Jota-jotka
4425

,,Umocnij moje kroki Twoim słowem, Panie...,,

Czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa

Mojżesz powiedział do ludu:
«A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, które uczę was wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców.
Patrzcie, nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Pan, Bóg mój, abyście je wypełniali w kraju, do którego idziecie, by objąć go w posiadanie. Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach, powiedzą: „Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny”. Bo któryż wielki naród ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż wielki naród ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?
Tylko się strzeż bardzo i pilnuj siebie, byś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziały twe oczy, by z twego serca nie uszły po wszystkie dni twego życia, ale ucz ich swych synów i wnuków».,,
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków.
Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam:
Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim».Mt 5, 17-19

Oto słowo Pańskie.
.:ILG:. - 23 marca 2022: CZYTANIA LITURGICZNE
Jota-jotka
Wsłuchując się w ten tekst, warto zwrócić najpierw uwagę na to, jak bardzo głębokim i ludzkim jest marzenie o tym, żeby coś drastycznie w naszym życiu się zmieniło, żeby wreszcie coś przestać, albo wreszcie zacząć. Żeby już nigdy więcej nie stało się to, czy tamto, albo żeby wreszcie zaczęło się dziać to, lub tamto. To mocne pragnienie wynika z pewnej ciągłości charakteryzującej nasze życie. …Więcej
Wsłuchując się w ten tekst, warto zwrócić najpierw uwagę na to, jak bardzo głębokim i ludzkim jest marzenie o tym, żeby coś drastycznie w naszym życiu się zmieniło, żeby wreszcie coś przestać, albo wreszcie zacząć. Żeby już nigdy więcej nie stało się to, czy tamto, albo żeby wreszcie zaczęło się dziać to, lub tamto. To mocne pragnienie wynika z pewnej ciągłości charakteryzującej nasze życie. Jest to takie pragnienie radykalnego zwrotu, który bardzo często mylony jest z nawróceniem.

Kiedy czytamy historie nowotestamentalne, o ludziach, którzy się nawracali – np. o św. Pawle, czy o św. Piotrze zauważamy, że oni nigdy nie odcinali się dramatycznie od swojego poprzedniego życia. Bo łaska Boża, która doprowadziła ich do nawrócenia sprawia, że opierając się właśnie na tym wszystkim, co działo się wcześniej w ich życiu, Pan Bóg stawał się dla nich najważniejszy i zaczynał zajmować w ich sercu pierwsze miejsce.

Dostrzegł to św. Tomasza z Akwinu, formułując zasadę o łasce, która buduje na realnej a nie wymyślonej rzeczywistości.

Jezus mówiąc: Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków, właśnie o tym mówi; nie przyszedłem znieść Stary Testament, nie sądźcie, że teraz to wszystko, co było wcześniej jest bez jakiegokolwiek znaczenia, nie myślcie sobie, że jak Pan Bóg przychodzi to po to, by wywrócić świat do góry nogami.

Pan Bóg przychodzi do świata takiego jaki jest. Nie odrzuca, ale odwołuje się do jego historii, do tego co było wcześniej po to, żeby mógł być przyjętym. Ten obraz możemy ekstrapolować na nasze życie, które powinno być głęboką jednością między życiem przed i po nawróceniu.

Kiedy decydujemy się, żeby służyć Panu Bogu, nie znaczy to, że wszystko co było przed tą decyzją należy wyrzucić do kosza, bo to czego się w tym czasie nauczyliśmy, czego doświadczyliśmy, to kim jesteśmy teraz, będzie wreszcie służyć dobrej sprawie – czyli życiu z Panem Bogiem.

Tak jak to było ze św. Pawłem, który wykształcenie otrzymał u faryzeusza Gamaliela, członka Sanhedrynu, a wykorzystał je do przepowiadania Ewangelii i do budowania doktryn teologicznych, np. o usprawiedliwieniu. Gdyby nie miał wykształcenia, odebranego u Gamaliela – czyli gdyby nie był po prostu dobrym faryzeuszem, to nie byłby w stanie sporządzić takiej syntezy jaką sporządził.

Tak więc to nawrócenie, które w nas następuje przez wkroczenie Chrystusa w nasze życie, nie niszczy tego co było, nie neguje tego kim jesteśmy, ale przychodzi po to, by je wypełnić, przychodzi po to, żeby nadać naszemu życiu ostateczny sens.

Przed nawróceniem nurtowało nas wiele pytań, było w naszym życiu wiele zagadek: dlaczego jestem taki a nie inny? Dlaczego stało się to albo tamto? Czemu interesowało mnie to albo tamto? Było też wiele spraw, na które nie zwracaliśmy uwagi.

Kiedy Bóg wkracza w nasze życie, kiedy staje się w nim najważniejszy, wszystko nagle się porządkuje, znajduje swoje miejsce, nic nie jest przypadkowe.
Dostrzegamy ważność spraw, nawet takich, które wcześniej były nie wiadomo po co.
Bóg, który do nas przychodzi jest Bogiem jednoczącym i porządkującym.(...)

To diabeł nas kusi: „a nie rób!”, „a wytnij!”, „a przestań!”, „a zobacz, że bez sensu!”. Bóg nas na szczęście ocala. Wszystko ocala i wszystkiemu nadaje ostateczny sens.

W tych analizowanych słowach Jezusa wypowiedzianych na Górze, jest bardzo dużo pokoju. Słuchający go tam na tej Górze ludzie, to są podekscytowani izraelscy patrioci, gotowi chwycić za kije i tymi kijami wyrzucić Rzymian z Palestyny, bo teraz zbliża się Królestwo Boże.
A On oczekiwany Przywódca mówi spokojnie: nie przyszedłem znieść, zniszczyć, przyszedłem wypełnić, nadać ostateczny sens.

Więc pomyślmy w oparciu o tę Ewangelię o Chrystusie, który wprowadza pokój, który wprowadza jedność i nadaje ostateczne znaczenie rzeczom, które czasami są w naszym życiu bardzo zagadkowe, w zasadzie nie wiadomo po co Pan Bóg nam je dał, bo bez nich może życie byłoby prostsze.
Kiedy Bóg wkracza w nasze życie, odkrywamy, że to tak dokładnie ma być.

Zauważmy dalej jaki wielki nacisk Jezus kładzie na zachowanie przykazań.
Kto uczy wypełniać Prawo ten będzie wielki, a kto tego nie uczy będzie mały w królestwie niebieskim. Musimy pamiętać o tym, że nasza perspektywa patrzenia na faryzeuszy jest trochę skrzywiona: faryzeusze to są ci źli, co walczą o zachowanie Prawa, a Pan Jezus to jest ten dobry, co przykazania znosi, zachowując tylko przykazanie miłości.

Jest to skrzywienie spowodowane patrzeniem na judaizm przez filtr łaciński, prawniczy, w wyniku, którego przykazania to przepisy. A tymczasem greckie słowo, które tutaj pada: εντολή to nie tylko nakaz, ale również przymierze. Ustanowione przez Boga przykazania są formą umowy. Są formą relacji, więzi.


Analogiczne jest w małżeństwie. Mąż jest w relacji małżeńskiej z żoną. W wyniku tego obowiązuje ich przestrzeganie zasad (przykazań) np. że będą względem siebie lojalni. Ale to nie jest nakaz obwarowany karami, tylko jest to rodzaj umowy, którą zawarli. Oni nawzajem dla siebie tacy będą. Nie jest to umowa jednostronna. I w przypadku przykazań, które Bóg ustanawia jest podobnie, jest to forma przymierza, czyli pogłębiającego się związku.

Jezus uczy odczytywania przykazań swoim życiem.
Kluczowe tutaj będzie pytanie, które Mu zada faryzeusz: które jest największe spośród wszystkich przykazań?
Z 613 żydowskich przykazań, które jest najważniejsze?
My się przerażamy, że jest ich 613, skoro mamy tylko 10, jak można przestrzegać 613 przykazań?

W odpowiedzi Jezus zwraca uwagę, na ich hierarchię. Jeżeli powiemy, że najważniejsze jest przykazanie miłości Boga i bliźniego, to te pozostałe nie będą traktowane jako zbiór zastawionych pułapek czy min, w które gdy wpadnę, to wylecę w powietrze, tylko jest to rozbudowana wrażliwość, zdolność kochającego serca, które znajdzie wiele sposobów na to, by Bogu i bliźniemu okazać miłość.
To jest zupełnie inna perspektywa. Nie prawniczy gorset, który mnie trzyma, tylko raczej wielość dróg, które prowadzą do tego, żeby okazać i zachować miłość względem Boga i człowieka.


W czwartym rozdziale Reguły św. Benedykta jest mowa o narzędziach dobrych uczynków. Narzędzi takich jest całkiem sporo i nie chodzi o to, żeby człowiek każdego dnia odhaczał co zrobił, a czego nie zrobił i co jeszcze musi zrobić, tylko o to, żeby zobaczył jak wielkie możliwości kryją się w ludzkiej woli, w życiu, które prowadzimy, w tym ile dobra możemy zdziałać.

Jezus mówi: nie rezygnuj lekkomyślnie z dobra które ci daje Bóg, czyli z tego przymierza, które zawarł przed wiekami z twoimi ojcami. Możemy oczywiście migać się mówiąc, że teraz żyjemy w innych czasach i to już nie obowiązuje. Coś, co było dobrze sprawdzone przez wieki, człowiek może bezmyślnie odrzucić.
A Jezus mówi właśnie nie przyszedłem znieść, przyszedłem wypełnić niczego nie usuwam.
To jest fascynujące, że niczego nie niszczy, niczego nie podważa, niczego nie poddaje w wątpliwość, wszystkiemu ostatecznie nadaje sens i znaczenie.

Trzeci aspekt wart dostrzeżenia, to bardzo ścisłe powiązanie Jezusa z Pismem Świętym.
Nie przyszedłem znieść Prawa i Proroków, ale przyszedłem je wypełnić.
Czyli wszystko to co w Piśmie jest o Nim powiedziane, wypełni w swoim życiu.

Tę metodę czytania Starego Testamentu i stosowania go w swoim życiu, praktykowali też Ojcowie Pustyni. Warto o tym pamiętać i do ich tekstów wracać.


Ukazał się kolejny 99. tom Źródeł Monastycznych, w którym znajdą się pisma ascetyczne św. Diadocha z Fotyki, biskupa z V wieku. Z tego co wiemy, był on pierwszym, który zaproponował formułę modlenia się imieniem „Jezus”. Diadoch pisze tam, że stawia swojemu umysłowi jedyne zadanie, by modlił się krótką modlitwą: Kyrie Jesu – Panie Jezu. Pierwszy autor, który proponuje modlenie się powtarzaniem imienia Zbawiciela.

Dodajmy, że podobną modlitwę proponował Kasjan, ale Kasjan mówił o modleniu się wersetem psalmu.

Przeglądając indeks cytowań w 99 tomie, okazuje się, że najczęściej cytowanym źródłem są psalmy. Dużo psalmów. I ze znacznie mniejszą częstotliwością Nowy Testament: List do Rzymian i fragmenty Ewangelii Mateusza. Tam są cytowane przede wszystkim Psalmy! Tak czytali ojcowie Pismo Święte odnajdując w Starym Testamencie zapowiedzi Chrystusa Pana.

Konsekwencje takiego rozumienia Pisma można znaleźć w wielu miejscach. Przykładem jest tu List do Hebrajczyków, który warto przeczytać wraz z Księga Kapłańską. Zauważymy wtedy jak te księgi stanowią jedno, jak jedna dopowiada drugą. Listu do Hebrajczyków nie da się zrozumieć bez Księgi Kapłańskiej i odwrotnie, ponieważ mają punkt wspólny, którym jest osoba Jezusa Chrystusa.

Mówimy o Ewangelii, że jest Dobrą Nowiną. I ten tekst jest rzeczywiście Dobrą Nowiną. Zauważmy,
ile ciężarów z nas zdejmuje.
Jak skleja nasze życie.
Diabeł chce, żebyśmy wycinali, niszczyli, wstydzili się.


Bóg nadaje sens temu wszystkiemu co wydaje się być bez sensu. Nie przyszedłem znieść tylko wypełnić.

Jedna z najstarszych modlitw chrześcijańskich, zapisana w Apokalipsie to: Amen.

Przyjdź Panie Jezu
.

właśnie po to, żeby nie znosić, tak jak człowiek miałby czasem ochotę, tylko żeby wypełnić, żeby wszystko wreszcie nabrało sensu.

Szymon Hiżycki OSB

Lectio Divina #14 Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić / Mt 5,17–20
Masoni Z USA Satanisci
youtu.be/UebbAYmG5yc
200 tys.NADMIAROWYCH ZGONÓW przez brak dostępu do SZPITALI.- W TV Realu24
Na razie Zabija nas PIS a nie PUTIN .
Masoni Z USA Satanisci
W planach masonerii światowej Polska jest oczkiem w głowie, jest krajem, który ma ... nie, nie zniknąć z mapy politycznej, jak niegdyś! Ma po prostu zostać WYMORDOWANY! Ziemia zostanie albo bezludna, albo zamieszkała przez inne narody, być może będzie dalej miała nazwę: "Polska"... I co z tego??? Piszę o tym, bo plany zbrodniarzy właśnie się mają wypełnić. Po to wymyślono fałszywą wojenkę Rosji …Więcej
W planach masonerii światowej Polska jest oczkiem w głowie, jest krajem, który ma ... nie, nie zniknąć z mapy politycznej, jak niegdyś! Ma po prostu zostać WYMORDOWANY! Ziemia zostanie albo bezludna, albo zamieszkała przez inne narody, być może będzie dalej miała nazwę: "Polska"... I co z tego??? Piszę o tym, bo plany zbrodniarzy właśnie się mają wypełnić. Po to wymyślono fałszywą wojenkę Rosji z Ukrainą by znaleźć katów. Wojna z Ukrainą to prowokacja, by ściągnąć do Polski całe zastępy przyszłych policjantów - ukraińskiego ZOMO - bo polscy są zbyt dobrzy, nie nadają się do mordu.
Polskę czeka zagłada!