NIECH D.TUSK ZAPRZECZY, ŻE UE NIE ZAMIERZA ZLIKWIDOWAĆ SUWERENNOŚCI POLSKI.

zagrożenie UTRATY SUWERENNOŚCI PRZEZ Polskę, przy dalszym wdrażaniu rozwiązań zmierzających do federalizacji UE
NIECH D.TUSK ZAPRZECZY, ŻE UE NIE ZAMIERZA ZLIKWIDOWAĆ SUWERENNOŚCI POLSKI.

Jeszcze powiewają flagi po Święcie Niepodległości i wydawać by się mogło, że dalej jesteśmy w świątecznym nastroju. Jednak są to tylko pozory, a zaklęcia wypowiadane przez posłów Platformy, nie są w stanie przykryć nowych objawów nienawiści, jaki wylewał w „Śniadaniu Rymanowskiego” poseł Kierwiński w stosunku do prezesa J. Kaczyńskiego. Wstyd mi zabierać się za cytowanie tych haniebnych słów, jakie w niedzielny poranek były udziałem tego czołowego przedstawiciela Platformy. Zwycięzcy nie tylko nie starają się wbrew wypowiedziom D. Tuska, zasypywać tych rowów dzielących nasz naród, ale pogłębiają go nieodpowiedzialnymi i pełnymi nienawiści wypowiedziami swoich polityków.

Jedno jest pewne, że jako byli uczestnicy w minionych wyborach nie mamy nic wspólnego z wypowiedzią jednego z polityków „Łączy nas przywiązanie do polskich barw i państwa polskiego, wiara, szacunek do wiary katolickiej, wartości chrześcijańskich, które kształtowały podstawy kultury i prawodawstwo w naszym kraju”. To są tylko pobożne życzenia i wskazują na brak rozeznania w sytuacji politycznej naszego kraju.

Uczestnicy dyskusji w programie Polsatu zamiast uzasadniania swoich przyszłościowych rozwiązań, całą swoją uwagę skupili na wystąpieniu J. Kaczyńskiego, który wczoraj przedstawił zagrożenie UTRATY SUWERENNOŚCI PRZEZ Polskę, przy dalszym wdrażaniu rozwiązań zmierzających do federalizacji UE, co przy nowym rządzie zwycięskiej koalicji może nas dotyczyć. D. Tusk tylko nieśmiało, nie wyraża entuzjazmu dla tej koncepcji brukselskich urzędników. Stąd nie ma gwarancji, że przyszły polski rząd z premierem D. Tuskiem na czele nie wyrazi zgody na takie zamierzenia UE.

Z dużą dezaprobatą wysłuchiwałem wypowiedzi przedstawiciela PSL posła Pogorzelskiego, który aktywnie włączył się w melodię śpiewaną przez przedstawiciela PO. Zupełnie ten pan zapomniał, że to właśnie jego ugrupowanie przed laty doprowadziło do obalenia rzadu premiera Olszewskiego i za zgodą na odpowiednia ilość stanowisk zawsze jest gotowe z pójść z każdym do władzy. Tak też jest i obecnie, że tylko nienawiść do PiS połączyła ludowców z liberałami i lewicą w minionych wyborach.

Przedstawiciele zwycięskiego obozu w czasie dyskusji w tym programie zdecydowanie potępili panią marszałek sejmu E. Witek wysuwając w stosunku do niej szereg zarzutów, co ma sugerować, że PiS ma szukać innego / tego kogo zaakceptują koalicjanci / kandydata na wicemarszałka sejmu. Podobnie może być w senacie. W tym miejscu musi paść pytanie, a co będzie, gdy ugrupowanie mające w sejmie 194 posłów nie zgodzi się na taki dyktat? Trudno to będzie wytłumaczyć w Europie, bowiem dotychczasowe zwyczaje dają każdej partii możliwość decydowania o swoich kandydatach na takie stanowiska. Podobnie jest z odrzucaniem Konfederacji prawa do posiadania swojego wicemarszałka sejmu.

Jedno trzeba też stwierdzić, we wszystkich programach telewizyjnych mamy do czynienia ze wzrostem wrogości i nienawiści, jakie prezentują posłowie zapraszani na dyskusje. Uczestnicy takich dyskusji, w większości, nagminnie wykazują brak kultury słowa, obrażają prezydenta, premiera i obecnych w studio przedstawicieli przeciwnych ugrupowań. Nie piszę nazwisk, by ich nie reklamować, ale jak widzę, że określony parlamentarzysta otwiera ust, to wiem, co powie i w jakim tonie. Takie zachowania powielają również dziennikarze biorący udział w podobnych dyskusjach. Oni nie prezentują środowiska dziennikarzy / to się dawno skończyło /, to są wysłannicy partyjni, których jedynym celem, jest opowiedzenie się po stronie swojego szefa, a to w obawie, że skreśli go z listy swoich zwolenników. Tego spokojnie trudno wysłuchać. Mimo, że to nie jest nic nowego, wszyscy jesteśmy tego świadkami, piszę raz jeszcze o tym w cichej nadziei, iż to zacznie docierać do naszych polityków i oni zaczną rozumieć, powagę negatywnych ocen, jaką o naszym kraju mają sąsiedzi. Przecież przed wiekami dokonano rozbioru Polski, twierdząc również, że nie potrafimy się sami rządzić.

Nie obrażajmy się na polityka o to, że wskazuje zagrożenia jakie stają przed naszym krajem, ale szukajmy sposobów, by do tego nie doszło. Jeżeli słyszę w miejsce merytorycznych wypowiedzi jedynie plucie na JK, to utwierdzam się w przekonaniu, że właśnie taki los nas czeka, a partia D. Tuska tylko zastanawia się jak nas w tym temacie oszukać.

Natomiast przystawki do PO, po wypełnieniu swojej roli, w kolejnych wyborach znów będą chciały załapać się do podziału łupów. Niestety, ale to co przed nami, to nie będzie śmieszne, ale tragiczne.

Chciałbym usłyszeć zaprzeczenie ze strony KO, że to co oświadczyła partia Z. Ziobro jest nieprawdą.

Oto co napisano: „Partia Zbigniewa Ziobro wydała oświadczenie, w którym ostrzega przed szykowanymi zmianami. "Święto Niepodległości nabiera 11 listopada 2023 roku zupełnie nowego znaczenia. Przygotowane zmiany w traktatach Unii Europejskiej to w rzeczywistości likwidacja państwa polskiego i powołanie państwa europejskiego" – czytamy.

Politycy przekonują, że wybory w Polsce "przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie", gdyż decyzje we wszystkich istotnych sprawach dotyczących Polaków zapadać będą ponad ich głowami w Brukseli oraz Berlinie”.
Norah Sarah udostępnia to
93
Turon0001 Kowalski
Tusk już nic nie zrobi, Polska nie jest od Kaczoggiego suwerenna... Kaczoggi zaraz po objęciu władzy rzucił się Obamie na szyje bo Obama taki śliczny i czekoladowy. I krzyknął BARAK WEŹ MNIE!