V.R.S.
1562

Rzeź Woli: Karmelitanki z pałacu Biernackich

z relacji Czesławy Szczerbińskiej (09.1944):

“Dnia 3. VIII pojawiają się pierwsze samoloty; pierwsze strzały padły na kościół Redemptorystów raniąc ludzi. W ciągu 4. VIII sytuacja się nie zmienia. Od tej pory Niemcy usuwają ludność i palą domy od Woli, tj. od cmentarza katolickiego do Młynarskiej. Reszta ludzi nie wyniszczonych z tych ulic brana była do kościoła św. Wojciecha na Wolskiej poprzez palące się domy i stosy trupów – niekiedy zwęglone około Michlera (piekarza na ul. Wolskiej), gdzie palono ciała. Już trzeciego dnia po wybuchu powstania przeniosłam się ze swoimi manatkami na ul. Wolską nr 25, tj. na drugą stronę ulicy do posesji ss. Karmelitanek Bosych (dawny pałac Biernackich), ponieważ pobyt w naszej kamienicy stał się niemożliwy z powodu stałego ostrzeliwania z tanków naszego domu i częściowego jego zniszczenia (z okien tego domu rzucone były na tanki bomby benzynowe). U sióstr przeważnie przebywałyśmy w schronie. Dnia 5. VIII fala pożarów doszła i do nas. Początkowo nie bardzo orientowałyśmy się, co się dzieje na ulicy, ponieważ dom, w którym przebywałyśmy, stał w ogrodzie z dala od ulicy. Siostry po 8 wieczorem zostały uprzedzone, że Niemcy są na terenie ich posesji i że dom jest podpalony. Rzeczywiście wrzucili granat do jednej z piwnic, nie czyniąc żadnych szkód. Siostry proszą zebranych o zachowanie spokoju. Jedna z sióstr wejściem ukrytym wydostała się na zewnątrz. Zastała tam kilkunastu żołnierzy z ręcznymi karabinami maszynowymi… Jedna lufa karabinu maszynowego skierowana była wprost na siostrę, która jednak nie straciła zupełnie zimnej krwi (znała dobrze język niemiecki i metody, jakimi należy do nich się odnosić), przeto chwytając za lufę karabinu powiedziała: „Na śmierć mamy jeszcze czas, możemy porozmawiać”. Sprowadziła zaraz matkę przełożoną. Przełożona, starsza już kobieta, wyszła z krzyżem i puszką komunikantów i w ten sposób odezwała się: „Strzelajcie, jeżeli chcecie”.

Rozkazano wszystkim wyjść ze schronu. Około 40 osób znalazło się w ogrodzie obok domu. Mężczyznom kazano oddzielić się – było ich około 15. Scena okropna: niektórzy mężczyźni mieli dzieci na rękach, Niemcy wydzierają je, powstał okropny krzyk, płacz przeraźliwy. Kobiety stoją zbite w gromadkę, którą otaczają Niemcy z bronią. W tej samej chwili mężczyznom każą iść naprzód. Następnie kobietom każą położyć się twarzą do ziemi; o kilka kroków przed nami odbywa się egzekucja: do mężczyzn strzelają w tył głowy. Spodziewamy się, że lada chwila podzielimy los mężczyzn. Siostra przełożona, wykorzystując sytuację, że znajdujemy się w zwartej grupie, rozdaje komunikanty po kilka każdej z kobiet – tak, żeby się nic nie pozostało, aby profanacji Hostia nie uległa. Obok leżą zabici mężczyźni – my klęczymy i komunikujemy – cisza zapanowała, nie słychać płaczu ani krzyku dzieci. Ja byłam na końcu, bezpośrednio przy lufie „rozpylacza”, spodziewałam się, że to są moje ostatnie chwile; byłam zrezygnowana zupełnie, ale i spokojna. Spojrzałam na twarze kobiet skupione, opanowane, następnie zwróciłam wzrok na Niemców za nami stojących. Lecz o dziwo, cóż się dzieje? Karabiny pospuszczane, odwracają twarze od siostry „kapłanki”, zwyczajnie: konsternacja. Chwila przedłużała się. Następnie jeden z Niemców kazał nam wstać i iść do bramy. Zdawało nam się, że widocznie Niemcy uznali to miejsce za nieodpowiednie do egzekucji i dlatego każą nam iść dalej. Później jednak okazało się, że jesteśmy wolne, a życie zawdzięczamy jednemu z Niemców, który miał siostrę, zakonnicę w Wirtembergii; on zdecydował o naszym losie (sam o tym powiedział nam później).”

za zbiorem: Zbrodnia niemiecka w Warszawie, Warszawa 1946

podobne tematy:
Godzina “W”
Sutanna i neopogaństwo
Wola
Rzeź Woli: Redemptoryści z Karolkowej
Ojcowie Jezuici z Rakowieckiej
O. Władysław Wiącek SJ: Matko Najświętsza ofiaruję się Tobie
Ksiądz Kazimierz Ciecierski i zbrodnia w Szpitalu Wolskim [5 sierpnia 1944]
Dopóki wyją syreny
Rzeź Woli – relacja Bogdana Dudy
Wola – relacja Wandy Felicji Lurie

V.R.S.
Sprawa jak najbardziej na czasie:
Wandale dokonali uszkodzenia jednego z miejsc pamięci Rzezi Woli podczas Powstania Warszawskiego.
Czytaj więcej na Pomnik upamiętniający ofiary Rzezi Woli zniszczony. Na miejscu policjaWięcej
Sprawa jak najbardziej na czasie:

Wandale dokonali uszkodzenia jednego z miejsc pamięci Rzezi Woli podczas Powstania Warszawskiego.
Czytaj więcej na Pomnik upamiętniający ofiary Rzezi Woli zniszczony. Na miejscu policja