W najnowszym numerze „TS” przyglądamy się w jaki sposób Zielony Ład doprowadzi do bankructwa milionów Europejczyków, w tym Polaków.
Zielona Terapia Szokowa / grafika: Tygodnik Solidarność nr 16/2024
Prenumeratę „Tygodnika Solidarność” zamówisz <TUTAJ>
Zielony Ład miał być remedium na największą, jak przekonywali jego zwolennicy, katastrofę naszych czasów – katastrofę klimatyczną. Unia Europejska …Więcej
W najnowszym numerze „TS” przyglądamy się w jaki sposób Zielony Ład doprowadzi do bankructwa milionów Europejczyków, w tym Polaków.

Zielona Terapia Szokowa / grafika: Tygodnik Solidarność nr 16/2024

Prenumeratę „Tygodnika Solidarność” zamówisz <TUTAJ>

Zielony Ład miał być remedium na największą, jak przekonywali jego zwolennicy, katastrofę naszych czasów – katastrofę klimatyczną. Unia Europejska jednak z biegiem czasu z „zielony- mi” zmianami znacznie przyspieszyła. Trudno oprzeć się wrażeniu, że urzędnicy unijni fundują nam terapię szokową, która ma być wprowadzona, zanim ludzie zdążą zastanowić się, czy ma ona sens i jaki właściwie ma przy- brać kształt. Solidarność od lat przekonuje, że Zielony Ład to wy- sokie koszty, i że planując zmiany związane z polityką klimatyczną, trzeba brać pod uwagę stan gospodarki poszczególnych państw UE – pisze we wstępie redaktor naczelny „TS” Michał Ossowski.
Zbiedniejemy przez Zielony Ład

Narastające koszty energii, do których wkrótce dojdą jej braki, nie są efektem przypadkowych błędów, to jest zamierzony cel transformacji energetycznej. Źródła odnawialne są najtańszym sposobem, aby energię uczynić kosztowną dla społeczeństwa –
przekonuje prof. Władysław Mielczarski w rozmowie z Teresą Wójcik.
W merytorycznej rozmowie nasz rozmówca ostrzega, że już w 2026 roku Polacy powinni być przygotowani na czasowe wyłączenia energii elektrycznej.

Społeczeństwo powinno przygotować się na braki energii elektrycznej. Są dokumenty publikowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowi- ska pokazujące, że już po 2026 roku, kiedy część starych elektrowni zostanie zlikwidowana, zaczną występować braki energii elektrycznej
– tłumaczy ekspert.
Wywłaszczonych łatwiej kontrolować

W Zielonym Ładzie chodzi o to, by ludzie nie kumulowali kapitału, by mieli niespłacalne kredyty, wtedy odbierze im się własność. Czyli chodzi o to, żeby byli niewolnicy, którzy jako tako funkcjonują, ale nie posiadają kapitału, bo wówczas mogliby wpływać na decyzje i losy narodu oraz własne dzieje
– mówi prof. Zbigniew Krysiak w rozmowie z Jakubem Pacanem.

Może chodzi o zlikwidowanie „ostatniego prawa metafizyczne- go”, jak pisał Richard M. Weaver, w Europie, czyli prawa własności? Może Zielony Ład ma doprowadzić do powszechnego bankructwa Europejczyków?
- pyta dziennikarz „Tygodnika Solidarność”.

Dokładnie, żeby ludzie nie potrafili myśleć i zadawać logicznych pytań, trzeba im stworzyć chaos, destrukcję. Wtedy będą znieczuleni na okoliczność odbierania własności. Podam przykład ocieplania domów
– odpowiada naukowiec z SGH.
Na krawędzi katastrofy
Tekst autorstwa Teresy Wójcik w świat absurdów Unii Europejskiej na przykładzie cen energii.

Ceny energii elektrycznej przewyższą możliwości budżetów europejskich. Głównie domowych czy rodzinnych, ale będą trudne do udźwignięcia także dla całych państw. Eksperci ostrzegają przed skutkami przyspieszenia Zielonego Ładu – przed katastrofą, do której Unia uparcie dąży
– pisze autorka.
Na naszych oczach bankrutuje III RP
Trudno było sobie wyobrazić bardziej spektakularne bankructwo systemu politycznego III RP. Zawiedziony demokracją sojusz liberałów i postkomunistów próbuje ograniczać wolność połowy społeczeństwa. No i przegrywa
– pisze w świetnym tekście analitycznym Mariusz Staniszewski.

Jednym z fundamentów systemu III Rzeczpospolitej było funkcjonowanie w dwóch rzeczywistościach. Oficjalno-medialnej, w której panowała polityczna konkurencja, toczyły się spory o kierunki rozwoju gospodarczego czy kształt zbiorowej pamięci, a nawet metod rozliczenia komunistycznych zbrodniarzy. W rzeczywistości panował konsensus, który gwarantował nietykalność nie tylko winnym zabójstw czy tortur z czasów PRL, ale także łapówkarzom sprzedającym za bezcen polskie przedsiębiorstwa w okresie transformacji.
- Pamiętacie terapię szokową Leszka Balcerowicza z lat 90.? Kontynuowaną potem przez wszystkie niemal siły polityczne niezależnie od miejsca zajmowane- go przy okrągłym stole? Solidarność pamięta ją dobrze. Wszak do dziś wymuszone otoczenie jej pierwszej fazy parasolem ochronnym uchodzi za jeden z największych błędów w historii najsilniejszego związku zawodowego w Polsce. Na szczęście „S” bardzo szybko zobaczyła, co się święci, i jako pierwsza duża organizacja przeszła na pozycje otwarcie wrogie wobec terapii szokowej. A dlaczego przeszła? Bo to w polskich zakładach pracy, fabrykach, kopalniach i przedsiębiorstwach ludzie jako pierwsi odczuli na własnej skórze szok oraz wątpliwą terapię tamtych posunięć. Wymuszone zwolnienia, pospieszne prywatyzacje, wygaszanie mocy produkcyjnych, marnowanie kapitału ludzkiego, zubożenie całych miast i regionów. To były skutki tamtych liberalnych polityk. Jednocześnie o tych oczywistych zbrodniach na społecznej tkance oraz o posunięciach cofających naszą gospodarkę o całe dekady nie można było wtedy otwarcie mówić – pisze zastępca redaktora naczelnego „TS” Rafał Woś a felietonie „Nowa terapia szokowa”.

Agnieszka Żurek wspomina polskiego wolontariusza, który zginął w Strefie Gazy w tekście, „Damian Soból:
„Nie ma problemów, są tylko rozwiązania!”

Dewiza polskiego wolontariusza zamordowanego przez izraelską armię podczas niesienia pomocy humanitarnej okazała się niestety mieć swoje ograniczenia. Kontynuację życiowej misji Damiana zapowiadają jego przyjaciele
– pisze autorka.

„Rewolucja w energetyce. Korea będzie pierwsza”
O innowacjach w energetyce pisze Wojciech Kulecki:

Południowokoreańscy fizycy ogłaszają, że na początku kwietnia udało im się przedłużyć kontrolowaną reakcję fuzji jądrowej. Przez kilka dni informacja otwierała czołówki gazet naukowych – na razie jedynie naukowych, choć tak naprawdę to informacja mówiąca o stworzeniu źródła nieograniczonej energii – sztucznego słońca, które już niedługo zapłonie na Półwyspie Koreańskim, dając darmowy prąd niemal 60 milionom mieszkańców kraju. Koreańczycy zazdrośnie pilnują rozwiązań, bo dzięki nim w perspektywie kilku lat mogą stać się największym producentem energii na świecie. Energii najczystszej z możliwych
– wyjaśnia autor.

Sacrum władzy
Kogo interesuje styk religii i polityki, wpływ religii na politykę, a temat jest ważny, ponieważ młodzi Polacy są najszybciej sekularyzującym się pokoleniem na świecie zapraszamy do przeczytania wywiadu Jakuba Pacana z prof. Łukaszem Młyńczykiem.

Kiedy politycy ponownie odkryją, że religia jest immanentną częścią polityki i wcale nieprzypadkową – a prędzej czy później odkryją – to nie wyobrażam sobie, żeby władza całkowicie zsekularyzowana była w stanie funkcjonować. Spójrzmy na USA – to społeczeństwo na wskroś religijne, ale czy uważamy, że zacofane?
- pyta ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego.

Poza tym teksty historyczne, wywiad Bartosza Boruciaka w dziale kultura. felietony
Prenumerata
Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

***************************************************************************************

Czarno na białym wyniki głosowania ws. rezolucji Parlamentu Europejskiego, popierającej Zielony Ład – 15 stycznia 2020r.

ZA: 482 (w tym 23 z Polski)

🔴 Bartosz Arłukowicz (KO)
🔴 Jerzy Buzek (KO)
🔴 Jarosław Duda (KO)
🔴 Tomasz Frankowski (KO)
🔴 Andrzej Halicki (KO)
🔴 Krzysztof Hetman (PSL)
🔴 Danuta Huebner (KO)
🔴 Adam Jarubas (PSL)
🔴 Jarosław Kalinowski (PSL)
🔴 Ewa Kopacz (KO)
🔴 Janusz Lewandowski (KO)
🔴 Elżbieta Łukacijewska (KO)
🔴 Jan Olbrycht (KO)
🔴 Radosław Sikorski (KO)
🔴 Róża Thun (KO; dziś Polska2050)
🔴 Marek Balt (Lewica)
🔴 Marek Belka (KO/Lewica)
🔴 Robert Biedroń (Lewica)
🔴 Włodzimierz Cimoszewicz (KO/Lewica)
🔴 Łukasz Kohut (Lewica)
🔴 Leszek Miller (KO/Lewica)
🔴 Bogusław Liberadzki (Lewica)
🔴 Sylwia Spurek (Zieloni)

Przeciw: 136 (w tym 25 z Polski)
✅ Adam Bielan
✅ Joachim Brudziński
✅ Ryszard Czarnecki
✅ Anna Fotyga
✅ Patryk Jaki
✅ Krzysztof Jurgiel
✅ Karol Karski
✅ Beata Kempa
✅ Izabela Kloc
✅ Joanna Kopcińska
✅ Zdzisław Krasnodębski
✅ Elżbieta Kruk
✅ Zbigniew Kuźmiuk
✅ Ryszard Legutko
✅ Beata Mazurek
✅ Andżelika Możdżanowska
✅ Tomasz Poręba
✅ Elżbieta Rafalska
✅ Bogdan Rzońca
✅ Beata Szydło
✅ Grzegorz Tobiszowski
✅ Witold Waszczykowski
✅ Joanna Wiśniewska
✅ Anna Zalewska
✅ Kosma Złotowski

Podsumowując, Zielony Ład poparli europosłowie KO, Lewicy, Polski2050 i PSL. Przeciw głosowali europosłowie PiS.

**************************************************************************************

‼️32 000 zł - nawet tyle za Zielony Ład będzie płacił co roku każdy pracujący Polak ‼️
facebook.com/TygodnikSolidarnosc/videos/2789350241228151/
Ile pieniędzy straci polska gospodarka na wprowadzeniu pakietu Fit for 55?
Ostatni raport PKO BP w zakresie kosztów transformacji związanej z Fit for 55 pokazał, że koszty dla polskiej gospodarki do 2030 roku to jest 2,4 bln zł, z czego luka między tym, co dostaniemy, a tym, co musimy wydać, to jest 1 bln 200 mld zł. To jest to, co nam będzie brakowało.

Anna Maria Żukowska z Lewicy.
- "Uwalnianie cen energii w lipcu jest lepsze niż w grudniu, w okresie grzewczym. Zanim się Polki i Polacy zorientują o ile ceny naprawdę urosły, to minie pół roku"
– stwierdziła posłanka.

Drogi Prad dla Polakow. W 2008 roku Donald Tusk zgodził się na pakiet „3x20”, zakładający redukcję o 20 proc. emisji CO2 do roku 2020. Przyjęto także zmianę bazy redukcji CO2 z roku 1990 na rok 2005 oraz obowiązkowy handel uprawnieniami do emisji dla wytwarzających energię elektryczną, który zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2013 roku. W 2014 roku Komisja Europejska zaproponowała jeszcze bardziej radykalne rozwiązania. Na posiedzenie RE, którą kierował wówczas nowy przewodniczący Donald Tusk, pojechała premier Ewa Kopacz, która zgodziła się na kolejne restrykcje, czyli ograniczenie emisji CO2 o 43 proc. do 2030 oraz na wprowadzenie tzw. Rezerwy Stabilizacyjnej.Podwaliny położone pod radykalną politykę energetyczną UE skutkują wszelkimi późniejszymi problemami i będą coraz większe. Aż 60 proc. ceny energii elektrycznej to koszty uprawnień do emisji CO2. Zaplacimy za kompromis klimatyczny premier Kopacz. Na co zgodzila sie premier Kopacz w Brukseli ? 1. Na kontynuacje placenia para podatku od produkcji z wegla. 2. Na ogromna podwyzke stawki tego para podatku od produkcji prądu z węgla. 3. Na ogromna podwyzke stawki tego (para)podatku płaconego przez elektrownie w postaci tzw. uprawnień CO2. Rosnące ceny energii to koszt naszego bycia w UE przez i tak np unijny parapodatek wzrósł z 27,26 euro w listopadzie 2020 roku do 90 euro dwa lata pozniej .Już 60% ceny prądu w Polsce stanowi zielony haracz unijny.2014-11-03 - Kopacz uspokaja: prąd nie zdrożeje. Premier zapewnia, że energia elektryczna w Polsce nie będzie drożeć z powodu nowego pakietu klimatycznego. Ewa Kopacz rozmawiała z dziennikarzami na budowie Elektrowni Opole. Przekonywała, że dzięki postanowieniom brukselskiego szczytu, na którym zdecydowano o 40-procentowej redukcji emisji CO2 do 2030 roku, Polska utrzyma dotychczasowe darmowe prawa do emisji tego gazu, a także będzie dostawać dodatkowe wsparcie. Szefowa rządu twierdzi, że uda się pogodzić wielkie koszty inwestycji w nowoczesną energetykę z utrzymaniem cen prądu. Ewa Kopacz powiedziała, że istnieją mechanizmy zawarte w ustaleniach brukselskiego szczytu, które pozwolą nam aktywnie bronić się przed niekorzystnymi rozwiązaniami.

****************************************************************************

Eksperci Banku Pekao przygotowali raport "Wpływ pakietu Fit for 55 na polską gospodarkę" zestawiający koszty, z którymi w nadchodzących latach będzie musiała liczyć się Polska oraz wylicza szereg korzyści, jakie uzyskamy z pakietu.
Raport wywołał szeroką dyskusję gospodarczą i polityczną, w której zasadniczo eksponowane były koszty. Korzyści, zarówno te związane z wykorzystaniem unijnych mechanizmów finansowych polityki klimatycznej, jak i korzyści społecznych pozostają na marginesie dyskusji.

W dyskusji w zasadzie nie pojawiają się cele nowego pakietu klimatycznego UE Fit for 55.

Największe wrażenie robi obliczona w raporcie suma wszystkich krajowych kosztów uzyskania przez UE celu redukcji emisji CO2 do 2030 roku o 55% (w odniesieniu do emisji w 1990 roku)., która wynosi 527,5 mld Euro (2,5 biliona zł).

Ta kwota dotycząca całej dekady 2021-2030 jest tak niewyobrażalna (przynajmniej dla osób niespecjalizujących się w makroekonomii), że nawet nie robi wrażenia. Czasami w celu przybliżenia obywatelom kosztu pakietu FiT for 55 kwota ta jest dzielona przez liczbę Polaków i przedstawiana w formie znacznie bardziej przemawiającej do wyobraźni, jako właśnie wynik dzielenia.

Wypada wtedy ok. 64 tys. zł na głowę mieszkańca. Taką kwotę, zwłaszcza rozumianą jako jednorazowy koszt lub oszczędność (w praktyce chodzi o 10 lat) każdy już może sobie wyobrazić.Bilans kosztów i korzyści
Problem polega na tym, że nie jest to koszt „Fit for 55”, tylko całej polityki klimatycznej UE w latach 2021-2030 realizowanej od 2014 roku, kiedy przyjęty został Pakiet Klimatyczny z redukcją emisji CO2 o 40% (autorzy raportu nazwali go dopiero teraz „Fit for 40” aby wskazać na różnice).

Pakiet ten już jest wliczony w bilans kosztów i korzyści, i nie jest już tematem do dyskusji o wpływie na gospodarkę (taka odbyła się już dawno i też obfitowała w bilionowe kwoty).Tematem do dyskusji i celem raportu było policzenie różnicy w efekcie odniesienia celu redukcyjnego z 40% do 55%. Ten dodatkowy koszt (goły koszt „Fit for 55”), autorzy ocenili na 189,5 mld euro. Nie jest to koszt netto.

Autorzy raportu wyliczyli też korzyści, w tym zielone fundusze z UE, oszczędności dla gospodarki i dodatkowe przychody finansowe dla budżetu państwa, jakie dać mogą zielone inwestycje oraz przychody ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 (najważniejsza pozycja, łącznie 104 mld euro). Okazuje się, że różnica w wieloletnich przepływach finansowych wynosi 34 mld euro.

Czyli korzystając z wcześniejszego przykładu, koszt netto Fit for 55 na głowę mieszkańca Polski wynosi niecałe 9 tys. zł na dekadę, czyli 70 zł miesięcznie.
Co najbardziej wpływa na cenę energii w Polsce?
To jest realny koszt, ale w pełni wyobrażalny, zwłaszcza jeśli zestawimy go np. z rachunkami (a nawet tylko podwyżkami) jakie w tym roku każdy obywatel musi płacić za gaz.

Tylko w tym roku ceny gazu dla gospodarstw wzrosły, w zależności od zużycia, od 9 zł miesięcznie do 174 zł miesięczne (odbiorcy ogrzewających gazem domy).

Ceny uprawnień do emisji wpływają na ceny energii najbardziej wtedy kiedy nie wdrażamy kolejnych pakietów klimatycznych i nie rozwijamy OZE

Ceny gazu będą rosły, ale bynajmniej nie z powodu FiT for 55. Wręcz przeciwnie, wdrożenie pakietu, w tym termomodernizacja i zastępowanie paliw zeroemisyjnymi OZE spowodowałoby do 2030 istotne i trwałe obniżenie cen gazu, kosztów zaopatrzenia w ciepło i energię elektryczną.

Ale w rachunku nie są uwzględnione inne korzyści, w tym zmniejszanie kosztów ochrony zdrowia (dla całej UE wg Komisji Europejskiej jest to 25-43 mld euro rocznie – efekt czystego powietrza), tworzenie nowych miejsc pracy, zmniejszenie zależności Polski od importu paliw.

Nie ma też podstaw strasznie odbiorców energii drastycznym wzrostem cen energii z powodu FiT for 55, jako tzw. „greenflacji”.

Faktem jest, że ceny uprawnień do emisji wpływają na ceny energii – 40% koszów wytwarzania, jest to średnia wartość w dłuższym okresie. Teraz kiedy ceny uprawnień wzrosły premier mówi o 50%, a elektrownie krzyczą nawet o 60%. Jednak w istocie ceny uprawnień do emisji najbardziej wpływają na ceny energii kiedy nie wdrażamy kolejnych pakietów klimatycznych i nie rozwijamy OZE.

Komisja Europejska wykazała, że główną przyczyną wzrostu cen energii elektrycznej w Unii w 2021 roku był wzrost ceny gazu, który do inflacji przyczynił się dziewięciokrotnie bardziej niż też skokowe wzrosty ceny emisji CO2.

W Unii Europejskiej 15 procent energii elektrycznej jest produkowanych w elektrowniach gazowych.

************************************************************************************************
Rząd Tuska przyznał, że doprowadzi do ubóstwa energetycznego miliony Polaków
„W dokumencie przesłanym do Brukseli rząd Tuska przyznał, że na skutek realizacji polityki klimatycznej w 2030 roku aż 11 proc. polskich gospodarstw domowych (czyli ok. 1,5 miliona rodzin) dotknie ubóstwo energetyczne. To znaczy, że 1,5 mln polskich rodzin nie będzie stać na rachunki za prąd lub gaz”
„Prognozy wskazują, że Polska może ustabilizować skalę ubóstwa energetycznego na poziomie nie wyższym niż 11 proc. w 2030 r. oraz nie wyższym niż 7 proc. w 2040 r.” – czytamy w aktualizacji Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK).
W dokumencie przesłanym do Brukseli rząd Tuska przyznał, że na skutek realizacji polityki klimatycznej w 2030 roku aż 11 proc. polskich gospodarstw domowych (czyli ok. 1,5 miliona rodzin) dotknie ubóstwo energetyczne. To znaczy, że 1,5 mln polskich rodzin nie będzie stać na rachunki za prąd lub gaz
Należy podkreślić – energia będzie droga nie z powodów rynkowych. Ceny będą wynikały – już teraz zresztą w znacznym stopniu wynikają - z rozmaitych opłat i podatków narzucanych przez Brukselę. Na przykład podatek od używania pieców gazowych, który wejdzie w życie od 2027 roku
Sztucznie windowane ceny energii będą doprowadzać do ubóstwa miliony Polaków, a równocześnie będą dobijać polski przemysł. A wszystko to w imię Zielonego Ładu. Czy jesteście gotowi oddać swoje domy, swoje firmy, swoje pieniądze – w zamian za realizację klimatycznych wizji brukselskich urzędników?

************************************************************************************************
Remonty za 100 tys. zł. Kogo na to stać? Unijna polityka klimatyczna schodzi „pod strzechy”. Musimy liczyć się z dodatkowymi kosztami
Dziś eurodeputowani dyskutują, a jutro przyjmą nową dyrektywę w sprawie charakterystyki energetycznej budynków. Każdy kto posiada dom lub mieszkanie będzie musiał je wyremontować, by był ekologiczny.

Dla gospodarstw domowych ogrzewających się węglem, olejem opałowym a nawet gazem oznacza to, że muszą wyrzucić stare piece. Unia da na to kilka lub kilkanaście lat zależnie od tego, czy chodzi o nowo budowane czy też stare budynki.

************************************************************************************************

To ostatnie dni zerowego VAT-u na żywność. Niższe cenny artykułów spożywczych zagwarantowane przez PiS skończą się 31 marca, bo rząd Tuska zdecydował o wprowadzeniu podwyżek. Ministerstwo Finansów uzasadniło ten ruch utrzymującym się trendem spadkowym inflacji. Bo przecież jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej! Skończył się PiS i to jest najważniejsze. Kto by tam rozważał takie szczegóły, jak tarcze inflacyjne, pakiety ochronne czy obniżanie podatków? Czy wyborcy Tuska spodziewali się działań prospołecznych? Jeśli tak, to znaczy, że nie mają pojęcia, na kogo głosowali. Mały flashback dla tych, którzy zapomnieli.
Głównym antypisowskim hasłem Donalda Tuska i KO była „drożyzna”. Żonglowano nim przez ostatnie lata bez końca. Manipulowano, nie biorąc pod uwagę oczywistych faktów, jak pandemia, wojna, uwarunkowania międzynarodowe. Grano tępą, antyrządową propagandę, mającą obarczyć PiS odpowiedzialnością za wszelkie katastrofy i klęski.

Skończy się PiS, skończy się drożyzna. A wy jesteście tutaj, żeby PiS się skończył, bo musi się skończyć drożyzna

— ogłaszał Tusk na wiecach. Twierdził też, że za inflację odpowiada prezes NBP, a jego „rozliczenie” wpisał do 100 konkretów na pierwszych 100 dni rządów. W dokumencie napisano, że Adam Glapiński zostanie postawiony przed Trybunałem Stanu za „brak realizacji podstawowego zadania NBP, jakim jest walka z drożyzną”. Duża fantazja, jeszcze większa mściwość.
Donald Tusk obiecywał także, że „ma bardzo konkretne rozwiązania”, które „mogłoby już dziś spowodować, że benzyna jest po 5 zł. I to nie są żadne cuda”. I choć ogłaszał to hucznie, grzmiąc na prezesa Orlenu, za jego rządów ceny paliw szybują w takim tempie, że lada moment benzyna dobije do 7 zł za litr.
W 100 konkretach na 100 dni padły też inne obietnice obniżenia podatków. Ta największa dotyczyła podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł rocznie. I co? I nic! Póki co są plany. Podobnie z tarczą energetyczną wprowadzoną przez PiS, która gwarantuje obniżenie rachunków do połowy roku. Co będzie dalej, nie wiadomo. Prawdopodobnie stanie się to samo, co z zerowym VAT-em na żywność. A to dopiero początek zabawy w koszty. Unia Europejska już wdraża kolejne elementy Zielonego Ładu, który zwali się na nas, jak himalajska lawina. Wiceminister klimatu była łaskawa zasygnalizować, że brak subordynacji będzie dyscyplinowany sankcjami.

Ktokolwiek pamięta i przytomnie ocenia poprzednie rządy PO-PSL, wiedział z czym trzeba się liczyć po powrocie Donalda Tuska do władzy. Bo przecież w tym samym momencie, gdy PO opowiadała bajki o Zielonej Wyspie, ponad 2 mln Polaków żyło w skrajnej biedzie, w tym aż 700 tysięcy dzieci. I choć politycy PO zaprzeczali, badania te zostały potwierdzone przez GUS. Ujawniono, że 500 tysięcy dzieci w Polsce nie jadała obiadów, ponad 900 tysięcy żyło w skrajnej nędzy, a prawie 1,4 mln w biedzie. Ludzie Tuska bezdusznie to ignorowali. Julia Pitera twierdziła, że nie ma żadnych głodnych dzieci, a jedynie panuje brak kultury jadania śniadań. Stefan Niesiołowski wysłał niedożywione dzieci na szczaw i mirabelki, a Ewa Kopacz oświadczyła, że ktokolwiek mówi w Polsce o głodnych dzieciach, ten wpisuje się w rosyjską propagandę. Nie było wtedy mowy o programach prospołecznych, a pojawiające się przedwyborcze obietnice w postaci 500+ gromko wyśmiewano i zjadliwie wyszydzano!

Ale to tylko mały wycinek „wrażliwości społecznej” polityków Platformy Obywatelskiej. Zawsze ważniejsze były wdrożenia unijne niż zabezpieczenie interesu obywateli. Przykład? W 2012 roku rząd Tuska wprowadził 23-procentowy VAT na ubranka dziecięce, podnosząc go aż o 15 procent. I choć inne kraje UE potrafiły zawalczyć o zachowanie niskiego VAT na artykuły dla dzieci (Wielka Brytania i Irlandia - 0 proc., Luksemburg - 3 proc.), Tusk wystąpił w roli usłużnego prymusa, solidnie wypełniającego życzenia Brukseli.

Nic się w tej sprawie nie zmieniło. Można spodziewać się wręcz jeszcze większej elastyczności w wykonywaniu brukselskich poleceń, w wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom Berlina i zwijaniu państwa, ukierunkowanego na suwerenny rozwój i wzrost gospodarczy. Zagranica zadała sobie przecież wiele trudu, by umożliwić Tuskowi powrót do władzy. A że w polityce nie ma nic za darmo, zapłacimy za to wszyscy. Słono!
tysol.pl

Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność” – Zielona terapia szokowa. Dlaczego Zielony Ład jest tak …

W najnowszym numerze „TS” przyglądamy się w jaki sposób Zielony Ład doprowadzi do bankructwa milionów …
Norah Sarah
Niech sie nie zgadzaja. Postradali rozumy?