Slawek
5510

Cud Eucharystyczny Bordeaux (Francja1822)

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO - SKARB CAŁEGO ŻYCIA Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: "Jestem, który Jestem" (Wj 3,14) "Ja Jestem Tym, który jest: tylko Ja Jestem" (3 lutego 1822, Bordeaux) Jest rok 1822. Trzy pierwsze …Więcej
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO - SKARB CAŁEGO ŻYCIA
Odpowiedział Bóg Mojżeszowi:
"Jestem, który Jestem"
(Wj 3,14)
"Ja Jestem Tym, który jest: tylko Ja Jestem"
(3 lutego 1822, Bordeaux)

Jest rok 1822. Trzy pierwsze Siostry Świętej Rodziny: Cathreine-Aimee Noailles, Seconde Giraudet, Caroline Romain od dwóch lat razem kroczą po drodze nakreślonej przez Ojca Założyciela, tworząc pierwszą wspólnotę Świętej Rodziny. W miarę rozwijania się Stowarzyszenia wzrasta liczba kandydatek i potrzeb apostolskich, którym trzeba zaradzić. Rozwijające się dzieło napotyka też na liczne trudności; wobec przeciwności i zmagań rodzi się pełne wątpliwości pytanie:
"Czy rzeczywiście Pan chce tego dzieła?". 3 lutego Bóg objawia Swoją Obecność i udziela odpowiedzi. Owego niedzielnego popołudnia w kaplicy Sióstr, przy ul. Mazarin, ma być udzielone błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Ojciec Założyciel nie mogąc sam przybyć z powodu rozlicznych obowiązków, prosi o tę posługę ks. Delort - kapłana z sąsiedztwa. W chwili, gdy …Więcej
Lato.
3RTIJK
Lato.
75
\34]
[pokijbmkl[po0-5iptgk.[;3erkop,l;
ona
😘 😘 😘
Lato.
cud...
Slawek
Żywy Zbawiciel w monstrancji
„ Pragnę oświadczyć, że jestem kapłanem mieszkającym w sąsiedztwie parafii św. Eulalia w Bordeaux. Chcę jedynie potwierdzić publicznie łaskę , której sam byłem świadkiem, związaną z wydarzeniem ustanowienia Stowarzyszenia Pań z Loreto. Jako świadek, oświadczam i potwierdzam przed moim Bogiem i Zbawcą, że fakty, które opisuję są prawdziwe.
Ksiądz Noailles, przełożony …
Więcej
Żywy Zbawiciel w monstrancji

„ Pragnę oświadczyć, że jestem kapłanem mieszkającym w sąsiedztwie parafii św. Eulalia w Bordeaux. Chcę jedynie potwierdzić publicznie łaskę , której sam byłem świadkiem, związaną z wydarzeniem ustanowienia Stowarzyszenia Pań z Loreto. Jako świadek, oświadczam i potwierdzam przed moim Bogiem i Zbawcą, że fakty, które opisuję są prawdziwe.
Ksiądz Noailles, przełożony Instytutu Loreto nie mógł udzielić Błogosławieństwa w domu stowarzyszenia i prosił mnie, bym zastąpił go w tym celu. Trzeciego dnia tego miesiąca, w niedzielę Septuaginta, udałem się do domu sióstr o czwartej po południu. Gdy przybyłem, od razu rozpocząłem nabożeństwo wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Nie skończyłem jeszcze błogosławić Sakramentu kadzidłem, gdy spojrzałem na monstrancję. Wiedziałem, że wystawiłem w niej Świętą Hostię, ale jej tam nie dostrzegłem, ujrzałem natomiast naszego Zbawiciela – Jego głowę, ramiona i ręce – w okrągłej ramce monstrancji, jakby na obrazie, z tym, że obraz ten był żywy.
Jego Twarz, bardzo blada, była twarzą młodego mężczyzny, wieku około 30 lat, niezwyklej urody. Ciemno-czerwona szata okrywała Mu ramiona. Jego Głowa przechylała się na lewą i prawą stronę. Nie mogąc uwierzyć własnym oczom sadziłem, że doświadczam jakiejś iluzji, ale cud trwał. Aby pozbyć się wątpliwości skinąłem na ministranta z kadzidłem i zapytałem czy zauważył coś niezwykłego. Odpowiedział on, że już zauważył ten cud i ciągle ma go przed oczyma. Nakazałem mu wezwać Matkę Przełożoną. Matka przebywała w zakrystii głęboko przejęta tym cudownym zjawiskiem. Ja sam padłem krzyżem na podłogę i w pokorze spoglądałem na Najwyższego Pana. Z moich oczu płynęły łzy radości z powodu tak wielkiej łaski. Cud ten trwał niezmiennie przez całe nabożeństwo. Po modlitwach podszedłem do ołtarza; nawet nie wiem jak, gdyż wydawało mi się, że nie będę miał odwagi podejść bliżej. Wziąłem monstrancję w dłonie i udzieliłem Błogosławieństwa uwielbiając cały czas Boskiego Zbawiciela widocznego w moich rękach. Udzieliłem więc Paniom z Loreto cudownego błogosławieństwa , jakże cennego dla ich nowego stowarzyszenia. Postawiłem monstrancję na ołtarzu, lecz po jej otwarciu nie znalazłem już Hostii, w której przyszedł Zbawiciel, by nas pobłogosławić. Cały drżący i ze łzami w oczach wyszedłem z kaplicy. Na zewnątrz siostry oraz wierni obsypali mnie pytaniami czy widziałem ten cud. Mogłem im tylko odpowiedzieć: „Ujrzeliście naszego Zbawcę doznając wielkiej łaski zesłanej nam, abyśmy zawsze pamiętali, że On jest wśród nas i że prosi o naszą miłość; kochajmy Go coraz bardziej i rozwijajmy w sobie cnoty dla okazania wdzięczności za otrzymane łaski”. Przez całą noc rozmyślałem jedynie o tym cudzie , którego byłem świadkiem. Następnego dnia, w poniedziałek, spotkałem się z księdzem Noailles w jego parafii i opowiedziałem co się stało. Wielu ludzi również przyszło, by opowiedzieć o tym cudzie. Choć miałem zamiar szczegółowo wszystko wyjaśnić, okazało się jednak, że ministrant, oraz kilku wiernych obecnych wtedy w kaplicy, już mu opowiedzieli, co sami ujrzeli na własne oczy. Cokolwiek się wydarzyło, ja oznajmiam to, co widziałem i co niemalże dotknąłem moimi rękoma. Bez względu na konsekwencje mojego oświadczenia , uważam, że byłbym niewdzięcznikiem i najbardziej winnym człowiekiem, gdybym zaparł się prawdy”
Cytowany dokument nosi podpis: „Delort, ksiądz” i datę 5 luty 1822 .
Podobne świadectwo na piśmie, potwierdzające opisany cud, złożyła Matka Przełożona Domu Lorette, 6 lutego 1822 roku.
Wobec powyższego świadectwa, cóż jeszcze można napisać. Pragnę tylko dodać kilka szczegółów tego cudu, opisanych w świadectwach naocznych świadków i ministranta. Widzieli oni jak nasz Zbawiciel uśmiechał się do wiernych , jak poruszał ramionami. Zauważyli, że gdy Jego lewa ręka spoczywała na czerwonej szacie osłaniającej ramiona, prawa była wzniesiona w geście błogosławieństwa. Wizja ta trwała podczas całego nabożeństwa, przez około 20 minut.
Wypada jeszcze dodać kilka informacji co do czasu i miejsca opisywanego zdarzenia. Otóż cytowany wcześniej dokument, świadectwo księdza Delort, dotyczy cudu eucharystycznego, który zdarzył się we Francji , w Bordeaux, w 1822 roku. Zdarzyło się to po latach terroru Rewolucji Francuskiej, gdy nastały czasy wielkiej potrzeby wynagradzania Bogu za straszne zło i zniszczenia dokonane przez ludzi. Powstało w owym czasie wiele nowych dzieł miłosierdzia spełnianych przez wiele nowych zgromadzeń zakonnych. Właśnie w mieście Bordeaux powstały trzy nowe zgromadzenia: zgromadzenia Marianistów założone przez księdza Wiliama Josepha Chaminade, matka de Laourous utworzyła zgromadzenie poświęcone opiece nad ubogimi kobietami, oraz ksiądz Peter de Noailles powołał do życia stowarzyszenie kobiet zwane Świętą Rodziną z Bordeaux. To właśnie w kaplicy jednego z domów tego ostatniego stowarzyszenia, Chrystus okazał cudowny znak Swej Obecności w Świętej Eucharystii.
Na podstawie zebranych dokumentów arcybiskup miasta ogłosił uznanie tego cudownego zdarzenia przez Kościół. Papież Leon XII wkrótce potwierdził tę decyzję i ustanowił święto Świętej Rodziny, ku upamiętnieniu tego cudu. Święto to obchodzone jest w okresie Bożego Narodzenia. Monstrancja, w której wystawiony był Cudowny Najświętszy Sakrament jest do dnia dzisiejszego przechowywana w domu Zgromadzenia Świętej Rodziny w Bordeaux.
(oprac. A. Janicka)
parafiatarnawiec.pl/164,zywy-zbawiciel-w-monstrancji.html