Jestem księdzem. Nic Ci nie zrobiłem.

Jestem księdzem. Nic Ci nie zrobiłem.

Jestem księdzem od kilku godzin. Tyle lat czekałem na ten moment, kiedy będę mógł założyć ornat i odprawić pierwszą Mszę św. To tak jak dla Ciebie ślub. Przypomnij sobie ten moment – wyobrażałeś go sobie setki razy: jak będziecie wyglądać, jak będziesz mówił swojej żonie „i nie opuszczę Cię aż do śmierci”, jak planowałeś wesele. Albo to wszystko jeszcze przed Tobą. Mówisz „najpiękniejszy dzień w życiu”.
Ale w moim „najpiękniejszym dniu” napisałeś pod zdjęciem z moich święceń „kolejne pokolenie pedofili i nierobów”. Nazwałeś mnie pedofilem, chociaż brzydzę się tą zbrodnią tak samo jak Ty. Twierdzisz, że zostałem księdzem, aby dostatnio żyć i nic nie robić, chociaż nawet nie wiesz, jak mam na imię.
Wieczorem, po dniu pełnym radości, że w końcu zostałem księdzem spojrzałem w telefon, żeby odpowiedzieć na życzenia i gratulacje. Przejrzałem też Facebooka. I trafiłem na Twój wpis. Trafił we mnie piorun. Co ja Ci zrobiłem?
Wiem. Powiesz, że wstąpiłem do mafii, w której tuszowało się pedofilię, więc należało mi się. Ale ja nie mam z tymi zbrodniami nic wspólnego. Dopiero co zostałem księdzem, bo chcę żyć dla ludzi i Boga.
Wyobraź sobie, że ktoś wstawił zdjęcie z Twojego ślubu. Ja – gdy jeszcze trwa Twoje wesele – piszę pod zdjęciem: „Taki piękny ślub. Szkoda, że ją będzie zdradzał i wcale jej nie kocha”. Albo pod zdjęciem Twoich dzieci na FB napiszę: „Tatuś nigdy was nie chciał. Urodziłyście się, bo mamusia chciała mieć dzieci”. Przecież są tacy faceci, którzy zdradzają swoje żony i wcale nie chcieli dzieci…
Czytam też inne komentarze. Ktoś napisał „Pedały”. Jeszcze ktoś inny pyta „Czy zostali wysterylizowani, zanim pójdą do ludzi?”. Nie jesteś sam w tym hejcie. Są inni. To ja jestem w tym wszystkim sam.
Bo co mam zrobić? Nie zostać księdzem, bo Ty masz gorszy tydzień?
Jesteś hejterem.
Powtórzę to jeszcze raz: Jesteś tchórzliwym hejterem.
Zaatakowałeś mnie, chociaż nic Ci nie zrobiłem, a moją jedyną winą jest to, że jestem od kilku godzin księdzem. Wybrałem niełatwą drogę kapłaństwa. Postaram się na niej żyć uczciwie, chociaż pewnie czasem upadnę, bo jestem tylko człowiekiem. Ale miałem odwagę zostać księdzem w czasach, w których mówisz „ksiądz”, a myślisz „pedofil”. Miałem odwagę. Ty byś ją miał?
Jeśli twierdzisz, że księża żyją dostatnio, a Ty musisz ciężko pracować, to czemu sam nim nie zostałeś? Chętnie bym Ci wytłumaczył, że to nieprawda, że nie płacimy podatków. Ale nie będziesz słuchał…
Powiedziałbym Ci też chętnie, że to nieprawda, że każdy z nas zna jakiegoś księdza pedofila, którego ukrywa środowisko, bo to nasz kumpel. Ale nie będziesz słuchał…
Opowiedziałbym Ci też, że miałem ojca alkoholika i pochodzę z biednej rodziny. Wiem, co to ciężka praca, strach o jutro, choroba ojca. Wiem, co to bieda. Ale nie będziesz słuchał…
I na koniec powiedziałbym Ci, że bardzo zraniłeś mnie dzisiaj. Bo nie jestem inny niż Ty. Serio jestem normalnym człowiekiem. Może nawet nieco bardziej wrażliwym na świat – dlatego przyciągnęła mnie taka droga powołania. Ale nie będziesz słuchał…
Wiesz, dlaczego napisałem, że nie będziesz słuchał? Bo tu nie chodzi o dyskusję na argumenty. Przecież to jasne. Chodzi o to, co masz w sercu.
Nie jesteś złym człowiekiem. Tak jak ja nie jestem pedofilem i złodziejem. Jesteś hejterem. A w zasadzie byłeś nim przez chwilę. Bo miałeś gorszy moment. Bo widok księdza przywołał jakieś zranienia. Albo po prostu nie chodzisz do kościoła, może żyjesz w grzechu i mój widok, jest dla Ciebie tym samym, czym dla przestępcy widok policjanta. On krzyknie „Jebać policję”, a Ty napisałeś „Ksiądz pedofil”. Jest Ci lżej?
I jako świeżo upieczony ksiądz powinienem teraz napisać, że będę się za Ciebie modlił. Ale napiszę Ci coś innego… Dzieli Cię jedna decyzja, jeden „Enter” od tego, czy jesteś hejterem czy nie. Zrobisz, jak uważasz. Na dole masz miejsce na komentarz.
Ja chcę być dobrym księdzem. Z hejtem będzie mi trudniej. Może kiedyś przyjdą chwile zwątpienia. Może nawet kryzys. Ciebie to nie będzie obchodzić, bo nawet nie będziesz mnie pamiętać. Ale będą następni i następni. I kolejni.
Jasne, że mógłbym tu napisać, że spotkamy się kiedyś, bo przyjdziesz „po księdza” dla Twojej umierającej mamy albo żony. I że wtedy się policzymy. Ale nie – nie policzymy się. Ja wtedy pojadę z Tobą i przygotuję na odejście najbliższą Ci osobę. Nawet słowa Ci nie powiem. Obiecuję.
Jezus, dla którego miałem odwagę wstąpić na tę drogę zapowiedział, że „skoro Mnie prześladowali, to i was prześladować będą”. Więc w sumie na to się nastawiam. Dostanę jeszcze wiele ciosów. Może jeden z nich zmiecie mnie z planszy. Oby nie. Jesteś pewny, że znów chcesz uderzyć?
Z Bogiem!
Ksiądz.
Też człowiek.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~```````
28 maja b.r odbyły się święcenia w bazylice katedralnej w Łowiczu.

Młody ksiądz, który został dopiero co wyświęcony podzielił się on świadectwem tego, co spotkało go tuż po święceniach. Można odebrać to jako głos wielu innych księży, którzy doświadczają podobnego hejtu.
Zdjęcie ilustracyjne

MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
,,Ja chcę być dobrym księdzem. Z hejtem będzie mi trudniej. Może kiedyś przyjdą chwile zwątpienia. Może nawet kryzys. Ciebie to nie będzie obchodzić, bo nawet nie będziesz mnie pamiętać. Ale będą następni i następni. I kolejni.
Jasne, że mógłbym tu napisać, że spotkamy się kiedyś, bo przyjdziesz „po księdza” dla Twojej umierającej mamy albo żony. I że wtedy się policzymy. Ale nie – nie policzymy …
Więcej
,,Ja chcę być dobrym księdzem. Z hejtem będzie mi trudniej. Może kiedyś przyjdą chwile zwątpienia. Może nawet kryzys. Ciebie to nie będzie obchodzić, bo nawet nie będziesz mnie pamiętać. Ale będą następni i następni. I kolejni.

Jasne, że mógłbym tu napisać, że spotkamy się kiedyś, bo przyjdziesz „po księdza” dla Twojej umierającej mamy albo żony. I że wtedy się policzymy. Ale nie – nie policzymy się. Ja wtedy pojadę z Tobą i przygotuję na odejście najbliższą Ci osobę. Nawet słowa Ci nie powiem. Obiecuj''
-------------------------------------------------------
Nie ma co się przejmować hejtem, niech sobie hejtują i śmieją się do rozpuku , niech sobie szydzą i złorzeczą. Tym wszystkim przysługują się do nawrócenia wielu grzeszników, gdyż jest to forma pokuty , którą Bóg może wykorzystać w dobrym celu. Jezus też był wyśmiewany, wyzywany, wyszydzany , wykpiony i okrutnie ukrzyżowany.

Jezus to wszystko przepowiada:

,,22 Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu Mego Imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. 23 Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy11.
24 12 Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. 25 Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem13, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. 26 14 Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. 27 Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! 28 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.''
Lilianna w ogrodzie
Chciałam pokazać wrażliwość księży po święceniach. Czytałam o pewnym młodziutkim kapłanie , który pierwszy raz spowiadał na Jasnej Górze .Po wyspowiadaniu pięciu osób wyszedł z konfesjonału i bardzo płakał. Jeden taki młodziutki ksiądz mówił , że oni całymi miesiącami przebywają w seminarium nie widząc świata.Odczuwam , że są jak kruchymi kwiatkami ze szklarni i konfrontacja ze światem bywa …Więcej
Chciałam pokazać wrażliwość księży po święceniach. Czytałam o pewnym młodziutkim kapłanie , który pierwszy raz spowiadał na Jasnej Górze .Po wyspowiadaniu pięciu osób wyszedł z konfesjonału i bardzo płakał. Jeden taki młodziutki ksiądz mówił , że oni całymi miesiącami przebywają w seminarium nie widząc świata.Odczuwam , że są jak kruchymi kwiatkami ze szklarni i konfrontacja ze światem bywa okrutna i raniąca.Wahałam się nad tym nieszczęsnym wulgaryzmem , który nie jest dla wulgarności , tylko w pewnym kontekście , machnęłam ręką , niech się dzieje co chce.Każdy ma prawo do własnych interpretacji.
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA
Słowem: ten tekst to przerażające świadectwo obecnej kapłańskiej formacji.
*******************************************************
Ten tekst to odważne świadectwo wiary. Współczuje obecnym Kapłanom, są to naprawdę herosi wiary i odwagi. W dzisiejszych czasach, bycie Kapłanem to jest prawdziwe Bohaterstwo.
Powinniśmy dziękować Bogu za Kapłanów i modlić się za nich, bo gdy zabraknie powołań …Więcej
Słowem: ten tekst to przerażające świadectwo obecnej kapłańskiej formacji.
*******************************************************
Ten tekst to odważne świadectwo wiary. Współczuje obecnym Kapłanom, są to naprawdę herosi wiary i odwagi. W dzisiejszych czasach, bycie Kapłanem to jest prawdziwe Bohaterstwo.
Powinniśmy dziękować Bogu za Kapłanów i modlić się za nich, bo gdy zabraknie powołań kapłańskich, to dopiero będzie bieda. Ci co złorzeczą kapłanom, straszną karę poniosą. Obrażają Samego Jezusa, gdyż każdy Kapłan jest nie tylko alter Christi, ale ipse Christi.
Kapłan jest nie tylko drugim Chrystusem alter Christus, ale jest także Ipse Christus, jest samym …
V.R.S.
Czy teraz w seminariach uczą co to "hejt" zamiast np. uczynków miłosiernych wobec duszy?
A czy uczą że może lepiej odstawić facebooka jeśli wywołuje on aż takie emocje? I że księdzu nie wypada sadzić wulgaryzmów choćby ktoś inny ich używał?
Słowem: ten tekst to przerażające świadectwo obecnej kapłańskiej formacji.Więcej
Czy teraz w seminariach uczą co to "hejt" zamiast np. uczynków miłosiernych wobec duszy?

A czy uczą że może lepiej odstawić facebooka jeśli wywołuje on aż takie emocje? I że księdzu nie wypada sadzić wulgaryzmów choćby ktoś inny ich używał?
Słowem: ten tekst to przerażające świadectwo obecnej kapłańskiej formacji.
Lilianna w ogrodzie
Ten tekst pokazuje także jaki jest lud jeśli ma możliwość anonimowej wypowiedzi.