Slawek
2707
11:33
OPIS WIECZERNIKA. POŻEGNANIE Z MATKĄ PRZED OSTATNIĄ WIECZERZĄ. Widzę wieczernik, w którym ma być spożyta Pascha. Widzę go wyraźnie. Mogłabym wymienić wszystkie nierówności muru i pęknięcia podłogi. …Więcej
OPIS WIECZERNIKA. POŻEGNANIE Z MATKĄ PRZED OSTATNIĄ WIECZERZĄ.
Widzę wieczernik, w którym ma być spożyta Pascha. Widzę go wyraźnie. Mogłabym wymienić wszystkie nierówności muru i pęknięcia podłogi. Jest to duża sala nie mająca doskonałego kształtu kwadratu, lecz prostokątna. Istnieje bowiem różnica o jeden metr lub trochę więcej między dłuższym bokiem i krótszym.
Sufit jest niski, a może taki się tylko wydaje z powodu swej wielkości, której nie odpowiada wysokość.
Ma formę lekkiego sklepienia, to znaczy dwa jego krótsze brzegi nie tworzą kąta prostego ze ścianami, lecz łagodne zaokrąglenie. W dwóch krótszych ścianach są dwa duże okna, szerokie i niskie. Nie widzę jednak czy wychodzą na jakieś podwórko, czy na drogę, gdyż są zasłonięte, zakryte. Powiedziałam: zasłonięte. Nie wiem, czy to właściwe określenie. Mają okiennice z belek, ściśle przylegających do żelaznej sztaby, która przez nie przechodzi. Podłoga jest wykonana z szerokich, czworokątnych cegieł z wypalonej ziemi, które z czasem …Więcej
oczy_szeroko_otwarte
Był wieczór paschy. W milczeniu głębokim
Siedli napoju pożywać i jadła -
Wieczernik szarym napełniał się mrokiem.
Półjasność zmierzchu mglista i wyblakła,
Na stół, białymi zasłany rańtuchy,
I na ich twarze łagodnie się kładła.
I cisza była, a w tej ciszy głuchej
Przez kratę okna powiew coraz rzadszy
Gnał z pól zielonych wiośniane podmuchy.
Wpośród rybitwów tych ubogich siadłszy,
Chleb …Więcej
Był wieczór paschy. W milczeniu głębokim
Siedli napoju pożywać i jadła -
Wieczernik szarym napełniał się mrokiem.

Półjasność zmierzchu mglista i wyblakła,
Na stół, białymi zasłany rańtuchy,
I na ich twarze łagodnie się kładła.

I cisza była, a w tej ciszy głuchej
Przez kratę okna powiew coraz rzadszy
Gnał z pól zielonych wiośniane podmuchy.

Wpośród rybitwów tych ubogich siadłszy,
Chleb w obie ręce wziął i kielich wina
I zadumany w twarze uczniów patrzy.

A w tych źrenicach Człowieczego Syna
Mistycznych brzasków grała światłość złota,
I myśl ogromna jakaś i jedyna...

Z ich oczu patrzyła prostota,
Pierwsi pić mieli z Kielicha Miłości,
Pierwsi pożywać mieli Chleb Żywota,
Iż byli jako ptaki leśne - prości.
__________________
Lucjan Rydel.
Engel44
😇