Imiona Złego.

Naturalne, nienaturalne a Nadnaturalne.

Imiona Złego.

cz. II.

Malachi Martin
. Zakładnicy diabła. Kulminacja. Exter 1993

We współczesnej psychologii terminy „osobowość” i „osoba” wiążą się ściśle ze świadomością psychofizyczną. Za „osobowość” uważa się zespół czynności psychofizycznych - takich jak odczuwanie emocji, chcenie, pragnienie, myślenie, posługi- wanie się wyobraźnią i pamięcią - oraz inspirowanych lub sterowanych przez nie działań zewnętrznych. Wszystko to może stanowić wartość wymierną. „Osoba” jest to ktoś o mniej lub bardziej stałym i sprecyzowanym potencjale takich czynności i działań.

Stąd też za „osobę" dotkniętą zaburzeniami „osobowości” uważa się taką, której czynności i działania odbiegają swym charakterem, intensywnością i częstotliwością od powszechnie dostrzegalnej i ogólnie przyjętej normy. Oczywiście, uznanie tej współczesnej terminologii za trafną i uniwersalną wyklucza jakiekolwiek myślenie o bezcielesnych i osobowych duchach. Zgodnie z jej założeniami, „osoba” i „osobowość” to wartości materialne, podzielne, wymierne, obliczalne i, w efekcie, nie- trwałe. Klasyczna myśl i wiara chrześcijańska interpretują tę kwestię zgoła inaczej. Odzwierciedlają naturalne pragnienia większości ludzi. „Osoba”, według myśli chrześcijańskiej, jest duchem. jako duch, jest niezniszczalna i trwała. Posiada własną wolę i zdolność myślenia. Sam odpowiada za swe myśli, pragnienia i czyny. Jest też obdarzony świadomością. „Osobowość”, w rozumieniu chrześcijan, to synonim totalnej indywidualności każdej osoby.

Ograniczenie lub zredukowanie tego wewnętrznego i świadomego ośrodka odpowiedzialności do poziomu uładzonego pęczka arbitralnych decyzji - do tak zwanego „myślenia”, tak zwanego „chcenia”, tak zwanego „działania” itd. - jest samo w sobie obłąkaną ideą, jako że te koncepcje „osoby” i „osobowości” odnoszą się zarówno do ludzi, jak i do bezcielesnych duchów, a nawet Boga. W przypadku ludzi ów indywidualny i osobowy duch rozwija swoją wolę, zdolność myślenia i wszystkie swe moce poprzez aktywność psychofizyczną; nie wychodząc raczej poza strefę, w której wszystko jest wymierne. Złe duchy są osobowe, ma to jednak zupełnie inn} „rem”. Jako że są bezcielesne, ich indywidualna tożsamość nie zależy od tożsamości ciała. Chrześcijanie wierzą, że są one świadome i zdolne do myślenia, posługiwania się wolą i działania, a swoje moce wykorzystują w sposób prosty, bezpośredni i czysty - bez pośrednictwa działań natury psychofizycznej. Podkreślają to doświadczenia ze złymi duchami podczas egzorcyzmów. W niemal każdym przypadku, gdy dochodzi do kluczowego momentu, duch mówi o sobie na przemian „ja” i „my”, równie łatwo posługując się zaimkami „mój” i „nasz". „Zabieram go ze sobą". „Jesteśmy tak silni, jak śmierć”. „Głupcze! Wszyscy jesteśmy jednym”. „jest tylko jeden? Te wszystkie zdania cisnął w kierunku Michaela Stronga duch, z którym egzorcysta mierzył się w Nankinie, w magazynie Puh-Chi. „Ja”, „my”, „wszyscy”, „jeden”, „mną”. Tu nie ma miejsca na charakterystyczną dla ludzi indywidualność ani na najdrobniejsze na- wet przejawy utożsamiania się z ciałem. Fakt, że duchy występujące w opisanych tu przypadkach reagowały w końcu na swe imiona („Dziewkorób”, „Uśmiechnięty”, „Żółw” itd.), nie dowodzi istnienia ich indywidualnych tożsamości. Przyjmowały te imiona prawdopodobnie tylko ze względu na środki, którymi posługiwały się podczas zniewala- nia wybranej osoby, albo dla poparcia własnej strategii. Kiedy ojciec Mark domagał się od „zwierzchnika” Wujka Ponto, by podał swe imię, ten odpowiedział: „My wszyscy wywodzimy się z Królestwa”, po czym dodał: „Żaden człowiek nie pozna tego imienia”. A skoro Mark nie zamierzał ustąpić, duch rzekł: „Jestem Multus. Jestem Magus. Ogromny -ogromniejszy -najogromniejszy. Siedemdziesięciokroć. siedemdziesiąt siedem Legionów”.

Imiona, które duchy podają, są najwyraźniej wybierane ad hoc; o ile wiemy, ten sam duch w odniesieniu do różnych ofiar może przybierać różne miana. Egzorcysta, doma- gając się ich podania, szuka nie tyle klucza do tożsamości swe- go przeciwnika, co raczej imienia, którym będzie mógł go przywołać.

Najistotniejsze pytanie, jakie wówczas zadał Mark, brzmiało: „W imię Jezusa, na jakie miano odpowiecie?" Niezależnie od tego, zachowanie duchów, choć w każdym przypadku zdaje się przybierać inny kształt, sugeruje istnienie jakiejś wspólnej tożsamości, pozwalającej im zachować odrębne osobowości, ale narzucającej określoną odpowiedzialność i określony cel. Drugą sprawą, ściśle związaną z kwestią tożsamości du- chów i jakby jej podporządkowaną, jest pewna gradacja poziomów inteligencji, którą można dostrzec, porównując 'poszczególne przypadki. Na przykład, „kompan” Jamsiego, Wujek Ponto, był zdecydowanie mniej inteligentny od Żółwia, który opętał Carla, lub od Uśmiechniętego, który zniewolił Marianne. Wybryki Wujka nigdy nie przekroczyły granicy groteski. Nie było w nich subtelności Uśmiechniętego ani wyrafinowania Żółwia. Tamci dwaj posługiwali się przemyślnymi argumentami, swój cel osiągali za pomocą zagmatwanej gry i wnikali w umysły daleko głębiej niż Ponto. Wujek Ponto absolutnie korzył się przed swymi „zwierzchnikami”, ale pewne cechy takiej uległości można dostrzec też u Dziewkoroba, który posiadł Richarda/Ritę, i Pana Pewniaka, któremu udało się opętać dwóch kapłanów, Davida i Yvesa.

Podczas walki o człowieczeństwo Marianne, kiedy Uśmiechnięty zaczął przegrywać, ojciec Peter poczuł, że inteligencja jego wroga ulega jakiejś zmianie, tak jakby w sukurs tamtemu przyszedł „inny” (to typowe dla ludzi, a niezbyt adekwatne rozgraniczenie) duch. Ojciec Gerald, zmagając się z duchem, który opętał Richarda/Ritę, czuł coś zupełnie innego. Im bardziej był przekonany, że odniesie sukces i że kres walki jest już bliski, tym mocniej odbierał cofanie się złych sił i fakt, że ma do czynienia z coraz niższą inteligencją. W tym najbardziej osobistym ze wszystkich bojów, kiedy umysł mierzy się z umysłem, a wola ściera się z wolą, nie spo- sób nie dostrzec nagłego ubytku inteligencji przeciwnika - inaczej niż w mniej subtelnym starciu, które nie może obejść się bez słów. Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”. „Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto. „Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli jego woli jego woli jego woli”. Tej ich służalczości i uległości wobec Lucyfera dorównują pod względem stałości - a nawet ją zaćmiewają swoją intensywnością paniczny lęk przed Jezusem i nienawiść, którą zioną, ilekroć wspomni się jego imię lub przedstawi im przed- mioty i ludzi z jego kręgu. Każdy zły duch, nawet najzręczniejszy i najinteligentniejszy, będzie szereg razy powtarzał imię swego przywódcy, dając do zrozumienia, że jest mu posłuszny, lęka się go i uznaje jego niekwestionowaną wyższość. Żaden jednak nie zdoła się zmusić do wymówienia imienia Jezusa. Będzie się posługiwał takimi zwrotami, jak „Tamten”, „Ten Drugi”, „Tamta Osoba” lub „Niewymawialny”, użyje całej mrocznej litanii podobnych określeń. Każdy zły duch zaprotestuje, słysząc to imię.

Znajomość tego faktu może dać egzorcyście skuteczną broń, gdyż niejeden duch gotów jest odpowiedzieć na wszystkie pytania lub zdradzić swe „miano”, byle tylko z ust kapłana nie padło raz jeszcze wyznanie totalnej wiary „w imię Jezusa”. Przyglądając się tym obszarom osobowości i inteligencji złych duchów, dostrzec można intrygujące podobieństwo, a nawet tożsamość, można też odkryć kolejną interesującą cechę, która je łączy A przywiązanie do miejsca. Praktyka wskazuje, że duchy te pragną stworzyć sobie w opętanym „dom” (jak to jednoznacznie określił Ponto). Nie chodzi tu jednak o miejsce dla samotnego, bezdomnego ducha. jego zdaniem, ów „dom” i owa osoba - należy do całej „rodziny” duchów - do nieokreślonego tłumu złych mocy, podporządkowanego mrocznemu przywódcy, Pretendentowi.

Ta makabryczną wersja stwierdzenia „mój dom jest twoim domem” przywołana została już przez Jezusa, kiedy powiedział: „Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: Wrócę do swego domu,skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i wysprzątanym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam”.

Siedem to biblijne określenie wielości. Logicznie rozumując, wyjątkowo trudno jest pojąć, jak można mówić o osobowości, czy inteligencji, kiedy w grę nie wchodzi żaden materialny mózg, jak można mówić o słyszeniu głosu, jeżeli nie istnieje krtań mogąca ów głos wydać, i jak można rozprawiać o latających talerzach, jeśli nie widać żad- nych rąk, mogących je cisnąć lub utrzymać w powietrzu. Tych problemów nie da się jednak uniknąć, dopóki będziemy obstawać przy obecnych schematach myślowych i dowodzić, że wszystko, co istnieje, jest materialne. Wiele trudności sprawia, na przykład, fakt, że nie można mówić o duchach tak, jak o ludziach, istotach obdarzonych płcią i indywidualnością. Już samo pojęcie indywidualności przy- sparza wielu problemów społeczeństwu ery komputerów. Tożsamość, w naszym rozumieniu, jest zawsze związana z odrębnością fizyczną. Jeżeli mówimy o dwustu siedemnastu milionach Amerykanów, mamy na myśli dwieście siedemnaście milionów występujących osobno, czyli niezależnych ciał.

Odwołując się do tego, co już wiemy, możemy uznać za oczywiste, że próba określenia ilości duchów w oparciu o ich fizyczną odrębność nie doprowadzi nas daleko. Z kolei, negowanie ich istnienia dlatego, że nie chcą „stanąć w szeregu i dać się policzyć”, zdaje się nie robić na nich żadnego wrażenia. Nawet gdy uporamy się z tymi trudnościami i zaczniemy myśleć o duchach jako o tworach bezcielesnych, staniemy przed kolejnym problemem. Skłaniamy się ku uważaniu wszystkich niesamowitych i szokujących zdarzeń, występujących podczas egzorcyzmów, za efekty obecności złego ducha. Naszemu całkiem zrozumiałemu zafascynowaniu tymi wrzaskami, latającymi przedmiotami, zapachami, odpadaniem tapet i trzaskaniem drzwi towarzyszy tendencja do utożsamiania tych incydentów z samym duchem. A to przypomina nieco pomylenie piłki z graczem.

Wydaje się, że wyraźniejszych tropów do określenia tożsamości poszczególnych duchów szukać należy w sferze ich najbardziej uderzającej cechy: owej dziwnej i płynnej hierarchii inteligencji i siły woli, łączącej bezpośrednio z Lucyferem nawet najniższych „kompanów”. Zróżnicowanie potencjałów inteligencji i siły woli sprawia, że duchy działają w różny sposób. Łączą je tylko, jak już powiedzieliśmy, odpowiedzialność i cele. Zawsze pozostają posłuszne nakazom „woli jego woli jego woli jego woli jego woli”. Jedynie to, jak działają - sposób, w jaki podchodzą do tego, co robią - wydaje się mieć ścisły związek z różnymi poziomami ich inteligencji i różnym natężeniem precyzyjnie ukierunkowanej woli.

Nawet w pięciu opisanych w tej książce przypadkach aż nadto wyraźnie widać tę różnicę: za każdym razem mamy do czynienia z niepokojącą subtelnością lub z jej brakiem, z wy- zwaniem jakiejś drapieżnej inteligencji i ze swoistym uporem, któremu egzorcysta musi stawić czoła.

Te właśnie różnice miał na myśli Paweł z Tarsu, kiedy odwoływał się do koncepcji i terminologii gnostyki aleksandryjskiej i teozofii, mówiąc o „Mocy”, „Zwierzchności”, „Władzy” i „Panowaniu”, a także wtedy, gdy posługiwał się określeniami rodem z Pisma, takimi jak „Cherubiny” i „serafiny”. Cała ta wiedza, osiągnięta na drodze bolesnych doświadczeń, zgłębiana i rozwijana przez lata, w ciągu których egzorcysta oferuje diabłu siebie w zamian za opętanych, stanowi dla niego ogromną wartość i przedmiot największego zainteresowania.

Ale najważniejsze, co należy wiedzieć o złych duchach, to fakt, że żadna z ich umiejętności i mocy nie pochodzi od Boga. Duchom tym na zawsze odebrano dostęp do życia Bożego i Bożej prawdy. Ich wiedza i dalekowzroczność są oparte jedynie na tym, co mogą odkryć, kierując się cechującą je inteligencją. Są więc nie tyle istotami nadnaturalnymi, co raczej nienaturalnymi. Pojęcie „nadnaturalny", w potocznym jego rozumieniu, równa się terminowi „boski”, „pochodzący od Boga”.

Oznacza więc coś całkowicie odrębnego, wyższego i w żaden sposób nie uzależnionego od tego, co zostało stworzone - i przez to jest „naturalne”. Jedynie Bóg jest sam w sobie nadnaturalny. Może działać swą nadnaturalną mocą na wszystkie „naturalne” (a więc stworzone przez Niego) osoby i rzeczy. Może tchnąć w swoje twory coś z nadnaturalnego życia i swej potęgi, by dźwignąć je na wyższy poziom. Ale nigdy nie zatrze się różnica pomiędzy tym, co stworzone, a tym, co nadnaturalne.

Nadnaturalna moc może wpływać na wszystko tak samo, jak siły nienaturalne, jednym wszakże przerasta władzę, jaką dysponuje świat złych duchów - może pominąć wszystkie naturalne sposoby działania. Może wejść w bezpośredni kontakt z duchem. Żeby dotrzeć do duszy ludzkiej, nie musi szukać dróg przez zmysły, wyobraźnię, umysł i wolę. Tylko Bóg i ci, którym użyczył On swej nadnaturalnej mocy, są w stanie to uczynić. Siły nienaturalne przekraczają ludzkie możliwości. Oznacza to, że złe duchy, z racji dysponowania nienaturalną mocą, nie podlegają prawom fizyki i materii, rządzącym naszymi psychofizycznymi doświadczeniami. Są jednak podporządkowane prawom natury (gdyż duchy te również zostały stworzone), których nigdy nie zdołają przekroczyć. Nie znamy całego potencjału sił nienaturalnych, potrafimy jednak określić pewne jego możliwości i ograniczenia. Dysponując taką mocą, złe duchy mogą manipulować zjawiskami parapsychicznymi i tworzyć odpowiadające im stany. Rzec można, że mają do swej dyspozycji wszelkie zdolności paranormalne. Zdolności te (telekineza, telepatia, podróże astralne, bilokacja, prekognicja itp.) nie przekraczają przez to praw natury (tak jak piłka nie staje się graczem), a tym bardziej nie stają się nadnaturalne. Złe duchy są więc w stanie w fascynujący sposób wpływać na naszą percepcję i nasze zachowanie. Nie są zapewne odpowiedzialne za wszystkie zjawiska parapsychiczne, ale opanowały zarówno tę strefę ludzkich zachowań, jak i umiejętność zwodzenia ludzkiej wyobraźni całą gamą cudownych pokus. Carl, który nieomal stracił zdrowie psychiczne i życie, walcząc na takim właśnie polu, napisał w liście do swych byłych studentów, że nigdy nie przeżył bilokacji ani podróży astralnej, „to było tylko złudzenie”. I uświadamiał sobie, że to jest złudzenie - był jednak tak zachłanny i zafascynowany, że zatrzasnął tę świadomość w najgłębszych zakamarkach swego umysłu.

Problem tkwi w tym, że zły duch jest w stanie drażnić nas i wabić, równie łatwo podsuwając naszej wyobraźni wizje niezwykłych mocy psychicznych, jak i kusząc nas seksem lub pieniędzmi. Wybierze to, co poskutkuje. Nie jest jednak w stanie wytworzyć w nas czegoś, czego już tam nie ma albo nie mogło- by być. j Bóg, na przykład, może obdarzyć nas łaską, która nie zrodziła się w nas samych. Zły duch oprze się jedynie na tym, co znajdzie w obszarze, który może przeniknąć swoją wiedzą.

Przykładowo, nienaturalna moc nie pozwala tym duchom na bezpośrednią ingerencję w moralność istot ludzkich ani na przejęcie kontroli nad nią. Mogą one tworzyć wizje stosów złotych monet, nie są jednak w stanie zmusić kogoś, by je przyjął. Nie mogą wtrącać się w naszą wolność wyboru, gdyż dał ją nam i zagwarantował Bóg. Niższość nienaturalnej mocy złych duchów wobec nadnaturalnej potęgi Jezusa Chrystusa widać aż nadto wyraźnie na wielu płaszczyznach. Wszędzie tam, gdzie sięga moc Jezusa, gdzie rządzi to, co nadnaturalne, i gdzie wpływa to na przedmioty, miejsca i ludzi, zły duch nie ma dostępu, zwalnia swój bieg, a nawet staje, nie mogąc działać ani korzystać ze swej wiedzy. Widać to na przykładzie symboli nadnaturalnego (np. krucyfiksu) osłaniających dobro i odpychających lub nawet zniewalających zło. Rzeczy używane podczas modłów lub ściśle z nimi związane (woda święcona), egzorcyści, ludzie obdarzeni nadnaturalną łaską (pomocnicy egzorcystów, którym odpuszczono wszystkie grzechy), a nawet domy, okolice i większe przestrzenie są szczególnie chronione przed rozpasaniem złego ducha. Te ograniczenia rozciągają się także na inną, bardzo ważną sferę - obejmują cały potencjał jego wiedzy, poważnie redukując jej zasięg. Zły duch nie może, na przykład, przewidzieć, a zatem i uprzedzić działań egzorcysty, występującego w imieniu Jezusa i powołującego się na jego moc.

Kiedy ojciec Gerald zrezygnował z tej osłony, by w swym własnym imieniu wystąpić przeciwko Dziewkorobowi, natychmiast padł ofiarą okropnej napaści, kaleczącej zarówno jego ciało, jak i psychikę. Ale mimo rozlanej krwi, mimo bólu i zgrozy, Dziewkorób nie mógł tego uznać za swój triumf. Nie dotarł do umysłu i duszy Geralda. Nie sprostał jego woli. Wszystkie wysiłki Dziewkoroba zmierzały do zainfekowania umysłu i woli kapłana, a przez to i jego duszy - Będąc duchem, nie miał do niej bezpośredniego dostępu. Zły duch zawiódł; a skoro zawiódł, musiał się wycofać. Richard/Rita odzyskał wreszcie wolność i sam mógł dokonać wyboru pomiędzy dobrem i złem. Złe duchy dysponują mocą pozwalającą im zdobywać wiadomości, nie angażując w to procesów myślowych, czerpać z wieczności to, co jest im potrzebne, i wykorzystywać tę wiedzę, by narzucać swój wpływ, schlebiać, straszyć i na wszelkie inne sposoby ingerować w umysły i serca ludzi, by zmusiwszy ich do opuszczenia Boga, po raz kolejny zwyciężyć dobro. Znane im są wszystkie przypadki świadomego odrzucenia wartości nadnaturalnych. Kiedy złe duchy wytykają ludziom obecnym podczas egzorcyzmów ich grzechy, sięgają do granic swej naturalnej mocy. [---]
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
..
SŁUŻALCZE POSŁUSZEŃSTWO DIABŁÓW:

.
Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”. „Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto.
.
„Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli …Więcej
..

SŁUŻALCZE POSŁUSZEŃSTWO DIABŁÓW:

.
Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”. „Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto.
.
„Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli jego woli jego woli jego woli”. Tej ich służalczości i uległości wobec Lucyfera dorównują pod względem stałości - a nawet ją zaćmiewają swoją intensywnością paniczny lęk przed Jezusem i nienawiść, którą zioną, ilekroć wspomni się jego imię lub przedstawi im przed- mioty i ludzi z jego kręgu. Każdy zły duch, nawet najzręczniejszy i najinteligentniejszy, będzie szereg razy powtarzał imię swego przywódcy, dając do zrozumienia, że jest mu posłuszny, lęka się go i uznaje jego niekwestionowaną wyższość.
.
Żaden jednak nie zdoła się zmusić do wymówienia imienia Jezusa. Będzie się posługiwał takimi zwrotami, jak „Tamten”, „Ten Drugi”, „Tamta Osoba” lub „Niewymawialny”, użyje całej mrocznej litanii podobnych określeń. Każdy zły duch zaprotestuje, słysząc to imię.

..
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU udostępnia to
2351
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
.
Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”.
„Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto. „Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli jego woli jego woli jego woli”.
Tej ich …
Więcej
.
.

Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”.

„Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto. „Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli jego woli jego woli jego woli”.

Tej ich służalczości i uległości wobec lucyfera dorównują pod względem stałości - a nawet ją zaćmiewają swoją intensywnością paniczny lęk przed Jezusem i nienawiść, którą zioną, ilekroć wspomni się jego imię lub przedstawi im przed- mioty i ludzi z jego kręgu.

Każdy zły duch, nawet najzręczniejszy i najinteligentniejszy, będzie szereg razy powtarzał imię swego przywódcy, dając do zrozumienia, że jest mu posłuszny, lęka się go i uznaje jego niekwestionowaną wyższość.

Żaden jednak nie zdoła się zmusić do wymówienia imienia Jezusa. Będzie się posługiwał takimi zwrotami, jak „Tamten”, „Ten Drugi”, „Tamta Osoba” lub „Niewymawialny”, użyje całej mrocznej litanii podobnych określeń. Każdy zły duch zaprotestuje, słysząc to imię.

Znajomość tego faktu może dać egzorcyście skuteczną broń, gdyż niejeden duch gotów jest odpowiedzieć na wszystkie pytania lub zdradzić swe „miano”, byle tylko z ust kapłana nie padło raz jeszcze wyznanie totalnej wiary „w imię Jezusa”.


.
..
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
.
„Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi:
Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i wysprzątanym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam”.
.
.
Więcej
.
.

„Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi:

Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i wysprzątanym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów, złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam”.

.
.
Nemo potest duobus dominis servire !
"Papież dyktator" - książka Marcantonio Colonna - wstęp
RAM 27.12.2017 ram.neon24.pl/post/141683,papiez-d…
"Książka ta przedstawia dochodzenia na temat niezrealizowanych reform, które zawiodły nadzieje pokładane w Franciszku, a także opisuje szczegółowo rządy terroru, jakie papież z Argentyny wprowadził do Watykanu..."
"Papież dyktator" – Marcantonio Colonna – wstęp

www.amazon.it/…/B077M5ZH4MWięcej
"Papież dyktator" - książka Marcantonio Colonna - wstęp

RAM 27.12.2017 ram.neon24.pl/post/141683,papiez-d…

"Książka ta przedstawia dochodzenia na temat niezrealizowanych reform, które zawiodły nadzieje pokładane w Franciszku, a także opisuje szczegółowo rządy terroru, jakie papież z Argentyny wprowadził do Watykanu..."

"Papież dyktator" – Marcantonio Colonna – wstęp


www.amazon.it/…/B077M5ZH4M

autor: Marcantonio Colonna (pseudonim) tłum. RAM

"Możecie okłamywać wszystkich przez jakiś czas, albo co poniektórych zawsze, ale nie uda się wam okłamywać wszystkich i zawsze".

Abraham Lincoln

Wstęp

Gdy będziecie rozmawiać z katolikami z Buenos Aires– opowiedzą wam o niezwykłej transformacji, jakiej uległ Jorge Mario Bergoglio.

W trakcie jednej nocy, ich biskup, ponury i poważny przeobraził się w uśmiechniętego i wesołego Papieża Franciszka, idola tłumów, z którymi utożsamił się w sposób doskonały.

Kiedy porozmawiacie z osobami pracującymi w Watykanie – opowiedzą wam one o cudzie na odwrót.

Gdy kamery telewizyjne nie są zwrócone w jego kierunku – Papież Franciszek przekształca się w kogoś zupełnie innego: jest arogancki, wyniosły, prostacki w mowie i osławiony ze względu na swe gwałtowne wybuchy gniewu, które są wszystkim dobrze znane – od kardynałów po kierowców.

Jak w wieczór swego wyboru stwierdził sam Papież Franciszek – można było odnieść wrażenie, że podczas conclave 2013, kardynałowie postanowili pójść na "koniec świata", by wybrać swego papieża.

Rośnie jednakże odczucie, że dostojnicy nie przyłożyli się zanadto, by skontrolować ich "towar".

Na początku nowo wybrany papież wydawał się być podmuchem świeżego powietrza, jako że odrzucenie przez niego konwenansów sugerowało, iż jest człowiekiem zdolnym do przeprowadzenia śmiałej i radykalnej reformy Kościoła.

W trwającym obecnie piątym roku jego pontyfikatu, jest coraz to bardziej oczywiste, że żadna reforma nie odbędzie się.

Natomiast to, czego jesteśmy świadkami okazuje się być rewolucją, jak chodzi o styl osobisty. Nie jest to jednak rewolucja pozytywna w odniesieniu do funkcji, która przez Katolików uważana jest jako najświętsza istniejąca na Ziemi misja.

Katolicy konserwatyści są zaniepokojeni ze względu na zmiany w doktrynie moralnej, jakie Franciszek wydaje się wprowadzać, natomiast liberałowie są niezadowoleni, ponieważ zmiany, o których mowa są formułowane w sposób mglisty i nie są w ich odczuciu wystarczająco radykalne.

Oprócz tego rodzaju obaw pojawiły się jednakże błędy, których obecność powinna zmobilizować wszystkich Katolików, którym leży na sercu integralność Kościoła i posługi papieskiej.

Po prawie 5 latach swego pontyfikatu, Franciszek nie przedstawia się jako człowiek
zarządzający w sposób demokratyczny i liberalny, o czym byli przekonani kardynałowie, którzy wybrali go w roku 2013, ale jako papież dyktator, jakiego nie było na Stolicy Piotrowej od wielu stuleci.

Oskarżenie to może wydawać się oszałamiające, ale jest ono potwierdzone niepodważalnymi dowodami.

Książka ta przedstawia dochodzenia na temat niezrealizowanych reform, które zawiodły nadzieje pokładane w Franciszku, a także opisuje szczegółowo rządy terroru, jakie papież z Argentyny wprowadził do Watykanu.
Nemo potest duobus dominis servire !
CHWAŁA BOGU ZA WOLNOŚĆ WYBORU - ZGODNIE Z SUMIENIEM !
nienaturalna moc nie pozwala tym złym duchom na bezpośrednią ingerencję w moralność istot ludzkich ani na przejęcie kontroli nad nią.
Mogą one tworzyć wizje stosów złotych monet, nie są jednak w stanie zmusić kogoś, by je przyjął.
Nie mogą wtrącać się w naszą wolność wyboru, gdyż dał ją nam i zagwarantował Bóg.
Więcej
CHWAŁA BOGU ZA WOLNOŚĆ WYBORU - ZGODNIE Z SUMIENIEM !

nienaturalna moc nie pozwala tym złym duchom na bezpośrednią ingerencję w moralność istot ludzkich ani na przejęcie kontroli nad nią.

Mogą one tworzyć wizje stosów złotych monet, nie są jednak w stanie zmusić kogoś, by je przyjął.

Nie mogą wtrącać się w naszą wolność wyboru, gdyż dał ją nam i zagwarantował Bóg.
7 więcej komentarzy od Nemo potest duobus dominis servire !
Nemo potest duobus dominis servire !
SŁUŻALCZE POSŁUSZEŃSTWO DIABŁÓW:
Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”. „Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto.
„Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli jego …Więcej
SŁUŻALCZE POSŁUSZEŃSTWO DIABŁÓW:

Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”. „Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto.

„Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli jego woli jego woli jego woli”. Tej ich służalczości i uległości wobec Lucyfera dorównują pod względem stałości - a nawet ją zaćmiewają swoją intensywnością paniczny lęk przed Jezusem i nienawiść, którą zioną, ilekroć wspomni się jego imię lub przedstawi im przed- mioty i ludzi z jego kręgu. Każdy zły duch, nawet najzręczniejszy i najinteligentniejszy, będzie szereg razy powtarzał imię swego przywódcy, dając do zrozumienia, że jest mu posłuszny, lęka się go i uznaje jego niekwestionowaną wyższość.

Żaden jednak nie zdoła się zmusić do wymówienia imienia Jezusa. Będzie się posługiwał takimi zwrotami, jak „Tamten”, „Ten Drugi”, „Tamta Osoba” lub „Niewymawialny”, użyje całej mrocznej litanii podobnych określeń. Każdy zły duch zaprotestuje, słysząc to imię.
Nemo potest duobus dominis servire !
Maksymilian Kolbe. Geniusz mediów
[Niepokalanów, 1940]
Pytają się niektórzy, czy modlitwa naprawdę jest tak skuteczna, boć przecież Pan Bóg i tak o wszystkim wie i nic się Jego woli oprzeć nie może. Więc i tak wedle Jego woli wszystko się dziać musi.
Jednak Pan Bóg stworzył też wolną wolę w stworzeniach swoich i tej woli nie gwałci, ale jej daje tylko pewne ograniczenia, poza które wystąpić nie …
Więcej
Maksymilian Kolbe. Geniusz mediów

[Niepokalanów, 1940]

Pytają się niektórzy, czy modlitwa naprawdę jest tak skuteczna, boć przecież Pan Bóg i tak o wszystkim wie i nic się Jego woli oprzeć nie może. Więc i tak wedle Jego woli wszystko się dziać musi.

Jednak Pan Bóg stworzył też wolną wolę w stworzeniach swoich i tej woli nie gwałci, ale jej daje tylko pewne ograniczenia, poza które wystąpić nie może. Są nimi ogólne niemożliwości, prawa fizyczne albo wypadki pochodzące z wolnej woli innych, którym się dane stworzenie oprzeć nie może. Wolna wola jednak ma duży zasięg, w którym Pan Bóg pozostawia jej swobodę działania. Ściśle zaś rzecz biorąc, jeżeli chodzi nie o wynik zewnętrzny tego działania, ale o działanie samej woli, chcenie lub niechcenie, pokochanie lub wzgardzenie, to trzeba przyznać, że wolna wola nie ma żadnych ograniczeń jak poniekąd wola Boża. Może być więc dobra lub zła bez ograniczeń.

Prosimy: "bądź wola Twoja" [Mt 6,10], by Pan Bóg ograniczył jeszcze bardziej złość wolnej woli tych, co wbrew Jego woli chcą postępować [a]. Pan Bóg co prawda niczego [b] nie dopuści, czego [c] by na dobro obrócić nie potrafił, ale pozostawił duszom wielkie pole do działania w tym, że mogą one używać Jego wszechmocy w zacieśnianiu swobody złej woli tych, co Boga nie kochają.

Oto obszerne pole modlitwy. Bóg chce, by dusze pokorne kochające Go i stąd modlące się, dobrocią i potęgą Bożą rządziły światem, zbawiały i uświęcały dusze i królestwo miłości Bożej w nich rozpalały.

Stąd potęga Niepokalanej, potęga Boża bez żadnego ograniczenia, bo Ona bez skazy, rozciągająca się na wszystko jak dobroć i moc Boga.


Potężna więc jest modlitwa, a już bez granic potężna, jeżeli się do Niepokalanej zwraca, która jako niepokalana jest wszechwładną Królową nawet Serca Bożego.

[O. Maksymilian M-a Kolbe]
Nemo potest duobus dominis servire !
SŁUŻALCZE POSŁUSZEŃSTWO DIABŁÓW:
Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”. „Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto.
„Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli jego …Więcej
SŁUŻALCZE POSŁUSZEŃSTWO DIABŁÓW:

Wszystko wskazuje na to, że owa gradacja poziomów inteligencji wiedzie złe duchy do służalczej, niemal tępej uległości wobec - mówiąc słowami Żółwia - „Pana Wiedzy”. „Ci, którzy zaakceptowali i akceptują Pretendenta, posłuszni są jego woli”, powiedział ojcu Markowi Multus, zwierzchnik Wujka Ponto.

„Tylko tamtej woli. Woli Królestwa. Woli jego woli jego woli jego woli jego woli”. Tej ich służalczości i uległości wobec Lucyfera dorównują pod względem stałości - a nawet ją zaćmiewają swoją intensywnością paniczny lęk przed Jezusem i nienawiść, którą zioną, ilekroć wspomni się jego imię lub przedstawi im przed- mioty i ludzi z jego kręgu. Każdy zły duch, nawet najzręczniejszy i najinteligentniejszy, będzie szereg razy powtarzał imię swego przywódcy, dając do zrozumienia, że jest mu posłuszny, lęka się go i uznaje jego niekwestionowaną wyższość.

Żaden jednak nie zdoła się zmusić do wymówienia imienia Jezusa. Będzie się posługiwał takimi zwrotami, jak „Tamten”, „Ten Drugi”, „Tamta Osoba” lub „Niewymawialny”, użyje całej mrocznej litanii podobnych określeń. Każdy zły duch zaprotestuje, słysząc to imię.

..
Nemo potest duobus dominis servire !
Opiszę pokrótce zjawisko, które możemy nazwać "niezamierzonymi" bądź "mimowolnymi" pouczeniami demona.
Podane przykłady dotyczą przypadków prawdziwego opętania.
Niektóre z tych wypowiedzi powtarzają się dość często i w sposób bezpośredni lub pośredni potwierdzają prawdy wiary chrześcijańskiej. Na przykład, demon potwierdza jednoznacznie, że jego główna działalność wśród ludzi to nie tyle …
Więcej
Opiszę pokrótce zjawisko, które możemy nazwać "niezamierzonymi" bądź "mimowolnymi" pouczeniami demona.

Podane przykłady dotyczą przypadków prawdziwego opętania.

Niektóre z tych wypowiedzi powtarzają się dość często i w sposób bezpośredni lub pośredni potwierdzają prawdy wiary chrześcijańskiej. Na przykład, demon potwierdza jednoznacznie, że jego główna działalność wśród ludzi to nie tyle opętanie, lecz kuszenie.

Kiedyś, podczas egzorcyzmu, kiedy wypowiedziane zostały słowa Rytuału Rzymskiego "malorum radix, fomes vitiorum, seductor hominum, proditor gentium" (korzeniu zła, zwodzicielu ludzi, zarzewie cierpień") - podsumował swe działanie w sposób bardzo kategoryczny: "naszym obowiązkiem jest kusić. Zawsze, każdego bez wyjątku, wszędzie i bez względu na wszystko. Ktoś zawsze wpadnie w nasze sidła. Niektórzy wpadną na zawsze!"

Podczas innego egzorcyzmu stwierdził, mówiąc o Bogu:

"On chce, żeby dusze były wolne i święte, ja chcę, żeby były zniewolone".

Jeśli chodzi o potęgę modlitwy, kiedy padły słowa "Sanctus, Sanctus, Sanctus, Dominus Deus Sabaoth" (Święty, Święty, Święty, Pan Bóg Zastępów) z drugiego egzorcyzmu Rytuału Rzymskiego, powiedział:


"Gdybyście padli przed nim na kolana i wielbili go, tak jak to czynią aniołowie, nie mielibyśmy nad wami takiej władzy. Sami nam ją dajecie".

Pewnego dnia powiedział: "Moja pycha jest moją mocą i moim przekleństwem".

Bardzo często przejawia się jego pragnienie odbierania czci, tak jakby był Bogiem. Nie chce pogodzić się z tym, że jest tylko stworzeniem. Żyje złudzeniem, że sam jest Bogiem i domaga się, by ludzie oddawali mu cześć należną tylko Bogu. Zdarza się, że podczas egzorcyzmów mówi:

"Oddawajcie mi cześć! Ja jestem bogiem! Klękajcie na dźwięk mego imienia! Ja jestem wszechmogący! Wzywajcie mnie!".

Kiedy padają tego typu słowa, jak sugeruje punkt 20 Normae observandae circa exorcizandos a demonio z Rytuału Rzymskiego, można odpowiedzieć cytując Pismo Święte, na przykład słowa Pana Jezusa wypowiedziane podczas kuszenia na pustyni:


"Idź precz, szatanie! Jest napisane: Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu będziesz służył!" Albo słowa świętego Pawła:, „Aby na Imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich, ziemskich i podziemnych, i aby każdy język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca" (Flp 1,10-11).

Niektórzy egzorcyści posługują się słowami modlitwy spontanicznej w rodzaju:

"Tylko Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty odbiera cześć i chwałę. Nie ma innego Boga. Ukorz się przed Nim i oddaj Mu pokłon!".

Kiedy mówi się o czci należnej jedynemu prawdziwemu Bogu, odpowiedź demona jest zawsze gwałtowna, pełna wściekłości, pychy i zarozumiałości:

"Nigdy, przenigdy! To ja jestem bogiem! Rozejrzyj się dokoła, popatrz jak wszyscy idą za mną! Jak wszyscy szukają tego, co chcę im dać!".

Innym razem, kiedy powiedziałem mu:

"Nie ma innego Boga! Jest tylko Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty... Mój Bóg jest także twoim Bogiem" - odparł:

"moim bogiem jest władza, którą mam nad ludźmi".

Praktycznie rzecz biorąc, wyznał, że uważa się za boga ludzi, którzy są daleko od prawdziwego Boga i żyją w grzechu.

Innym razem, kiedy egzorcysta powiedział:

"Oddaj cześć twemu Bogu, który cię stworzył, pokłoń się mu!" -

demon zaprotestował:

"Stał się człowiekiem (mowa tutaj o Jezusie Chrystusie). Wcielenie to najbardziej obrzydliwa i upokarzająca rzecz, jaką mógł zrobić! Tylko my wiemy, jaką odrazą nas napełnił, kiedy przyjął na siebie to wasze wstrętne ludzkie ciało!"

Zdumiewające jest to, co zaczyna się dziać, kiedy egzorcysta powtarza modlitwę, którą anioł przekazał pastuszkom w Fatimie.

Zanim Matka Boża objawiła się Franciszkowi, Hiacyncie i Łucji, mniej więcej rok przedtem, trzykrotnie ukazał się im anioł. Przychodząc do pastuszków po raz trzeci trzymał w ręku kielich, a nad nim Hostię, z której spływały krople krwi. Kielich i Hostia zostały jakby zawieszone w powietrzu, anioł zaś ukląkł pochylając się twarzą do ziemi i trzykrotnie powtórzył modlitwę:


"Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu, Duchu Święty! W najgłębszej pokorze cześć Ci oddaję i ofiaruję Ci Przenajdroższe Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa, obecne na ołtarzach całego świata, jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi On jest obrażany. Przez nieskończone zasługi jego Najświętszego Serca i Niepokalanego Serca Maryi proszę Cię o nawrócenie biednych grzeszników".

Kiedy egzorcysta zaczyna odmawiać tę modlitwę, diabeł reaguje bardzo gwałtownie. Reakcja nasila się przy słowach, „jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętność, którymi On jest obrażany",a także przy ostatnich słowach "proszę cię o nawrócenie biednych grzeszników.

Innym typowym zachowaniem demona podczas egzorcyzmów są groźby. Wyszydza wszystko, co piękne, dobre, zdrowe, harmonijne. Grozi, że wszystkich zabije. Nie ukrywa swych zamiarów zniszczenia.

"Niemało ludzi jest na naszych usługach. Dajemy im najwyższe stanowiska, skąd mogą dominować i niszczyć".

Nienawidzi zwłaszcza sakramentu małżeństwa i życia rodzinnego. Gwałtownie reaguje podczas błogosławieństwa małżonków lub w chwili, gdy małżonkowie odnawiają obietnice małżeńskie. Kiedyś zdradził swą nienawiść do rodziny mniej więcej takimi słowami:

"Nadal nie jestem zadowolony z tego, jak się ubierają kobiety. Muszą być coraz bardziej rozebrane, żeby seks był coraz ważniejszy. Wtedy będę mógł niszczyć więcej rodzin!".

Innym razem określił organy płciowe używając metafory "centrum świata" (środek świata). Wściekłe reakcje zdarzają się także w sytuacji, gdy egzorcysta błogosławi narzeczonych, którzy postanawiają przeżywać swe narzeczeństwo w czystości.

Ich wybór nazywa świństwem.

Uderzająca jest czysta nienawiść, jaka przejawia się w jego satysfakcji, kiedy dzieje się coś złego. Kiedyś powiedział do egzorcysty:


"Weź tę obrzydliwą Apokalipsę. Tam jest napisane o niewieście, która rodzi. A ja zawsze próbuję pożerać te Jej dzieci. Wiesz jak?"

I tu, w sposób mrożący krew w żyłach, opisał zabijanie dzieci w łonie matki (aborcja) oraz przemoc seksualną i gwałty cielesne popełniane na dzieciach. Do tych odrażających opisów dodawał za każdym okrzyk:, „ale ubaw!" Tak samo Wyraził się mówiąc o młodych ludziach, którzy przez narkotyki doprowadzają się do ruiny. Innym razem, podczas egzorcyzmów, ponownie wspomniał o aborcji, zaczął się perfidnie śmiać i powiedział:

"Nawet ustawowe pozwolenie od was dostałem!".

Uderzający jest również sposób, w jaki odwraca do góry nogami całą rzeczywistość i podstawowe zasady moralne, uważając dobro za zło, a zło za dobro. Przykładowo, na widok relikwii krzyczał:

„Ale smród! Tak cuchną ci, którzy wybrali Jego!" (Te słowa odnoszą się do Jezusa Chrystusa, demon przez nienawiść i pogardę prawie nigdy nie wypowiada Jego imienia).

Na widok różańca powiedział:

"Ten przeklęty łańcuch z Krzyżem na końcu".

Kiedy ksiądz używał wody święconej, demon zaprotestował:

"Nie chcę, żeby mnie myli w tej wodzie, która śmierdzi gnojem i mnie parzy".

Na słowa "Pobłogosław Panie Boże naszego brata!"

Odparował:

"Niech będzie przeklęty, zabiorę go ze sobą do piekła!".

Na słowa Ewangelii: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię" (Mt 11, 28), natychmiast odpowiedział:

"Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy wesoło sobie żyjecie, przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście zepsuci i przewrotni, a ja was pokrzepię wieczną męką w jeziorze ognia".

Innym razem, kiedy egzorcysta wymawiał słowa Rytuału Rzymskiego "inimice fidei, hostis generis umani, mortis adductor" (nieprzyjacielu rodzaju ludzkiego, sprawco śmierci) diabeł taką oto metaforą wyraził nieodpartą chęć czynienia zła dla samego zła:

"Tego dnia, kiedy odeszliśmy od Niego (wielka bitwa na niebie - walka woli i rozumu), powiedzieliśmy Mu: moc grzechu będzie naszym ołtarzem, na którym będziemy składać w ofierze dusze twych przeklętych dzieci. Po tym ołtarzu będzie spływać krew twoich przeklętych dzieci. Istnieje bóg dla tych, którzy nienawidzą i to właśnie on jest moim bogiem".

W wyzwiskach, które wykrzykuje, widać również, że demon nieustannie próbuje skłócić ludzi i podżega jednych przeciwko drugim. Lubi podkreślać, że podoba mu się nienawiść pomiędzy ludźmi. Łaknie ludzkiej złości i przewrotności, ponieważ, jak sam wielokrotnie wyznał:

"to jest pokarm, który mnie pokrzepia i dodaje mi sił"."My szatani chcemy niezgody, chcemy nienawiści i wojny. Nie ważne gdzie i z jakiego powodu". "Wiesz ilu naszych "potępieńców" krąży po świecie?"

Innym razem, w momencie, w którym Rytuał Rzymski przewiduje zadawanie pytań demonowi, na pytanie jak się nazywa, odpowiedział, że nazywa się Sahaar i przychodzi z pustymi. Kazano mu wrócić na pustynię, skąd przyszedł. Wtedy egzorcysta usłyszał w odpowiedzi:

"Ja noszę pustynię przy sobie!". [Te słowa można przetłumaczyć także: Przynoszę pustynię ze sobą].

Podczas kolejnych egzorcyzmów stało się jasne, że chciał w ten sposób wyrazić swe dążenie do wzniecania nienawiści, z której rodzi się oschłość, rozpacz i śmierć w relacjach ludzkich. A także pokazać, że cieszy go bezpłodność i pustka - zarówno fizyczna jak i duchowa.

W niektórych przypadkach jego wypowiedzi bywają dowcipne, pół żartem pół serio, jak na przykład sytuacja, kiedy egzorcysta usłyszał pod swoim adresem: "Każdy klecha (ksiądz) przynosi nam pecha, zwłaszcza, taki, który robi, co do niego należy. Bo przez takiego nic nam się nie udaje!".

Szczególną nadzieją napawa Maryjne doświadczenie płynące z egzorcyzmów. Kiedy mówi się o Matce Bożej, demony reagują atakami furii i szału. Nienawidzą Matki Bożej, nigdy nie odważą się wypowiedzieć Jej imienia. Mówią "ona", albo "tamta".

Pada cały stek najgorszych bluźnierstw pod adresem Matki Bożej. Uskarżają się, że niszczy ich plany. Demon reaguje gwałtownie na wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi. Wykrzykuje,

„że ten... taki nie taki (i tu mówi o papieżu Janie Pawle II słowami, których nie da się powtórzyć) poświęcił świat temu Niepokalanemu Sercu i że ten akt pokrzyżował piekłu pewne plany na skalę światową”.

Jeśli chodzi o Różaniec Święty, kiedyś założono koronkę Różańca na szyję osoby egzorcyzmowanej. Demon zaczął krzyczeć:

"przygniata mnie, jaki to nieznośny ciężar! Zabierzcie ten łańcuch z Krzyżem na końcu!".

Egzorcysta powiedział: "Od dziś nasza siostra będzie codziennie odmawiała Różaniec".

A diabeł natychmiast odparł: "I co z tego? I tak jest was niewielu! To nic nie znaczy, w porównaniu z całym światem! (mówił o osobach odmawiających Różaniec) W to mi graj! Przeszkadza mi, kiedy ją wzywacie, to mi przypomina jego życie" (ma na myśli życie Pana Jezusa, które rozważamy w Różańcu).

Innym razem egzorcysta wyjął z kieszeni koronkę różańca. Demon natychmiast zaczął krzyczeć:

"zabierz ten łańcuch, zabierz ten łańcuch!". "Jaki łańcuch?" "Ten z krzyżem na końcu. Ona nas biczuje tym swoim łańcuchem!".

Z pewnością chodzi tu o swoistą metaforę, jednak pozwala ona zrozumieć, i to w sposób bardzo konkretny, jak wielka jest moc Różańca i jak bardzo demon się go lęka.

Innym razem, ku wielkiemu zaskoczeniu egzorcysty, kiedy podczas modlitwy odczytywane były wezwania do Matki Bożej, demon zaczął krzyczeć


"Tylko Ona jest wszędzie. Ona mnie zabija. Zawsze mnie zabijała. Wszystko przewraca do góry nogami. Ten jej przeklęty płaszcz mnie dusi, za każdym razem. Żaden z nas tego nie wytrzyma".

Wtedy egzorcysta zawołał:

"Dziękuję Ci Matko, dziękuję Twemu Niepokalanemu Sercu!"

Demon odpowiedział:

"Zostaw to Serce w spokoju. Przebiliśmy je mieczem - a ono nie umarło. Ukrzyżowaliśmy Jej Syna, a ona nie umarła, dostała więcej dzieci!"

Podczas innego egzorcyzmu, kiedy egzorcysta oddawał cześć Niepokalanemu Sercu Maryi, demon powiedział:

"Jej Serce sprawia nam ból. Im bardziej przebijaliśmy to Serce, tym mocniej biło. Im bardziej miażdżyliśmy to Serce, tym bardziej Ona miażdżyła nas. Im bardziej cierpiała, tym bardziej cierpieliśmy i my. Chcieliśmy zrobić jej na złość, a Ona zabijała nas swoim płaczem. Jej łzy są ogniem, który nas zabija".

Innym razem ten sam egzorcysta wzywał wstawiennictwa Niepokalanego Serca Maryi, a demon zaczął mówić o kolcach, które tkwią w tym Sercu (są one symbolem grzechów ludzkości) oraz o ludziach, którzy chcą ofiarować Maryi swe zadośćuczynienie.

Powiedział wtedy:

"Ludzie pomogli mi wbić w to Serce mnóstwo kolców, tysiące miliardów. Sami żeście mi pomogli wbić te wszystkie kolce. Właśnie wy! Ale im więcej kolców, tym większą ma siłę! Im więcej krwi, tym więcej mocy! Im więcej cierpienia, tym więcej chwały! Wasze grzechy zamieniły się w chwałę, bo wiele dusz poświęciło się Jej, żeby zadośćuczynić za zniewagi. Każda dusza, która jej się poświęca wyciąga kolec z Jej serca. A każdy taki wyciągnięty kolec jest jak ognisty pal, który przebija nasz mózg. My ich bijemy, pokonujemy ich, palimy, drapiemy, rozszarpujemy ich na kawały, a oni padają na kolana i się modlą. My im ubliżamy, szkalujemy ich, znieważamy - a oni padają na kolana i się modlą. Ta tortura nigdy się nie skończy! Ta tortura nigdy się nie skończy! Jest ich za dużo! Za dużo! Tylu głupców się Jej poświęca. Tylko na to czekają, żeby umrzeć dla tej... i dla jej Syna!"

Podczas innego egzorcyzmu, demon chełpił się, że zadał cierpienie niewinnym ludziom. Egzorcysta zaczął modlić się tymi słowami:

"Panie Jezu Chryste, wydawało się, że zostałeś pokonany na Krzyżu - wydawało się, że moce ciemności zwyciężyły, a w rzeczywistości Ty odniosłeś decydujące zwycięstwo".

Diabeł odparł:


"To wszystko przez Nią! (mówił tutaj o Matce Bożej) Wszystko z winy Jego Matki! Uczyłem tę idiotkę (mówił o osobie dręczonej) nienawiści do Niej, a Tamta i tak wygrała. Ona (tzn. Matka Boża) nieustannie się modli. Nawet przez chwilę nie siedzi cicho. I ciągle nas biczuje tymi swymi modlitwami".

Z pewnością znaczy to, że Maryja wstawiała się u Boga za tą dręczoną osobą. Chodzi także o to, że ta kobieta coraz bardziej kochała Maryję.

Podczas innego egzorcyzmu demon powiedział:

"Za każdym razem, kiedy schodzi tu na ziemię, pogrążamy się coraz niżej. Każda Jej łza to dziura w naszej skórze. Każde Jej spojrzenie szarpie nasz mózg na kawałki. Każdy Jej krok to nasz koniec. Usiłujemy Ją powstrzymać, ale nie możemy, bo Ona jest silniejsza on nas. Zły nie ma nad Nią żadnej władzy".

Innym razem miał miejsce szczególnie wstrząsający epizod. Pewnego dnia, zwracając się w stronę wizerunku Matki Bożej znajdującego się w pomieszczeniu, gdzie sprawowany był egzorcyzm, demon zaczął krzyczeć:


„Czemu wszystko ofiarowałaś temu? Dlaczegoooooo! Po cooooooo!" Egzorcysta zapytał:, „Co ofiarowała?"

A demon odrzekł: "Pod Krzyżem Tamtego! Ona cierpiała!"

Niewątpliwie odnosi się to ofiary cierpienia, którą Maryja złożyła Ojcu Przedwiecznemu w imieniu własnym i w imieniu Syna podczas ukrzyżowania.

Wtedy egzorcysta powiedział: "Pamiętaj, że Maryja, u stóp Krzyża, ofiarowała Bogu Ojcu Jezusa i siebie samą wraz z Nim. Za nas ofiarowała to cierpienie, ponieważ jesteśmy Jej dziećmi".

W tym momencie zaczęły się wrzaski nie do opisania. Nie mogąc znieść siły płynącej z ofiary Chrystusa i Maryi złożonej na Kalwarii, powiedział:


"Dosyć! Dosyć tego! Nie przypominaj mi tego! Basta! Pali mnie to żywym ogniem!".

W Wielki Piątek 2006 roku, kiedy egzorcysta odczytywał fragment Ewangelii Świętego Jana, przy słowach, które Pan Jezus skierował do Maryi i świętego Jana:

"Niewiasto, oto syn Twój"; "Oto Matka twoja!", demon nie wytrzymał i powiedział:


"W jednej chwili umiłowała wszystkie swe dzieci. Przez wszystkie pokolenia. I znowu powiedziała "tak". Aniołowi powiedziała "tak", a pod krzyżem znowu powiedziała "tak" swemu Synowi. Po to, żebyście stali się Jej dziećmi".

Egzorcysta zrozumiał, że demon wbrew swojej woli musiał wyznać coś, czego nigdy nie chciałby powiedzieć. Czytał dalej:

"Od tej chwili uczeń wziął Ją do siebie".

Diabeł, okazując wielką odrazę, która przejawiała się w tonie głosu i w całej postawie, dodał:

"Czyste dusze przyjmują do serca Matkę Boga. Wasze ciało i wasz duch to dom Pański i do tego domu Ją przyjmujecie. Wszystkie dzieci Boże powinny wziąć Maryję do siebie. Tego was uczyła swoim życiem. W Maryi macie wielką pomoc, powinniście częściej z niej korzystać. Módlcie się, módlcie się do niej więcej. Weźcie ją do siebie. Ona towarzyszy każdemu z was".

Egzorcysta, wiedząc, że Wielki Piątek jest dniem szczególnej łaski przypomniał wtedy ofiarę Pana Jezusa na Krzyżu poniesioną z miłości do nas, Jego rany, Jego krew i cierpienie, jego upokorzenie i ofiarę złożoną Bogu Ojcu, łzy i cierpienie Maryi u stóp krzyża i ofiarę, którą złożyła Bogu Ojcu łącząc się z ofiarą Syna. Kiedy modlił się wspominając te wielkie wydarzenia, demon stwierdził, ku wielkiemu zdumieniu egzorcysty:

"My demony też staliśmy pod krzyżem. Podburzaliśmy niektórych przeciwko Niemu. Żeby Mu ubliżali, żeby go obrażali, żeby rzucali Mu wyzwania. Innych kusiliśmy wzbudzając w nich wątpliwości. Wmawialiśmy im, że to nie może być prawdziwy Mesjasz. Niektórzy poszli tam, żeby zobaczyć jakiś cud i przekonać się na własne oczy, że to On jest Mesjaszem. Co za durnie! Przepędziliśmy stamtąd mnóstwo ludzi. Przestali w niego wierzyć, przerazili się widząc jak umiera. Zostało paru niedobitków. Oni z kolei doszli do przekonania, kiedy już umarł, że to wszystko nieprawda. Bo skoro umarł, to już po wszystkim. Nic się już nie da zrobić.

Kiedy zdejmowali ciało krzyża, kusiliśmy nawet Jana. Wmawialiśmy mu:


"Zobacz, jak skończył ten wasz Mesjasz! Zobacz, jak skończył ten twój Mesjasz!".

Kusiliśmy nawet jego Matkę. Miała rozdarte serce. Ale jednocześnie w tym sercu panował nieopisany pokój. Wszystkim przebaczała. Kochała i cierpiała. Jej przebaczenie było całkowite. Jej miłość była całkowita. Jej ofiara była całkowita. I to nas pokonałoooooo!

Bezskutecznie podkopywaliśmy Jej wiarę. Ona nie przestawała się modlić. Tylko ona Jedna wierzyła w Zmartwychwstanie. Jej serce już wszystko wiedziało. I tamtego dnia o świcie, w dzień po szabacie, On przyszedł najpierw do Niej. Nie wiemy, co do siebie mówili. Widzieliśmy ich. Widzieliśmy tylko, że to spotkanie promieniowało pokojem i nieskończoną miłością. Ale nie mogliśmy nic usłyszeć. Ich rozmowa była poza naszym zasięgiem. A potem zobaczyliśmy Magdalenę idącą do grobu".

Innym razem, kiedy podczas sprawowania swej posługi egzorcysta powiedział, że odprawi Mszę Świętą w intencji tej osoby, demon nie miał już sił, żeby zareagować, zbliżał się moment uwolnienia. Ale powiedział:

"Nie mam pojęcia, co mu strzeliło do głowy. Skąd mu to przyszło, żeby się za was poświęcić. Za was, którzy nie jesteście niczym więcej, tylko cuchnącymi śmieciami i kupą gnoju. Jak on to zrobił! Jak On mógł! Poświęcić się za takie marne, paskudne, nic nie warte kreatury, które nic nie rozumieją. Nie wiecie jak bardzo On was kochał i jak was kocha, bo Go bez przerwy obrażacie. Jemu Msza jest niepotrzebna. On ma wszystko. Tylko dla was ją wymyślił. Tylko dla was. Żeby was do Siebie zbliżyć. Żebyście mogli Go mieć na co dzień. A wy, głupcy, plujecie na to. A wy nie przyjmujecie tego. Wy, którzy naprawdę moglibyście być tacy jak On. On chce was mieć przy sobie (te słowa demon wypowiedział z wielkim trudem). I każdego dnia daje wam to Swoje Ciało i Krew. Dla nas to coś obrzydliwego, ale dla was to wszystko. To jedyny środek zbawienia, żebyście nie poszli na zatracenie, tak jak my. A do was to nie trafia! Jak można nie zrozumieć? A wy nie rozumiecie. On tam jest i mówi do was: "Oto jestem! Weźcie mnie do siebie! Pójdźcie za mną". Do mnie powiedział: "Vade retro" (Idź precz!) A do was mówi: "Oto jestem, przyjdźcie do Mnie".

Innym razem, podczas gwałtownej walki, egzorcysta zrozumiał, że demon nie chce powtórzyć czegoś, co Chrystus rozkazał mu powiedzieć. W pewnym momencie, zupełnie pokonany mocą Bożą, krzyknął:


"On mi kazał powiedzieć: nie lękajcie się, wyjdźcie na spotkanie waszego Boga. Zostawcie wszystko, co was wiąże ze złem. Wypełnijcie swoje życie Bogiem. Niech w waszym miejscu będzie miejsce tylko dla Jezusa Chrystusa. Idźcie za nim w radości i w cierpieniu. Uwielbiajcie Go zawsze. On jest waszym zbawieniem".

A potem demon zaczął przeraźliwie wyć.

Ks.. Francesco Bamonte
Nemo potest duobus dominis servire !
CHWAŁA BOGU ZA WOLNOŚĆ WYBORU - ZGODNIE Z SUMIENIEM !
nienaturalna moc nie pozwala tym złym duchom na bezpośrednią ingerencję w moralność istot ludzkich ani na przejęcie kontroli nad nią.
Mogą one tworzyć wizje stosów złotych monet, nie są jednak w stanie zmusić kogoś, by je przyjął.
Nie mogą wtrącać się w naszą wolność wyboru, gdyż dał ją nam i zagwarantował Bóg.
Więcej
CHWAŁA BOGU ZA WOLNOŚĆ WYBORU - ZGODNIE Z SUMIENIEM !

nienaturalna moc nie pozwala tym złym duchom na bezpośrednią ingerencję w moralność istot ludzkich ani na przejęcie kontroli nad nią.

Mogą one tworzyć wizje stosów złotych monet, nie są jednak w stanie zmusić kogoś, by je przyjął.

Nie mogą wtrącać się w naszą wolność wyboru, gdyż dał ją nam i zagwarantował Bóg.
Nemo potest duobus dominis servire !
MATKA BOŻA W QUITO:
Popełnione zostaną wszystkie rodzaje zbrodni pociągając za sobą wszelki rodzaj kary:
zaraza,
głód,
konflikty społeczne wewnętrzne i zewnętrzne,
apostazja,
to wszystko przyczyni się do zatraty licznych dusz.

Aby rozproszyć te czarne chmury, przeszkadzające Kościołowi cieszyć się jasnym dniem wolności,wybuchnie straszliwa wojna, w której popłynie krew swoich i obcych, kapłanów …Więcej
MATKA BOŻA W QUITO:

Popełnione zostaną wszystkie rodzaje zbrodni pociągając za sobą wszelki rodzaj kary:

zaraza,

głód,

konflikty społeczne wewnętrzne i zewnętrzne,

apostazja,

to wszystko przyczyni się do zatraty licznych dusz.


Aby rozproszyć te czarne chmury, przeszkadzające Kościołowi cieszyć się jasnym dniem wolności,wybuchnie straszliwa wojna, w której popłynie krew swoich i obcych, kapłanów i zakonników. Noc ta będzie straszna do tego stopnia, że ludzie będą myśleć, iż zło zatryumfowało.

Wtedy wybije Moja godzina:

zdetronizuję pysznego, przeklętego szatana,

zetrę go pod moimi stopami i zrzucę w przepaść piekielną.


W ten sposób Kościół oraz ten kraj uwolniony zostanie na końcu od jego okrutnej tyranii.
Nemo potest duobus dominis servire !
Masoneria
-Kto to jest para-mason
Para-masonem może być każdy, o kim nie wiadomo, czy jest masonem, a kto działa jak mason. Charakterystyczne są m.in. następujące cechy (za ks. A. Zwoliński, J. i M. Giertychami, S. Krajskim):
tolerancja (liberalizm)
ekologizm
aborcja, eutanazja
homoseksualizm
popieranie sekciarstwa, uniwersalizm
popieranie teozofii, antropozofii, pedagogiki waldorfskiej
promocje …
Więcej
Masoneria

-Kto to jest para-mason

Para-masonem może być każdy, o kim nie wiadomo, czy jest masonem, a kto działa jak mason. Charakterystyczne są m.in. następujące cechy (za ks. A. Zwoliński, J. i M. Giertychami, S. Krajskim):

tolerancja (liberalizm)

ekologizm

aborcja, eutanazja

homoseksualizm

popieranie sekciarstwa, uniwersalizm

popieranie teozofii, antropozofii, pedagogiki waldorfskiej

promocje filozofii wschodu, manicheizm (uznanie że kult demona jest równo-silny z kultem Boga)

zwalczanie religijnej szkoły, prasy, TV, radia

dążenie do rozdziału Kościoła od Państwa

propagowanie ślubów, rozwodów cywilnych

żądania reform w Kościele (śluby księży, rozwody, kapłaństwo kobiet)

usuwanie religii i symboli religii (szczególnie katolickich) z życia publicznego, szkół, konstytucji

propagowanie wolności religijnej przy jednoczesnym oskarżaniu katolicyzm o brak tolerancji

nieograniczona wolność prasy

usuwanie różnic między płciami (feminizm, homoseksualizm)

wolność dla reklamy używek

promocja subkultur (rock, disco, techno, fani sportowi ...)

medycyna alternatywna, astrologia,
magia, wróżbiarstwo, bioenergoterapia,różdżkarstwo, homeopatia

działalność w Rotary, Lions, Soroptymistkach, YMCA

współpraca z fundacjami typu Fundacja Batorego, Fundacja Rockefelera instytut IDEE

udział w klubach typu Bilderberg-