22 sierpnia - Śś. Symforiana, Tymoteusza i Hipolita, Męczenników

Święty Symforyan, męczennik. (+ około r. 180.)

Święty Symforyan, syn senatora Fausta z Autun, przyjął chrzest święty razem ze swoimi rodzicami w 20. roku życia. Przygotował go do przyjęcia chrztu i poduczył w prawdach wiary św. Benignus, uczeń św. Polikarpa. Symforyan pozostał wierny naukom świętego mistrza, bo aż do śmierci swojej męczeńskiej strzegł sumiennie skarbu czystości, pokonując zwycięsko złe myśli i pragnienia. W tej trudnej walce z pożądliwością ciała dojrzał święty młodzieniec tak dalece, że był godzien, przelać krew za Zbawiciela swego. Pogańscy mieszkańcy jego miasta rodzinnego obchodzili wedle swego zwyczaju święto na cześć bogini Cybele, uważanej za matkę wszystkich bogów. Obraz bogini niesiono uroczyście przez całe miasto, a wszyscy poganie padali przed nim na kolana lub gołą głową ziemi dotykali, by oddać hołd najwyższy rzekomej matce bogów. W szeregu pogan stał także Symforyan, lecz nie zgiął kolana przed obrazem. Zaślepieni w swem bałwochwalstwie, poganie poczytali to za zniewagę bogini Cybele i oskarżyli Symforyana przed namiestnikiem Herakliuszem. Namiestnik zapytał go, kim jest i dlaczego nie uczcił wielkiej bogini. "Jestem chrześcijaninem, odpowiedział młodzieniec, nazywam się Symforyan. Czczę tylko prawdziwego Boga, który rządzi w niebie; obrazu zaś nikłego czcić nie będę; owszem zdruzgocę go, jeśli na to pozwolisz". Śmiałemi temi słowami ściągnął Symforyan na siebie oskarżenie o bluźnierstwo wobec bogów i o niepokojenie ludu; zelżył bowiem zdaniem pogan wielką boginię i sprzeciwił się rozkazowi cesarza, żeby oddawano cześć bożyszczom pogańskim. Herakliusz skarcił go za jedno i drugie i zagroził surowo, że będzie go męczył najwyszukańszemi katuszami, jeśli nie odwoła bluźnierstwa i nie złoży ofiary bogom. Symforyan atoli wskazując mu na bezsilność bóstw pogańskich, które, jak mówił, istnieją tylko w wyobraźni ludzi, co nie znają jedynego prawdziwego Boga, zawołał śmiało na pogróżki sędziego: "Lękam się jedynie Boga Wszechmocnego, swego Stworzyciela; Jemu tylko służę. Ciało moje masz na pewien czas w swej mocy, ale władza twoja ustaje tam, gdzie chodzi o moją duszę." Herakliusz zaprzestał tedy dalszego upominania, bo uznał je za bezowocne; umęczywszy zaś wpierw Symforyana różnemi torturami, ściąć go kazał. W drodze na miejsce stracenia spotkała Symforyana pobożna jego matka Augusta i tak doń przemówiła: "Synu mój, pomnij na życie wieczne. Spojrzyj ku niebu i szukaj tam Tego, który w niebie panuje. Nie odbiorą ci życia, ale na lepsze je zamienią." Matczyne to upomnienie jeszcze więcej pokrzepiło dzielnego wyznawcę Chrystusowego; wielbiąc Boga i dzięki czyniąc, szedł na plac stracenia; padłszy na kolana, ścięty został z modlitwą na ustach około r. 180. Na miejscu, gdzie pogrzebano ciało Symforyana, powstał później staraniem Eufronyusza, biskupa z Autun, wspaniały kościół, słynny licznymi cudami, dokonanymi za przyczyną świętego męczennika.

Nauka

Czytając opis męczeństwa św. Symforyana, podziwasz bezwątpienia stałość jego w wierze w jednego prawdziwego Boga, której ani okrucieństwa ani śmierć zachwiać nie zdołały. Bolejesz zaś nad ślepotą pogan oddających cześć boską nędznym stworzeniom, posągom i obrazom. A czy wiesz, żeś nieraz podobny do tych pogan? Wierzysz w Boga, ale obok Boga wielbisz różne bożki. Takiemi bożyszczami, które kochasz obok Pana Boga, są dostatki, wygody i grzeszni ludzie. By zażywać dostatków, by zjednać sobie ludzi przewrotnych, z którymi moglibyśmy zaznać rozkoszy zmysłowych, idziemy śladem zaślepionych pogan: mianujemy się uczniami Chrystusa Pana, a służymy i staramy się przypodobać nie Bogu, jeno marnym stworzeniom. Słusznie powiada św. apostoł o niektórych ludziach, że bogiem ich brzuch: bo wszystkie myśli i pragnienia do tego tylko dążą, by zaspokoić pragnienia cielska grzesznego: o żądze więcej się troszczą aniżeli o Boga; owszem przekraczają przykazania Boskie, ażeby tylko pożądliwość ciała żadnego nie doznała uszczerbku. Podobnie można nazwać bałwochwalstwem każdy inny grzech ciężki; grzesznik bowiem gardzi Bogiem, a przywiązuje się natomiast do jakiejś innej rzeczy stworzonej. Bogiem swym głosisz i ustanawiasz to, co bardziej miłujesz aniżeli Boga prawdziwego, co przekładasz nad Boga odwiecznego. Grzesznik nie może więc mówić do Boga: Tyś moim Bogiem, bo bogiem jego pieniądz, sława lub rozkosz. Strzeż się tak ohydnej zdrady najlepszego Boga swego, służ sercem niepodzielnem Jezusowi, a ujdziesz strasznej kary, jaką Stwórca zgotował wszystkim zaprzańcom.

Święty Hipolit, biskup i męczennik. (Około r. 235.)

Życie św. Hipolita jest dla braku dokładniejszych wiadomości okryte różnemi przypuszczeniami. W każdym razie prawdą niezaprzeczoną, że winy swoje przeciw jedności kościelnej zmył krwią męczeńską, że już krótko po śmierci doznawał wśród chrześcijan dość wielkiej czci. Powiadają, że św. Hipolit był pierwotnie senatorem rzymskim; z urodzenia musiał być Grekiem, bo rozprawy Hipolita tylko po grecku są pisane; prawdopodobnie przyszedł na świat w połowie drugiego wieku. Zdaje się, że w tajemnice religii Chrystusowej wprowadził go św. Ireneusz, bo za jego uchodzi ucznia. Czy przebywał z swym mistrzem na wschodzie czy na zachodzie, bo w Lyonie albo w Rzymie, trudno rozstrzygnąć. Pod koniec drugiego wieku spotykamy św. Hipolita w Rzymie za czasów papieża Wiktora, jako członka duchowieństwa tamtejszego. Jaśniał wtedy nietylko zdolnościami umysłu, wielką wiedzą, ale nadto gorliwością niezwykłą o sprawę Kościoła i chwałę Boga. Lubo zasoby naukowe czyniły św. Hipolita niejako tarczą wiary wobec licznych zaczepek ówczesnych heretyków, to znowu przesada w gorliwości naraziła go na starcia z przedstawicielami władzy kościelnej. Już za czasów papieża Zefiryna na początku trzeciego wieku Hipolit w wielkiej swej surowości nie chciał uznać praktyki łagodniejszej, która pomimo grzechu cudzołóstwa dozwalała na jawne pojednanie się z Kościołem. Przeciwieństwo zamieniło się w otwartą walkę, kiedy po śmierci Zefiryna na Stolicy Piotrowej zasiadł Kalikst, mąż prawdziwie apostolskiej pracy, wyrozumiałości i prostoty, jeden z najlepszych papieży, jakich Kościół katolicki posiadał. On to łagodność Zefiryna rozszerzył na wszystkie grzechy, a więc wszystkich grzeszników przyjmował przez pokutę do jawnej jedności z Kościołem. Hipolit otwarcie wystąpił przeciw rzekomym nowościom; zupełny dokonał się rozbrat, kiedy zaczepił w swych mniej ścisłych rozumowaniach zupełnie poprawną naukę papieża o tajemnicy Trójcy Przenajświętszej. Być może, że obrażona duma i zawiedzione nadzieje Hipolita spowodowały go do wywołania schyzmy w Kościele; kazał się bowiem wynieść na godność biskupa rzymskiego i przeciwstawić znienawidzonemu Kalikstowi. Nieszczęsny rozdział w Kościele podtrzymywała garstka zwolenników Hipolita jeszcze po śmierci Kaliksta, bo za czasów papieża Poncyana. Na tron cesarski wstąpił r. 235 Maksymin Trak, który celem zgniecenia religii chrześcijańskiej skazał obydwóch przeciwników na wygnanie do Sardynii; oboje bowiem rościli sobie prawo - jeden słusznie, drugi niesłusznie - do godności biskupa rzymskiego. Ciężkie prace na wyspie uznał wreszcie Hipolit jako karę Bożą za wywołane zamieszanie w Kościele. Katusze, jakie przechodzić musiał w kopalniach Sardynii, złamały jego pychę, nauczyły go pokory i doprowadziły go do pojednania się zupełnego z Kościołem. Umarł jako męczennik wraz z Poncyanem na wyspie Sardynii około r. 235. Ciało jego przewieziono później za papieża Fabiana do Rzymu, a cześć Hipolita przybierała coraz większe rozmiary. Po śmierci biskupa rzymskiego został obrany papieżem św. Anterus. Nieścisłe są wiadomości, jakoby Hipolit był powrócił z Sardynii do Rzymu za czasów cesarza Filipa Araba, aby się za panowania cesarza Waleryana przyłączyć do schyzmy wywołanej przez Nowacyana; skazany przez władze rzymskie na śmierć, miał przed męczeństwem odwołać swe błędy, napominać wiernych do jedności z Kościołem. Wiadomości te oraz inne dowodzą, że około osoby Hipolita wcześnie zaczęły się tworzyć niejasne pojęcia. W każdym razie życie tego wybitnego w pierwszych wiekach pisarza kościelnego dowodzi dziwnych wyroków Opatrzności Bożej, którymi kroczą dzieci Kościoła do celu wiekuistego.

siomi1.w.interiowo.pl/22.sierpnia.html
Classicvs_Romanvs_Latinvs
Kościół obchodzi także wspomnienie dowolne śś. Symforiana, Tymoteusza i Hipolita.