Edward7
902

Komunikat przeoryszy klasztoru karmelitanek w Arlington, będącego obiektem nadzwyczajnych prześladowań ze strony biskupa Olsona

Miłego czytania i rozpowszechniania.

Deklaracja wielebnej matki przeoryszy i kapituły. Klasztor karmelitów bosych Świętej Trójcy 5801 Monte Carmel Drive. Arlington, Teksas 76017

18 sierpnia 2023 r.

Chwała Jezusowi Chrystusowi.

W ostatnich miesiącach nasz klasztor w ogóle, a nasza Matka Przeorysza w szczególności, zostały poddane bezprecedensowej ingerencji, zastraszaniu, agresji, prywatnemu i publicznemu upokorzeniu oraz duchowej manipulacji, co jest bezpośrednim wynikiem postaw i ambicji obecnego biskupa Fort Worth w odniesieniu do naszej Wielebnej Matki Przeoryszy, nas zakonnic i naszej własności. Zostałyśmy tym zaskoczone. Od momentu założenia, nasze relacje z biskupem zawsze były serdeczne i synowskie. Każdy biskup zawsze cieszył się naszym pełnym miłości zaufaniem. Nigdy nie wyobrażałyśmy sobie, że nasze relacje z biskupem mogłyby być inne.

Swoim prywatnym i publicznym zachowaniem biskup Olson nadużył naszego synowskiego posłuszeństwa; człowiek, który w pogoni za nieokreślonymi osobistymi celami nie zawahał się werbalnie zaatakować i upokorzyć zakonnice, które potępiły całkowicie nieuzasadnione naruszenie ich własności prywatnej i prawa do prywatności.

W odniesieniu do rozpowszechnianych oszczerstw (N. of the T.: straszne publiczne oszczerstwa biskupa wobec przeoryszy o zażywanie narkotyków i cudzołóstwo), Kapituła korzysta z okazji, aby wyrazić całkowitą wiarę w moralną integralność swojej Matki Przeoryszy i w prawość jej działań rządowych. Jesteśmy mniszkami karmelitankami: modlitwa i pokuta są podstawą naszego życia zakonnego, a nie gry polityczne i gry o władzę. Nie możemy sobie pozwolić na poświęcanie naszych duchowych lub materialnych zasobów na próżne spory z władzami, których programy są całkowicie obce naszym i których środki wpływania na wynik naszych odwołań przekraczają nasze możliwości.

Naszym obowiązkiem wobec Boga jest uczynienie z Karmelu cichego domu modlitwy, w którym każda mniszka i nowicjuszka może żyć swoim powołaniem w pokoju i integralności, dla zbawienia swojej duszy, dla chwały Boga Wszechmogącego i dla zbudowania Jego ludu.

Dlatego też, zbawienie naszych dusz jest naszym pierwszym obowiązkiem przed Bogiem Wszechmogącym; w celu ochrony integralności naszego życia i naszego powołania monastycznego przed poważnymi niebezpieczeństwami stwarzanymi przez ciągłe nadużycia, którym jesteśmy poddawani, niniejszym potwierdzamy z czystym sumieniem, że nie uznajemy już autorytetu obecnego biskupa Fort Worth ani jego urzędników i zabraniamy mu i jego wysłannikom dostępu do własności naszego klasztoru lub jakiegokolwiek kontaktu lub relacji z klasztorem, siostrami zakonnymi i nowicjuszami. Nikt, kto postępuje tak niewłaściwie jak obecny biskup Fort Worth, nie może żądać od nas współpracy ani posłuszeństwa.

Dla naszego duchowego i psychologicznego bezpieczeństwa, a także z obowiązku sprawiedliwości, musimy być niezależni od tego biskupa, dopóki nie okaże skruchy za nadużycia, którym nas poddał, osobiście przeprosi naszą Wspólnotę za to, co zrobił i zgodzi się na publiczne zadośćuczynienie. Jeśli ten dzień nigdy nie nadejdzie, miejmy nadzieję i módlmy się, że w odpowiednim czasie jego następca będzie posłanym przez Boga narzędziem do zadośćuczynienia, które w sprawiedliwości jest nam teraz należne.

W tych okolicznościach musimy jasno powiedzieć, że pozostajemy absolutnie wierni doktrynie Kościoła katolickiego i że papież i biskup Fort Worth, kimkolwiek są dzisiaj lub mogą być w przyszłości, zawsze będą przedmiotem naszych modlitw w tym klasztorze, zwłaszcza w Kanonie Mszy Świętej.

Oczywiście spodziewamy się werbalnego stanowiska wobec nas, a może nawet sankcji: nie jest naszym zamiarem zerwanie komunii z kimkolwiek. Po prostu stwierdzamy, że nadużycia, którym zostaliśmy poddani, są tak rażąco niesprawiedliwe i niedopuszczalnie niszczące powołanie, które zobowiązaliśmy się czcić przed Bogiem Wszechmogącym, że nie możemy z czystym sumieniem współpracować. Nie odrzucamy żadnego artykułu katolickiej wiary ani moralności. Wręcz przeciwnie, oświadczamy, że w tych szczególnych i osobliwych okolicznościach, w sumieniu przed Wszechmogącym Bogiem nie możemy pozwolić temu biskupowi diecezjalnemu na dalsze bezprawne zachowanie wobec nas.

Ponadto Kapituła postanowiła, że odtąd, aby lepiej oddać Bogu Wszechmogącemu należną Mu chwałę i głębiej wejść w kontemplację Jego Świętych Tajemnic, Święta Liturgia, Najświętsza Ofiara Mszy Świętej, Boskie Oficjum, Sakramenty, Sakramentalia i inne obrzędy - będą celebrowane w starożytnej formie rytu rzymskiego i zgodnie z tradycyjnym zwyczajem karmelitanek bosych.

Chcemy wyjaśnić, że ta decyzja nie jest reakcją na nadużycia wobec nas, chociaż spodziewamy się, że sprowokuje ona jeszcze większy odwet ze strony tych samych osób. Stanowi ona raczej pozytywną świadomość, która rozwinęła się w naszej społeczności z biegiem czasu: "To, co poprzednie pokolenia uważały za święte, pozostaje święte i wspaniałe również dla nas i nie może nagle zostać całkowicie zakazane lub nawet uznane za szkodliwe. Na nas wszystkich spoczywa obowiązek zachowania bogactw, które rozwinęły się w wierze i modlitwie Kościoła oraz zapewnienia im należnego miejsca" (Benedykt XVI, 7 lipca 2007).

Wierzymy, że jest to szczególnie prawdziwe dla tych, których powołaniem jest życie kontemplacyjne, w tym dla nas, i że jest to dobra rzecz, którą możemy i musimy zrobić dla Kościoła naszych czasów. Kościół naszego klasztoru jest i pozostanie otwarty dla wszystkich, którzy w dobrej wierze pragną się w nim modlić lub uczestniczyć w sprawowanych przez nas obrzędach liturgicznych, niezależnie od donosów tych, którzy nadużyli swojej władzy przeciwko nam.

Powierzamy się całkowicie Opatrzności Wszechmogącego Boga, który jest naszym jedynym Sędzią i naszym Pocieszeniem w tym czasie próby, aby posłał nam dobrych kapłanów, aby zapewnić nasze życie liturgiczne i sakramentalne, a dzięki hojności Jego wiernego ludu, aby zapewnić wsparcie materialne, którego potrzebujemy, aby wiernie kontynuować nasze powołanie w tych naprawdę niezwykłych okolicznościach i formować te młode kobiety, które towarzyszą nam w naszym pięknym i tradycyjnym życiu modlitwy i ofiary przed Panem.

Przepraszamy całą naszą rodzinę i przyjaciół za wszelkie obawy, jakie mogły wywołać ostatnie wydarzenia lub niniejsze oświadczenie. Nie chcemy wywoływać niepokoju ani skandalu, ale jeśli mamy być wierni naszemu powołaniu, jeśli mamy przetrwać, nie mamy wyboru. Prosimy o zrozumienie i modlitwę oraz zapewniamy wszystkich, nawet tych, którzy się z nami nie zgadzają.

Niech karmelitańscy święci i męczennicy wstawiają się za nami wszystkimi!

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, teraz i na wieki!

Stilum Curiae

Nikt nie może zakazać najbardziej Katolickiej Mszy Św.

Wywiad z Abp Viganò; „W ten sposób Bergoglio dział… (fragment)
(...) Traditionis Custodes domagał się od Stolicy Apostolskiej uprawnień do kanonicznego erygowania "tradycyjnych" instytutów i dał biskupom do zrozumienia, że żaden ksiądz diecezjalny nie otrzyma pozwolenia na odprawianie nabożeństw według starożytnego rytu. Odwołanie Summorum Pontificum zmierza w tym samym kierunku, co jest oczywiste. Wystarczy pomyśleć, między innymi, o przypadku sióstr benedyktynek z Pienzy lub sióstr dominikanek z Marradi, które znalazły się w sytuacji podobnej do Petites Sœurs de Marie Mère du Rédempteur: "popełniły podwójne przestępstwo, będąc nieco zbyt konserwatywnymi i posiadając nieruchomości pożądane przez miejscowego ordynariusza": posiadłość na wzgórzu z widokiem na Val d'Orcia lub ogromny XVI-wieczny klasztor w Apeninach. To samo stało się z Karmelem w Arlington w Teksasie, gdzie wściekłość na konserwatyzm zakonnic doprowadziła do haniebnego zniesławienia Matki Przeoryszy, która została poddana komisarzowi i zwolniona z naruszeniem norm kanonicznych. Istnieje również klasztor z dużym majątkiem i polem naftowym.

Ale podczas gdy Watykan nie waha się ograniczać praw biskupów, aby uniemożliwić im pomoc niektórym tradycyjnym wspólnotom w przetrwaniu, znacznie rozszerza prawa innych biskupów poza prawo, sankcjonując nieprawidłowości i nadużycia swoich własnych popleczników, o ile służy to represjom i prześladowaniom takich wspólnot. Do tego możemy dodać Konstytucję Vultum Dei Quærere i Instrukcję Cor Orans , za pomocą których Bergoglio pozbawił wspólnoty monastyczne ich autonomii i skonfederował je pod ścisłą kontrolą ultra-progresywistów - wraz z przeprogramowaniem samokontroli w stylu chińskim -Dykasteria w stylu chińskim dla zakonników.
(...)
Wydaje się jasne, że pięć lat później alarm podniesiony w eseju Archbolda z 2018 roku stał się uzasadniony. Jednak wielu duchownych, zakonników i wiernych słusznie pyta w tym momencie, jak możemy oprzeć się tym wywrotowym działaniom, skoro każda obrana przez nas droga doprowadzi nas do oskarżenia o schizmę?

Odpowiedź znajdujemy w niezłomnej wytrwałości tych, którzy byli przed nami: od heroizmu męczenników i wyznawców wiary po cichą wierność wielu katolików - duchownych, zakonników i świeckich - którzy na przestrzeni wieków stanęli przed tym samym wyborem: albo wybrać szeroką i wygodną ścieżkę kompromisu i apostazji, albo wąską i trudną ścieżkę wierności Chrystusowi. Jest to często bolesny wybór, ale Pan nas do niego przygotował: "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem odłączyć syna od ojca, córkę od matki, synową od teściowej; a nieprzyjaciółmi człowieka będą domownicy jego" (Mt 10, 34-36). Ten miecz - który św. Paweł utożsamia z mieczem Ducha, Słowem Bożym (Ef 6:17) - oddziela wiernych Chrystusa od zbuntowanej i skorumpowanej hierarchii, wiernych zakonników od ich heretyckich przełożonych i wiernych kapłanów od ich modernistycznych biskupów. A naszymi wrogami są ci, którzy są w naszym własnym domu: nasi księża parafialni, biskupi i ten, kto uzurpuje sobie Tron Piotrowy, by siać błąd i podział.
(...)
Władza może uzyskać posłuszeństwo na mocy własnego autorytetu lub może narzucić się autorytarnie. W pierwszym przypadku władza jest sprawowana w celu, dla którego została ustanowiona; w drugim przypadku władza staje się celem samym w sobie. Autorytaryzm obala boski porządek - zarówno doczesny, jak i religijny - ponieważ rezygnuje z wyjątkowego autorytetu Chrystusa i zastępstwa ziemskiej władzy, która Go reprezentuje. Krótko mówiąc, autorytaryzm działa tak, jakby osoba obdarzona władzą - gubernator, biskup - posiadała własną legitymację, a nie dlatego, że jest wikariuszem władzy Chrystusa. To sprawia, że jest to władza wywrotowa, nieskrępowana żadnym obowiązkiem dostosowania się do woli Chrystusa w dążeniu do wspólnego dobra (...)