Dramat rodziny Lorkowskich. Tuż przed świętami odebrano im dzieci

Dramat rodziny Lorkowskich. Tuż przed świętami odebrano im dzieci

20/12/2017 15:16
Czy jest coś bardziej okrutnego od zabrania dzieci z domu rodzinnego tuż przed świętami, znienacka i to z powodu biedy? Każdy, kto ma w sobie chociaż odrobinę empatii na pewno odpowie, że nie. Tym bardziej, że już w lutym 2016 roku sejm uchwalił nowelizację kodeksu rodzinnego i opiekuńczego i zakazał odbierania dzieci z powodu biedy rodziców i wbrew ich woli. Dlaczego więc Karolina i Bogdan Lorkowscy z miejscowości Łajs koło Nowej Wsi w gminie Purda tuż przed Bożym Narodzeniem stracili - postanowieniem sądu i na wniosek GOPS i kuratora - swoje kilkuletnie pociechy - Oliwię i Andrzejka?

Poniedziałku 18 grudnia rodzina Lorkowskich na pewno nie zapomni nigdy. To wówczas do szkoły przyjechała "brygada" różnorakich służb, zabrała Oliwkę z lekcji, niczego dziecku nie tłumacząc, poczym udała się do domu dziewczynki, skąd zabrano jeszcze jej czteroletniego brata. Dyrektorka szkoły w Nowej Wsi, w której uczy się Oliwka błagała wręcz, aby tego nie robiono, tłumaczyła jak naprawdę wygląda sytuacja, na nic to się jednak nie zdało.

Co ciekawe, postanowienie o odebraniu dzieci dotarło do rodziców dopiero wczoraj, zaś posiedzenie sądu w tej sprawie, o którym rodzice twierdzą, że nic nie wiedzieli, miało miejsce 15 grudnia. Z naszą Redakcją natychmiast skontaktowała się najpierw przewodnicząca stowarzyszenia, które prowadzi szkołę w Nowej Wsi, a następnie sama dyrektorka placówki. Obie panie były wręcz zszokowane tym, co się stało i prosiły o pomoc, aby dzieci mogły wrócić do domu jeszcze przed świętami. My zaś postanowiliśmy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby tak się stało...

Podkreślić należy, że w uzasadnieniu postanowienia o odebraniu dzieci napisano, że "dzieci przychodziły do placówek opiekuńczo-wychwawczych zaniedbane".

- Nikt z nami o tym nie rozmawiał, nikt nie prosił o opinię szkoły w tej sprawie. Ani ja ani wychowawczyni Oliwii nie możemy powiedzieć złego słowa na ten temat. Oliwia jest czyściutka, ubrana skromnie, ale schludnie, zawsze ma kanapki, jakieś owoce, a mama ma stały kontakt ze szkołą, przychodzi na szkolne imprezy, zebrania rodziców. Jak ktoś mógł napisać, że dziecko jest zaniedbane? I to bez rozmowy z nami? - nie kryje rozgoryczenia dyrektorka placówki. - To są biedni ludzie, trochę nieporadni, ale dbają o dzieci. Z czystym sumieniem mówię, że dzieciom tym absolutnie nie dzieje się krzywda i są z rodzicami bardzo związane emocjonalnie.

Jej słowa potwierdza przewodnicząca stowarzyszenia prowadzącego szkołę, która zna rodzinę osobiście bardzo dobrze, a jej mąż pomagał nawet zakładać ogrzewanie w domu Lorkowskich.

W domu dzieci nie było przemocy. Oboje rodzice ciężko pracują - mama bierze najczęściej nocne zmiany, aby w dzień spędzać czas z dziećmi.

Kolejnym zarzutem podniesionym w postanowieniu jest to, że w domu, podczas wizyty opieki społeczniej czy kuratora bywało zimno... Z naszych informacji wynika, że rodzina ma zapas drewna na zimę, jednak każdy kto miał do czynienia z tego typu piecem wie, że aby zachować temperaturę, należałoby przy tymże piecu siedzieć kamieniem. Nie zawsze jest to możliwe, jednak rodzina Lorkowskich miała gdzie "przeczekać" nagrzewanie się mieszkania. W pobliżu mieszka bowiem babcia dzieci oraz ich ciotka, które po tym, jak zabrano Oliwkę i Andrzejka były w szoku, że nikt im - jako najbliższej rodzinie - nawet nie zaproponował, aby sprawowały pieczę zastępczą, zanim sprawa nie zostanie dogłębnie zbadana przez sąd. Bo dzieci zabrano właśnie po to, aby rzekomo zabezpieczyć ich dobro przed podjęciem właściwej decyzji...

Poza tym, nawet gdyby nie było drewna, to przecież bardziej "po ludzku" jest dać rodzinie pieniądze na opał, zamiast zabierać dzieci i płacić rodzinie zastępczej.

Czy naprawdę lepiej jest dzieci wyrwać z ich środowiska niż pozwolić na to, aby pomogła najbliższa rodzina?

Następną nieścisłością zawartą w uzasadnieniu jest to, że Lorkowscy rzekomo nie robili nic, aby poprawić warunki lokalowe. Nieścisłością, a nawet nieprawdą, bowiem Lorkowscy ocieplili dach, wymienili okna, wcześniej założyli ogrzewanie, a obecnie przygotowują się do remontu góry budynku, aby dzieci miały swój pokój. W domu jest też ciepła bieżąca woda.

Do świąt zostało ledwie kilka dni. Czy dzieciom uda się spędzić je w gronie rodzinnym? Co muszą zrobić rodzice, aby odzyskać swoje pociechy?

Te i inne pytania zadaliśmy dziś zarówno sądowi jak i zespołowi kuratorskiemu oraz GOPS w Purdzie.

Na razie przyszła jedynie krótka odpowiedź z sądu, że ten aktualnie zbiera informacje w tej sprawie, a odpowiedzi na zadane pytania zostaną udzielone w możliwie jak najkrótszym czasie. Artykuł publikujemy już teraz, gdyż ...chcemy zdążyć przed świętami.

www.express.olsztyn.pl/artykuly/dramat-rodziny-…
Quas Primas
I to jest niby to zreformowane sądownictwo?
To woła o pomstę do nieba!
Gdzie tu jest Prezydent, Premier, Minister Sprawiedliwości?
Jeśli tym dzieciom stanie się krzywda, to.... biada im przed Bożym Sądem!
A może już zaplanowana była sprzedaż tych dzieci?
W Polsce działa już handel dziećmi, tylko człowiek, który z tym walczy od lat, jest tak samo traktowany przez Rząd, jak katoliccy Kapłani …Więcej
I to jest niby to zreformowane sądownictwo?
To woła o pomstę do nieba!
Gdzie tu jest Prezydent, Premier, Minister Sprawiedliwości?
Jeśli tym dzieciom stanie się krzywda, to.... biada im przed Bożym Sądem!
A może już zaplanowana była sprzedaż tych dzieci?
W Polsce działa już handel dziećmi, tylko człowiek, który z tym walczy od lat, jest tak samo traktowany przez Rząd, jak katoliccy Kapłani mówiący prawdę - przez kościelnych hierarchów.
HANDEL DZIEĆMI- Sławomir Piwowarczyk na spontanie.
Krzysiekk
komuna nie upadła komuna trwa nadal. Demokracja jest po to żeby wszelkie zgorszenie mogło wejść szerokimi drzwiami ...
Spes 1
I co, nie ma w tym kraju silnych na takie draństwo?
Mam nadzieję, że wreszcie ktoś za to personalnie odpowie!!!
Co za draństwo!!!
Na rodzinę zastępczą mają pieniądze ale tej rodzinie nie pomogą!!
Koszmar!!
Panie, ulituj się nad Lorkowskimi!!