Profanacja Krzyża przez migrantów na KUL w Lublinie. Bezkarna?
Profanacja Krzyża przez migrantów na KUL w Lublinie. Bezkarna?
Mail’em:
To, co napisałem w tytule nie dzieje się w krajach zachodnich, czy
północnych opanowanych przez muzułmanów. To dzieje się na KUL.
Z woli lubelskiej kurii (a więc prawdopodobnie naczelnego budzika) w
akademiku przy Niecałej zostały kilka dni temu zakwaterowane dzieci
muzułmańskie z ośrodka dla uchodźców (tzw. uchodźcy już u nas są).
Pierwsze co zrobiły to pozdzierały krzyże ze ścian i wyrzuciły. Jeden z
krzyży przyniósł do akademika mieszkaniec Lublina (gdzie go znalazł? Na
to pytanie nie było odpowiedzi kierownictwa). Wszystko, co mieści się w
pomieszczeniach KUL jest oznakowane, dlatego znalazca wiedział, gdzie
krzyż przynieść. Na moje pytanie, co kierownictwo zamierza zrobić,
odpowiedź była zaskakująca - a nic! Bo są nieprawidłowości w wyposażeniu
budynku. Najważniejsza jest mamona!
Dla tych tzw. duchownych katolickich ważniejsze są ich własne cztery
litery niż profanacja krzyża. Jeśli chrześcijanie nie będą bronić
krzyża, to, co im pozostanie na tej ziemi - tylko zapaść się pod nią ze
wstydu.
Piszę to, bo ta sprawa powinna być nagłośniona, gdyż zrobią wszystko, by
to ukryć.
Pozdrawiam
MD
źródło
Mail’em:
To, co napisałem w tytule nie dzieje się w krajach zachodnich, czy
północnych opanowanych przez muzułmanów. To dzieje się na KUL.
Z woli lubelskiej kurii (a więc prawdopodobnie naczelnego budzika) w
akademiku przy Niecałej zostały kilka dni temu zakwaterowane dzieci
muzułmańskie z ośrodka dla uchodźców (tzw. uchodźcy już u nas są).
Pierwsze co zrobiły to pozdzierały krzyże ze ścian i wyrzuciły. Jeden z
krzyży przyniósł do akademika mieszkaniec Lublina (gdzie go znalazł? Na
to pytanie nie było odpowiedzi kierownictwa). Wszystko, co mieści się w
pomieszczeniach KUL jest oznakowane, dlatego znalazca wiedział, gdzie
krzyż przynieść. Na moje pytanie, co kierownictwo zamierza zrobić,
odpowiedź była zaskakująca - a nic! Bo są nieprawidłowości w wyposażeniu
budynku. Najważniejsza jest mamona!
Dla tych tzw. duchownych katolickich ważniejsze są ich własne cztery
litery niż profanacja krzyża. Jeśli chrześcijanie nie będą bronić
krzyża, to, co im pozostanie na tej ziemi - tylko zapaść się pod nią ze
wstydu.
Piszę to, bo ta sprawa powinna być nagłośniona, gdyż zrobią wszystko, by
to ukryć.
Pozdrawiam
MD
źródło