Ekologia, szamanizm, nauka i chrześcijaństwo, religia natury

DAVE HUNT

Większość zaangażowanych w ruch na rzecz środowiska to przeciwnicy chrześcijaństwa, którzy obarczają winą Biblię i myśl chrześcijańską za kryzys ekologiczny, z którym rzekomo się zmagamy ... bez „usłyszenia krzyków tych duchów, nie możemy usłyszeć głosu Ducha Świętego

Dom Jaime Spengler: “O nosso povo é bom”! - Vatican News ... to pogańskie rytuały przyciągają gniew Boży

Zakończenia zimnej wojny, czyli od ustąpienia widma wojny jądrowej, obecnie cały nacisk kładzie się na zneutralizowanie zanieczyszczenia środowiska, które jest wszechobecnym zagrożeniem. U nas w Ameryce ponad trzydzieści stanów przyjęło prawo, które nakazuje, aby zagadnienia ekologiczne były nauczane w szkole. Ustawa o nazwie „The National Environmental Education Act” , początkowo zatwierdzona w 1970 roku, a następnie uchylona w 1981, została ponownie wprowadzona w życie w listopadzie 1990. Niektóre teorie przedłożone w celu uzyskania międzynarodowego poparcia dla tego ruchu ekologicznego – jak to, czy dziura ozonowa jest cyklicznym zjawiskiem naturalnym, czy pogłębiającym się problemem wywołanym przez człowieka – stanowią kwestię sporną. Czy kula ziemska się nagrzewa, czy raczej oziębia? W latach 60. i 70. naukowcy ostrzegali przed globalnym ochłodzeniem, a nie ociepleniem. Jeszcze pod koniec lat 70. Amerykańska Akademia Nauki ostrzegała przed nadejściem nowej epoki lodowcowej. Teraz jesteśmy ostrzegani przed globalnym ociepleniem pomimo bezprecedensowego chłodu – zagrożeniem, które niektórzy naukowcy nazywają „zwyczajnym mnóstwem gorącego powietrza”. W połowie grudnia 1993 „U.S. News and World Report” przedstawił wystąpienie zatytułowane „Mity dnia zagłady”. Nazwano i zbadano w nim fałszywe alarmy wyrażone przez ekologów. A jednak ruch ochrony środowiska nabiera impetu, przyciąga uwagę i poparcie większości przywódców w świecie polityki, nauki i religii.

Religia natury na dziś
Podczas gdy ruch ekologiczny zasadniczo odwołuje się do danych naukowych, jest on właściwie religią opartą na własnej eko-teologii. Victor Ferkiss, profesor z Uniwersytetu Georgetown, potwierdził to mówiąc, że „zagadnienia ekologiczne zaczynają się od przesłanki, iż wszechświat jest Bogiem”1 . Carl Sagan, niedawno zmarły kapłan kosmicznej sekty, oznajmił z całą mocą stojącego za nim autorytetu środowisk akademickich: „Jeśli musimy czcić jakąś siłę większą od nas, czyż nie jest sensowne czcić słońce i gwiazdy?”
Nie, nie jest. Cześć dotyczy osób, a nie rzeczy. Z trudem udaje się uniknąć porównania pomiędzy jakimś tubylcem kłaniającym się patykowi lub kamieniowi, któremu przypisuje magiczne moce; czarownicą oddającą cześć „Matce Naturze”, a naukowcami oraz profesorami na uczelni przypisującymi mistycznym siłom ewolucji stworzenie ludzkiego mózgu. Prawdziwą perwersją jest oddawanie czci bezosobowemu stworzeniu zamiast Bogu, który nas stworzył – perwersją uprawianą w celu uniknięcia moralnej odpowiedzialności przed naszym Stwórcą.

Dlatego Biblia oskarża w jasny sposób tych, którzy – podobnie jak Sagan i inni – czczą stworzenie zamiast Stwórcy i ostrzega nas jasno przed uporczywym wypaczaniem moralności i zachowania. U podstaw ruchu ekologicznego leży wiara, że ludzkość jest wytworem ewolucyjnych sił właściwych dla kosmosu. Według tej teorii musimy więc wrócić do harmonii z naturą, naszą „Matką”, a nie ze Stwórcą. Adepci New Age (a należą do nich rosnące rzesze naukowców) przyjęli pogląd od dawna znany szamanom i Wschodnim mistykom, że wszechświat jest żywym bytem, którego jesteśmy integralną częścią. Tym, czego nam trzeba, jest uznanie naszej podstawowej łączności z naturą, bądź też „Uniwersalnym Umysłem” i doświadczyć tej łączności poprzez „wyższe stany świadomości”. Rosnąca duchowość pogańska wraz z jej kultem stworzenia zamiast Stwórcy jest doskonałym nośnikiem scementowania więzi nauki z religią.

Już w 1988 roku Willis Harman, dyrektor Instytutu Nauk Noetycznych (założonego przez astronautę Edgara Mitchella) wygłaszał przemówienia zatytułowane: „Immanentne Pojednanie Nauki z Religią”– oczywiście pojednanie takie nie może obejmować prawdziwego chrześcijaństwa. Niemniej jednak chrześcijan przyciąga ta koalicja. Kryzys ekologiczny służy do usprawiedliwienia tego procesu. Naukowcy coraz bardziej przyjmują szamański pogląd, który głosi, że „Matka Ziemia” to bogini Gaja. To wierzenie jest propagowane w czasie spotkań różnych naukowców na wysokim szczeblu. Konferencje „Isthmus Institute” z siedzibą w Dallas regularnie przyciągają wiodących naukowców i rozmaitych wyznawców do wspólnego omawiania „nauki i duchowości”. Typowe konferencje, które na ogół odbywają się na kampusie Uniwersytetu w Teksasie obejmują też dyskusje „duchowych” aspektów ekologii oraz „Gaji” .

Rzecz jasna ich rozumienie pojęcia „duchowe” jest pogańskie / panteistyczne oraz antychrześcijańskie. Uczczenie bogini Jak można się spodziewać, wiara w Gaję jest bardzo atrakcyjna dla feministek a nawet dla tych w ich ruchu, którzy nazywają siebie chrześcijanami. W chrześcijańskim Kościele pojawił się ruch wywodzący się z konferencji „Zmiana postrzegania Boga, społeczności i Kościoła”, która odbyła się 4-7 listopada 1993 roku w Minneapolis, w stanie Minnesota. Jedna z mówców, Chung Kyun Kyung, prezbiterianka z Korei Południowej, na zgromadzeniu chrześcijańskim oznajmiła: Chcę podzielić się z Wami trzema obrazami Boga, które są tak dominujące w Azji, oraz tym, jak te wyobrażenia przekształciły moją chrześcijańską wiarę i moje teologiczne zrozumienie Boga. Te trzy boginie, o których chcę opowiedzieć, to Kali, Kwan'ŭm i Enna. Są one moją nową Trójcą. Uznaję Kali za boginię sprawiedliwości. [...]

Kali, hinduistyczne wyobrażenie, jest przeważnie umiejscowiona w Indiach i Sri Lance. Kwan'ŭm to buddyjski obraz "boga". [...] Enna oznacza matkę, Enna oznacza ziemię. To rdzenne bóstwo Filipin [...]5 Kościół chrześcijański był od zawsze bardzo patriarchalny. Dlatego tu jesteśmy – aby zniszczyć patriarchalne bałwochwalstwo chrześcijaństwa6 . Zamiast wyrzucenia ze swojego kościoła i odcięcia przez społeczność chrześcijańską za swoje bezczelne bluźnierstwo, Chung jest niezwykle ceniona. Osiemnaście miesięcy przed tą konferencją w Minneapolis, wygłosiła przemówienie na sesji ogólnej konferencji międzynarodowej Siódmego Zjazdu Światowej Rady Kościołów, w dniach 7-9 lutego 1992 roku w Australii (Canberra). Z dreszczem obrzydzenia przytaczam jej nienawistne słowa przeciwko Bogu Biblii i jej nikczemne wypaczenie chrześcijaństwa oraz osoby Ducha Świętego. A jednak uczestnicy tego zjazdu nagrodzili Chung owacją na stojąco.

Prasa ekumeniczna donosiła: Łącząc werbalne fajerwerki z występem koreańskich i aborygeńskich tancerzy, Chung dokonała dramatycznej ewokacji żeńskiego Ducha Świętego. Powiązała ona tego ducha z duchem Hagar – egipskiej niewolnicy z Księgi Rodzaju, o której powiedziała, że: „została wykorzystana i porzucona przez Sarę i Abrahama”. Następnie Chung spaliła kartkę papieru z imionami innych wykorzystanych w ten sposób duchów – które, jak określiła, są pełne „han”, koreańskiego słowa oznaczającego gniew – i utożsamiła te duchy z ofiarami Holocaustu, wojownikami o wolność, zabitymi obrońcami niestosowania przemocy, walczącymi koreańskimi kobietami, nędzarzami oraz kobietami wcielonymi do japońskiej armii prostytutek w czasie II Wojny Światowej. Chung powiedziała: „Wiem również, że nie wierzę już w wszechmocnego macho, którym jest wojowniczy Bóg ratujący dobrych i karzący złych [...]”

Podczas tego samego przemówienia Chung powiedziała o Duchu Świętym: „Nie nękajcie Ducha, wzywając ją ciągle. Ona pracuje z nami ze wszystkich sił. Chung osiemnaście razy wezwała duchy zmarłych, którzy doświadczyli kiedyś niesprawiedliwości. Twierdziła, że bez „usłyszenia krzyków tych duchów, nie możemy usłyszeć głosu Ducha Świętego”. Po wezwaniu ich stwierdziła: „Mam nadzieję, że obecność wszystkich naszych zmarłych przodków nie wywoła u was dyskomfortu”8 . To z tymi demonicznymi duchami pracuje szaman. Większość zaangażowanych w ruch na rzecz środowiska to przeciwnicy chrześcijaństwa, którzy obarczają winą Biblię i myśl chrześcijańską za kryzys ekologiczny, z którym rzekomo się zmagamy. W swojej serii programów telewizyjnych Joseph Campbell mówi do Billa Moyersa: „Chrześcijańskie oddzielenie materii i ducha [...] naprawdę wyjałowiło naturę. I europejski umysł, europejskie życie, jako takie, zostało przez to rozdzielenie wytrzebione” .

A jednak Campbell odrzuca największą z możliwych „jedność materii i ducha” – wcielenie Chrystusa, kiedy Bóg urodzony na tym świecie stał się człowiekiem. Chrześcijanie wchodzą na pokład Chrześcijanie przyłączają się do antychrześcijańskiego ekumenicznego ruchu, a chrześcijańskie media piszą o tym przychylnie. Jedną z najwcześniej utworzonych organizacji jest „North American Conference on Religion and Ecology” . Jej pierwsza międzynarodowa konferencja odbyła się w dniach 16-19 maja 1990 roku w Waszyngtonie Północnoamerykańska Liga ds. Religii i Ekologii, przyp. tłum. Inwazja okultyzmu – Dave Hunt w Katedrze Narodowej. Pełniący wówczas rolę prezesa „World Wide Fund for Nature” , Jego Wysokość książę Filip, książę Edynburga, był głównym organizatorem tego, co jak miał nadzieję, stanie się czymś podobnym do „Wydarzenia dla Ameryki Północnej na miarę Asyżu”, którym była ekologiczna konferencja wzorowana na spotkaniu w Asyżu zainicjowanym przez Jana Pawła II w 1986 roku, gdzie światowi przywódcy religijni modlili się o pokój.

Punktem kulminacyjnym czterodniowego programu była „Międzywyznaniowa ceremonia i religijne perspektywy przyrody: wierzenia buddyjskie, żydowskie, muzułmańskie, sikhów, Indian Lummi oraz chrześcijańskie na temat ochrony środowiska, po której nastąpi międzywyznaniowe błogosławieństwo katedry i gaju dębowego”.

W marcu 1991 roku „Southern Baptists’ Christian Life Commission” z Richardem Landem na czele „przeprowadziła swoje pierwsze ekologiczne seminarium. Później, jesienią, „United Church of Christ” zwołał szczyt ekologiczny dla mniejszości”. W tym samym czasie największa denominacja czarnoskórych – „National Baptist Convention USA” – zaangażowała się w ruch na rzecz środowiska . W tym samym roku „Evangelicals for Social Action” pomogli zorganizować spotkanie naukowców i przywódców religijnych, aby omówić temat ratowania środowiska. Kilka kluczowych denominacji protestanckich wraz z takimi liderami jak Robert Schuller, dyrektor World’s Vision, Robert Seiple oraz dyrektor Seminarium Teologicznego w Asbury, David McKenna, wyrażali swoje entuzjastyczne poparcie dla czegoś, co jest w większości pogańskim ruchem . Jako przykład poparcia chrześcijańskich mediów dla tego jawnie pogańskiego ruchu – i co za tym idzie, zaangażowania czołowych chrześcijańskich instytucji – magazyn „Christianity Today” zamieścił pełną uznania informację na temat tej konferencji. Nie zamieszczono ani słowa wzmianki o tym, że źródłem tego było moskiewskie okultystyczne „Globalne Forum”, na którym Carl Sagan zasugerował, że ziemia powinna być „uznana za świętą”, aby ludzie ją traktowali z „troską i szacunkiem” – nie dlatego, że to Bóg ją stworzył – "ale ponieważ to ona (Gaja) stworzyła nas" . W maju 1992 roku wiodący przywódcy ewangelikalni ponownie dołączyli do koalicji nauki z religią sponsorowanej przez „Wspólny apel religii i nauki w sprawie środowiska” . Przewodniczył jej Sagan wraz z Jamesem Parksem Mortonem, dziekanem Katedry pod wezwaniem świętego Jana Bosko w Nowym Jorku. „Ponad 150 naukowców, teologów i [...] polityków [...] spotkało się w Waszyngtonie [...] wraz z politykami z Kongresu [...] Wśród uczestniczących ugrupowań religijnych były:

„National Council of Churches” 31 , „National Conference of Catholic Bishops” 32 , „Consultation for the Environment and Jewish Life” 33, oraz „World Vision” (Wizja dla Świata, przyp. tłum.) . „Wspólny Apel” ma siedzibę w olbrzymiej episkopalnej Katedrze pod wezwaniem świętego Jana Bosko (nowy Jork), bastionie New Age oraz ekumenicznego zwiedzenia Antychrysta, gdzie 26 Światowy Fundusz na rzecz Natury, przyp. tłum. Chrześcijańska Komisja ds. Życia Południowych Baptystów, przyp. tłum. 28 Zjednoczony Kościół Chrystusa, przyp. tłum. 29 Amerykańska Narodowa Konwencja Baptystów, przyp. tłum. 30 Chrześcijanie Ewangelikalni Dla Społeczeństwa, przyp. tłum. 31 Narodowa Rada Kościołów, przyp. tłum. 32 Narodowa Konferencja Biskupów Katolickich, przyp. tłum. 33 Doradztwo dla Środowiska i Życia Społeczności Żydowskiej, przyp. tłum. na krzyżu została wystawiona żeńska postać „Chrystusa”34. Bluźniący dziekan Katedry, James Parks Morton, oznajmia: „Jesteśmy coraz bardziej wzywani do świadomości, że ciało Chrystusa to ziemia – biosfera – skóra, w której zawieramy się wszyscy” . Z tego spotkania w maju 1922 roku wyłoniło się środowiskowe konsorcjum o nazwie: „The National Religious Partnership for the Environment” 35 , w skład którego weszły: Konferencja Amerykańskich Katolików, Narodowa Rada Kościołów, Ewangelikalna Sieć Środowiskowa oraz Doradztwo dla Środowiska i Życia Społeczności Żydowskiej .

Jeszcze inna podobna organizacja – „The National Religious Partnership for the Environment”, czyli NRPE, powstała w 1993 roku z inicjatywy wiceprezydenta Gore’a, który również bierze czynny udział we „Wspólnym Apelu”. NRPE również mieści się w Katedrze pod wezwaniem świętego Jana Bosko i rozpropagowała już tysiące zestawów zawierających modlitwy ekologiczne, treści kazań oraz lekcje do szkółek niedzielnych dla katolików, protestantów, żydów, oraz innych ewangelikalnych zgromadzeń w całym naszym kraju. Poza „Wizją dla Świata” oraz innymi ewangelikalnymi organizacjami zaangażowanymi, znajdują się w tym „Sojourners” oraz „InterVarsity Christian Fellowship”. Także dyrektor NRPE jest przekonany, że eko-kryzys dokona transformacji tego „co znaczy bycie religijnym [i chrześcijaninem] w XXI wieku”1. Przedefiniowanie chrześcijaństwa za pomocą ekologii Richard Austin (jeden z mówców na konferencji EarthCare ) oznajmił: „Chrystus jest w pełni Bogiem i w pełni Ziemią [...] on przyszedł zbawić świat”. Austin dodał, że zbawianie świata jest także naszym zadaniem: „Słyszę, jak Biblia nas wzywa do odkupienia Stworzenia od destrukcji”. Jednak Chrystus powiedział: „I powiedział do nich: wy jesteście z niskości, ja z wysokości; wy jesteście z tego świata, ja nie jestem z tego świata” (J.8,23). Ponadto „Teraz [...] niebiosa i ziemia są zachowane dla ognia i strzeżone na dzień sądu [...] w którym to niebiosa z trzaskiem przeminą, a podstawy tego świata, które teraz są zapalane, zostaną stopione, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną” (2P.3,7-10).

T
homas Perry, ksiądz katolicki, twierdzi, że eko-kryzys wymaga „określenia na nowo sensu człowieczeństwa [oraz] nowej opowieści o początku wszystkiego”. Zatem należy zrewidować to, o czym mówi Biblia o stworzeniu człowieka w Księdze Rodzaju, jak również znaczenie ludzkości. Musimy przesunąć akcent z prawdopodobieństwa nieba na troskę o ziemię, zaś etyka i moralność muszą obejmować prawa świata naturalnego. Larry Rasmussen, profesor „Union Theological Seminary” , wzywa do „bioduchowej wiary”, w której człowiek jest częścią naturalnego porządku rzeczy „bez specjalnych roszczeń do jego zasobów i bez specjalnych roszczeń wobec Bożej miłości” . To pogańskie szaleństwo napiera rozpędu wśród rosnących szeregów chrześcijan ewangelikalnych, którzy teraz twierdzą, że Chrystusowy nakaz głoszenia ewangelii zawiera też ratowanie środowiska naturalnego.

To jest przesłaniem kursu pod tytułem: „Zarządzanie W angielskim tekście słowo „Christ”, czyli Chrystus odmieniono do postaci żeńskiej „Christa”, przyp. tłum. 3Narodowe Partnerstwo Religijne dla Środowiska, przyp. tłum. Międzyuczelniana Wspólnota Chrześcijańska, przyp. tłum. 37 Zjednoczone Seminarium Teologiczne, środowiskiem naturalnym – perspektywa biblijna” w organizacji „Youth with a Mission” 38, który odbył się na „University of Nations” 39 w ich siedzibie na Hawajach. Tak oto chrześcijanie wchodzą w pełne kompromisu partnerstwo z bezbożnymi oraz tracą swój czas i wysiłki na dbanie o ziemię, zamiast przygotowywanie dusz na wieczność. Owszem, powinniśmy gospodarować naturalnymi zasobami w roztropny sposób. Jednak wiele z ostrzeżeń przed zagrożeniami ekologicznymi to przesadzone hasła alarmistów, którzy chcą za ich pomocą propagować humanistyczne rozwiązania. Ponadto większość problemów spowodowana jest egoizmem grzesznego człowieka oraz korupcją bezbożnych rządów. Jezus nie wzywał nas do reformy społeczeństwa. Ludzie potrzebują zostać odnowieni duchowo – narodzeni na nowo przez wiarę w Chrystusa. Chociaż istnieją zasadne problemy dotyczące obecnego czasu na tym świecie, to największą troską powinna być wieczność i niebo.

Dyrektor wykonawczy „Wspólnego Apelu”, Paul Gorman, powiedział, że troska o ziemię „jest częścią tego, co będzie wytyczało religijność w przyszłości”22 . Istotnie ruch ekologiczny redefiniuje znaczenie bycia chrześcijaninem. Rosnąca koalicja nauki i religii Nowy mariaż religii, nauki i polityki rozpoczął się w 1985 roku od „Globalnego forum przywódców duchowych i politycznych ds. przeżycia ludzkości”. Duchowi i polityczni przywódcy z pięciu kontynentów i reprezentujący pięć największych religii zebrali się, aby planować ekologiczne zbawienie i światowy pokój. Uczestnicy konferencji wydali wspólne oświadczenie: „Wchodzimy w erę globalnego obywatelstwa [...] ta nowa świadomość przekracza wszystkie bariery rasowe, religijne i narodowościowe [...] Popieramy ideę nowego społeczeństwa, gdzie [...] przemoc ustąpi erze wzajemnego i zagwarantowanego dobrostanu i pokoju”23 . Strzeżmy się czasu, kiedy ludzkość uzna, że osiągnęła „pokój i bezpieczeństwo” (1Tes.5,3). Ten układ doprowadził w 1988 roku do pięciodniowej konferencji Globalnego Forum w Oksfordzie (Anglia). Polityczni i religijni przywódcy (tym razem w połączeniu z czołowymi naukowcami) z 52 krajów spotkali się ponownie, aby „zjednoczyć wszystkie religie wraz z wszystkimi politycznymi stanowiskami”. Wśród uczestników byli senatorzy i najwybitniejsi naukowcy ze Stanów Zjednoczonych, członkowie naukowych instytucji ze Związku Radzieckiego, sekretarz generalny ONZ, arcybiskup Canterbury, Matka Teresa, ówczesny Dalajlama, politycy, kardynałowie, mnisi hinduistyczni (swami), biskupi, rabini, imamowie i różni zakonnicy. „Końcowe Oświadczenie Konferencji” brzmiało tak: Przyciągnęła nas tutaj razem wspólna troska o globalne przetrwanie i z tego spotkania wynieśliśmy wspólną świadomość podstawowej jedności ludzkości [...] oraz zrozumienie faktu, że każda osoba ludzka posiada wymiar zarówno duchowy jak i polityczny [...]

Każdy z nas został zmieniony przez doświadczenie tej konferencji [...] i podjęliśmy zobowiązania, które są nieodwołalne. Uniwersytecie Narodów. Następne nadeszło Globalne Forum (15-19 stycznia 1990) zorganizowane w Moskwie, w którym wzięło udział 1000 uczestników z 83 krajów – o tym wydarzeniu pisałem wcześniej. Współgospodarzem tego wydarzenia był pierwszy rząd radziecki wybrany w prawdziwie wolnych wyborach, wszystkie radzieckie ugrupowania religijne, radziecka Akademia Nauki oraz Międzynarodowa Fundacja ds. Przetrwania i Rozwoju Ludzkości. W swoim przemówieniu na sesji ogólnej ówczesny senator Al Gore (późniejszy wiceprezydent), który jest południowym baptystą czczącym boginię Gaję, oświadczył, że problemy ekologiczne mogą być rozwiązane tylko na drodze „nowej duchowości” wspólnej wszystkim religiom.

Uczestnicy podpisali Deklarację Moskiewską. Ta konferencja zaapelowała o „globalną radę duchowych przywódców” oraz „stworzenie międzywyznaniowej modlitwy [...], nowej duchowej i etycznej podstawy dla ludzkiej aktywności na Ziemi”
27 . Sama Deklaracja głosiła: „Ludzkość musi wejść w nowe obcowanie z Naturą” . Oczywiście taka deklaracja jest pozbawiona sensu, jeśli ludzkość jest ewolucyjnym potomstwem natury. Czyż zwierzęta, drzewa i rośliny muszą być nakłaniane do znalezienia „nowego obcowania z Naturą”? Więc czemu ludzkość? Ta deklaracja w rzeczywistości była nieświadomym przyznaniem, że człowiek nie jest częścią natury. Zazielenić chrześcijaństwo Michaił Gorbaczow, wówczas jeszcze nadal prezydent Związku Radzieckiego, był rzecz jasna jednym z głównych mówców moskiewskiego Forum. Jako ateista w swoim przemówieniu wezwał ludzkość do pojednania z naturą, zamiast z Bogiem, który ją stworzył. Powiedział: Ludzkość jest częścią pojedynczej i całościowej biosfery [...] Ekologizacja polityki wymaga [...] ukształtowania nowego współczesnego stanowiska wobec Natury [...], przywracając Człowiekowi poczucie bycia jej częścią. Żadna moralna poprawa społeczeństwa nie jest możliwa bez tego .

W późniejszych latach, prezydent Rosji Gorbaczow, stał się jeszcze bardziej wpływowym człowiekiem na arenie międzynarodowej niż wcześniej. Jego bogato uposażona fundacja – Gorbachev Foundation USA – miała biuro w Presidio (uprzedniej bazie wojskowej) z widokiem na most Golden Gate. Będąc konsultantem ds. likwidacji innych amerykańskich baz wojskowych, Gorbaczow był także prezesem ekologicznego cerbera, „Green Cross International” , organizacji-córki Globalnego Forum z siedzibą w Hadze. Zielony Krzyż? Jakie prawo miał Gorbaczow lub jego organizacja, żeby zamienić czerwony od krwi krzyż, na którym Chrystus przelał swoją krew za nasze grzechy, na coś zielonego! A jednak właśnie dokładnie tak się dzieje z przesłaniem o krzyżu z powodu ruchu ekologicznego. Ten zielony ruch jest humanistyczną próbą odzyskania utraconego ogrodu Eden bez przyznania, że problemem jest bunt człowieka przeciwko Stwórcy. Oczywiście, zanieczyszczenia środowiska, jego bezmyślna eksploatacja i niszczenia jest głupie i złe. Ale szaleństwo i zło kultu „Matki Ziemi” oraz traktowanie i uznawanie poszczególnych gatunków za święte oraz posiadające te same prawa co ludzie jest jeszcze gorsze – mimo Międzynarodowy Zielony Krzyż, to taka jest filozofia przyjmowana przez obecnych liderów świata.

Nie ma też szansy na odejście od tego trendu. Na konferencjach poświęconych problemom środowiska naturalnego można znaleźć artykuły i przemówienia na takie tematy jak: „Zazielenić wielkie miasto” oraz „Zazielenić Kościół”. Ten pierwszy dotyczył „roli Katedry Świętego Jana Bosko w Nowym Jorku”. Ten drugi zajął się „rozwojem teologii świadomości środowiska, duchowością i praktyką ekologiczną w chrześcijańskim Kościele”. Tak, Kościół przyłączył się do zielonego ruchu, a chrześcijańscy przywódcy powtarzają jego filozofię. Richard Foster, którego będziemy omawiać szczegółowo w dalszym rozdziale, został nowym guru dla chrześcijan ewangelikalnych dzięki swojemu bestsellerowi z 1978 roku pod tytułem: „Dyscypliny życia duchowego”. Książka otworzyła wielu chrześcijan na okultyzm poprzez instrukcje wprowadzające czytelników w techniki okultystyczne (w tym wizualizację Chrystusa). Foster proponuje w niej „zogniskować się” za pomocą Wschodnich mistycznych technik i medytować na temat natury: Kiedy już osiągniecie pewną biegłość w zogniskowaniu się, dodajcie do tego pięciodo dziesięciominutową refleksję o jakimś aspekcie stworzenia. Wybierzcie coś w ramach stworzonego porządku: drzewo, roślinę, liść, chmurę i każdego dnia rozważajcie to dogłębnie i z modlitwą [...] Nie powinniśmy omijać tego środka Bożej łaski .

Nauka, ewolucja i religia Pogański kult natury wychwalany był na konferencji pod hasłem: „Ponowne wyobrażenie Boga”, na której spotkało się wielu ludzi uznających się za chrześcijan ewangelikalnych. Oprócz wzywania „ducha Ziemi, Powietrza i Wody” Chun Kyun Kyung oznajmiła: My, wielu mieszkańców Azji, widzimy boga w wietrze, w ogniu, w drzewie, w oceanie. Żyjemy z bóstwem, bo to po prostu energia [...] Wierzymy, że życiodajna energia pochodzi od bóstwa i że jest wszędzie: jest w słońcu, w oceanie, w ziemi i w drzewach. Prosimy boga o pozwolenie, by używać tę życiodajną energię dla naszych sióstr i braci w potrzebie. Jeśli odczuwasz zmęczenie [...], podejdź do dużego drzewa i poproś: Udziel mi trochę z twojej energii!31 Koalicja religii i nauki zawiązana dla ratowania Ziemi nabiera rozpędu. Słyszymy bluźniercze stwierdzenia na temat Ziemi z ust konserwatywnych „chrześcijańskich” przywódców, szczególnie z Kościoła rzymskokatolickiego. Carl Sagan, wiodący ateista i przeciwnik chrześcijaństwa, przez swoją śmiercią zaczął wygłaszać pochlebne komentarze na temat religii. Oczywiste jest, że dołączył do tej nowej koalicji. Cytował z entuzjazmem papieża Jana Pawła II: Nauka może oczyścić religię z błędu i przesądu: religia zaś może oczyścić naukę z bałwochwalstwa i fałszywych absolutów. Każda z nich może pociągnąć tę drugą ku szerszemu światu – światu, w którym obie mogą rozkwitnąć [...] Takie służby pomostowe należy wspierać i pielęgnować. W żadnej inne dziedzinie nie jest to tak oczywiste jak w obecnym kryzysie ekologicznym. Ma on potencjał zjednoczenia i odnowienia religijnego życia . Nauka będzie głównym ekumenicznym napędem w tworzeniu światowej religii. Zostało już wyjaśnione, dlaczego Kościół rzymskokatolicki jest szczególnie onieśmielony przez naukę i w związku z tym szczególnie chętny do zgodzenia się z czymkolwiek proponowanym przez naukowców..

Otwierając obrady szczytu, sekretarz generalny ONZ wezwał świat do powrotu do pogańskiego kultu natury: Znacznie ponad moralną umową z Bogiem, znacznie ponad społeczną umową zawartą z ludźmi, teraz musimy zawrzeć etyczną i polityczną umowę z naturą, z tą Ziemią, wobec której mamy dług naszego własnego istnienia i która daje nam życie. Dla starożytnych Nil był bóstwem, któremu należała się cześć, podobnie jak Ren, nieskończone źródło europejskich mitów, czy puszcza amazońska, matka wszystkich lasów. Na całym świecie natura była siedzibą bóstw, które nadały lasom, pustyni lub górom osobowość, która nakazywała szacunek i cześć. Ziemia miała duszę. Znaleźć ponownie tę duszę, dać jej nowe życie – oto sedno tego szczytu . Gorbaczow powiedział, że głównym celem „Zielonego Krzyża” jest „zjednoczyć narody [...] by pobudzić nową świadomość środowiska naturalnego [...], przywracając człowiekowi poczucie bycia częścią Natury”. Wymaganie od człowieka zachowania w stylu „części Natury” jest przyznaniem, że nie jest on czymś takim. Stworzenia należące do natury nie potrzebują być do tego namawiane. Ale Gorbaczow przyznał, że „konflikt z naturą leży u fundamentu naszego rozwoju technologicznego” . Radia, odbiorniki telewizyjne, samochody, samoloty, komputery, czy nawet opera i w ogóle sztuka nie są czymś naturalnym..

Tymczasem co jest przeciwnie: to „impulsy natury” tworzą „prawo dżungli”, wraz z jego kłami i pazurami. Osobowy Bóg nakazuje nam kochać się nawzajem. Gdyby ewolucja była prawdą, to wszystko, co tylko człowiek zrobił – od napaści ulicznych do mordów wojennych, byłoby czymś naturalnym, przeciwko czemu nie należałoby wnosić żadnych oskarżeń. Policję, sądy, więzienia oraz akta zbrodni zależałoby po prostu zlikwidować. Jeśli człowiek jest zwierzęciem na wysokim szczeblu ewolucji, to nie można go moralnie pociągnąć do odpowiedzialności za swoje czyny bardziej niż jakiekolwiek inne zwierzę. Apel o odrobinę rozsądku! W naturze nie ma dobra ani zła. Rzecz jasna wulkan nie czyni „zła”, wyrzucając z siebie trujące gazy. Cokolwiek robi natura i jej potomstwo jest zwyczajnie „naturalne”. Jeśli człowiek jest produktem natury poprzez ewolucję, to cokolwiek czyni, musi być tak samo naturalne.

Wobec tego nie można uznać tego za zło, jeśli założona przez człowieka fabryka albo aerozole zanieczyszczają środowisko (Bergoliański grzech ekologiczny) Gdybyśmy byli częścią natury, nie tworzylibyśmy przepisów zwalczających zanieczyszczenie środowiska. Co za tym idzie, nie byłoby kwestii ekologicznej ani ruchu ochrony środowiska, gdyby człowiek był naprawdę wytworem ewolucji. Co do całej tej wrzawy na temat możliwości wyginięcia gatunków (takich jak np. puszczyk plamisty), to czyż (rzekoma) "ewolucja" nie eliminowała różnych gatunków przez miliony lat? Podobnie też żaden z gatunków nie próbował nigdy ocalić innego gatunku przed wyginięciem. Powstrzymywanie drwali od ścinania drzew z powodu możliwości wyginięcia puszczyków plamistych jest działaniem sprzecznym z naturalnymi siłami ewolucji! Właściwie byłoby też ingerencją w naturę powstrzymywać myśliwego – jeśli jest on naprawdę częścią natury – od polowania na bizony albo strzelania do innego człowieka. Dlaczego człowiek ma być powstrzymywany bardziej niż jakiś wilk, lew, czy kojot od zabijania swojej ofiary? Rzetelna logika dyskredytuje ruch ekologiczny i teorię ewolucyjną, jaka za nim stoi.

Nie da się wierzyć zarówno w ewolucję i ekologiczne chronienie gatunków oraz ich środowisk naturalnych. Nie powinno być żadnych względów dla „zagrożonych gatunków” ani ekologicznej pomyślności naszej planety. Jeśli ewolucja jest faktem, to gdyby człowiek – jako produkt tej właśnie ewolucji mózgu, układy nerwowego i psychiki – zniszczył świat w jakimś nuklearnym holokauście, w szerszej perspektywie rozwijającego się kosmosu, należałoby to zaakceptować jako przejaw postępu, bo sprawiła to ewolucja. Z drugiej strony sam fakt, że człowiek może roztrząsać problem ekologii oraz przetrwania gatunków – w tym także i siebie – dowodzi, że nie jest on wytworem tych sił ale, posiadając zdolność do ingerowania w nie, musi być istotą na wyższym poziomie pochodzenia. Oczywiście, nie stworzył on samego siebie. Rzecz jasna, człowiek nie jest ewolucyjnym potomstwem natury, ale został stworzony na obraz Boga. Tylko inteligentny Stwórca mógł zainicjować istnienie człowieka. W takim razie rozwiązanie ludzkich problemów nie leży w powrocie do natury i słuchaniu ziemi, ale w nawiązaniu relacji z Bogiem, który nas stworzył oraz poddaniu się Jego woli...

Tłumaczenie: Anna dalej apologetykabiblijna.pl/assets/pdf/Inwazja okultyzmu - Dave Hunt.pdf