Bos016
30

Im bliżej Boga.

Im bliżej Boga.

IM bliżej Boga ktoś się znajduje, tym łatwiej o rozłam między nim, a resztą środowiska, nawet tego najbliższego, jakim jest rodzina czy wspólnota (...).

Nie znam świętego, który by nie musiał przeżywać odrzucenia choćby w rodzinie, gdy jego zażyłość z Bogiem stała się już nierozłączna, wypolerowana jak diament.

A modlitwa zbliża Boga do człowieka, mającego szczere serce, które złaknione jest miłosierdzia, zbliża szybciej, niż on się spodziewa, i upodabnia do Tego, z którym najchętniej przebywa.
Mowa Boga, którą się słyszy na modlitwie, najczęściej jest skierowana do proroka, by ten przekazał ją innym.

Są też rozmowy między duszą modlącego się, a Wszechmogącym, których treści się nie ujawnia. Bóg jest Bogiem ukrytym, niewidocznym, dlatego, aby oglądać Jego oblicze, trzeba samemu stać się niewidocznym, nie tylko w sensie skromności, ale też mieć pragnienie i wolę dążenia do sytuacji pominięcia przez innych, by być ostatnim, ale też niewidocznym dla samego siebie.

Stać się niewidocznym dla samego siebie, to znaczy unikać szeroko pojętego egocentryzmu, który mógłby zakraść się do serca jak wąż.

Pozbycie się egocentryzmu jest możliwe w chwili fascynacji Kimś innym, w chwili kontemplatywnego zaopatrzenia się w Kogoś, co doprowadza człowieka do zetknięcia się ze szczęściem i usuwa samotność metafizyczną.

o. Augustyn Pelanowski