Żeby czasem przed wyborami nie pojawił się news, że już ponad wszelką wątpliwość to byli Ukraińcy i na tej podstawie będzie można zaprezentować zbulwersowanie z wyższej półki, za czym emocjonalni Polacy-wyborcy pójdą. A kto stoi najbliżej w kolejce do zbulwersowania i retorsji? No oczywiście rząd "(rzekomo) dobrej zmiany", który jeszcze może coś zadziałać przed 15 października.