V.R.S.
368

Psalm 140

Do Ciebie wołałem, wysłuchaj mnie proszę,
głos usłysz mój Panie, do Ciebie go wznoszę.
Niech moja modlitwa woń wyda wyborną,
rąk prośba niech będzie ofiarą wieczorną.
Straż postaw w mych ustach, chroń wargi me bramą,
od słów złych niech serce odwróci się samo,
od grzechów tłumaczeń, złoczyńców potwornych
bym z nimi nie jadał ich potraw wybornych.
Niech chłosta mnie prawy, nie szczędzi wytyków,
nie głaszcząc mej głowy olejkiem grzeszników.
W to psalm mój uderza co dla nich wspaniałe,
tłum przepadł ich sędziów upadłych na Skałę.
Słyszeli me słowa: przemogły sprośności,
jak gruz są rozsiane w otchłani ich kości.
Ku sobie Tyś Panie me oczy poruszył,
ma w Tobie nadzieja, nie zawiedź mej duszy.
Od sideł mnie ustrzeż, co na mnie stawiają,
od matni tych, którzy nieprawość kochają.
W sieć swoją sam wpadnie ten kto niegodziwy,
jam w pieczy szczególnej ją minę szczęśliwy.

V. Hofman: cykl Ojcze nasz