Psalm 140
Do Ciebie wołałem, wysłuchaj mnie proszę,
głos usłysz mój Panie, do Ciebie go wznoszę.
Niech moja modlitwa woń wyda wyborną,
rąk prośba niech będzie ofiarą wieczorną.
Straż postaw w mych ustach, chroń wargi me bramą,
od słów złych niech serce odwróci się samo,
od grzechów tłumaczeń, złoczyńców potwornych
bym z nimi nie jadał ich potraw wybornych.
Niech chłosta mnie prawy, nie szczędzi wytyków,
nie głaszcząc mej głowy olejkiem grzeszników.
W to psalm mój uderza co dla nich wspaniałe,
tłum przepadł ich sędziów upadłych na Skałę.
Słyszeli me słowa: przemogły sprośności,
jak gruz są rozsiane w otchłani ich kości.
Ku sobie Tyś Panie me oczy poruszył,
ma w Tobie nadzieja, nie zawiedź mej duszy.
Od sideł mnie ustrzeż, co na mnie stawiają,
od matni tych, którzy nieprawość kochają.
W sieć swoją sam wpadnie ten kto niegodziwy,
jam w pieczy szczególnej ją minę szczęśliwy.
V. Hofman: cykl Ojcze nasz
głos usłysz mój Panie, do Ciebie go wznoszę.
Niech moja modlitwa woń wyda wyborną,
rąk prośba niech będzie ofiarą wieczorną.
Straż postaw w mych ustach, chroń wargi me bramą,
od słów złych niech serce odwróci się samo,
od grzechów tłumaczeń, złoczyńców potwornych
bym z nimi nie jadał ich potraw wybornych.
Niech chłosta mnie prawy, nie szczędzi wytyków,
nie głaszcząc mej głowy olejkiem grzeszników.
W to psalm mój uderza co dla nich wspaniałe,
tłum przepadł ich sędziów upadłych na Skałę.
Słyszeli me słowa: przemogły sprośności,
jak gruz są rozsiane w otchłani ich kości.
Ku sobie Tyś Panie me oczy poruszył,
ma w Tobie nadzieja, nie zawiedź mej duszy.
Od sideł mnie ustrzeż, co na mnie stawiają,
od matni tych, którzy nieprawość kochają.
W sieć swoją sam wpadnie ten kto niegodziwy,
jam w pieczy szczególnej ją minę szczęśliwy.
V. Hofman: cykl Ojcze nasz