pl.news
93,7 tys.

Nie będzie rozłamu. Będzie coś dużo gorszego. O. Reto Nay

Po tym, jak papież Franciszek powiedział, że “nie obawia się rozłamu”, wszyscy zaczęli mówić o schizmie.

Bądźmy poważni: schizma to fantazja z pięknych czasów przeszłości. Dzisiejsze wspomnienie "Kościoła Soboru" Pawła VI to twór tak zniszczony, że nie ma nawet sił na rozłam.

Potężna grupa modernistów jest wypromowana przez oligarchiczne media. To ich kocha świat nienawidzący Kościoła i Katolicy, którzy odeszli od wiary.

Ci moderniści nie potrzebują rozłamu, ponieważ od Soboru Kościół jest w ich rękach. Co ważniejsze, rozłam liberalny bez wiary byłby tylko przedsięwzięciem biznesowym. "Religia modernistyczna" nikogo nie przyciąga. Nikt nie odda życia za liberalną ideologię i liberałowie o tym wiedzą.

Z drugiej strony Katolicy to tylko rozproszone stado wypchnięte na margines. Cały czas oddają życie za Pana. Niech oni uczynią rozłam: nikt na to nie zważa, przynajmniej nie w zgniłej wierchuszce.

Nie, przyszłość nie przyniesie schizmy. Przyniesie ogólny rozkład Kościoła. Moderniści wygrywają, ale ich "Kościół" rozpada się na kawałki.

Protestanci już przeszli tą drogą. Ta sama metoda, ten sam wynik. Ale do modernistów do nie dociera.

Grafika: © Mazur, CC BY-SA, #newsSaplmvarej

przeciwherezjom
Obrzydliwe. Tak, wy już jesteście schizmą. Odłączyliście się i poszliście za ekskomunikowanym Lefebvrem.
przeciwherezjom
A czy przewielebny O.Reto nie może przynajmniej mieć względu (miłosierdzia) na to, że nie każdy uczestnik Nowej Mszy jest modernistą? Modernizm to straszna herezja, mająca swój znacznie dłuższy czasowo rodowód niż błędy lefebrystów. I rozdzielmy jeszcze jedno. Lefebryści to nie to samo co Bractwo św. Piusa X. Być może w większości się pokrywa. Idea Bractwa nie przeciwstawia się przecież Soborowi …Więcej
A czy przewielebny O.Reto nie może przynajmniej mieć względu (miłosierdzia) na to, że nie każdy uczestnik Nowej Mszy jest modernistą? Modernizm to straszna herezja, mająca swój znacznie dłuższy czasowo rodowód niż błędy lefebrystów. I rozdzielmy jeszcze jedno. Lefebryści to nie to samo co Bractwo św. Piusa X. Być może w większości się pokrywa. Idea Bractwa nie przeciwstawia się przecież Soborowi i Papieżom posoborowym? I nie sprowadza każdego użytkownika zwyklutkiej Mszy do poziomu modernistycznego idioty? Czy się mylę? Czy idea te błędy jednak zakłada?
Co do ostatniego, Twojego retorycznego pytania rozumiem, że to warunek mojej wolności słowa jako katolika? - Na razie nie wiem, co z tym fantem zrobić.... Ciężka sprawa...
Ale robi się w Kościele ciemno, bardzo ciemno....
przeciwherezjom
Rzeczywiście, trochę muszę Ci przyznać rację. Napisałem zbyt skrótowo i emocjonalnie
Ale:
"On twierdzi, że hierarchia posoborowego Kościoła nie oddzieli się od fałszywego kościoła." - nie cała, duża część tak, ale nie cała. Takie bolesne stwierdzenie jest bez miłosierdzia. Co do łączności duchowej z antypapieżem, to dobrze wiesz, że nie wszyscy, nie 100% - może 99,99%, ale nie sto (piszę o …Więcej
Rzeczywiście, trochę muszę Ci przyznać rację. Napisałem zbyt skrótowo i emocjonalnie
Ale:
"On twierdzi, że hierarchia posoborowego Kościoła nie oddzieli się od fałszywego kościoła." - nie cała, duża część tak, ale nie cała. Takie bolesne stwierdzenie jest bez miłosierdzia. Co do łączności duchowej z antypapieżem, to dobrze wiesz, że nie wszyscy, nie 100% - może 99,99%, ale nie sto (piszę o kapłanach novusa) - łączą się (ale nie duchowo) tylko w zewnętrznej formule. Ogromny procent - przypuszczam, że kilkadziesiąt 20-30? czyni tak z nieświadomości. Bóg nie poczytuje grzechu, jeśli zły czyn jest nieświadomy. Prawdą jest niestety, że ogromny odsetek duchowieństwa, łączy się jak piszesz "duchowo"....
Księża są zagubieni, to prawda, ale nie wszyscy są źli. Nie powinno się demonizować stanu kapłańskiego, tak jak czynią to ostatnio świeckie media. I jest kilka procent księży, którzy łączą się z antypapieżem tylko ze strachu - w zewnętrznej tylko formule. Np ksiądz, którego wrzuciłem tu na glorii jakiś czas temu (w tytule jest "odważny kapłan") używa zwrotu "za papieża Franc. i Ojca Świętego seniora Benedykta", coś ze strachu przed przełożonymi, coś ze sprytu. Są tacy co bez ogródek. Ktoś mi o tym opowiadał. Jednak prawdopodobnie dotyka ich rodzaj praktycznej, nieoficjalnej, częściowej suspensy - dlatego za bardzo ich nie spotykamy. Kościół jest rządzony reżimowo, ale każdy kij ma dwa końce. Reżim komunistyczny np najpierw sobie świetnie radził z wrogami klasy robotniczej, ale po czasie ukochana klasa robotnicza się po cichu zorganizowała i była Solidarność 80! Także przed niszczonymi przez modernizm i Fałszywego Proroka kapłanami jeszcze jest fajna przyszłość.
P.S. Pytanie na serio, bo naprawdę nie wiem. W trydenckiej Mszy kogo wymieniają w duchowej łączności wasi kapłani?
6 więcej komentarzy od przeciwherezjom
przeciwherezjom
Tak, to dla nas wszystkich bolesne.
Pewien ksiądz, totalny wróg mojej linii powiedział, że skoro tak jest na Watykanie jak jest, to Msze są nieważne. Jednak po głębszym zastanowieniu, w przypływie szczerości, uznał - są ważne, ale niegodnie sprawowane.
Pomyśleć, że to i to co zrobił modernizm niszcząc tak wiele elementów - niby drobiazgów w NOM to dopiero początek ohydy - jeszcze istota i …Więcej
Tak, to dla nas wszystkich bolesne.
Pewien ksiądz, totalny wróg mojej linii powiedział, że skoro tak jest na Watykanie jak jest, to Msze są nieważne. Jednak po głębszym zastanowieniu, w przypływie szczerości, uznał - są ważne, ale niegodnie sprawowane.
Pomyśleć, że to i to co zrobił modernizm niszcząc tak wiele elementów - niby drobiazgów w NOM to dopiero początek ohydy - jeszcze istota i ważność nie jest zniszczona. Najgorsze przed nami...., Ale przecież w końcu możemy walczyć po dobrej stronie i wspólnie. Nieprawdaż?
przeciwherezjom
Michael Tav:
No dobrze, problem w tym, że to nie jest papież. On jest antypapieżem (możesz mi nie wierzyć - nie chciałbym żeby rozwinął się tu spór na ten temat). Czy, gdyby Pan Bóg był formalistą to na świecie byłoby choć trochę ważnych odpustów? Ciupineczka - mniej niż jeden promil. Bo warunek jest taki jak napisałeś - "musi modlić się w intencjach jakie ma papież" - my np (nie jestem tu sam …Więcej
Michael Tav:
No dobrze, problem w tym, że to nie jest papież. On jest antypapieżem (możesz mi nie wierzyć - nie chciałbym żeby rozwinął się tu spór na ten temat). Czy, gdyby Pan Bóg był formalistą to na świecie byłoby choć trochę ważnych odpustów? Ciupineczka - mniej niż jeden promil. Bo warunek jest taki jak napisałeś - "musi modlić się w intencjach jakie ma papież" - my np (nie jestem tu sam) twardo modlimy się, by zyskać odpust, w intencjach ostatniego prawdziwego Papieża Benedykta XVI. Ostatnio udało mi się namówić moje dorosłe dzieci na małą pielgrzymkę do sanktuarium (Miedniewice) na odpust. Zaproponowałem modlitwę wg intencji prawdziwego Papieża (dzieci się z nami nie zgadzają, tak jak większość która przeczyta tu te moje wypociny). Zrobili miny, a ja im odpaliłem (w sensie): jaki widzicie błąd w tym sformułowaniu? Zwróćcie uwagę - na pewno jedna frakcja jest w błędzie co do osoby Papieża, a to sprytne sformułowanie sprawia, że nawet ta błądząca część katolików uzyska odpust. Nieprawdaż?!
Podobnie dobry Bóg przyjmuje jakoś Ofiarę Mszy św. czy to w starym czy nowym rycie, mimo wezwania błędnego Papieża. Bo Bóg zna okoliczności łagodzące - wyżej pisałem - strach przed przełożonymi, niewiedza... Pan Bóg nie jest formalistą i rozumie, że katolicy zostali oszukani.
przeciwherezjom
pmichal: Ale przecież nie jesteś księdzem? (Chyba że się mylę). Nie masz wyjścia, bo musiałbyś teraz spod ziemi wygrzebać księdza, który odprawia Mszę św. jak należy. Więc nie masz żadnej winy moralnej. A jeśli jesteś księdzem (Ty może nie, ale ktoś z czytających ten wątek) i nie potrafisz się wyłamać, Twój grzech nie jest wielki - Bóg ma wyrozumienie. Na miejscu księdza (proszę księży o wybaczenie …Więcej
pmichal: Ale przecież nie jesteś księdzem? (Chyba że się mylę). Nie masz wyjścia, bo musiałbyś teraz spod ziemi wygrzebać księdza, który odprawia Mszę św. jak należy. Więc nie masz żadnej winy moralnej. A jeśli jesteś księdzem (Ty może nie, ale ktoś z czytających ten wątek) i nie potrafisz się wyłamać, Twój grzech nie jest wielki - Bóg ma wyrozumienie. Na miejscu księdza (proszę księży o wybaczenie - nie jest moją intencją, by Was pouczać czy wynosić się - tak tylko rozważam) modliłbym się gorąco do Matki Bożej o pomoc w tej sprawie. Nie ma opcji, żeby nie wysłuchała. Niepokalana znajdzie rozwiązanie i wyprosi odwagę.
Michael Tav: "ciężko mi uczestniczyć we Mszy w jakimś ciągłym zdystansowaniu."
Wiesz dobrze jaka jest istota Mszy, czym jest Msza? Na wszelki wypadek przypomnę (ze względu też na blogowych gości). Jest uobecnieniem - totalnie realnym - Męki i Śmierci Pana Jezusa (zmartwychwstania i paruzji też, ale skupiam się na tym pierwszym wymiarze). Jaka była Męka Chrystusa? Źle zadałem pytanie. Jaka jest! Bo ona jest teraz - po Przeistoczeniu, czy w starym czy nowym rycie. Chrystus teraz się ofiaruje na Krzyżu. Czy jest Mu miło, lekko? Nie. Chrystus realnie - choć w sensie mistycznym strasznie cierpi. Czy nie możemy z Nim współcierpieć? Jak św. Jan, Jego Matka, dwie Marie, Marta? Przecież my realnie stoimy pod Krzyżem, tak jak tamte święte towarzystwo. Nasze cierpienia - a są to i cierpienia moralne, z powodu wyżej opisanego, z powodu niedbalstwa księdza, z powodu modernistycznych wstawek, z powodu obrzydliwie wyjącego organisty. Są to realne cierpienia, które w oczach Boga są bezcenne, jeśli dorzucimy je do Ofiary Chrystusa!
I przykładzik. Ktoś mi opowiadał jak wygląda Droga Krzyżowa (nabożeństwo) w Jerozolimie. Oczywiście, mniej więcej tą trasą, którą szedł Chrystus. Otóż jest paskudnie. Idzie się, a obok ludzie se gadają, handlują, nastolatki wzdłuż drogi siedzą sobie i grają w gry na smartfonach. Jest ciasno , tłoczno. Nie można się skupić na rozważaniu nabożeństwa. Masakra. I ten, kto mi to opowiadał przyznał, że to była właśnie prawdziwa Droga Krzyżowa. Przez te przykrości, cierpienia.
przeciwherezjom
"Czynne uczestnictwo we Mszy una cum pociąga za sobą (między innymi) uznanie fałszywego kościoła i religii Vaticanum II. Oczywiście, że stanowi to "znaczną szkodę duchową" - takie słowa mógłby ew. napisać tylko i wyłącznie Papież, tak żeby miały wartość sprawczą. Ks. Cekada nie jest papieżem. Jest "autorytetem", ale niestety nie dobrym.
Ręce opadają. Szkoda, wielu z Was jest szlachetnymi i …Więcej
"Czynne uczestnictwo we Mszy una cum pociąga za sobą (między innymi) uznanie fałszywego kościoła i religii Vaticanum II. Oczywiście, że stanowi to "znaczną szkodę duchową" - takie słowa mógłby ew. napisać tylko i wyłącznie Papież, tak żeby miały wartość sprawczą. Ks. Cekada nie jest papieżem. Jest "autorytetem", ale niestety nie dobrym.
Ręce opadają. Szkoda, wielu z Was jest szlachetnymi i dobrymi ludźmi, Kościół Was potrzebuje, a idziecie za błędami - przecież absurdem jest odrzucanie Soboru i posoborowia.... Co tam jest złego - w oficjalnym nauczaniu? Nowy ryt, skażony przez modernistów - jednak na tysiące drobnych szpil, które moderniści wciskali w NOM nie było przyzwolenia Papieży (udowadnia się, że na niektóre były - ale przecież wiadomo, że masoni fałszowali nawet podpisy Pawła VI), w Polsce Prymasa Tysiąclecia. Przecież nikt nie broni zostać przy rycie trydenckim. Wiem, powiesz, że nie mam wiedzy, że jest to, i to i tamto i ekumenizm i wiele innych. Ale generalnie to sprawy niższej rangi - czy warto tracić jedność z Kościołem z powodu rozgoryczenia Soborem, NOM-em???
Czy nie lepiej zacisnąć zęby, przechodząc przez smród dojść do nieba, a po drodze zrobić wiele dobrego? Bóg Was - tych którzy poddali się rozgoryczeniu tym, co bolesne w Kościele od półwiecza - zaprasza do współpracy. Teraz rozpoczyna się najboleśniejsza i najważniejsza w dziejach Kościoła misja. Teraz musimy się zjednoczyć. To diabeł chce nas - katolików - skłócić, podzielić. Wtedy on, wraz ze swoim sługusem - Fałszywym Prorokiem - skuteczniej przeprowadzi swoje dzieło zniszczenia Kościoła.
Czytałeś "Władcę Pierścieni"? Dla mnie Tolkien to prorok. Prawdziwy. Bajkowo wyprorokował nasze czasy. Musimy iść przez smród i ogień do Mordoru, by wygrać.
P.S. - a nie uważasz, że warto mieć na koncie znacznie częstszy kontakt z Eucharystią niż w ramach "obowiązku niedzielnego"?
przeciwherezjom
- (zerwać z duchownymi-niekatolikami w sensie wiary). - do tego dojdzie automatycznie, bo antypapież raczej doprowadzi do straszliwej schizmy. Ale nie wiem, czy będziesz miał siłę. Zamieszanie wydaje się teraz wielkie - amazonia itd - a to dopiero delikatne początki. To co się stanie w niedalekiej przyszłości przerośnie wytrzymałość i siły każdego nawet gorliwego katolika. Potrzeba wiele modlitwy …Więcej
- (zerwać z duchownymi-niekatolikami w sensie wiary). - do tego dojdzie automatycznie, bo antypapież raczej doprowadzi do straszliwej schizmy. Ale nie wiem, czy będziesz miał siłę. Zamieszanie wydaje się teraz wielkie - amazonia itd - a to dopiero delikatne początki. To co się stanie w niedalekiej przyszłości przerośnie wytrzymałość i siły każdego nawet gorliwego katolika. Potrzeba wiele modlitwy, szczególnie św. Różańca, by przetrwać po właściwej stronie.
Kościół i świat, ale najbardziej Kościół jest w stanie wielkiego oczyszczenia w ramach przygotowania na zbliżające się Powtórne Przyjście Pana Jezusa w chwale. Dlatego Bóg dopuścił tę wielką obrzydliwość na Watykanie, bo z tego wielkiego zła wyniknie wielkie dobro - oczyszczenie i zbawienie dusz. Kościół się podzieli, ale wejście na dobrą stronę będzie wymagało gotowości nawet na męczeństwo - najbardziej duchowe. Nie będzie już letnich. Słowo Boże: "bądź zimny albo gorący" wypełni się. W sumie piękne czasy, choć szalenie trudne.
Reklamuję trochę (uważam, że za mało) na blogu orędzia irlandzkiej wizjonerki Marii od Miłosierdzia Bożego. Niektórzy z Waszych współpracowników na glorii znają "Księgę Prawdy" i conajmniej jeden ją na serio przyjmuje. Namawiam Was gorąco do tej lektury - będzie przypuszczam wielką pociechą i da pełne zrozumienie tego zamieszania. Z drugiej strony jest w tych orędziach mocna zachęta, by aktywnie włączać się w Boże Dzieła, wiele zachęty do gorliwej i wytrwałej modlitwy - ale stopniowo - Bóg ma wielkie wyrozumienie dla naszych słabości.
przeciwherezjom
Jest! Właśnie wczoraj się dowiedzieliśmy. O. Augustyn Pelanowski: w Modlitwie Eucharystycznej wspomina "(...)razem z naszym papieżem Benedyktem XVI"
Za to chcą go się pozbyć ze zgromadzenia.