jili22
616

W sprawie naprawy wnętrza przez R.-P. Jeana-Josepha Surin

Wyciąg z DUCHOWEJ KATECHIZMY DOSKONAŁOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ, TOM I, napisanej przez RPJJ SURIN, Towarzystwa Jezusowego:

O naprawie wnętrz

Jakie są przyczyny rozkładu wnętrz?

Pierwszym z nich jest rozproszenie; kiedy umysł zbyt wiele uwagi poświęca obiektom zewnętrznym i odwraca się od obecności Boga, niepostrzeżenie traci siły i popada w relaks. To rozproszenie wynika z naszej chęci do bezużytecznych zajęć lub z dużej liczby tych, które wydają się konieczne. Przedstawia się także dzięki naturalnym satysfakcjom i próżnym zabawom, którym oddajemy się. Drugą przyczyną wewnętrznego upadku jest przerwanie świętych ćwiczeń i praktyk cnót: przez pewien czas dokładnie je wypełniamy, potem o nich zapominamy lub zaniedbujemy je; jest to sposób na szybkie odpadnięcie: duch może utrzymać swą siłę jedynie dzięki wytrwałości i stałości w wykonywaniu tego, czego się podjął. Wielkie szkody wewnętrzne wynikają także z tego, że często postępujemy bez czystości intencji i bez zapału, w sposób naturalny i poprzez czyste zwyczaje, a nasze serce potrzebuje wsparcia i wzmocnienia wielkimi motywami miłości Boga i Boga chęć zadowolenia go; w przeciwnym razie upada sama z siebie i degraduje się, zniżając się do pobudek ludzkich i naturalnych.

Jak naprawić wnętrze?

Stosując trzy środki wprost przeciwne przyczynom swojej dekadencji. Pierwszym z nich jest powrót do nawyku kontemplacji i zjednoczenie rozproszonych sił w sposób opisany w poprzednim rozdziale. Teraz chodzi o zapewnienie konkretnego sposobu odnowienia wnętrza poprzez praktykę medytacji. Musimy zacząć od skazania siebie na rygorystyczne milczenie, przynajmniej przez dwa lub trzy miesiące, podczas których możemy rozmawiać tylko o rzeczach niezbędnych lub pożytecznych dla postępu duchowego. W tym czasie należy wyrzec się wszelkich bezużytecznych zajęć, wszystkiego, co przynosi jedynie samozadowolenie, tak aby nic na zewnątrz nie odwracało uwagi od wewnętrznej duszy i pozwoliło wykorzystać całą swoją siłę wewnątrz. Jeśli w ten sposób będziemy wytrwale modlić się, wkrótce odzyskamy to, co straciliśmy przez rozproszenie. W takich przypadkach bardzo konieczne byłoby odbycie rekolekcji: rozwód, jaki dokonalibyśmy na jakiś czas z przedmiotami zewnętrznymi, w połączeniu z częstymi modlitwami, uczyniłby proponowane przez nas lekarstwo łatwiejszym i skuteczniejszym.

Jaki jest drugi sposób, który przyczynia się do zdrowienia od wewnątrz?

Jest to ciągłe i ciągłe stosowanie w walce ze skłonnościami i ruchami natury. Wewnętrznemu odprężeniu zawsze towarzyszy nonszalancja w praktykowaniu dobra i łatwość popełniania zła. Nie zadajemy sobie już trudu kłamania jak dawniej; poddajemy się niecierpliwości; naszymi słowami ranimy miłość; dokonujemy małej zemsty; chwalimy siebie; szukamy się nawzajem w każdym spotkaniu. Kto chce odzyskać swój pierwszy zapał, musi się strzec swoich błędów i tłumić nawet najlżejsze ruchy, gdy tylko poczuje, że powstają w jego duszy. A żeby skuteczniej odciąć zło, musimy dążyć do wycięcia wszystkiego, co jest bezużyteczne i czego podejmujemy się jedynie dla własnej przyjemności. Rozproszenie, w które nie omieszkamy wpaść, kiedy odpoczywamy, ma zwyczaj angażowania się w czytania, wizyty i rozmowy, które nie mając Boga za motywem, tylko nas osłabiają i przyspieszają ruinę naszego wnętrza.

Co oznacza dla ciebie skuteczne przeciwstawienie się skłonnościom natury, które prowadzą do zła, i usunięcie bezużyteczności, z jaką wiąże się rozproszenie?

Nie ma nic innego jak częsta refleksja i rachunek sumienia. Tak jak przez modlitwę przyzwyczaja się do medytacji, tak przez rachunek sumienia ten, kto pracuje nad naprawą od wewnątrz, musi wykorzystać, aby pozbyć się swoich wad. Badając siebie i wracając do siebie, poznajemy swoje wady, korygujemy je, uzbrajając się w święte postanowienia i umacniając się poprzez pokutę.

Jaki jest trzeci sposób naprawy wnętrza?

Jest to prawość intencji, dzięki której rozważamy i szukamy jedynie dobra, czyli woli Bożej we wszystkim. Praktyka ta zawiera trzy punkty. Pierwsza dotyczy natury naszych działań; musimy czynić tylko dobre, odsuwać się od złych i obyć się bez tych, które są bezużyteczne, często zadając sobie pytanie, czy jesteśmy w porządku woli Bożej, czy stosujemy się do tego, co jest obowiązkiem, co przyczynia się do rozwoju duchowego . Druga kwestia to przybliżenie swojej intencji do Boga i szczególną troską o to, aby była ona prosta i czysta, mówiąc raczej sercem niż ustami; Chcę to czynić dla Boga, dla Jego większej chwały, dla zbawienia dusz itp. W ten sposób napełniamy się miłością Boga i udaje nam się odnowić nasze wnętrze. Trzeci punkt nie powinien zadowalać się ogólną intencją, w której ofiarowujemy Bogu wszystkie nasze uczynki rano, po przebudzeniu, podczas Mszy św. lub na modlitwie; lecz uczynić tę intencję rzeczywistą i konkretną we wszystkich swoich działaniach; którą należy praktykować nieustannie poprzez wzniesienie serca, aż wykształci się nawyk, a dusza sama z siebie podda się woli Bożej, kocha ją, pragnie jej i „całuje”. co jest najszlachetniejszą intencją, jaką można zaproponować.

zaczerpnięte ze znakomitego katolickiego bloga : le-petit-sacristain.blogspot.com