Święto Przemienienia Pańskiego czyli papież Kalikst i diaboliczna sekta

Obchodzone w całym Kościele święto Przemienienia Pańskiego zawdzięczamy papieżowi Kalikstowi III oraz zwycięstwu bernardyna Jana Kapistrana wraz z węgierskim wodzem Janem Hunyadim nad Turkami pod Belgradem. Rzecz działa się kilka lat po wypadkach opisywanych już tu w kilku wpisach (O początkach bernardynów w Polsce, O genezie reformacji ks. Bukowskiego oraz o kard. Zbigniewie Oleśnickim), więc nie będziemy opisu wydarzeń poprzedzających powtarzać. Wyjechawszy z Krakowa przez Śląsk na dwór cesarski Jan Kapistran kierował się m.in. listem wysłanym mu przez biskupa Eneasza Sylwiusza Piccolominiego, późniejszego papieża Piusa II, wzywającym go na sejm Rzeszy do Frankfurtu, który miał się odbyć w dzień św. Michała Archanioła (29 września 1454 r.), by tam skłonił wreszcie liczącego na pozyskanie Węgier cesarza Fryderyka III Habsburga oraz niechętne wysiłkowi finansowemu i organizacyjnemu stany Rzeszy do krucjaty obronnej przed napierającymi Turkami. Upadek Konstantynopola spowodował wprawdzie szok w ramach Christianitatis, ale nie uleczył cudownie starych waśni, grzechów i niechęci. Biskup Piccolomini miał świadomość że bez pomocy innych krajów chrześcijańskich osamotnione Królestwo Węgier – od kilkudziesięciu lat przedmurze chrześcijaństwa (jak je określił kard. Eneasz Sylwiusz Piccolomini w liście do papieża Kaliksta III w roku 1458) nie ostoi się przeciw sile osmańskiej. Miał ją również Giovanni da Capestrano.

W październiku 1454 roku napisał do papieża Mikołaja V dramatyczny list o powadze sytuacji: w razie podporządkowania Węgier Turkom, lub choćby rozejmu, do którego Węgrzy mogli zostać przymuszeni sytuacją, sułtan Mehmed mógłby kontynuować pochód zielonego sztandaru Proroka na kraje włoskie ku ostatecznemu celowi jakim była Stolica św. Piotra. Mahometanie bezcześcili już groby Apostołów w IX wieku kiedy to papież Leon zadecydował o budowie sławetnych murów, które otrzymały jego imię. Po zatrzymaniu ich ekspansji a potem rekonkwiście i krucjatach wojujący islam wracał na drogę podboju Europy. Kapistran wzywał papieża do mocniejszego wsparcia, także pieniężnego krucjaty, zamierzał także prosić cesarza o zebranie armii liczącej 40 tysięcy zbrojnych, która mogłaby wraz z Węgrami stawić skuteczny opór Turkom. Jednakże, w marcu 1455 papież Mikołaj V zmarł. Jego następca, pochodzący z rodu Borjów (wł. Borgiów), przyjął imię Kaliksta III.

Kapistran tymczasem udał się na Węgry by mieć ogląd sytuacji, którą omówił z tamtejszym wodzem Janem Hunyadim. Hunyadi oczekiwał, o czym zakonnik informował papieża w liście z czerwca 1455 roku, że chrześcijańskie kraje wystawią łącznie 100 tysięcy zbrojnych, co dawałoby możliwość podjęcia próby odzyskania Konstantynopola a może nawet Jerozolimy. Sam papież Kalikst III oświadczył uroczyście:

“Ja, papież Kalikst III, przysięgam i ślubuję Trójcy Świętej, Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu, Matce Bożej, zawsze Dziewicy, świętym Apostołom Piotrowi i Pawłowi oraz wszystkim zastępom niebieskim, że uczynię wszystko co w mojej mocy, nawet, jeśli będzie to konieczne, życie poświęcając, wspierany przez rady moich czcigodnych braci, aby odzyskać Konstantynopol, który za grzech człowieka, został zdobyty i spustoszony przez Mahometa II, syna diabła i wroga naszego Ukrzyżowanego Zbawiciela. Ponadto, ślubuję wyzwolić chrześcijan marniejących w niewoli, wywyższyć prawdziwą Wiarę oraz wyplenić diaboliczną sektę potępionego i bezbożnego Mahometa na wschodzie” (za L. von Pastor: History of the Popes, vol. II, p. 346).

Było to jednak w warunkach połowy XV wieku, kiedy dopiero kończyła się wojna stuletnia między Anglią a Francją, Polska weszła właśnie dopiero w wojnę, która miała potrwać lat trzynaście z Krzyżakami a Cesarstwo nie było zainteresowane wzmacnianiem Węgier, nierealne. Zresztą smutne doświadczenie krucjaty warneńskiej 1444, w której Hunyadi sam brał udział pokazywało brak podstaw do założeń zebrania wielkiej armii krucjatowej. Stosunkowo małe siły ochotników musiały wystarczyć.

Kapistran pozostał na Węgrzech, zagrzewając miejscowych chrześcijan do stawienia oporu Turkowi. 14 lutego roku 1456 w Budzie otrzymał z rąk legata papieskiego krzyż pobłogosławiony przez papieża Kaliksta III i przystąpił do organizacji wojsk krzyżowców. 24 marca Jan Kapistran pisał z Budy do papieża o licznych ochotnikach, ze wszystkich stanów. Były to jednak osoby w większości, które nie stać było na rynsztunek i nie posiadające doświadczenia bojowego. Mimo to entuzjazm był ogólny – w maju Jan Kapistran udał się do Pecsu na zaproszenie tamtejszego biskupa. Wkrótce zebrały się tam takie tłumy, że groziło to brakiem zaopatrzenia.

Tymczasem około stutysięczną armię do inwazji na Europę zebrał sułtan Mehmed. W kwietniu 1456 mahometanie ruszyli na Węgry. Sytuacja była dramatyczna, gdyż cesarz nie wykazywał zaangażowania a młody król węgierski Władysław zwany Pogrobowcem, który posiadał również tytuł Księcia Austrii, wyjechał z przybocznymi baronami z Węgier i udał się do Wiednia. Legat papieski uważał, że Kapistran powinien udać się do Austrii i tam nakłaniać króla do powrotu a cesarza do aktywnej pomocy. Z korespondencji samego Kapistrana wynika, że był on rozgoryczony sytuacją – rejteradą króla i zachowaniem szlachty węgierskiej i czeskiej (Władysław był od roku 1453 także władcą Czech) wobec tureckiego zagrożenia. Nie był jedyny – obserwator wydarzeń w Wiedniu, proboszcz katedry św. Szczepana pisał, że wywrócono cały porządek społeczny: księża i lud ruszyli do walki, zaś rycerze jej unikali. Na sytuację wpływał z pewnością trwający jeszcze od czasów przed bitwą pod Warną konflikt dynastyczny o Węgry bliżej opisany w życiorysie biskupa Oleśnickiego.

Kapistran nie zdecydował się jednak na wyjazd do Wiednia by namawiać zgromadzone tam “szlachetne” towarzystwo do udziału w krucjacie. Hunyadi prosił go by został i ruszył z zebranymi ochotnikami pod Belgrad, dokąd zmierzały armie tureckie. Krzyżowcy ruszyli do walki pod chorągwiami świętych patronów franciszkańskich – św. Franciszka, św. Antoniego, św. Bernardyna. W drodze św. Jan Kapistran miał wizję przewidującą zwycięstwo nad Turkiem. Hasłem krzyżowców było sanctum et terribile nomen Jezus, do którego Kapistran, podobnie jak św. Bernardyn ze Sieny miał wielką cześć. 2 lipca, w dzień Nawiedzenia NMP, rozłożono na prawym brzegu Dunaju obóz pod Belgradem. Przeniesiono go potem na lewy brzeg rzeki Sawy, która wpada pod Belgradem do Dunaju. Do Węgrów dołączyli niezbyt liczni ochotnicy z Austrii, Chorwacji i Polski. Większość była lekkozbrojna, brakowało konnicy i bitewnego doświadczenia. Oparciem ich działań było umocnione miasto oraz jego niewielka załoga dowodzona przez szwagra Hunyadiego.

Turcy nie mieli takich problemów – przywiedli ze sobą rzeczną flotę liczącą około 200 okrętów, przy pomocy której zablokowali ruch na Dunaju, odcinając krzyżowcom wodną drogę zaopatrzenia oraz liczącą około 300 dział artylerię, z której zaczęli ostrzeliwać miasto. 14 lipca udało się jednak flotylli węgierskiej przerwać blokadę i zatopić część tureckich jednostek nawodnych. Niestety tłok i złe warunki wśród krzyżowców wywołały zarazę. Mimo to Jan Kapistran na ostrożne uwagi Hunyadiego, który miał radzić nawet odwrót w obliczu przewagi wroga, odpowiadał żeby się nie lękał, bo Bóg da im zwycięstwo. 21 lipca o zachodzie słońca, po wstępnych walkach rozpoczął się szturm Belgrad. Trwał całą noc i dzień kolejny. Turcy wdarli się nawet do miasta i rozpoczęli uderzenie na twierdzę. Hunyadi wycofał się na jeden ze statków na rzece pewny, że przyjdzie mu uciekać.

Po krwawych walkach mahometanie zostali jednak odparci. Decydujący bój poza murami miasta 22 lipca i miał miejsce wbrew rozkazom Hunyadiego – po harcach oddziały krzyżowców uderzyły nagle na linie tureckie. Sam Jan Kapistran prowadził część krzyżowców przez rzekę Sawę na tyły przeciwnika. Widząc sytuację do walczących dołączyła także załoga Belgradu. I krzyżowcy przemogli Turków – sułtan Mehmed został ranny i zniesiony z pola walki zaś wojska osmańskie rzuciły się do bezładnej ucieczki. Uczestnicy krucjaty belgradzkiej wobec braku jazdy nie mieli nawet jak ich ścigać. 6 sierpnia wieści o zwycięstwie belgradzkim dotarły do Rzymu. Był to dzień Przemienienia Pańskiego, które to święto postanowił papież Kalikst III rozciągnąć na cały Kościół

Dopiero po bitwie, 29 lipca pod Belgrad dotarł dobrze uzbrojony oddział prowadzony przez legata papieskiego, liczący 5 tysięcy zbrojnych, w tym jazdę. Na Węgry napływały także dalsze oddziały krzyżowców. 11 sierpnia z powodu szerzącej się zarazy zmarł Hunyadi, obwiniany o bezczynność podczas bitwy. Okolica była wyniszczona przez wojnę, zapanował głód. Czekano na przybycie posiłków i podjęcie dalszego marszu przeciw Turkom. 23 października 1456 roku zmarł jednak Jan Kapistran, który jako duchowy przywódca był elementem jednoczącym pochodzące z różnych królestw oddziały. Jak odnotowano wyrażał ubolewanie, że umiera w łożu a nie jako męczennik na polu bitwy. Już po jego śmierci, w listopadzie pod Belgrad przybył wreszcie król Węgier Władysław Pogrobowiec z armią. Nadchodziła zima a w obozie dalej panował niedostatek i wybuchały konflikty. Stracono jednego z synów Hunyadiego, drugiego – Macieja, późniejszego króla Węgier i Czech, uwięziono. Nie podjęto pochodu na Konstantynopol. Na jesieni 1457 zmarł bezdzietnie młody król Władysław Pogrobowiec, co wywołało kolejną falę starć o tron węgierski, w której uczestniczyli m.in. Jagiellonowie. Na szczęście dla chrześcijan w Europie zwycięstwo belgradzkie Jana Kapistrana powstrzymało ekspansję turecką na Węgry na ponad pół wieku, do czasów buntu Lutra i panowania w Konstantynopolu Sulejmana zwanego przez Turków Wspaniałym.

Kult Jana Kapistrana pojawił się stosunkowo szybko – na terenach panowania wspomnianego już Macieja zwanego Korwinem. W roku 1514 papież Leon X wydał zezwolenie na lokalną cześć wobec osoby Jana Kapistrana we Włoszech. Kanonizację Jana Kapistrana ogłosił papież Aleksander VIII w roku 1690. Sam papież Kalikst odszedł do wieczności 6 sierpnia Roku Pańskiego 1458, w święto Przemienienia Pańskiego, które sam w całym Kościele ustanowił.

Papież Kalikst III nie czytał Lumen Gentium 16 i nie orientował się w meandrach posoborowego akukumenizmu z wyznawcami Mahometa; po prostu bronił przed nimi Chrześcijaństwo