Edward7
2159

Ekumenizm – wróg miłości. Nie może być ekumenizmu z nawracaniem.

W ruchu ekumenicznym w jego słowniku musimy usunąć słowo : nawracanie. Czy to jasne? Nie może być ekumenizmu z nawracaniem; musicie wybrać: albo jesteście ekumeniczni w duchu, albo jesteście „nawracającymi” - F.
...
Ekumenizm – wróg miłości

Św. Jan Ewangelista w swoim liście pisze: “Bóg jest Miłością”. Tylko z miłości Stworzyciel mógł stworzyć niebo i ziemię. Z czystej życzliwości i dobroci stworzył wszystko, albowiem, jak określa to św. Tomasz z Akwinu, “bonum diffusivum sui” – właściwością dobra jest promieniowanie, rozpraszanie się i udzielanie samego siebie. Zatem każde stworzenie musi uznać: nieskończona miłość powołała mnie do bytu, odwieczna miłość dała mi wszystko – istotę i istnienie.

Dzieło jest własnością tego, kto je wykonał. Bóg jest właścicielem swego stworzenia, a skoro właściciel i wykonawca dzieła prowadzi je i wyznacza mu cel, to więc Bóg przeznaczył człowieka do tak wysokiego celu, jakiego człowiek sam nie mógłby nawet wymyślić. Celem człowieka nie jest naturalne szczęście, zadowolenie władz jego ciała i duszy, rozumu, woli i serca. Celem człowieka jest uczestnictwo w nieskończonym życiu Trójcy. I tak Ojcowie Kościoła wołają: znikoma kropla ma odziedziczyć nieskończony ocean Bożej światłości. Miłość Boga chce wypełnić człowieka bezmiarem szczęścia przekraczającym nieskończenie wszystko, co człowiek w najwznioślejszych marzeniach mógłby sobie wyobrazić jako szczyt i pełnię szczęścia: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, co Bóg przygotował tym, którzy Go miłują”, mówi Pismo święte.

Aby osiągnąć ten wzniosły cel, Bóg chce, abyśmy powracali do Niego drogą, jaką On sam nam wyznaczył. św. Maksymilian Kolbe często mówił o tej zasadzie, która znajduje swoje odbicie już w naturalnym, fizycznym prawie: wszystko na ziemi jest akcją i reakcją. Albo mówiąc teologicznie: Exitus-Reditus: Pan Bóg zbliża się do nas bardzo szczególną drogą pokazując nam całą swą miłość, a nasz powrót do Boga (reditus) odbywa się tą samą drogą, która pokazuje jemu całą naszą miłość. I na tym polega sens naszego życia: człowiek stworzony jest dla miłości! Jest tylko jeden Bóg i dlatego też tylko jedna droga do Boga. Tej drogi nie możemy sami sobie wybrać, gdyż wyznacza ją Bóg, będący naszym początkiem i celem, i tylko On jest w stanie wyznaczyć cel i drogę wiodącą do niego. Nasza pełna miłości odpowiedź polega więc na szukaniu Jego Woli: przez to uznajemy Jego suwerenność i całkowitą naszą od Niego zależność.

Chrystus jest Miłością

Człowiek nie podążał jednak drogą wyznaczoną przez swego Stwórcę. Dzieło chciało być niezależne od wykonawcy. Zwiedziony przez szatana człowiek szukał szczęścia gdzie indziej, jednak go nie znalazł. Sam chciał wybierać swoją drogę. Miłości Bożej odpowiedział niewdzięcznością, nieposłuszeństwem, obojętnością, obelgą. Zdradził Bożą miłość i przygotował sobie wieczne potępienie.

Bóg nie odrzucił człowieka pomimo, że ten po tysiąckroć na to zasłużył. Ten, który “przedziwnie stworzył świat, jeszcze w bardziej przedziwny sposób świat zbawił, wysłał swego Jednorodzonego Syna na ziemię, aby uratować nas od wiecznego piekła. Odwieczny Syn Boży stał się najmniejszym i najbiedniejszym człowiekiem, aby grzeszny, zgubiony człowiek mógł znowu stać się synem Bożym. Nieskończony ocean Boskiego bezmiaru ukrył się w małej “kropelce” natury ludzkiej. Chrystus w nieskończonej miłości dokonał swego dzieła Odkupienia: ogołocił się, urodził w skrajnej nędzy, żył jak najuboższy z ludzi, głosił dobrą nowinę zbawienia, a na końcu ofiarował samego siebie na drzewie krzyża. Jego śmierć na krzyżu jest aktem największej miłości: przez posłuszeństwo zapłacił za nieposłuszeństwo człowieka. Zapłatę, jaką człowiek miał wziąć za swoje zbrodnie, On wziął na swe ramiona i odkupił nas z więzów szatana. Byliśmy Jego najgorszymi wrogami, On za swoich wrogów oddał życie! I tak utorował nam drogę powrotną do Boga i otworzył bramy niebios, odtąd istnieje jedna jedyna możliwość zbawienia, jedna jedyna deska ratunku od wiecznego piekła. Dla każdego człowieka przychodzącego na ten świat Chrystus zbudował (facere) most (pons) nad przepaścią, która nas oddzielała od Boga, stał się naszym pośrednikiem (pontifex), najwyższym kapłanem, aby połączyć to, co najniższe z Tym, który jest Najwyższy (Ima sumis)! Odtąd człowiek odnalazł sens w życiu, odnalazł stracony cel, ma możliwość osiągnięcia nieskończonego szczęścia – ale tylko tę jedną i jedyną możliwość, bo “nie ma innego Imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni!”. To dzieło naszego odkupienia Chrystus powierzył swoim apostołom, założył swe Królestwo na ziemi dla wszystkich, którzy zechcą powrócić do Niego: tym Królestwem jest Jego Kościół, w którym jedynie człowiek dobrej woli znajdzie Chrystusa, Jego miłość, Jego krew, Jego światło, Jego prawdę, Jego łaskę, Jego siłę i drogę powrotną do domu Ojca.

Człowiek stworzony dla Miłości

Człowiek ma oddać Bogu to, co należy do Boga, odpowiadać na Bożą Miłość swoim życiem: orientować wszystko ku celowi, dla którego został stworzony. Ma przyjąć dzieło Odkupienia i w ten sposób uratować duszę. Jeśli nie wróci do Boga, jeśli nie nawróci się do Niego, będzie na wieki potępiony. Będąc grzesznikiem, potrzebuje ciągle oczyszczającej miłości Bożej chylącej się miłosiernie nad nim, jak dobry Samarytanin nad pół-umarłym w drodze do Jerycha. Korzystając ze środków zbawczych, które Chrystus mu pozostawił, człowiek oczyszcza się, powraca do Boga, okazuje Mu swą miłość szukając możności wypełnienia woli Bożej, życia według Jego przykazań, życia z Chrystusem, (który jest jego Panem, Królem, Zbawicielem, a także najlepszym przyjacielem), którego nie chce już obrażać. Kocha całym sercem również Matkę Zbawiciela, która stała się pod krzyżem jego Matką, przez którą otrzymuje wszystkie łaski potrzebne do zbawienia. Miłuje Boga z całego serca, ze wszystkich sił.

Miłość ta pragnie, aby i inni osiągnęli ten cel i przyjęli jedyną deskę ratunku. Głównym zatem działaniem człowieka wobec swych bliźnich jest torowanie im drogi do prawdziwego dobra i szczęścia; przez modlitwy, ofiary, dobry przykład oraz dzieła miłosierdzia pracuje on dla zbawienia dusz, pokazując im Chrystusa i Jego Kościół. Ekumenizm diametralnie zaprzecza temu wszystkiemu: jest wrogiem Bożej stwórczej Miłości, jest śmiertelnym wrogiem Chrystusa i Jego dzieła Odkupienia, jest także wrogiem człowieka, niszcząc jego miłość do Boga i do ludzi, jest wreszcie wrogiem narodów i cywilizacji. Ekumenizm jest największym grzechem przeciw Miłości!

Ekumenizm jest wrogiem Bożej stwórczej Miłości

Ekumenizm i dialog międzyreligijny postawiły sobie za cel pojednanie wszystkich religii, a jeśli okaże się to niemożliwe, to przynajmniej porozumienie i wzajemny szacunek pomiędzy ich wyznawcami. Aby to osiągnąć, niezbędne jest przedstawianie innych wyznań w pozytywnym świetle oraz przemilczanie tego wszystkiego, czym różnią się one od katolicyzmu. Efektem ma być doczesne porozumienie, wykluczające nadprzyrodzone spojrzenie na świat i życie ludzkie.

Ekumenizm – wrogiem miłości

Biorąc pod uwagę, że człowiek został stworzony przez Boga i wobec tego Jemu wszystko zawdzięcza, od Niego jest całkowicie zależny, od Niego codziennie otrzymuje wszystko: życie, zdrowie, talenty, rozum, siłę etc. – ekumenizm okazuje się być niszczącą siłą, która odrywa człowieka od jego własnego Stworzyciela, jako że trudno jest przecież “dialogować” o Bogu z przedstawicielami tych religii niechrześcijańskich, które negują albo samo istnienie osobowego Boga (jak buddyzm), albo Jego Opatrzność (jak islam). Wiedząc, że nasz Stwórca jest Bogiem w Trójcy Jedynym, katolik w dialogu z judaizmem (i z różnymi sektami antytrynitarnymi) musi abstrahować od tego zasadniczego przecież aspektu Bożej istoty. Kogóż więc człowiek ma uznać za swój początek i za swego Pana? Skoro odpowiedzi udzielane przez różne wyznania są tak radykalnie różne – i wzajemnie sprzeczne – problem ten najlepiej jest… przemilczeć. A przemilczając tak ważną sprawę, stopniowo popada się w religijną obojętność.

Wyobraźmy sobie umierającego z nędzy żebraka, którego znalazł pewien człowiek. Wziął go do siebie do domu, dał mu jedzenie, ubranie, mieszkanie, majątek – wszystko. Teraz ten były żebrak udaje się do innych osób, które wiele złego mówią o jego dobroczyńcy, choć i one wszystko od niego otrzymały: nie znając go, mają jednak o nim zupełnie błędne wyobrażenie. Zamiast okazać swemu wybawicielowi wdzięczność chociażby przez próbę sprostowania błędnych sądów tych osób i pokazania im prawdy, woli on zachować z nimi dobre stosunki i współpracować w zorganizowaniu sobie życia niezależnego od dobroczyńcy. Dlatego najpierw przemilcza prawdę o nim oraz pozwala, aby ludzie, z którymi przyszło mu żyć, nadal źle i błędnie o nim mówili; następnie – używa darów, które otrzymał od swego dobroczyńcy, aby budować społeczeństwo, w którym jego wybawiciel będzie nieznany, lekceważony, karykaturalnie przedstawiany lub całkowicie ignorowany. Owa skrajna niewdzięczność, obojętność i wzgarda wobec najlepszego Dobroczyńcy – oto dzisiejszy ekumenizmem!

Głównym celem ekumenizmu jest pojednanie religii w celu zjednoczenia całego świata. W ten sposób zapomina się jednak o prawdziwym celu człowieka. Na czym polega prawdziwe szczęście? Dokąd zmierza świat? Kim jest człowiek? Kim jest Bóg? – Każda religia daje na te pytania inną odpowiedź. Dlatego istnieją i zawsze będą istniały tylko dwie możliwości: albo wyjaśnić niekatolikom ich błąd i nakłonić ich do nawrócenia, albo całą sprawę przemilczeć.

Rezultaty ekumenizmu są straszliwe. Wszystkich swych aktów człowiek dokonuje po to, aby osiągnąć pewien cel (omnis agens agit Procter finem); jeśli człowiek zapomina o swoim celu, jest jak kierowca, który zapomniał, dokąd chciał jechać. Przez ekumenizm człowiek a) lekceważy i zapomina, po co został stworzony, b) stawia sobie inny cel, który jest przeciwny jego przeznaczeniu:

a) Człowiek jest po to stworzony, aby Boga, Pana swego, chwalić i czcić, Jemu służyć, a przez to zbawić swą duszę. Nieskończone szczęście w wieczności, do którego ma prowadzić ziemska pielgrzymka, człowiek traci z oczu poprzez dialog z innymi wyznaniami. Sam dialog ma swoją wewnętrzną dynamikę: rzuca człowieka w doczesność tak, że głównie zajęty jest sprawami “stosunków międzyludzkich” i poprawą warunków życia.

b) Człowiek stawia przed sobą inny cel, cel czysto ziemski: stopniowo świat staje się dla niego coraz ważniejszy, przesłaniając rzeczywistość nadprzyrodzoną.

Spójrzmy raz jeszcze na naszego żebraka: oto jego dobroczyńca, który obdarował go tymi wszystkimi skarbami, pokazuje mu na wysokiej górze wielki, wspaniały pałac o nieskończonej piękności. Zobacz, powiada, dałem ci to wszystko, abyś mógł wytrwać w długiej drodze do celu: tam będziesz nieskończenie szczęśliwy, tam czeka na ciebie dobro miliony razy przekraczające twoje najśmielsze marzenia. Jeśli jednak nie osiągniesz tego celu, będziesz na wieki nieszczęśliwy!

Nasz były żebrak postanowią jednak inaczej: jego dążenie do utrzymania za wszelką cenę dobrych stosunków z ludźmi, którzy nie uznają tego celu, zmusza go do milczenia. W ten sposób stopniowo traci z oczu swój właściwy cel, angażując się wraz z innymi w rozwiązywanie doczesnych problemów, w walkę o pokój na świecie, o sprawiedliwość społeczną etc. Ekumenizm jest kłamstwem, gdyż przedstawia jako cel marzenie, które nigdy się nie spełni, po wtóre zaś dlatego, gdyż stwarza wrażenie, że cel życia człowieka zależy od jego wolnego wyboru. W ten sposób dialog ekumeniczny zamyka wielu drogę do wiecznego szczęścia…

Ekumenizm jest wrogiem Chrystusa

Ekumenizm przez swe twierdzenie o możliwości zbawienia w innych religiach poddaje w wątpliwość fakt, że Chrystus jest jedynym Zbawicielem wszystkich ludzi. Jak uczy Magisterium Kościoła, Chrystus zbudował jedyny most nad przepaścią pomiędzy nami a Bogiem, On sam jest tym mostem. Dlatego wszystkie inne opcje religijne są błędem i fałszem. Dialog ekumeniczny przemilcza ten fakt i tym samym hańbi Chrystusa w oczach innych. Jeśli islam, judaizm etc. są autentycznymi drogami zbawienia, po co potrzebne były śmierć i męka Chrystusa?

Dialog ten musi omijać naukę Chrystusa, zawartą w Piśmie świętym, w którym niemal na każdej stronie jest potwierdzona konieczność nawracania się do Niego i do Jego świętej nauki: “Kto uwierzy i będzie ochrzczony, będzie zbawiony, kto nie uwierzy, będzie potępiony!”, “Idźcie na cały świat, nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha świętego”. Zwolennicy tego dialogu muszą więc albo przekręcić słowa Zbawiciela zawarte w Piśmie, albo wykreślić część samego Pisma świętego. W obydwu wypadkach ekumenizm niszczy Słowo Boże. Dialog ten jest czymś krańcowo różnym od działania Chrystusa Pana i Jego apostołów: ich “ekumenizm” zupełnie inaczej wyglądał. Dzieje apostolskie są dziejami nawracania: św. Piotr, św. Paweł i inni apostołowie głoszą nawrócenie jako absolutnie potrzebne do wiecznego zbawienia. Tak samo we wszystkich wiekach chrześcijaństwa. Ojcowie Kościoła w tym punkcie są jednoznaczni: nie ma żadnego wyjątku.

Ekumenizm jest śmiertelnym wrogiem Chrystusa Pana, ponieważ relatywizuje Jego dzieło Miłości “aż do śmierci krzyżowej”. Wylanie krwi Boskiego Zbawiciela aż do ostatniej kropli, staje się czymś drugorzędnym, zbędnym w obliczu innych możliwości zbawienia. Ekumenizm detronizuje Chrystusa stawiając go obok bożków albo założycieli innych religii: ekumenizm to Chrystus i Barabasz postawieni obok siebie, a tłum woła: “wypuść Barabasza!”.

Ekumenizm jest wrogiem Kościoła katolickiego

Chrystus założył swój Kościół, aby kontynuować dzieło Odkupienia. Kościół jest ze swej istoty misyjny: przynosi wszystkim ludziom dobrej woli Chrystusa i Jego łaskę. Misjonarze na całym świecie, wierni rozkazowi Chrystusa, czynią dokładnie to, co czynił On: odnawiają i uobecniają Jego Ofiarę Krzyżową na ołtarzach, przez nich On odpuszcza grzechy, wypędza szatana, błogosławi, naucza objawionej Prawdy, poświęca i uświęca. Misjonarze oddawali swe życie, by wykonać ten rozkaz: stali się męczennikami dla szerzenia Wiary.

Ekumenizm niszczy istotę Kościoła:

a) Dialogując z wyznaniami, które bez wyjątku kwestionują wyłączność zbawczą Kościoła, ekumenizm przedstawia Oblubienicę Chrystusa jako instytucję ludzką, może najlepszą ze wszystkich, ale rezygnuje w praktyce z dogmatu “extra Ecclesiam nulla salus!”. Kościół staje się partnerem dialogu, wyznaniem jak wszystkie inne, członkiem parlamentu religii. Tym samym środki zbawcze przekazane przez Kościół stają się relatywne, obowiązujące tylko dla jego członków, lecz niepotrzebne wszystkim. Taka eklezjologia uderza w same podstawy Kościoła: cała praca misyjna, którą dotychczas podejmował, okazuje się wielką pomyłką. Cała przeszłość Kościoła jawi się jako budowana na fałszywym fundamencie, na zasadzie głoszącej, że jest On jedyną drogą zbawczą. Cóż to za instytucja, która podczas prawie dwóch tysięcy lat swego istnienia myliła się, a która dalej praktykując te wszystkie pomyłki (bo oficjalnie Kościół nie wycofał się przecież z tego “błędu” i dalej sugeruje swą jedynozbawczość w pieśniach, nabożeństwach etc.) znajduje się obecnie w skrajnych sprzecznościach?

b) Od kiedy istniały próby “ekumeniczne”, spotykały się zawsze z wyraźnym potępieniem ze strony Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Czy więc wszyscy poprzedni papieże, tak uroczyście potępiając ekumenizm – mylili się? Jeśli tak, to i obecna, posoborowa orientacja jeszcze bardziej może się mylić, bo nie ma żadnych podstaw we własnej Tradycji. Jeśli tak, to zakwestionowany zostaje autorytet Kościoła, a wtedy wszystko jest już wątpliwe i nic nie jest stałe.

c) Kościół żywi bardzo rozwinięty kult świętych. Żaden papież w historii nie dokonał tylu beatyfikacji i kanonizacji jak Jan Paweł II. Tymczasem wszyscy ci święci odznaczali się heroiczną miłością do Chrystusa Pana i Jego Najświętszej Matki, do Kościoła katolickiego i do wszystkich dogmatów wiary. Ich jedynym pragnieniem było uznanie przez wszystkich prawdziwej katolickiej religii oraz ich zbawienie. Życie i przykład świętych są zaprzeczeniem ekumenizmu, nic więc dziwnego, że ekumenizm zajmuje wrogą postawę wobec wszystkich świętych Kościoła i wobec samej świętości Kościoła!

d) Kościół ma przekazywać naukę Chrystusa. Ekumenizm robi z tej nauki karykaturę: według zasady wyrażonej w dekrecie Unitatis Redintegratio (nr 3) Soboru Watykańskiego II trzeba tak głosić naukę, aby w niczym nie urazić lub obrazić odłączonych braci. Konkretnie mówiąc, trzeba usunąć na bok “kontrowersyjne punkty” albo tak je reinterpretować, żeby przy tej samej formie, treść nauki została całkowicie zmieniona. Tak np. posoborowa ekumeniczna nowa mariologia zdezawuowała całe Magisterium Kościoła nt. Matki Bożej Pośredniczki Wszystkich Łask i Współodkupicielki. Nauka o Mszy świętej została tak sprotestantyzowana, że pomija się w niej aspekt ofiary i zadośćuczynienia. I tak jeden artykuł wiary po drugim ulega nowej ekumenicznej interpretacji, nauka Chrystusa zostaje zmieniona w naukę teologów, którzy stracili wiarę w Chrystusa. Obecne nauczanie przesiąknięte ekumenizmem nie jest już aktem Magisterium, lecz doktryną modernistycznej sekty, która rządzi Kościołem.

Ekumenizm jest wrogiem człowieka

Ekumenizm jest wrogiem człowieka, niszczy bowiem jego miłość do Boga oraz troskę o zbawienie własnej duszy.

Miłość do Boga polega na poznaniu Jego Prawdy, na poznawaniu i wykonaniu jego Woli, na przyjęciu Jego Objawienia. Jest ona odpowiedzią na wszystkie dary, które Bóg nam dał: jak można z całego serca nie kochać Chrystusa, który każdemu osobiście “wszystko dał”, aż do ostatniej kropli krwi, aby nas zbawić? Miłość nasza jest zatem stanowczym uznaniem i proklamacją Chrystusa Króla, Jedynego Zbawiciela wszystkich, i to “w porę – nie w porę”, jak uczy św. Paweł. Serce kochającego sługi, który wszystko zawdzięcza swojemu Panu, nie może nie mówić wszystkim o Jego dobroci, o Jego wielkości, o Jego ofiarnej miłości aż do śmierci na krzyżu. A jaki jest stosunek islamu, judaizmu lub innego wyznania niechrześcijańskiego do Chrystusa? Religie te po prostu Go ignorują: “Nie znam tego Człowieka!”. Nie trzeba wiele analizować spotkań ekumenicznych, aby zauważyć, że może być tam mowa o wszystkim, ale nigdy o najważniejszym i jedynie ważnym (unum necessarium): Chrystus nie może być na tych spotkaniach uznany za Króla, nie może być mowa o konieczności nawróceniu do Niego. “Scelesta turba clamitat: regnare Christuin nolumus – Tłum przewrotny ciągle woła: Chrystus niech nam nie panuje!” – a ekumeniści są bardzo wrażliwi na głos tego tłumu…

Ekumenizm – wrogiem miłości

Sens i cel życia człowieka polegają na tym, aby zbawił swą duszę. Ponieważ tylko dzięki Chrystusowi i Jego męce na Krzyżu możemy się zbawić, gdyż tylko On przywraca nam przyjaźń Boga – stan łaski – to należy stwierdzić wyraźnie, że ekumenizm niszczy bezpośrednio lub pośrednio tę przyjaźń, sprowadzając zagrożenie wiecznego potępienia.

Ekumenizm niszczy stan łaski, jest bowiem grzechem przeciw I Przykazaniu, które każe nam czcić jedynego prawdziwego Boga, a odrzucać wszystkich fałszywych bożków. Ekumenizm jednak nie tylko ich nie odrzuca, lecz często odnosi się do nich z szacunkiem i uznaniem. Pośrednio prowadzi do grzechu, ponieważ głosi szacunek dla błędnych systemów moralnych, zezwalających na grzech. Ekumenizm prowadzi do obojętności religijnej, bo pod wpływem jego fałszywej ideologii katolik zaczyna zadawać sobie pytanie dlaczego ma stosować się do tak surowego (katolickiego) kodeksu moralnego, jeśli inne wyznania – mniej wymagające – są równie dobrymi drogami do wiecznego szczęścia? A jeśli nie wiadomo, kto ma rację, może żadne z wyznań nie ma jej całkowicie? Człowiek zatem wybiera to, co mu pasuje, stwarzając swój własny kodeks religijny i moralny. Sam chce decydować, co jest dobre, a co złe, powtarzając w ten sposób grzech Adama i Ewy!

Ekumenizm jest wrogiem narodów i cywilizacji

Ekumenizm jest wrogiem narodów i cywilizacji, ponieważ niszczy gorliwość ludzi, zachęcając do obojętności i zaniedbania oraz propagując życie w niemoralności! Na całym świecie cywilizacja szła zawsze w parze z ewangelizacją. Nakaz przestrzegania Bożego prawa stwarzał porządek i ład, na którym rozwinęły się państwa. Szczególnie historia narodu polskiego jest nie do pomyślenia bez łacińskiej, katolickiej cywilizacji, dzięki której, mimo wielokrotnych prób, ze wszech stron, zniszczenia jego egzystencji, naród ten cudownie wytrwał, rozwinął wysoką kulturę, stał się punktem wyjścia dla cywilizowania terenów wschodnich, a przede wszystkim zasłużył na nazwę “przedmurza chrześcijaństwa”. Tylko religijna siła, a szczególnie maryjność Polski tłumaczy fakt, że najpotężniejsze inwazje ze Wschodu zostały rozbite. Ekumenizm osłabia historyczną tożsamość katolickich narodów i rzuca je w paszcze tych, którzy pragną rządzić światem bez Boga.

Podsumowanie

Ekumenizm jest głównym powodem kryzysu w Kościele i, siłą rzeczy, kryzysu na świecie. Pod jego wpływem życie katolickie zamiera, ku wielkiemu zadowoleniu wszystkich wrogów Kościoła. Ekumenizm jest najgorszym wrogiem Boga i ludzi.

Sytuacja wydaje się beznadziejna, jako że ekumenizm uważany jest obecnie za jedyny obowiązujący kierunek. Trzeba jednak pamiętać, że to zjawisko nie jest pomysłem czysto ludzkim: ekumenizm jest bronią szatana, mającą na celu zniszczenia Kościoła i zgubienie ludzi na wieki. Dlatego reakcja na ekumenizm nie może być tylko ludzka, musi być nadprzyrodzona. Musi opierać się na obietnicy Pana Jezusa, wyrażonej w Jego Ewangelii, szczególnie w mowach o rzeczach ostatecznych, musi opierać się na obietnicy Matki Najświętszej wielokrotnie wyrażonej w uznanych przez Kościół objawieniach.

Ekumenizm jest bardzo mocną twierdzą, ale zbudowaną na piasku. Bóg nie pozwoli na zniszczenie swej mistycznej Oblubienicy. Naszym obowiązkiem jest wierność Chrystusowi i odrzucenie ekumenizmu przez zachowywanie nauki Kościoła, uczestnictwo w tradycyjnej Mszy św. szerzenie kultu Matki Bożej, duchowości świętych. Tradycyjne ruchy katolickie są największym wrogiem modernistów, ponieważ najsilniej stawiają opór ekumenizmowi. Choć ich liczba jest znikoma, to właśnie one zachowują płomień Chrystusowej Prawdy i przekazują go ludziom. Ich siła nie leży w ludziach, ale w Bogu, który powiedział: “Niebo i ziemia przeminą, ale Moje Słowa nie przeminą!” – i w Najświętszej Maryi Pannie, która powiedziała: “No końcu Moje Niepokalane Serce zatryumfuje!”.

autor - ks.Karol Stehlin FSSPX źródło - www.bibula.com
Przedruki dozwolone, pod warunkiem podania źródła (np. "bibula.com" lub "Serwis Informacyjny BIBUŁA"), i/lub pełnego adresu internetowego: www.bibula.com

Ekumenizm jest antykatolicki [José Martí]

[21 czerwca 2018] , podczas lotu z Genewy do Rzymu , pod koniec jego ekumenicznej pielgrzymki do Genewy , F. odpowiedział na pytania dziennikarzy, którzy go zadali. towarzyszyli w samolocie podczas konferencji prasowej , którą transkrybujemy poniżej ".
"Chcę tylko powiedzieć jedno słowo: dzisiaj była ekumeniczna podróż, właściwie ekumeniczna. A podczas lunchu powiedzieliśmy coś bardzo miłego , co pozostawiam wam do przemyślenia i przemyślenia: W ruchu ekumenicznym musimy usunąć słowo ze słownika: nawracanie. Czy to jasne? Nie może być ekumenizmu z nawracaniem; musicie wybrać: albo jesteście ekumeniczni w duchu, albo jesteście „nawracającymi"

Wielka tragedia, przed którą stoi dziś ludzkość, polega na tym, że utracono wiarę w Jezusa Chrystusa, jako prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka, poczynając od hierarchii kościelnej: „Uderzę pasterza, a owce trzody rozproszą się. „ (Zac 13,7; Mt 26, 31) w systematycznym procesie rozbiórki Kościoła katolickiego, który rozpoczął się zasadniczo od Soboru Watykańskiego II.

Nie sposób nie dostrzec tutaj diabelskiej akcji stojącej za całym tym ruchem , której celem jest zniszczenie i zepsucie całego dzieła, które zostało przeprowadzone w ciągu prawie dwóch tysięcy lat historii Kościoła.

Każdego dnia z większą furią walczy o to, aby wyrzucić Jezusa Chrystusa ze społeczeństwa i ponieważ nie rządzą nim prawa Boże i prawa naturalne. Tchórzostwo Kościoła wobec wyzwań świata , które rozpoczęło się nieco ponad pięćdziesiąt lat temu.


Dzisiaj widzimy, z coraz większą jasnością, zebrane owoce, to znaczy największą katastrofę i kryzys, który niewątpliwie miał miejsce w Kościele; a wszystko to za to, że poddał się wymaganiom świata, dając Kościołowi jeszcze bardziej przyziemny niż świat [są jeszcze jasne punkty, ale coraz mniej ... i na jak długo?].

A jednak wciąż mówi się o „ewangelizacji”, ale jaki to rodzaj „ewangelizacji?

W nauczaniu Berg... znajdujemy niektóre afirmacje, które dają wizję bardzo biednego katolicyzmu, z całkowitym zapomnieniem o nadprzyrodzoności, i jakby jego pochodzenie nie było boskie ... w taki sposób, że zbawienie byłoby możliwe poprzez wyznanie jakiejkolwiek religii, a nawet gdyby żadnej nie wyznawano.

Jako przykład (z poszanowaniem numeracji źródłowej) podam kilka sekcji:

1 - Prozelityzm to uroczysty nonsens , nie ma żadnego znaczenia, a wśród chrześcijan sam w sobie jest poważnym grzechem

5 - Kto dyktuje, co to znaczy czynić dobro lub zło? Sumienie każdego

8 - Nie ma katolickiego Boga

9 - Nie możesz mówić o „absolutnej prawdzie”

10 - Bóg jest Duchem świata i każdy może interpretować to na swój własny sposób

12 - Ekumenizm krwi

19 - Kościół bronił wiary murami, ale teraz musimy budować mosty. Czas minął, aby wykluczyć ateistów, zjednoczonych, socjalistów

31 - Wzbogacenie dla chrześcijan w święte wyrażenia innych religii

33 - „Każdy ma prawo wyznawać religię, którą uważa za prawdziwą”

37 - Stary Sojusz nie został odwołany. Żydzi utrzymali wiarę w Boga i muszą iść dalej: Kościół jest wzbogacony wartościami judaizmu

40 - Państwo musi być świeckie - Pokojowe współistnienie różnych religii sprzyja świeckości państwa

43 - Formuła szczęścia: „Żyj i pozwól żyć”

44 - Edukacja chrześcijańska jest nie tylko katechezą, ale jest jej częścią. To nie tylko prozelityzm; Nigdy nie nawracaj w szkołach! ” „Ważne jest, aby usunąć głód i zapewnić edukację, bez względu na religię

49 - Przywracający, legalistyczny chrześcijanin, który chce wszystkiego czystego i bezpiecznego, niczego nie znajdzie

54 - Jeśli ktoś mówi, że znalazł Boga z całkowitą pewnością, coś jest nie tak

56 - Są tacy, którzy twierdzą, że grzech jest obrazą Boga ...

60 - Codziennie modlę się o boski urząd. Moja modlitwa jest żydowska, a potem mam Eucharystię

67 - Komuniści ukradli naszą flagę. Flagę biednych chrześcijanin. Kiedy więc mówią, można im powiedzieć: jesteście chrześcijanami

82 - Sierp i sierp z Chrystusem na nim: Dla mnie nie było to obrazą

87 - My, potomkowie Abrahama, według wiary w was, jedynego Boga, Żydów, chrześcijan i muzułmanów, pokornie stawiamy się przed wami . Wszystko będzie dla waszej czci i chwały, i dla naszego zbawienia. Tobie niech będzie chwała i chwała na wieki wieków, naszemu Bogu. Amen.

99 - Ci, którzy są chrześcijanami, z Biblią i muzułmanie z Koranem, z wiarą, którą otrzymali od swoich rodziców. Bóg jest jeden: to samo

104 - Chrześcijanie i muzułmanie wyznają tę samą wiarę

108 - Prawdziwy islam i właściwa interpretacja Koranu sprzeciwiają się wszelkiej przemocy. Koran jest proroczą księgą pokoju

115 - Ojcowie zgromadzeni na Soborze dostrzegli potrzebę mówienia o Bogu ludziom swoich czasów w bardziej zrozumiały sposób. Nadszedł czas, aby głosić Ewangelię w nowy sposób

118 - Ojcze, czy mogę modlić się z ewangelistą, z ortodoksją, z luteraninem? - Musisz, musisz! Otrzymaliście ten sam chrzest - Różnice między sakramentami katolickimi a kultem luterańskim to „wyjaśnienia, interpretacje”. Robicie to samo, zarówno w języku luterańskim, jak i katolickim, ale jest tak samo translate.google.com/translate

121 - Wiara nie jest dziedzictwem, które otrzymujemy, ale jest odpowiedzią miłości, którą budujemy codziennie

123 - Pomimo różnych przeszkód, w szczególności fundamentalizmu obu stron, dialog międzyreligijny jest obowiązkiem każdego chrześcijanina , w którym obie strony znajdują oczyszczenie i wzbogacenie

125 - Narzucona jest ewangelizacja, która oświetla nowe sposoby obcowania z Bogiem , z innymi i z przestrzenią. Kościół jest powołany, aby być sługą trudnego dialogu

128 - Jeśli będziemy uczciwie prezentować nasze przekonania w dialogu ekumenicznym , będziemy mogli lepiej widzieć, co nas łączy. Nowe ścieżki zostaną otwarte dla wzajemnego uznania

141 - Ta ciemna światowość przejawia się w wielu postawach. W niektórych występuje ostentacyjna troska o liturgię, doktrynę i prestiż Kościoła

150 - Jedność doktryny i praktyki jest konieczna w Kościele, ale nie przeszkadza to w różnych sposobach interpretacji niektórych aspektów doktryny lub niektórych wynikających z niej konsekwencji.

153 - W Kościele popadamy w próżną sakralizację własnej kultury, dzięki której możemy okazywać więcej fanatyzmu niż autentyczny zapał ewangelizacji

154 - Kościół nigdy nie był tak dobry jak dzisiaj

159 - Różnorodność jest piękna, gdy akceptuje ciągłe wchodzenie w proces pojednania, aż do zawarcia pewnego rodzaju paktu kulturowego, który wprowadza „pojednaną różnorodność”

- To tylko kilka przykładów, w których możesz zobaczyć, jak według F. nie ma znaczenia, czy jesteś katolikiem, czy nie. W rzeczywistości, mówi F., „Bóg nie jest katolikiem” (przeczytaj w tym względzie, co mówi Fray Gerundio ).

- Dzieje się coś bardzo poważnego . A tymczasem cisza. Kardynałowie, biskupi, kapłani, świeccy katolicy ... wszyscy milczą (z kilkoma wyjątkami, bardzo nielicznymi).

- Módlcie się; módlcie się szczerze i z prawdziwą pewnością, że Bóg sprowadzi świętych w swoim Kościele, którzy jako jedyni mogą ocalić go przed bardzo poważnym kryzysem, w którym się znajduje.
więcej - josemartiflorenciano.blogspot.com

Ekumenizm nawet z komunizmem -

[F.]
Mówię tylko, że komuniści ukradli naszą flagę. Flagę biednych chrześcijanin. Bieda jest w centrum Ewangelii. Biedni są w centrum Ewangelii. Weźmy Mt 25, protokół, na podstawie którego będziemy sądzeni: byłem głodny, byłem spragniony, byłem w więzieniu, byłem chory, nagi. Albo spójrzmy na Błogosławieństwa, kolejną flagę. Komuniści mówią, że to wszystko jest komunistyczne. Tak, oczywiście, dwadzieścia wieków później. Kiedy więc mówią, można im powiedzieć: ale wy jesteście chrześcijanami . ( Wywiad z Francą Giansoldati, 29 czerwca 2014 r. )

Studiując historię Kościoła, od gorączkowych dni Piusa IX do końca pontyfikatu Benedykta XVI, potwierdzono, że papieże rzymscy są wierni tej misji „nauczania, uświęcania i rządzenia” trzodą powierzoną im przez Chryste Jezu, nie wahali się zdecydowanie potępić błędy marksizmu i ostrzegali przed poważnymi zaburzeniami, jakie stosowanie ich doktryny pociągnęłoby za sobą porządek gospodarczy i społeczny. Smutne doświadczenie narodów, które były i są obecnie zniewolone przez partie komunistyczne lub socjalistyczne, jest oczywiste: głód, tyrania, niewola i ucisk. Najnowsza historia ludzkości potwierdza, że potępienie Piusa IX, Leona XIII, Piusa X, Benedykta XV, Piusa XI, Piusa XII, Jana XXIII i Pawła VI, jako upoważnionych pasterzy i mistrzów, było w pełni uzasadnione. Niezależnie od powyższego, sama historia potwierdza, że w dziedzinie kościelnej Karol Marks nie przestał wykazywać dziwnej fascynacji. Ta fascynacja przekształciła się w tak zwaną „teologię wyzwolenia”, którą Jan Paweł II, w ścisłej współpracy z kardynałem Ratzingerem, potępił i potępił: „Pierwszym wielkim wyzwaniem, przed którym stanęliśmy, była teologia wyzwolenia, która rozprzestrzeniała się w Ameryce Łacińskiej. Zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej panowała powszechna opinia, że jest to wsparcie dla biednych, a zatem przyczyna, którą należy bez wątpienia zatwierdzić. Ale to był błąd ”. ( Wywiad z Benedyktem XVI na temat Jana Pawła II, 7 marca 2014 r. )
Marksistowska ideologia i jej trzy pochodne: „socjalizm”, „komunizm” i „teologia wyzwolenia” przyszły do głowy milionom wiernych z pięciu kontynentów, gdy uświadomili sobie pewne mylące epizody, które miały miejsce podczas podróży apostolskiej F. do Republiki Boliwii, Ekwadoru i Paragwaju w lipcu ubiegłego roku.Najbardziej komentowany z nich? Niewątpliwie symboliczny i zainteresowany prezent, który prezydent Boliwii i główny lider „Ruchu do socjalizmu boliwijskiego”, Evo Morales, podarował F. Święty krucyfiks przeprojektowany przy użyciu symboli komunizmu: sierp i młot. Morales, dodatkowo, aby okazać przyjaźń i bliskość łączącą go z biskupem Rzymu, wyróżnił go indywidualnymi dekoracjami. Najbardziej symboliczną z nich jest ta sama kontrowersyjna krucyfiks wygrawerowana na uderzającym medalionie.
...
Ponad sto milionów zabitych przez komunizm , w większości biednych, to ponury podatek zapłacony za brak dalekowzroczności w obliczu postępującego zła ... Wśród nich wyróżnia się niekończąca się lista kapłanów, zakonników i kobiet, mieszkańców wsi, matek rodzin , dzieci, osoby starsze itp., które anonimowo lub iluminując przyszłe pokolenia, cierpiały przede wszystkim okropne prześladowania, a zwłaszcza wyznanie religii katolickiej.
Czy chrześcijanin może znaleźć coś dobrego w „wewnętrznie przewrotnej” doktrynie komunistycznej, która oprócz sprzeczności z naukami Jezusa, zmierza do położenia kresu prawu naturalnemu, czego nie próbowała nawet najbardziej dekadencka ze starożytnych cywilizacji? Czy ta ponura doktryna jest porównywalna z dziełami miłosierdzia, które Kościół prowadził przed wiekami? Jakie „korzyści” komunizm przyniósł światu, inne niż wątpliwe ateizm i powszechne ubóstwo? Czy domniemana flaga ubogich podniesiona przez komunistów (sic !!) oznacza wrzucenie w biedę wszystkich, którzy jęczą pod marksistowskim jarzmem? Musi być tak, że aby pomóc biednym, komunizm obawia się, że towarzyszy im bardziej ...
Sto lat temu, jak mówiliśmy powyżej, zaczęły się prześladowania, ale nie zapominajmy, że teoria powstała wiele dziesięcioleci wcześniej… Lekcja, której nie można zapomnieć o przyszłości ludzkości, w której centrum niestety Bóg nie jest wszechmocny. więcej - denzingerbergoglio.com
woj_tek i jeszcze jeden użytkownik linkuje do tego wpisu