V.R.S.
220

Droga Krzyżowa

I. Pan Jezus na śmierć skazany
Zaczęło się to w ogrodzie, dawno temu, od kosztowania zakazanego owocu. Historia wróciła do ogrodu, gdzie widnieje nie owoc zakazany lecz kielich zamierzony przez Ojca. I wraca do ogrodów serc naszych pytaniem, które odbija się wciąż jak echo przez stulecia: “czy możecie pić kielich, który Ja piję?”
Ów kielich wiąże się z krzyżem, który czeka niewidoczny ale spodziewany, zapowiedziany i żądany za bramą sądu. Bo zanim dotknie się krzyża przychodzi długi moment niepewności, czas trwogi. Przed tym co przyjdzie nagle, przed tym że przyjdzie Judasz ze światem i zawiedzie na pośmiewisko, i osąd pierwszy, który ma gotowy wyrok, ale potrzebuje jeszcze pozorów legalności, posyłając przed sąd “niezawisły”, który umyje ręce pod naciskiem tłumu. Przed biczowaniem na pokaz i postawieniem obok zbrodniarzy. Te wszystkie korowody, ta droga “od Annasza do Kajfasza” jeszcze nie krzyżowa, ale na końcu której czeka nieuchronnie krzyż, jest być może, z powodu pokusy lęku i ucieczki, katuszy szyderstwa oraz trudności w oswojeniu z sytuacją, trudniejsza niż sam krzyż. A przecież to po niej, po związanej z nią męce trzeba krzyż wziąć na ramiona i iść.

Sąd Piłata – mozaika w kościele San Apolinare in Classe, Ravenna (VI w.)

II. Jezus bierze krzyż na swe ramiona.
Tego krzyża, który czeka, nie wybierzemy w salonie z krzyżami, nie mamy wpływu na jego ostateczny wygląd i masę, ani wykonanie by choć wygodnie ułożyć dłonie. Nie ma w zestawie rękawiczek ochronnych ani osłony na twarz. Trzeba przyjąć krzyż jaki jest. Trzeba znieść że świat go uważa za znak hańbiący a dziesiątki ust ustawią się w łańcuchu pogardy zamiast współczucia. Gdy już jednak krzyż chwycimy – minie zagrożenie lęku związanego z niepewnością i całkowicie przyziemną nadzieją nie szukającą skarbów w niebie. Minie złudzenie i pozostanie rzeczywistość krzyża.

III. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy.
Czy pierwszy upadek pod krzyżem boli najbardziej? Czy duch i ciało przyzwyczajają się do upadków kolejnych? Czy też duch mówi sobie, spoglądając na wzorzec – do trzech razy sztuka, a gdyby przydarzył się czwarty tym większe przyniósłby zniechęcenie? A może w upadkach nie ma widocznej prawidłowości? Są różne jak różne są kamienie na drodze, o które się osłabione ciało potyka. A ciało nie trzymane wolą będzie słabło coraz bardziej w miarę drogi. Czy upadanie jest nieuchronne? Tak trudno stosować technikę noszenia krzyża zabezpieczającą przed wszelkimi upadkami. Trzeba zatem się nauczyć sztuki podnoszenia się z upadku.

IV. Pan Jezus spotyka swą Matkę.
Ona towarzyszy w drodze z krzyżem – z początku delikatnie, subtelnie, ale można dojrzeć ją wśród tłumu. Idzie, krok w krok pod górę by na samym szczycie, gdy sił już nie ma, gdy szuka się wsparcia w tej ostatniej, decydującej godzinie podejść i łagodnie oznajmić: Powiedział – otom Matka twoja a tyś mój syn.

V. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi.
Ktoś pomaga – czasem z własnej woli, czasem czymś przymuszony, może postawiono go tu, na drodze by to zrobił. Może wie co znaczy ciężar krzyża, może nie zdaje sobie z tego w pełni sprawy, ale pomaga. To pierwszy wśród tłumu, który pomoże oddalić pokusę zwątpienia, zniechęcenia że się zostało sam na sam z krzyżem. Że Bóg go dopuścił i zdaje się nam iż umył ręce niczym Piłat.

Droga Krzyżowa, Rawenna, VI w.

VI. Weronika ociera twarz Panu Jezusowi.
Jest i druga pomocna osoba. Nie zachowuje zalecanego odstępu, nie boi się zbliżyć, a nawet dotknąć twarzy. Ratuje ufność w miłość bliźniego, że miłość ta nie upadła. Na przekór tłumom i Kajfaszom, którzy je prowadzą. Weronika jest jak błąd w tym systemie nieczułości, który daje tłumom złudne poczucie wspólnoty, skazując na samotność, złudne poczucie wolności wyboru jakiegoś Barabasza, złudne poczucie pokoju, bezpieczeństwa i zadowolenia. Jej chusta nie jest białą flagą rezygnacji lecz jest jak sztandar bojowy.

VII. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi.
Czy to już połowa drogi? Czy jeszcze tylko kawałek? Ile jeszcze trzeba będzie nieść ten krzyż – wstawać i upadać? Ślady stóp na przedzie, na drodze są coraz bardziej niewyraźne. Czy to naprawdę właściwa droga? Może jest jakaś krótsza, może mniej kamienista, może wygodniejsza do upadków. Weronika została gdzieś w tyle. Znów dominuje tłum, świętujący każdy upadek. Tłum, który cię nie podniesie, bo się naigrywa i rejestruje ochoczo wszystkie takie sytuacje.

VIII. Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.
Trudno jest, idąc z krzyżem, rozejrzeć się ze spokojem dokoła. Dostrzec łzy innych, gdy ma się samemu oczy drogą podrażnione. Dostrzec niedolę cudzą poza i przed własną. Zostawić tę własną i cudzą pocieszyć. Bywają też osoby, które rozdzierają szaty nad nędzą cudzą a nie mają świadomości własnej nędzy i niedoli.

IX. Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci.
Artytmetyka upadków może przerażać. Może powodować wrażenie że droga składa się w większości z upadków, więc po cóż się dalej męczyć. Może położyć się obok krzyża, może odepchnąć, może zaprzeć, może świat wybaczy jeśli nawrócenie do świata będzie odpowiednie? A może skrócić swoje męczarnie, skacząc na oślep w przepaść obok drogi? Ileż sił wymaga by znów się podnieść i iść.

X. Pan Jezus z szat obnażony.
Nie ma już nic, tylko krzyż – wszystko zabrali co mogli zabrać. Jest się tu na górze jak Hiob na górze łajna. Nagi. Gdy człowiek dotarł już z krzyżem tak wysoko jak wysoko mógł dotrzeć, gdy zaczyna się rozglądać dostrzega że jednak nie jest sam. Czuje jak Bóg patrzy na jego nagość i nędzę, na jego wyrzuty czemu go opuścił i jak się dobrotliwie uśmiecha. Bo człowiek przyszedł tu za Nim.

XI. Pan Jezus przybity do krzyża.
Na górze jest już bowiem inny krzyż, Krzyż pradawny, lecz drzewo jego jest mocne i nie zbutwiałe. I słyszy człowiek: oto Ja Jego – Ten, który Jest, Tego, który Jest posłałem na ten Krzyż, na Krzyż byś ty nie umarł i miał życie wieczne. I dałem Go za ciebie przybić do tego Krzyża byś, cierpiąc, nie nazywał nieczułym Bogiem Tego, który cierpiał za ciebie. A tobie dałem łaskę byś tu dotarł, byś ze swoim krzyżem pod tym Krzyżem stanął.

XII. Pan Jezus umiera na krzyżu.
Bo oto znalazł się człowiek na górze, na której każde cierpienie ma sens. Na której klątwa rzucana na powieszonego przez świat zostaje zniesiona i obraca się przeciw tym, którzy ją rzucili. Na górze wszystkich Hiobów tego świata, którzy pod Krzyżem śpiewają swój radosny hymn: Pan dał, Pan zabrał – niech imię Pańskie będzie błogosławione!
Znalazł się na Golgocie, na Wzgórzu Czaszki Adama, na którym dopełniło się Wcielenie w Betlejem. Na którym religia ludu, który odrzucił zapowiedzianego mu Boga i religia człowieka, który uczynił siebie bogiem spotkały się z Bogiem, który stał się Człowiekiem a w wyniku tego spotkania: wykonało się. Na którym najobficiej rozlała się Łaska.

XIII. Pan Jezus zdjęty z krzyża.
Cześć do Krzyża. Do Krzyża, z którego zdjęto Ciało po Męce. Znaku zwycięstwa, vexilli regis, wotum zbawienia – spełnionej obietnicy. Czy krzyż może być wotum? Ofiarują swoje kule w podziękowaniu za odjęcie krzyża, któż ofiaruje coś w podziękowaniu za krzyż? Trudne to nawet wtedy, gdy krzyż nam odjęto, gdy nie czujemy już jego brzemienia. Nawet wtedy, gdy stanęliśmy na Golgocie. Jednak, by krzyż stał się wotum we właściwym tego słowa znaczeniu, trzeba go ofiarować jeszcze w znoju drogi.

XIV. Pan Jezus złożony do grobu.
Jesteśmy znów w ogrodzie. Zdjęli Ciało Jezusa z Krzyża a Józef z Arymatei otrzymał pozwolenie pochowania go w grobowcu w ogrodzie. Nie jest to radosny ogród rajski, nie bolesny Ogród Oliwny, lecz jest to ogród chwalebny. “Trzeciego dnia przyjaciele Chrystusa, którzy przyszli na miejsce o świcie, znaleźli grób pusty i kamień odsunięty na bok. Na różne sposoby uświadomili sobie nowy cud, ale nawet oni ledwie pojmowali, że świat skonał tej nocy. To, na co patrzyli, należało już do pierwszego dnia nowego stworzenia, z nowym niebem i nową ziemią, a Bóg na podobieństwo ogrodnika znów przechadzał się po ogrodzie, nie w chłodzie wieczoru, lecz poranka.”*) A my, wierząc całym sercem i wolą w powyższe, czy pomożemy Mu czynić wszystko nowe?

(03.2020)

*) cyt. z: G.K. Chesterton “Wiekuisty człowiek”

Donatello - Krucyfiks