Koronawirus. Fakty. Iwermektyna
Dyskusja na temat leczenia lub profilaktyki, która nie obejmuje szczepień, była zaskakująco gorąca od początku pandemii.
Pierwszym i najbardziej znanym lekiem biorącym udział w tym przeciąganiu liny była hydroksychlorochina, lek przeciwmalaryczny stosowany od dziesięcioleci na całym świecie.
Ostatnio najbardziej dyskutowanym lekiem przeciwko „Covid19” jest iwermektyna, co doprowadziło nawet do pozwu indyjskiego stowarzyszenia prawników przeciwko WHO.
Konwencjonalna mądrość jest taka, że każdy, kto wspiera iwermektynę w leczeniu/zapobieganiu „Covid19”, „rozsiewa dezinformację”, ale zwolennicy tego leku twierdzą, że ich stanowisko jest oparte na nauce.
Niektórzy czytelnicy skrytykowali nawet nasz „Kovid Crib-Sheet” za to, że nie wspomniał o leku.
Ale czym właściwie jest iwermektyna? Czy może „wyleczyć Covida”? A czy kontrowersje są czysto organiczne, czy w jakiś sposób skonstruowane?
CO TO JEST IWERMEKTYNA?
Iwermektyna (członek rodziny awermektyn) to chemiczny środek przeciwpasożytniczy, który po raz pierwszy odkryto w 1975 roku.
Znajduje się na liście „podstawowych leków” Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – metod leczenia, które zdaniem WHO powinny być szeroko dostępne we wszystkich krajach – i są stosowane w leczeniu szerokiej gamy pasożytów u ludzi i zwierząt.
W 2015 roku zespół, który odkrył iwermektynę, otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny.
Nic z tego nie było kontrowersyjne przed 2020 rokiem.
DEZINFORMACJA MAINSTREAMU
Po wstępnych doniesieniach, że iwermektyna może być stosowana w celu złagodzenia objawów Covida, media głównego nurtu nakręciły to zbiorowo (tak jak to miało miejsce w przypadku HCQ w zeszłym roku). Każdy lekarz, który zasugerował to leczenie, został oznaczony jako znachor, a gwiazdy (takie jak Joe Rogan), którzy twierdzili, że zostali dzięki niemu wyleczeni, zostali oznaczeni etykietą „niebezpieczna dezinformacja”.
W mediach pojawiły się twierdzenia, że iwermektynę stosowano tylko na zwierzętach, a „przeciwcieli szczepionek” byli otwarcie wyśmiewani za „odrobaczanie koni pijących”.
Najbardziej jaskrawym przykładem tej kampanii dezinformacyjnej była historia z magazynu Rolling Stone, twierdząca, że izby przyjęć w Oklahomie są tak przeładowane zatruciem iwermektyną, że odwracają pacjentów z postrzałami przy drzwiach.
Ta historia rozprzestrzeniła się szeroko, dopóki Rolling Stone nie został zmuszony do jej wycofania, kiedy z jednego z dotkniętych chorobą szpitali wyszedł list, w którym stwierdzono, że nie tylko nie „przedawkowano” iwermektyny, ale że nigdy ich nie widziano.
Tak więc, niezależnie od rzeczywistości, dzieje się wiele propagandy anty-iwermektynowej.
OK, ALE CZY IVERMECTIN LECZY COVID?
Cóż, to skomplikowane pytanie. Istnieje kilka badań, które to sugerują. W badaniu z czerwca 2020 r. stwierdzono, że iwermektyna „hamuje replikację wirusa in vitro”, a ta sierpniowa metaanaliza wykazała:
Istnieją uzasadnione dowody na to, że stosowanie iwermektyny może znacznie zmniejszyć liczbę zgonów związanych z COVID-19. Stosowanie iwermektyny na wczesnym etapie przebiegu klinicznego może zmniejszyć liczbę osób, u których rozwinie się poważna choroba.
Są tu jednak dwa problemy.
Po pierwsze, nie ma (przynajmniej na razie) fizycznego wyjaśnienia, dlaczego tak się dzieje. Iwermektyna jest lekiem przeciwpasożytniczym. Działa jako neurotoksyna dla bezkręgowców, osłabiając błony komórkowe neuronów pasożytniczych, powodując paraliż i ostatecznie śmierć. Wirusy nie mają błon komórkowych, nie mówiąc już o neuronach, więc nie jest znany fizyczny powód, dla którego iwermektyna miałaby mieć jakikolwiek wpływ na jakikolwiek rodzaj wirusa i nigdy nie była stosowana w leczeniu infekcji wirusowych.
Iwermektyny nigdy nie stosowano w leczeniu infekcji wirusowych. Nigdy też nie był badany jako środek przeciwwirusowy w długich badaniach, więc nie ma prawdziwych danych w obu przypadkach.
Po drugie, co ważniejsze, każde badanie przeprowadzone na „pacjentach z Covid19” napotyka na tę samą przeszkodę: testy PCR.
Są jedynym dostępnym narzędziem do „diagnozowania” infekcji wirusem Sars-Cov-2 i nie nadają się do tego celu. Nie można odróżnić osoby z „objawową infekcją Covid” od osoby z grypą i fałszywie dodatnim wynikiem testu.
Z tego powodu wszelkie badania przeprowadzone na „pacjentach z Covid” są z definicji niewiarygodne. Możliwe, że uczestnicy badania mieli po prostu przeziębienie lub innego wirusa. Ponieważ ponad 99% „pacjentów z Covid” przeżyło, jest całkiem możliwe, że każdy, kto przyjmował iwermektynę, i tak by przeżył, a my nie mamy możliwości dowiedzenia się, czy lek w ogóle działał.
Ponieważ prawie niemożliwe jest ustalenie, kto ma „Covid”, a kto nie, żadne badanie przeprowadzone na „pacjentach z Covid19” nie może być naprawdę naukowo uzasadnione.
CZY POWINNIŚMY PROMOWAĆ LECZENIE IVERMECTIN?
Przede wszystkim OffGuardian nie jest po to, by zalecać leczenie. Naszym zadaniem nie jest udzielanie porad medycznych, co nie jest celem tej witryny. Po prostu zgłaszamy fakty, które są lekceważone przez opinię publiczną.
Z pewnością prawdą jest, że iwermektyna istnieje od dłuższego czasu i jest bezpieczna, skuteczna i zatwierdzona do stosowania poza wskazaniami w wielu różnych warunkach (odstraszanie mediów przed iwermektyną jest pod tym względem mylące). Dlatego lekarze powinni mieć swobodę przepisywania leczenia, kiedy uznają to za stosowne, a pacjenci powinni mieć swobodę jego przyjmowania.
Jednak bardzo niebezpieczne jest rozpowszechnianie historii „Ivermectin leczy księgosusz”, ponieważ jest to przyznanie się do oficjalnej narracji, której nie powinniśmy robić. Podobnie jak historia „Szczepionki czynią warianty bardziej niebezpiecznymi”, pogląd „Ivermectin Cures Covid” wzmacnia ideę, że istnieje przerażający nowy wirus, który wymaga specjalnego traktowania.
Przyjęcie tego punktu widzenia stawia cię w sytuacji, w której główny nurt musi tylko ogłosić istnienie nowego „wariantu odpornego na iwermektynę” i zostaniesz całkowicie pochłonięty przez oficjalną historię. A może Pfizer i in. nową „rafinowaną iwermektynę do leczenia Covid” na rynku, uwzględnienie jej w karcie szczepień i uczynienie z niej warunku uczestnictwa w życiu społecznym.
Tak czy inaczej, skończysz z powrotem tam, gdzie zacząłeś: przekażesz pieniądze Big Pharma i zaakceptujesz fałszywą rzeczywistość, którą stworzyli.
Można nawet argumentować, że histeryczne i udowodnione fałszywe potępienie w prasie iwermektyny służyło wywołaniu oburzenia, odwróceniu uwagi i próbie skierowania rozmowy sceptyków Covid w potencjalny ślepy zaułek.
Nie ma czegoś takiego jak wyraźnie niebezpieczny wirus. Nie stoimy w obliczu nowego zagrożenia. Nie musimy nic robić, niczego zapobiegać, z niczym walczyć.
To stanowisko może być poparte solidnymi faktami i racjonalnymi argumentami, więc powinniśmy się tego trzymać, dopóki inne naprawdę solidne fakty nie zmuszą nas do ponownego przemyślenia.
Więc nie, iwermektyna nie jest supertoksycznym odrobaczaniem dla koni, którego nigdy nie należy stosować na ludziach i zabija zwodzonego „antyszczepionka” na lewo i prawo. Ale nie ma też zbyt wielu dowodów na to, że jest to magiczny „lek na Covid”.
I to dobrze, bo tak naprawdę go nie potrzebujemy.
off-guardian.org/2021/09/29/coronavirus-fact-check-12-ivermectin/
