Głupiego słucha się tylko do czasu !
wordpress.com

Dlaczego Europa nie słucha już żądań Zełenskiego

Dlaczego Europa nie słucha już żądań Zełenskiego Posted by Marucha w dniu 2024-04-19 (Piątek) Ukraina pilnie potrzebuje systemów obrony powietrznej, …
V.R.S.
Być może dlatego że "cud naszych czasów" - wedle obłędnego określenia konusa-zamordysty z Żoliborza jest zagrożony.
A nie czas żałować banderowski róż, gdy lasy w dolinach Szaronu płoną.
kazik0804
Czy możliwa jest nowa wojna światowa?
Thierry Meyssan , 19 kwietnia 2024 r
Czy III wojna światowa jest możliwa w najbliższej przyszłości?
Pokój na planecie zależy od Stanów Zjednoczonych, które są szantażowane przez ukraińskich judeo-banderystów i izraelskich syjonistów. Jeśli Stany Zjednoczone nie dostarczą im broni do odwetu wobec Rosjan i mieszkańców Gazy, nie będą w stanie zorganizować …
Więcej
Czy możliwa jest nowa wojna światowa?

Thierry Meyssan , 19 kwietnia 2024 r

Czy III wojna światowa jest możliwa w najbliższej przyszłości?
Pokój na planecie zależy od Stanów Zjednoczonych, które są szantażowane przez ukraińskich judeo-banderystów i izraelskich syjonistów. Jeśli Stany Zjednoczone nie dostarczą im broni do odwetu wobec Rosjan i mieszkańców Gazy, nie będą w stanie zorganizować Armageddonu…


Czy możliwa jest nowa wojna światowa?
Autorzy – Serge Marchand, Thierry Meyssan
Nie można dziś wykluczyć wojny z użyciem broni nuklearnej. Pokój na planecie zależy od Stanów Zjednoczonych, które są szantażowane przez ukraińskich integralnych nacjonalistów i izraelskich rewizjonistów syjonistycznych. Jeśli Waszyngton nie dostarczy im broni, której używają do zabijania Rosjan i mieszkańców Gazy, nie będą w stanie wywołać Armageddonu.

Według Księgi Sędziów Izraela Samson jest Żydem, który poświęcił się Bogu. Przyrzekł sobie, że nigdy nie obciąży włosów i był niesamowicie silny. Jednak jego kochanka Dalila obcięła mu warkocze, gdy spał, pozbawiając go w ten sposób Bożej pomocy i sił. Został pojmany przez Filistynów, którzy wyłupili mu oczy i uwięzili go w Gazie. Podczas składania ofiary Bogu został umieszczony pomiędzy dwiema kolumnami pałacu i włosy zaczęły mu odrastać. Następnie gołymi rękami rozsunął kolumny i pałac się zawalił. W rezultacie on sam umarł, a wraz z nim zginęło kilka tysięcy Filistynów.
Wojny na Ukrainie i w Gazie zmusiły kilku czołowych polityków do porównania obecnego okresu z latami trzydziestymi XX wieku i zwrócenia uwagi na możliwość wybuchu nowej wojny światowej. Czy te obawy są uzasadnione, czy to tylko retoryka mająca na celu zastraszenie ludzi?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, podsumujemy wydarzenia nieznane szerokiemu gronu ludzi, ale doskonale znane specjalistom. Zrobimy to bezstronnie, ryzykując, że wyjdziemy na obojętnych na te okropności.
Przede wszystkim rozróżnijmy konflikty w Europie Wschodniej i na Bliskim Wschodzie. Mają dwie wspólne cechy:
Same w sobie nie mają większego sensu, ale porażka Zachodu po klęsce w Syrii będzie oznaczać koniec jego hegemonii na świecie.
Obydwa te konflikty są podsycane faszystowską ideologią ukraińskich integralnych nacjonalistów Dmitrija Doncowa [1] i izraelskich syjonistycznych rewizjonistów Władimira Ze’eva Żabotyńskiego [2] – dwóch organizacji, które są sojusznikami od 1917 roku, ale w czasie zimnej wojny zeszły do podziemia i są dziś nieznane ogółowi społeczeństwa.
Istnieje jednak między nimi jedna zauważalna różnica:
Na obu polach bitew demonstrują to samo okrucieństwo, ale integralni nacjonaliści poświęcają swoich współobywateli (na Ukrainie nie ma już prawie zdrowych mężczyzn poniżej trzydziestego roku życia), a rewizjonistyczni syjoniści poświęcają im obcych, arabskich cywilów.
Czy istnieje ryzyko, że wojny te przybiorą na sile?
Obie wyżej wymienione organizacje do tego dążą. Integralni nacjonaliści nieustannie atakują Rosję na jej terytorium i w Sudanie, a syjonistyczni rewizjoniści bombardują Liban, Syrię i Iran (a dokładniej irańskie terytorium w Syrii, ponieważ konsulat w Damaszku jest eksterytorialny). Jednak nikt nie zareagował: ani Rosja, ani Egipt, ani Emiraty w pierwszym przypadku, ani Hezbollah, ani Syryjska Armia Arabska, ani Gwardia Rewolucyjna w drugim.
Wszyscy, łącznie z Rosją, chcąc uniknąć brutalnej reakcji kolektywnego Zachodu, która doprowadziłaby do wojny światowej, wolą przyjąć na siebie cios i zaakceptować swoją śmierć.
Jeśli wojna stanie się powszechna, nie będzie już tylko konwencjonalna, ale najprawdopodobniej nuklearna.
Chociaż znamy broń konwencjonalną każdej ze stron, prawie nic nie wiemy o ich możliwościach nuklearnych. Jedyne, co wiemy, to to, że podczas II wojny światowej tylko Stany Zjednoczone użyły strategicznych bomb nuklearnych, a Rosja twierdzi, że dysponuje hipersonicznymi rakietami nuklearnymi, z którymi nie może się równać żadne inne mocarstwo. Jednak część zachodnich ekspertów kwestionuje realność tych ogromnych osiągnięć technologicznych. Jaka jest prawdziwa strategia mocarstw nuklearnych?
Oprócz pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa Indie, Pakistan, Korea Północna i Izrael posiadają strategiczne bomby atomowe. Wszyscy oprócz Izraela postrzegają je jako środek odstraszający.
Zachodnie media również przedstawiają Iran jako potęgę nuklearną, choć Rosja i Chiny oficjalnie temu zaprzeczają.
Podczas wojny w Jemenie Arabia Saudyjska kupiła od Izraela taktyczne bomby nuklearne i użyła ich, ale nie wydaje się, aby posiadała je na stałe lub nie opanowała tej technologii.
Tylko Rosja regularnie prowadzi ćwiczenia symulujące użycie broni nuklearnej. Podczas ćwiczeń w październiku ubiegłego roku Rosja symulowała wojnę nuklearną i w ciągu kilku godzin wyszła z niej zwycięsko, tracąc przy tym jedną trzecią swojej populacji.
Ostatecznie nie wszystkie mocarstwa nuklearne mają zamiar przeprowadzić najpierw atak nuklearny, gdyż niewątpliwie doprowadziłoby to do ich zniszczenia. Wyjątkiem jest Izrael, który najwyraźniej zaakceptował „doktrynę Samsona” (pozwól mi umrzeć z Filistynami). Dlatego będzie jedyną siłą zdolną do popełnienia najwyższego poświęcenia - Zmierzchu Bogów, tak drogiego nazistom.
Izraelskiemu atomowi militarnemu poświęcone są dwie krytyczne prace: Opcja Samsona Seymoura M. Hersha : Izraelski arsenał nuklearny i amerykańska polityka zagraniczna (Random House, 1991) oraz Izrael i bomba Avnera Cohena (Columbia University Press, 1998).
Atom wojskowy zawsze był postrzegany nie jako klasyczna forma odstraszania, ale jako gwarancja, że Izrael nie zawaha się popełnić samobójstwa, aby zniszczyć swoich wrogów i nie dać się pokonać. Nazywa się to kompleksem Masady [3]. Ten sposób myślenia koresponduje z „Dyrektywą Hannibala”, zgodnie z którą IDF musi zabijać własnych żołnierzy, aby nie dostali się do niewoli [4].
Podczas wojny sześciodniowej izraelski premier Levi Eszkol , Ukrainiec , nakazał przygotowanie i zdetonowanie jednej z dwóch bomb, którymi Izrael dysponował wówczas w pobliżu egipskiej bazy wojskowej na górze Synaj. Plan ten nie został zrealizowany, ponieważ IDF szybko wygrały wojnę konwencjonalną. Gdyby do niej doszło, eksplozja zabiłaby wiele osób, nie tylko Egipcjan, ale także Izraelczyków [5].
Podczas wojny październikowej 1973 r. (znanej na Zachodzie jako „wojna Jom Kippur”) ukraińsko-izraelski minister obrony Mosze Dajan i premier Ukrainy Golda Meir ponownie rozważali użycie 13 bomb atomowych.[6]

Rewelacje Mordechaja Vanunu na pierwszej stronie „Sunday Times”.
W 1986 roku technik nuklearny w Centrum Badań Jądrowych w Dimona, Marokańczyk Mordechai Vanunu , ujawnił „Sunday Times” tajny izraelski wojskowy program nuklearny [7]. Został porwany przez Mosad w Rzymie na rozkaz izraelskiego premiera i twórcy bomby atomowej, Białorusina Szymona Peresa . Był sądzony za zamkniętymi drzwiami i skazany na 18 lat więzienia, z czego 11 spędził w całkowitej izolacji. Następnie był sądzony po raz drugi i skazany na 6 miesięcy więzienia za odwagę nawiązania rozmowy z siecią Voltaire.
W 2009 roku Martin van Creveld, główny strateg Izraela, powiedział: „Mamy kilkaset głowic nuklearnych i rakiet i możemy dotrzeć do naszych celów we wszystkich kierunkach, nawet w Rzymie. Większość stolic europejskich to potencjalne cele dla naszych sił powietrznych (...) Palestyńczyków trzeba wydalić. Ludzie, którzy o to walczą, po prostu czekają, aż pojawi się „właściwa osoba we właściwym czasie” . Zaledwie dwa lata temu 7–8 procent Izraelczyków uważało, że będzie to najlepsze rozwiązanie; dwa miesiące temu było to 33 procent;
Dlatego istnieją podstawy, by wierzyć, że żadna siła nuklearna, z wyjątkiem Izraela, nie odważy się dokonać czegoś nieodwracalnego.
Dokładnie to zasugerował Minister Dziedzictwa Amichai Eliyahu (Otzma Yehudit/Jewish Power) 5 listopada w radiu Kol Berama. Mówiąc o użyciu broni nuklearnej przeciwko Gazie, powiedział: „To decyzja… to opcja”. Następnie porównał ludność Strefy Gazy do nazistów, podkreślając, że w Gazie nie ma osób niewalczących i że terytorium to nie zasługuje na pomoc humanitarną. „W Gazie nie ma cywilów”.
Stwierdzenia te wywołały oburzenie na Zachodzie. A w Moskwie po prostu wyrazili zdziwienie, że Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej nie zajęła się tą sprawą [8].
Jest prawdopodobne, że właśnie z tego powodu Waszyngton w dalszym ciągu zbroi Izrael, choć wzywa do natychmiastowego zawieszenia broni: jeśli Stany Zjednoczone nie będą już dostarczać Tel Awiwowi broni, aby móc represjonować mieszkańców Gazy, Izrael będzie mógł użyć broni nuklearnej przeciwko wszystkim narody regionu, w tym Izraelczycy.
Na Ukrainie integralni nacjonaliści próbowali szantażować Stany Zjednoczone tym samym argumentem: zagrożeniem nuklearnym lub w przeciwnym razie zagrożeniem bronią biologiczną [9]. W 1994 roku Ukraina, posiadająca ogromne zapasy radzieckich bomb atomowych, podpisała Memorandum Budapeszteńskie. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja zagwarantowały integralność terytorialną Ukrainy w zamian za przekazanie Rosji całej jej broni nuklearnej i podpisanie Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT). Jednak po obaleniu wybranego prezydenta Wiktora Janukowycza w 2014 roku (Euromajdan) integralni nacjonaliści zabiegali o przywrócenie statusu potęgi nuklearnej, co ich zdaniem jest niezbędne do całkowitego zniszczenia Rosji.
19 lutego 2022 roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił na dorocznej Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, że zamierza przeciwstawić się memorandum budapesztańskiemu i uzbroić kraj w broń nuklearną. Pięć dni później, 24 lutego 2022 r., Rosja rozpoczęła operację specjalną przeciwko władzom Kijowa mającą na celu realizację uchwały 2202. Głównym celem operacji było przejęcie tajnych i nielegalnych rezerw wzbogaconego uranu na Ukrainie. Po ośmiu dniach walk elektrownię atomową w Zaporożu zajęły wojska rosyjskie.

Lawrence Norman, specjalny korespondent „Wall Street Journal” na forum w Davos ds. irańskiej kwestii nuklearnej, poinformował na Twitterze o wypowiedzi Rafaela Grossiego w sprawie ukraińskiej kwestii nuklearnej, nie opublikował jednak artykułu na ten temat. Informację tę potwierdził na Twitterze inny dziennikarz, tym razem z „New York Timesa”.
Według szefa Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafaela Grossiego z Argentyny, który przemawiał trzy miesiące później, 25 maja, na forum w Davos, Ukraina potajemnie składowała w Zaporożu 30 ton plutonu i 40 ton uranu. Według cen rynkowych rezerwy te były warte co najmniej 150 miliardów dolarów. Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział: „Jedyne, czego [Ukrainie] brakuje, to systemu wzbogacania uranu. Jest to jednak kwestia techniczna i dla Ukrainy nie jest to problem nierozwiązywalny”. Jednakże Siły Zbrojne Ukrainy usunęły już znaczną część tych rezerw z elektrowni jądrowej. Walki tam trwały kilka miesięcy. Gdyby te rezerwy zostały przekazane nacjonalistom w pełnej mocy, postąpiliby oni tak samo, jak robią to dzisiaj rewizjonistyczni syjoniści: domagaliby się coraz większej ilości broni, a w przypadku odmowy groziliby jej użyciem, innymi słowy spowodowaniem Armagedon.
Wróćmy teraz do pól bitewnych. Co widzimy? Na Ukrainie i w Palestynie Zachód w dalszym ciągu dostarcza imponujący arsenał integralnych nacjonalistów i, w mniejszym stopniu, rewizjonistycznych syjonistów. Nie mają jednak rozsądnych podstaw, aby zmusić Rosjan do odwrotu lub zniszczenia wszystkich mieszkańców Gazy. W najgorszym przypadku mogliby zmusić swoich sojuszników do opróżnienia arsenałów, poświęcić wszystkich Ukraińców w wieku poborowym i dyplomatycznie odizolować marionetkowe państwo Izrael. Jak powiedział kiedyś Mosze Dajan : „Izrael musi być jak wściekły pies, zbyt niebezpieczny, by go kontrolować”.
Wyobraźmy sobie, co by się stało, gdyby te katastrofalne skutki były rzeczywiście ich celem.
Świat zostanie podzielony na dwie części, tak jak miało to miejsce podczas zimnej wojny, z tą różnicą, że Izrael stanie się nieatrakcyjny. Na Zachodzie Anglosasi nadal będą kontrolować sytuację, zwłaszcza że tylko oni będą mieli broń, a ich sojusznicy wyczerpali swoje rezerwy na Ukrainie. Izrael, izolowany na przełomie lat 70. i 80., kiedy został naprawdę uznany dopiero przez reżim apartheidu w Republice Południowej Afryki, nadal będzie wypełniał swoją misję: mobilizował diasporę żydowską w służbie imperium, w obawie przed nową falą antysemityzmu.
Ta ponura prognoza jako jedyna pozwoli Anglosasom uniknąć upadku i zachować swoich wasali, nawet jeśli w dobie światowego pokoju ich władza nie będzie już miała większego znaczenia. Dlatego postawili się w obecnej nierozwiązywalnej sytuacji. Integralni nacjonaliści i rewizjonistyczni syjoniści szantażują ich, ale zamierzają nimi manipulować, aby podzielić świat na dwie części i utrzymać swoją dominację tam, gdzie im się to uda.