Schizma w Kościele katolickim?

Schizma w Kościele katolickim?

05 marca 2017 autor ks Dwight Longenecker

Nagłówki w zeszłym tygodniu informowały, że grupa kardynałów uważa, że Franciszek powinien ustąpić aby uniknąć katastrofalnej schizmy w Kościele katolickim.

Schizma? Co to jest schizma?

W rzeczywistości współczesny Kościół katolicki jest już w schizmie, ale jest to schizma wewnętrzna, niewidzialna dla większości ludzi. Podział jest bardzo klarowny a jednocześnie przemilczany ponieważ nikt nie śmie o nim naprawdę rozmawiać. Podział przebiega między kardynałami, między biskupami i arcybiskupami. Przebiega między teologami, proboszczami, liturgistami, katechetami, pracownikami kościoła, muzykami, nauczycielami, dziennikarzami i pisarzami w Kościele.

Tak naprawdę nie jest to podział pomiędzy konserwatystami i liberałami czy między tradycjonalistami i progresistami.

To jest podział na tych, którzy wierzą, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym narodzonym z Dziewicy i jako druga Osoba Świętej niepodzielnej Trójcy założył Kościół na ziemi w którym w sposób nadprzyrodzony jest obecny Duch Święty i przetrwa do końca czasów. I tych którzy wierzą inaczej.

Ci inaczej wierzący to są moderniści. Oni są tymi, którzy myślą, że Kościół jest wymysłem człowieka. Jest to przypadek w historii, który zdarzył się dwa tysiące lat temu i przetrwał przez różne zakręty losu i kilka szczęśliwych okoliczności. Na skutek wierzenia w kościół jako ludzką konstrukcję z konkretnego czasu i przestrzeni, myślą że Kościół może i powinien dostosowywać i zmieniać się do każdej epoki i kultury, w której się znajduje.

To jest wielka przepaść w myśleniu. To jest schizma, która już istnieje.

Czy kościół ustanowiony z boskiego zrządzenia jest instytucją ustanowioną dla wiecznego zbawienia dusz, czy jest to konstrukt społeczny składający się ze szczerych ludzi celem uczynienia świata lepszym miejscem?

Dzisiaj jest to podział wewnątrz Kościoła występujący w różnych konfliktach o wszystko - o muzykę, o architekturę, o sztukę, o edukację katolicką, o liturgię, o literaturę, o nabożeństwa po dyscyplinę i doktrynę. Ale wszystko sprowadza się do tego podstawowego podziału.

Oczywiście wierzę w to pierwsze, że: Kościół został ustanowiony przez Boga - Syna, Jezusa Chrystusa dla pokonania szatana, zbawienia dusz i odkupienia świata przez nadprzyrodzone łaski płynące z Ofiary i śmierci Jezusa Chrystusa na Krzyżu.

Cała reszta spraw od ratowania środowiska do karmienia głodnych, po równe prawa dla pracowników z otwieraniem jadłodajni, wychowywania młodych dla osiągnięcia pokoju i sprawiedliwości są wtórnymi i zależnymi od tego pierwszego i wiecznego priorytetu.

Tak więc, schizma już istnieje.

Dla każdego katolika pozostaje tylko wymóg zdecydowania po której stronie podziału zasiądzie.

Image Steve Skojec

www.patheos.com/…/frdwight
Rafał_Ovile
molot Zamiarem Ks. Dwight Longenecker jest zwrócenie uwagi na istotę problemu (brak wiary CREDO - Dogmat o Trójcy Św.) współczesnego kryzysu, czyli neoarianzimu i modernizmu, i jego powszechne oddziaływanie na całą eklezjologię przez obrazowanie funkcji społecznych dla prostego czytelnika, pomijając refleksję doktrynalno-kanoniczną. Pomocą w zrozumieniu przesłania autora może stanowić …Więcej
molot Zamiarem Ks. Dwight Longenecker jest zwrócenie uwagi na istotę problemu (brak wiary CREDO - Dogmat o Trójcy Św.) współczesnego kryzysu, czyli neoarianzimu i modernizmu, i jego powszechne oddziaływanie na całą eklezjologię przez obrazowanie funkcji społecznych dla prostego czytelnika, pomijając refleksję doktrynalno-kanoniczną. Pomocą w zrozumieniu przesłania autora może stanowić rozróżnienie formalnej schizmy od materialnej, w analogii do herezji. Ks. uwidacznia skomplikowaną sytuację polegającą na wyznawaniu i głoszeniu przez modernistów błędów (w tym wynikających z odrzucenia Dogmatu o Trójcy Św.) i niszczeniu Kościoła poprzez przeszkształcenie Kościoła w instytucję charytatywno-szpitalną przy jednoczesnym unikaniu herezji formalnej, co mogłoby doprowadzić do schizmy sensu stricto - widzialnej. Brakuje analizy kwestii godziwości abdykacji Papieża Benedykta XVI i wynikającym zeń kryzysem, który lepiej mógłby zobrazować niewidzialną "wewnętrzną schizmę", która może w przyszłości "doprowadzić do katastrofalnych skutków". Egzemplifikacją przedstawionej schizmy przez Ks. Dwighta może stanowić małżeństwo sakramentalne w którym żona wierzy w Boga i miłuje a mąż bluźni Bogu i nienawidzi. Pomino trwania węzła małżeńskiego i mieszkania pod jednym dachem sytuacja wewnętrznego podziału (schizmy) moze doprowadzić do katastrofy - całkowitego rozbicia rodziny.
molot
Moi drodzy, posłuchajcie.
1. Schizma dotyczy odejścia spod władzy papieża, biskupa itd., albo odejścia od grupy katolików nie uznając ich.
2. Schizma nie dotyczy sporów o liturgię, muzykę itd. bo to nie jestem przedmiotem schizmy. Przedmiotem schizmy jest okazanie nieposłuszeństwa, odłączenie się.
3. Schizma jest wychodzeniem, odłączeniem się. Dlatego nazywamy schizmatyków odszczepieńcami.
4.…Więcej
Moi drodzy, posłuchajcie.
1. Schizma dotyczy odejścia spod władzy papieża, biskupa itd., albo odejścia od grupy katolików nie uznając ich.
2. Schizma nie dotyczy sporów o liturgię, muzykę itd. bo to nie jestem przedmiotem schizmy. Przedmiotem schizmy jest okazanie nieposłuszeństwa, odłączenie się.
3. Schizma jest wychodzeniem, odłączeniem się. Dlatego nazywamy schizmatyków odszczepieńcami.
4. Schizma z definicji nie może być wewnętrzna, bo rysuje ona podział i ma miejsce rozszczepienie.
5. Schizma dotyczy odejścia od Kościoła Katolickiego. Nie ma czegoś takiego jak schizma od jakieś sekty protestanckiej.

Pytanie, ale od czego właściwie miała by być ta schizma?
Przecież wystarczy pójść na Mszę Trydencką, poczytać lekturę dogmatyczną albo chociażby poczytać lekturę dotyczącą zmagań Kościoła w wieku XIX i w pierwszej połowie wieku XX żeby się zorientować, że to już nie przypomina Kościoła sprzed 'soboru watykańskiego II'. Pomogło by to się zorientować, że to z czym się Kościół zmagał do tegoż soboru , a nazywał najgorszą herezją w historii, teraz w najlepsze żyje i się rozwija, a chodzi mianowicie o 'modernizm'. To moderniści zmienili mszę św, zmodyfikowali sakramenty, ryty święceń i zaczęli wykładać nową ewangelię. Za dużo wątpliwości w tej chwili istnieje co do zmian wprowadzonych przez modernistów. Nie wiadomo co jest ważne, jeśli w ogóle cokolwiek jeszcze jest!
Więc ponawiam pytanie: ale schizma od czego? Od modernistycznego kościoła? Bo jeśli kard. Burke wspiera 'sobór watykański II' i te wszystkie zmiany które zaszły chociażby do Jana Pawła II, no to co właściwie zmienią? Jedynie zmienią Franciszka i jego zmiany i to też nie wiadomo czy wszystkie czy tylko ostatnie te które wzbudziły największe kontrowersje wśród wiernych.
Moim zdaniem im szybciej katolicy zdadzą sobie sprawę o tym że Kościół nie może się tak drastycznie zmienić, tym szybciej dojdą do wniosku, że to nie jest ich Kościół ale fałszywka, symulacja jedynie.