„Cieszcie się, bo te próby, na które zezwala Mój Ojciec, doprowadzą do wielkiego zjednoczenia się Jego Dwojga Świadków na Ziemi — chrześcijan i żydów — i za ich przyczyną dojdzie do wielkiego nawrócenia. Skoro Bóg dopuszcza prześladowanie chrześcijan i żydów, to nie dzieje się to bez powodu. To, co oni będą musieli znieść, wywoła wielkie nawrócenie, i miliardy ludzi ujrzą wyraziście Chwałę Bożą, gdzie ich radość będzie niezakłócona, gdyż wreszcie rozpoznają Prawdę.”

Pierwsza moja myśl, Bóg przy Końcu czasów powinien bardziej jasno się wypowiadać (mam też na myśli wcześniejszy tekst).

Wygląda na to, że te próby to III Wojna Światowa, prześladowania, śmierć, głód.

„To, co oni (chrześcijanie i żydzi - przyp. mój) będą musieli znieść, wywoła wielkie nawrócenie, i miliardy ludzi ujrzą wyraziście Chwałę Bożą (...)”

I że niby żydzi połączą się z chrześcijanami z powodu cierpień, śmierci, a następnie buddyści, islamiści, ateiści i inni jak zobaczą to wydarzenie, to się też nawrócą. Jak dla mnie jest to kompletny nonsens. Podpada mi tego typu myślenie pod tworzenie jednej światowej religii dla Jednego Rządu Światowego (NWO)...

Owszem, na Końcu czasów żydzi się nawrócą na katolicyzm, ale za sprawą bezpośredniej interwencji Pana Jezusa - Boga na nich, czyli np. po tzw. ostrzeżeniu (pokazaniu każdemu człowiekowi z osobna jego własnych dobrych i złych czynów oczami Boga)...