Quas Primas
1302

12. ONI JEGO ZDETRONIZOWALI - ABP MARCEL LEFEBVR'E - ROZDZ.XII - Wolność w edukacji.

Rozdział XII
Wolność w edukacji

Przedmiotem nauczania winny być jedynie rzeczy prawdziwe.

ALBUM - KSIĄŻKA W ROZDZIAŁACH!

Ta książka to obowiązkowa lektura każdego katolika. Arcybiskup Lefebvr'e omawia filozoficzne i historyczne przyczyny kryzysu, których efektem był Sobór Watykański II, nazwany tutaj rewolucją francuską w Kościele. Autor rozprawia na temat źródeł i zasad liberalizmu przyczyniającego się do zdetronizowania Jezusa Chrystusa, krytycznie analizuje liberalny katolicyzm oraz liberalną konspirację szatana przeciwko Kościołowi i papiestwu, a także opisuje rewolucję w tiarze i kapie, jaka się dokonała podczas i po soborze — tryumfie katolickiego liberalizmu.

Leon XIII

Trzecim przedmiotem potępienia nowych swobód przez papieży jest wolność w edukacji.

Bądźcie więc zgorszone dusze niedoświadczone, liberalne umysły, które nie znacie same siebie, mózgi wyprane przez dwa wieki kultury liberalnej! Tak, przyznajcie, że nie możecie się wznieść ponad to, że w ogóle nie możecie tego zrozumieć: papieże potępiają wolność w edukacji. Co za zdziwienie! Co za skandal! Papież – i to jaki Papież! Leon XIII, zwany przez niektórych liberalnym, potępia najświętszą wolność nauczania! Ale jak wobec tego obronimy nasze katolickie szkoły, nasze wolne szkoły? Przecież nazwa szkoła katolicka ma stęchły zapach sekciarstwa, posmak wojny religijnej, zbyt bardzo wyznaniowy kolor, którego nie warto pokazywać w czasach, gdy każdy z naszego szeregu trzyma swój sztandar głęboko w kieszeni.
Zadziwię was, pomijając milczeniem delikatne i słodkie cnoty liberalizmu, które przewyższają się wzajemnie w hipokryzji: głupota, tchórzostwo i zdrada podają sobie ręce, aby chóralnie zaśpiewać, jak to zdarzyło się to w czerwcu 1984 na ulicach Paryża, „Hymn Wolnej Szkoły”:

„Wolności, wolności! Ty jesteś jedyną prawdą.”

Co ewidentnie oznacza: prosimy jedynie o wolność, słowem... odrobinę wolności dla naszych szkół; dzięki czemu nie poddamy krytyce świeckiej i obowiązkowej wolności edukacji, ani wolności quasi-monopolu marksistowskiej i freudowskiej szkoły. Trwajcie spokojnie w wykorzenianiu Jezusa Chrystusa, wyczerpujcie swój kraj, plamiąc naszą przeszłość w umysłach i sercach osiemdziesięciu procent dzieci; a my ze swojej strony, w ramach pozostałych dwudziestu procent, będziemy wychwalać zalety tolerancji i pluralizmu, zdemaskujemy błędy fanatyzmu i zabobonu, słowem, damy ludziom zasmakować powabu jedynej wolności.
* * *

Papieżom pozostawię teraz troskę o ukazanie nam fałszywości tej nowej wolności i pułapki, którą ona zastawia wobec prawdziwej obrony katolickiego nauczania. Na początek fałszywość.

Co się tyczy tak zwanej wolności edukacji, nie należy jej osądzać w żaden inny sposób. Nie można wątpić, że nic poza prawdą nie powinno być duszom podawane, gdyż w niej właśnie inteligentne istoty znajdują swoje dobro, swój cel i swoją doskonałość. Oto dlaczego przedmiotem edukacji winny być jedynie rzeczy prawdziwe, a skoro jest przeznaczona zarówno dla ludzi prostych jak i uczonych, pierwszym daje znajomość prawdy, a drugim swoją potęgę. Z tego to powodu, niekwestionowanym obowiązkiem każdego, ktokolwiek oddaje się nauczaniu, jest wykorzenienie błędów z umysłów i postawienie odpowiedniej tamy przeciwko atakom fałszywych poglądów. Jest zatem oczywiste, że wolność, o której tu mówimy, roszcząc sobie prawo do nauczania wszystkiego według własnego upodobania, jest w jawnej sprzeczności z rozumem, i że narodziła się, aby spowodować całkowite wywrócenie umysłów. Władza publiczna może przyznać taką swobodę w społeczeństwie jedynie przez pogardę dla swojego obowiązku. Będziemy bardziej trafni, gdy rozważymy, jaka jest waga autorytetu profesora dla jego słuchaczy, i jak rzadko uczeń może sam dla siebie osądzić prawdziwość nauczycielskiego nauczania.
Oto dlaczego wolność ta, mówiąc uczciwie, musi być ograniczana przez określone limity; sztuka i edukacja nie mogą bezkarnie stać się narzędziem zepsucia139.


Pamiętajmy o słowach Papieża: władza świecka, w tak zwanych szkołach publicznych, nie może przyznać wolności nauczania Marksa i Freuda, lub, co gorsza, nie może zezwalać na nauczanie, że wszelkie opinie i doktryny mają pewną wartość, że żadna z nich nie może twierdzić, iż stanowi wyłączną prawdę, że wszystkie muszą się wzajemnie tolerować. To jest najgorsze zepsucie umysłów: relatywizm.
Obecnie zajmę się tym co dotyczy pułapki wolności edukacji. Dla katolików polega to na zwrócenia się do państwa następująco: „Prosimy jedynie o wolność.” Innymi razy mówi się: „Wolna szkoła w wolnym państwie.” Lub jeszcze inaczej, „Dopuszczacie bezwarunkowo Marksa i Freuda w waszych świeckich szkołach; przyznajcie wolność również Jezusowi Chrystusowi w naszych wolnych szkołach!” Otóż jest to pułapka. Pozostawia ona na łasce państwa troskę o określenie minimum waszej chrześcijańskiej edukacji tolerowanego w świeckim społeczeństwie, a wam pozostaje się temu poddać. Byłby to argument ad hominem – mówiąc precyzyjnie: akceptowalny – w obliczu brutalnie prześladującego reżimu; ale w obliczu liberalnie masońskiej władzy, takiej jaka istnieje na Zachodzie, szczególnie we Francji, czy też w kraju, gdzie zasoby chrześcijaństwa nie są jeszcze wyczerpane, jest to tchórzostwo i zdrada. Katolicy! Śmiało pokażcie swój hart ducha! Otwarcie okażcie prawa Jezusa Chrystusa nad umysłami odkupionymi Jego Krwią! Odważnie brońcie prawdziwej wolności, którą Kościół ma głosić na mocy swojej boskiej misji! Domagajcie się również całkowitej wolności dla rodziców, tak aby mogli oni dawać swoim dzieciom katolickie wykształcenie i nauczanie, na mocy ich roli jako wychowawców swoich dzieci. Takie jest nauczanie Piusa XI, zawarte w encyklice Divini illius z 31 grudnia 1929, dotyczącej edukacji.

Funkcja władzy świeckiej właściwej dla państwa jest więc dwojaka: ochrona rodziny i jednostki, oraz umożliwienie im rozwoju, ale bez ich wchłaniania lub zastępowania.

Zatem w sprawach edukacji jest prawem, lub więcej obowiązkiem, państwa chronić, poprzez swoje prawa, powyższe prawo pierwotne, które ma rodzina względem chrześcijańskiej edukacji dziecka, a, w konsekwencji, respektować nadprzyrodzone prawo Kościoła do tej samej edukacji.


Następnie, w encyklice Non abbiamo bisogno z 29 czerwca 1931 r. przeciwko faszyzmowi, który dokonywał zdławienia katolickich organizacji młodzieżowych, Pius XI zawarł przepiękne zdania na temat prawdziwej wolności edukacji, do której Kościół, jak również same dusze, mają prawo:

...Święte i nienaruszalne prawa dusz i Kościoła. To kwestia prawa, które mają dusze, aby zapewnić sobie największe duchowe dobro w ramach Magisterium i edukacyjną pracę Kościoła, Bosko ustanowionego jedynego przedstawiciela tego Magisterium i tej duszy, w nadprzyrodzonym porządku ustanowionym przez krew Boga Odkupiciela, które są konieczne i obowiązkowe dla wszystkich, aby zapewnić sobie uczestnictwo w Boskim Zbawieniu. To kwestia prawa tak uformowanych dusz do przekazywania skarbów Zbawienia innym duszom, poprzez współpracę z działalnością hierarchicznego apostolatu. (Pius XI ma tu na myśli Akcję Katolicką.)

To właśnie poprzez rozważanie omawianego tutaj podwójnego prawa dusz jesteśmy szczęśliwi i dumni, że toczymy dobrą walkę o wolność sumień, nie (jak niektórzy, może przez nieuwagę, nam mówili) o wolność sumienia – sposób mówienia jest tu dwuznaczny i zbyt często używany w znaczeniu absolutnej niezależności sumienia, co jest rzeczą absurdalną w duszy stworzonej i odkupionej przez Boga...

Jest to tym bardziej kwestia prawa Kościoła, nie mniej nienaruszalnego, do wypełniania mandatu nałożonego mu przez Boskiego Założyciela, do przyniesienia duszom, wszystkim duszom, wszelkich skarbów prawdy i dobra, doktrynalnych i praktycznych, które On sam przygotował dla świata. „Euntes docete omnes gentes (...) docentes eos servare omnia quaecumque mandavi vobis. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody (...) Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem.” (Mt 28, 19–20)130
.

Doktryna ta odnosi się szczególnie do nauczania dawanego przez szkoły katolickie.
Myślę, że teraz lepiej rozumiecie różnicę, diametralne przeciwieństwo, pomiędzy liberalną wolnością edukacji131, jak bym to nazwał, a całkowitą wolnością nauczania132, której domaga się Kościół, jako jednego ze swych świętych praw.
* * *
Jakie miejsce doktryna Kościoła pozostawia państwu w zakresie nauczania i edukacji? Odpowiedź jest prosta: poza wyjątkiem niektórych szkół przygotowujących do pracy w instytucjach użyteczności publicznej, jak szkoły wojskowe, państwo nie jest ani nauczycielem, ani wychowawcą133. Jego rola, opierając się na zasadzie uzupełniania zastosowanej powyżej przez Piusa XI, winna polegać na wspieraniu zakładania wolnych szkół przez rodziców i Kościół, a nie na zastępowaniu ich sobą. Szkoła państwowa, zasada „wielkiej narodowej służby edukacyjnej”, nawet jeżeli nie jest świecka, i jeżeli państwo nie żąda monopolu edukacyjnego, stanowi zasadę przeciwną doktrynie Kościoła.

Przypisy:

Encyklika Immortale Dei, PIN 136, por. Denzinger 1866.

Encyklika Libertas, PIN 200. Iwo de Chartres pisał już do króla Roberta Pobożnego: „Władza doczesna, która nie jest wzorowanana dyscyplinie kościelnej, jest tyle samo warta, ile ciało, które nie jest rządzone duszą”.

Immortale Dei, PIN 137.

Por. Denzinger 468, uwaga.

Tamże, PIN 131.
Quas Primas
Ten komentarz trzeba powtarzać!. Niech dotrze do jak największej ilości osób. Niech wreszcie zrozumieją, że łapy masonerii niszczą Wasze dusze!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Yves Marsaudon
Mason 33 ° rytu szkockiego
Ekumenizm postrzegany przez Tradycyjnego Masona (1964)

Katolicy(…) muszą nie zapominać …Więcej
Ten komentarz trzeba powtarzać!. Niech dotrze do jak największej ilości osób. Niech wreszcie zrozumieją, że łapy masonerii niszczą Wasze dusze!!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Yves Marsaudon
Mason 33 ° rytu szkockiego
Ekumenizm postrzegany przez Tradycyjnego Masona (1964)


Katolicy(…) muszą nie zapominać, że wszystkie drogi prowadzą do Boga. I oni będą musieli zaakceptować to, że odważna idea wolnego myślenia, którą rzeczywiście możemy nazwać rewolucją, wylewa się z naszych lóż masońskich, wspaniale rozłożyła się nad kopułą Św. Piotra. Można dostrzec, że ekumenizm jest prawowitym synem masonerii (…) katolicy, prawosławni, protestanci, Izraelici, muzułmanie, hinduiści, buddyści, wolnomyśliciele, wolnowierzący; dla nas to tylko nasze pierwsze imiona,
Masoneria to nasze nazwisko rodowe!