V.R.S.
438

Nazwali go schizmatykiem (19)

Ostatnie lata

Jak wskazują opisane wcześniej okoliczności Bractwo Kapłańskie św. Piusa X i Bractwo Kapłańskie św. Piotra są dziećmi duchowymi Abp Lefebvre’a, choć to drugie sobie nie uświadamia. Przeciwnie, po porozumieniu jakie w lipcu 1988 roku zawarł z Watykanem ks. Józef Bisig – przyszły przewodniczący FSSP, wykazywało ono gorliwość by odciąć się od Arcybiskupa obdarzonego łatką „schizmatyka” a sam ks. Bisig opowiadał o „akcie schizmatyckim” Abp Lefebvre. Owo pochodzenie przypomniał dość bezceremonialnie po latach FSSP Jorge Mario Bergoglio – Franciszek: w liście towarzyszącym Traditionis Custodes. „Uprawnienie udzielone przez Kongregację ds. Kultu Bożego w 1984 r. i potwierdzone przez św. Jana Pawła II w Motu proprio Ecclesia Dei z 1988 r., było podyktowane przede wszystkim pragnieniem zażegnania schizmy związanej z ruchem kierowanym przez abp. Lefebvre’a”.
W tak zwanym międzyczasie osoby, które opuściły Abp Lefebvre proszono o danie dowodów swej wierności. Praktycznym dowodem była koncelebra Mszy w nowym rycie Pawła VI. W roku 1995 o. Gerard Calvet koncelebrował w Rzymie „nową Mszę” razem z Janem Pawłem II. W lipcu 1999 roku wybuchła sprawa wydanego przez Kongregację Kultu Bożego „Protokołu 1411/99”. Stanowił on odpowiedź na pytania (tł. za). Pierwsze z nich dotyczyło tego czy kapłan będący członkiem instytutu cieszącego się uprawnieniem do sprawowania rytu „przed liturgiczną odnową Soboru Watykańskiego” może uzywać Mszału Pawła VI „dla dobra wspólnoty, w której Msza jest sprawowana”? Odpowiedź była afirmatywna z następującym komentarzem:
„Ponieważ użycie mszału posoborowego zostało przyznane przez indult, nie usuwa to wspólnego liturgicznego prawa do Rytu Rzymskiego, według którego obowiązującym mszałem jest ten promulgowany po Soborze Watykańskim II. Ponadto, opisany wyżej kapłan musi celebrować przy użyciu posoborowego mszału, jeśli w danym przypadku, celebracja ma miejsce we wspólnocie, która używa współczesnego Rytu Rzymskiego. Ma to miejsce po to by nie było zamętu lub niedogodności u wiernych i po to by mógł pomóc swoim braciom kapłanom, którzy proszą o tę posługę duszpasterskiej miłości. We wspólnotach przyzwyczajonych do współczesnego mszału użycie poprzedniego mszału powoduje wiele trudności. Na przykład: różnice w kalendarzu liturgicznym, różnice w tekstach biblijnych Liturgii Słowa, sposób przyjmowania Komunii Świętej, różnice w obowiązkach osób posługujących, etc.”
Jednym słowem Watykan oczekiwał m.in. od Bractwa Kapłańskiego św. Piotra sprawowania na żądanie nowej Mszy. Kolejne „pytanie” zmierzało do potwierdzenia że przełożony instytutu nie może zabronić jego członków używania Mszału Pawła VI „dla dobra wspólnoty”. Oczywiście odpowiedź była kategoryczna: „Nie! Używanie Mszału Rzymskiego 1962 opiera się na indulcie jego używania wobec wiernych, którzy cechują się szczególną więzią wobec posoborowego Rytu Rzymskiego. Nie może zostać narzucone na wspólnoty, które sprawują Św. Eucharystię według mszału odnowionego przez nakaz Soboru Watykańskiego II, wobec których przełożeni takich instytutów nie mają żadnej władzy”.
Ostatni „przedmiot zainteresowania” stanowiła możliwość „koncelebrowania bez przeszkód Mszy według współczesnego porządku Rytu Rzymskiego” przez członka takiego instytutu. Ponownie odpowiedź wskazywała że „indult nie odbiera kapłanom rytu liturgicznego wspólnego dla całego duchowieństwa Rytu Rzymskiego według aktualnie obowiązującego mszału rzymskiego. Ponadto przełożony nie może i nie powinien zabraniać [takiemu kapłanowi] koncelebracji zwłaszcza podczas Mszy Wielkiego Czwartku z przewodniczeniem biskupa diecezjalnego”. Jak wskazywano dalej koncelebracja stanowi szczególny „znak łączności” że „nie może być on pomijany w Mszy Krzyżma chyba że z ważnych powodów”. Innymi słowy od każdego członka instytutu takiego jak FSSP oczekiwano okazjonalnej koncelebracji nowego rytu – przynajmniej w Wielki Czwartek.
W wyniku protestów ze strony FSSP, 18 października 1988 r. Kongregacja wydała dodatkowe odpowiedzi potwierdzające sam Protokół. Można w nich było przeczytać m.in. (tł. za):
1) potwierdzenie stanowiska Watykanu o „indultowym” charakterze „starej Mszy”: „Mszał Rzymski zaaprobowany i promulgowany przez Pawła VI w konstytucji apostolskiej Missale Romanum z 3 kwietnia 1969 roku stanowi jedyną formę sprawowania Świętej Ofiary według obowiązującego obecnie Rytu Rzymskiego w zgodzie z ogólnym prawem liturgicznym. To samo dotyczy, ze stosownymi uwagami, innych ksiąg liturgicznych zaaprobowanych po Soborze Watykańskim II. Używanie formy poprzedzającej posoborową odnowę liturgiczną Rytu Rzymskiego (…) dozwala się pod warunkami wskazanymi w motu proprio Ecclesia Dei (…) To uprawnienie zostało przyznane przez specjalny indult, który w żaden sposób nie oznacza że obie formy cieszą się równością.”
2) potwierdzenie stanowiska Watykanu o „jedności rytu” „ponieważ obecny sposób sprawowania wg Rytu Rzymskiego odpowiada wspólnej normie liturgicznej nie powinno się mówić o „dwóch rytach””
3) wierni korzystający z indultu „powinni zaakceptować nauczanie Soboru Watykańskiego II oraz uznać w sercu prawowitość i zgodność z ortodoksyjną wiarą tekstów liturgicznych promulgowanych po odnowie liturgicznej”.
4) Kapłani korzystający z „indultu” celebrujący w kościołach dla wspólnot, które przyjęły Novi Ordinis, „muszą korzystać z aktualnych ksiąg, wiernie wypełniając zasady obecnego Rytu Rzymskiego” (zważywszy na powszechność nadużyć innych duchownych odprawiających NOM jest to nacisk osobliwy).
5) Protokół z 3 lipca 1999 r. nie znosi w żaden sposób warunków „indultu” „lecz bardziej precyzyjnie określa prawidłowe relacje między korzystającymi [z niego] (…) a poszczególnymi kościołami, w których zamierzają sprawować Świętą Liturgię”.
Do powyższego protokołu i dokumentu z października 1988 r., jasno pokazujących intencje Watykanu , rozpoznane przez Abp Lefebvre 11 lat wcześniej, dodano w listopadzie wyjaśnienia sprawującej zwierzchność nad „indultem 1988” komisji Ecclesia Dei (tł. za).
Jak przypomniano komisja powstała w roku 1988 by opiekować się kapłanami, którzy „chcą pozostać zjednoczeni z Następcą Piotrowym w Kościele Katolickim”. Komisja nie ma zamiaru aktualnie zmieniać statutów FSSP, które w roku 1998 sama utworzyła niemniej „niestety w ostatnich miesiącach wystąpiły pewne wewnętrzne spory w łonie tej religijnej rodziny (nb. podobny mechanizm zastosowano kilkanaście lat później w sprawie Franciszkanów Niepokalanej – więcej). Pewne dokumenty dotyczące tych spraw, które powinny pozostać chronione ścisłą poufnością zostały opublikowane”. Komisja przypomniała tym, „którzy nie rozumieją prawdziwej sytuacji prawnej że Komisja sprawuje pełnię władzy Stolicy Apostolskiej nad wskazanym wyżej Bractwem. Twierdzenie że istnieje tendencja modyfikacji tradycyjnej orientacji Bractwa jest nie tylko absurdalne, lecz poważnie obraża prawdę i członków Papieskiej Komisji. W centrum tego kryzysu leży problem koncelebracji przez kapłanów przywiązanych do pewnych form łacińskiej tradycji liturgicznej przy Mszy sprawowanej według obecnie obowiązującego rytu. O taką możliwość prosili i okazjonalnie wykorzystywali niektórzy kapłani w Mszach z biskupem diecezjalnym, lecz kategorycznie odrzucała większość.” Dalej następowało powołanie się na protokół jako wiążące prawnie rozstrzygnięcie problemu oraz zapewnienia że nie narusza on w żaden sposób praw FSSP. Jak wskazywano na koniec:
„Koncelebracja jest manifestowaniem łączności istniejącej między biskupem a kapłanami sprawującymi misję duszpasterską w jego diecezji. Ten znak komunii, wprowadzono na nowo do Kościoła przez Sobór Watykański II odgrywa dziś ważną rolę wyrażania łączności między kapłanami – nawet tradycjonalistycznymi – a biskupami w diecezjach, w których pracują. Nikt nie może odrzucać tego znaku liturgicznego, nie dając zarazem wrażenia że odrzuca samą łączność. Dlatego Papieska Komisja Ecclesia Dei wzywa tychże kapłanów do akceptacji koncelebracji ze swym biskupem albowiem jej zadaniem jest właśnie umożliwienie tej eklezjalnej łączności kapłanów i wiernych z zapewnieniem poszanowania dla ich tradycji duchowych i liturgicznych.”
Sprawa Protokołu wywołała falę dyskusji. Sam ks. Bisig próbował publicznie bagatelizować jej podłoże (więcej), sprowadzając ją do kwestii usunięcia „fałszywego podejrzenia że Bractwo odrzuca ważność Novi Ordinis Missae. (…) W czasach, w których koncelebracja stała się głównym (a czasem jedynym) wyrazem jedności kościelnej nasza wola życia w jedności z wszystkimi katolikami według starych zwyczajów i rytów została pochopnie źle zrozumiana. Wobec tych trudności i nieporozumień część z naszych kapłanów, zwłaszcza we Francji wyraziła pragnienie okazjonalnej koncelebry w Novo Ordine. Choć kieruje nimi gorliwość apostolska wobec tego co można uznać za niesłuszne ograniczenie ich prawa do posługi wobec szerokich potrzeb wiernych przełożeni Bractwo odwodzili od tego z uwagi na dobro wspólne naszego Instytutu”. Deklarował „poważny teologiczny i braterski dialog”.
Z drugiej strony wobec wydania Protokołu i odwołania kapituły generalnej Bractwa jaka miała się odbyć w Rzymie ks. Bisig podjął działania: zwrócił się o wyjaśnienia do Watykanu i odbył szereg spotkań w Rzymie, których ostatecznym efektem była… cytowana wyżej deklaracja Komisji Ecclesia Dei podtrzymująca Protokół (szersze tło sprawy przedstawiono m.in. w tym przychylnym dla FSSP artykule, wskazując że rzeczywistym powodem całej sprawy były wybory w FSSP na wiosnę 1999, w których zwyciężyła frakcja „tradycyjna”). Sprawa dotyczyła także Instytutu Chrystusa Króla ks. Wacha, w którym zapowiedziano wizytację apostolską. Samą deklarację z 3 lipca 1999 poprzedziły wyjaśnienia kard. Mediny z Kongregacji ds. Kultu Bożego wskazujące że Mszę św. w tradycyjnym rycie rzymskim można odprawiać jedynie na podstawie indultu, gdyż prawem dla rytu rzymskiego jest jedynie nowa Msza.
Przy okazji powyższej dyskusji przypomniano początki FSSP, w tym brak akceptacji przez Komisję Ecclesia Dei wyraźnego zapewnienia FSSP używania „wyłącznie” przedsoborowego Mszału. Wskazywano że sprawa potwierdza obawy Abp Lefebvre leżące u podstaw decyzji z roku 1988 tj. że oferta Watykanu stanowi jedynie tymczasową zachętę by wciągnąć kapłanów sprawujących Mszę tradycyjną pod skrzydła posoborowych struktur a następnie skłonić lub zmusić do akceptacji posoborowych nowinek liturgicznych.
Sam Arcybiskup Lefebvre, obserwując porozumienie wspólnoty z Barroux i powstanie FSSP, tak przewidywał jeszcze w roku 1988 rozwój spraw (cyt. za biografią autorstwa Bp Tissier de Mallerais): „To jest całkowita iluzja [tj. transformacja „Kościoła Soborowego” od wewnątrz]. To nie podwładni kierują przełożonymi, lecz na odwrót. Przy całej Kurii Rzymskiej i pośród wszystkich biskupów świata, którzy są progresistami, mój głos zostałby całkowicie stłumiony. Nie mógłbym uczynić nic by chronić wiernych i seminarzystów”. Niemniej rozumiał obawy zwykłych wiernych, którzy poszli do „indultowych” struktur, obawiając się „łatki” „ekskomunikowanych” czy też „schizmatyków”.
Co do „nowej Mszy” – liturgii odprawianych według rytu Pawła VI podtrzymał swoje zdanie wyrażone podczas jednej z konferencji w Econe, w 1978 roku (cyt. za biografią pióra Bp Tissier de Mallerais): „Ryt Mszy (…) powinien być doskonały w jego szczegółach. W konsekwencji to nie jest sprawa uzyskania mniejszej lub większej poprawności. Jest bardzo ważne by nie pozostawiać miejsca indywidualnej narracji. Msza jest przede wszystkin aktem publicznym a nie aktem prywatnej pobożności. Nikt nie powinien dowolnie wybierać sposobu czynienia gestów, powinien unikać tak zaniedbań, jak i ostentacji”. W roku 1989 mówił jak nowa posoborowa orientacja (op. cit.) „to sprawa bardzo poważna albowiem zmienia postrzeganie samej Świętej Eucharystii, która staje się jedynie posiłkiem czy też pomocą duchową. Ta nowa perspektywa nie skupia się tak na ofierze i Naszym Panu Jezusie Chrystusie jako Żertwie, który składa się sam jako ofiarę przebłagalnej za nasze grzechy. Dlatego tak łatwo było przejść do idei mszy-uczty, podobnej do tej protestantów, którzy nienawidzili tej prawdziwej przebłagalnej ofiary. A ta ofiara jest zasadniczym dziełem Kościoła, kiedy Kościół rozdaje Komunię jednoczy wiernych z Hostią, która składa się w ofierze Bogu Ojcu. (…) Jeśli nie będziemy nalegać na ten aspekt skończymy jako pozbawieni prawdziwie katolickiego ducha (…)”.
Prawdziwą katolicką Mszę łączył cały czas z prawdziwym katolickim Kapłaństwem. Wrócił do tego wątku w kazaniu podczas Mszy z okazji 60-rocznicy święceń kapłańskich (19.11.1989 r. – tł. za): „(…) Czym byłby Kościół bez kapłanów? Kościół nowoczesny wkrótce będzie miał nabożeństwa niedzielne bez kapłanów: jakie to będą nabożeństwa? To nie będzie już Ofiara Naszego Pana, ponawiana na Ołtarzu (…) Kościół Katolicki jest Kościołem Katolickich Kapłanów: bez katolickich kapłanów nie ma Kościoła Katolickiego. A nie może być katolickich kapłanów bez katolickich biskupów. Mogliśmy mieć jak wiecie, po rozmowach z Rzymem, jednego biskupa. Ale czym byłby ten biskup? Zażądali by posiadał „sylwetkę pożądaną przez Watykan”. Co to oznacza? Żeby miał ducha soboru, ducha Vaticanum II. Właśnie dlatego żeby bronić się od tego ducha, których nie jest Duchem Bożym, nie jest duchem katolickim, zdecydowaliśmy się wyświęcić tych drogich czterech katolickich biskupów, aby przekazywać przyszłym pokoleniom seminarzystów Katolickie Kapłaństwo. W ten sposób jesteście zapewnieni że będą dalej działać jacyś kapłani, którzy nauczą was i wasze dzieci prawdziwej Wiary Katolickiej i przekażą łaskę przez prawdziwe Sakramenty i prawdziwą Świętą Ofiarę Mszy.”
Wymieniał dalej Abp Lefebvre wiodące postacie posoborowych zmian: abp Bugniniego, kard. Beę, kard. Villota, kard. Willebrandsa, mówiąc że radykalna zmiana podejścia Kościoła – z misyjnego na dialog i poszanowanie opinii innych (czyli błędów) „została uzyskana wskutek nacisku grupy ludzi będącej członkami sekretariatu ds. jedności chrześcijan [kard. Bei]. Zastanówmy się chwilę: po co sekretariat ds. jedności chrześcijan? Czy nie było wcześniej Kongregacji ds. Propagowania Wiary, która zajmowała się niesieniem Wiary wszystkim tym, którzy jej nie mieli? To Kongregacja Propagandy posyłała na cały świat misjonarzy by nawracali wszystkie dusze czy to pogan, czy animistów, czy ateistów, buddystów, muzułmanów, protestantów (…) Czemu zatem, obok Kongregacji ds. Propagowania Wiary tworzyć nową kongregację, która jedynie nawiązywałaby kontakty, „przyjazne” kontakty ze wszystkimi fałszywymi religiami i fałszywymi ideologiami? Właśnie przez to Kościół teraz cierpi. Nie może oczywiście umrzeć: jesteście świadkami i środkami Jego trwania, jesteście Kościołem, kontynuujecie Kościół przez Wiarę, którą zachowujecie, przez świętość Kościoła (…) Kard. Bear przed soborem objechał świat, spotykając się z episkopatami i prosząc je by uczynić z soboru sobór ekumenizmu. Nie mówię: ekumeniczny. Sobór jest zawsze ekumeniczny. Mówię sobór ekumenizmu to jest nawiązania więzi między wszystkimi religiami. To jest niemożliwe. To jest przeciwne Bóstwu Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dlatego niemożliwe byśmy szli razem z Rzymem, dopóki ów „sekretariat” jest popierany i zachęcany przez Papieża. Obecnie członkowie tego sekretariatu mogą dalej prowadzić swe dzieło niszczenia Kościoła i społecznego panowania Naszego Pana Jezusa Chrystusa. (…) Abp Bugnini był członkiem sekretariatu ds. jedności chrześcijan, to on zniszczył liturgię Mszy Świętej i Sakramenty, i zastąpił je nową liturgią a kto wie gdzie jej ewolucja się skończy? Ciągle się zmienia. (…) To sobór zniszczył Mszę Świętą, zniszczył Wiarę, katechizmy i społeczne panowanie Naszego Pana Jezusa Chrystusa w świeckich społeczeństwach. Jak zatem możemy go zaaprobować? Musimy zachować i chronić naszą Wiarę Katolicką! (…)”
Wrócimy do dalszej części tego kazania poniżej.
Dobiegał końca rok 1988 kiedy Jan Paweł II, przypuszczalnie nieświadomie, nawiązał do wspominanej przez Abp Lefebvre postaci papieża Jana XXIII, który miał problemy z poglądem w temacie wizji uszczęśliwiającej. Otóż w doktrynie katolickiej uważano dotąd, jako sententiam certam, czyli prawdę wprawdzie niezdefiniowaną jako dogmat lecz będącąlogicznym następstwem innych objawionych prawd, w szczególności dogmatu o unii hipostatycznej – dwóch naturach Boskiej i ludzkiej występujących w jednej osobie tj. w Jezusie Chrystusie, że Jezus Chrystus jako człowiek i zarazem Bóg, posiadał od początku swego istnienia jako człowiek bezpośrednią znajomość Boga czyli wizję uszczęśliwiającą. Dlatego np. Papież Pius XII w encyklice Mystici Corporis Christi (1943) nauczał: “Również ową wiedzę, która jest nazywana wizją jest u Niego w takiej pełni, że zasięgiem i jasnością swoją przewyższa wprost błogosławioną wizję wszystkich Świętych w niebie (…) przez to uszczęśliwiające widzenie Boga, którego zażywał, skoro tylko pojawił się w łonie Bogarodzicy, ma On wszystkich członków mistycznego Ciała jakby obecnych przed oczyma swymi i otacza je miłością, która im niesie zbawienie”. Przedwojenna The Catholic Encyclopedia rzecz ujmuje następująco: „Choć Pismo Święte nie mówi wyraźnymi słowami, że Jezus cieszył się wizją uszczęśliwiającą, to jednak zawiera fragmenty wskazujące na ten przywilej: Jezus mówi jako naoczny świadek o rzeczach Bożych (J 3, 11 i nast., J 1,18, 1,31 i nast.). Jakakolwiek wiedza o Bogu mniejsza niż bezpośrednia wizja jest niedoskonała i niegodna Chrystusa (1 Kor 13,9-12), Jezus wielokrotnie stwierdza że zna Ojca a Ojciec Go zna, że wie to co wie Ojciec. Istnieje trudność jeśli chodzi o pogodzenie cierpień i wielkiego smutku Chrystusa ze szczęśliwością jaka wynika z Jego wizji uszczęśliwiającej. Jednak skoro Słowo mogło zostać zjednoczone z ludzką naturą Chrystusa bez przytłoczenia przez Jego chwałę Jego świętego ciała, szczęśliwość wizji uszczęśliwiającej również może istnieć w ludzkiej duszy naszego Pana nie zalewając jej i nie pochłaniając jego niższych zdolności, tak że mógł odczuwać ukłucia boleści i cierpienia. Ta sama władza może być jednocześnie dotknięta boleścią i radością, wynikającymi z postrzegania różnych obiektów (por. Św. Tomasz, III, Q. xiii, a. 5, ad 3; Św. Bonawentura., in III, dist. xvi, a. 2, q. 2). Męczennicy często dawali świadectwo ekstazie szczęśliwości jaką Bóg napełniał ich dusze, podczas gdy ich ciała doznawały wielkich cierpień”.
Tymczasem, 7 grudnia 1988 roku, podczas audiencji generalnej Jan Paweł II wygłosił pogląd, że pełnię wizji uszczęśliwiającej Jezus uzyskał dopiero podczas śmierci na Krzyżu (por.): „O Jezusie Ewangelista Jan mówi że “oddał ducha” (J 19,30), Mateusz że “wyzionął ducha” (Mt 27,50), Marek i Łukasz że skonał (Mk 15,37, Łk 23,46). To dusza Jezusa, która wkracza w pełnię wizji uszczęśliwiającej na łonie Trójcy.” Do tematu Jan Paweł II wrócił podczas audiencji generalnej 11 stycznia 1989 r. kiedy mówił o koncepcji “zstąpienia do piekieł” jako „metaforycznego przedstawienia rozszerzenia obecności ukrzyżowanego Chrystusa nawet wobec tych, którzy umarli przed Nim” oraz „wypełnienia, aż do pełni, ewangelicznego przesłania zbawienia. To Chrystus, który, złożony w grobie jeśli chodzi o ciało, lecz uwielbiony co do swej duszy dopuszczonej do pełni wizji uszczęśliwiającej Boga, przekazuje swój stan szczęśliwości wszystkim sprawiedliwym, z którymi w zakresie ciała, dzieli stan śmierci. (…) Wraz z wejścią duszy Chrystusa do wizji uszczęśliwiającej na łonie Trójcy “wyzwolenie z więzienia” sprawiedliwych, którzy przed Chrystusem zstąpili do królestwa śmierci znajduje swój punkt odniesienia i wyjaśnienia” (por.)
Abp Lefebvre również zastanawiał się nad tą tajemnicą, lecz przyjmował tu tradycyjne stanowisko. W swoich rozważaniach, zebranych potem w książce Tajemnica Jezusa wskazywał: „Jak zatem możemy zrozumieć tę Osobę, która posiadała Wizję Uszczęśliwiającą a zarazem żyła tak jak my? Ci, którzy spotykali Naszego Pana w Palestynie widzieli w nim po prostu kolejnego wędrowca, towarzysza wędrówki, gościa posiłku – prostota dyskusji i rozmów, które przekazują Ewangelie są najlepszym tego dowodem. Dusza ludzka cieszyła się Wizją Uszczęśliwiającą, lecz rzeczywiście Osoba była samym Bogiem, z całą mocą i nieskończonością Boga. To są nadzwyczajne rzeczywistości… Bóg chce byśmy sobie właśnie to uświadomili.”
Z poprzednich części wynikała już głęboka maryjna pobożność Abp Lefebvre – aktywnie brał udział podczas obrad Vaticanum II przy próbach opracowania „maryjnego” dokumentu, powoływał się w swoich kazaniach i wypowiedziach na objawienia maryjne zwłaszcza fatimskie, konsekrował seminarium i kapłanów SSPX Niepokalanemu Sercu. 14 maja roku 1989, w dzień Zesłania Ducha Świętego wygłosił w Econe kazanie: Ubi Maria Ibi Ecclesia. Jak mówił m.in. (tł. za) „Ponieważ miała udział w założeniu Kościoła, ma w sercu potrzeby Kościoła. Ta, która została napełniona Duchem Prawdy i Świętości pragnęła by również Apostołowie zostali nim napełnieni (…) Gdzie Maryja, tam jest Kościół. Ponieważ to poprzez Maryję Apostołowie mogli założyć Kościół. Maryja nie może zbłądzić, jest nieomylna, nie może zgrzeszyć – jest niepokalana, poczęta bez grzechu. Jest święta, doskonała, jest światłem prawdy i to właśnie przekazuje Apostołom. Dlatego, tak jak Apostołowie i św. Piotr byli zjednoczeni z Maryją w Duchu Prawdy, w Duchu Świętości, tak, och tak, my z Papieżami, z Kościołem też jesteśmy, gdyż kontynuuje swe święte dzieło. (…) Przez stulecia strzegła swego Kościoła i swych apostołów, pojawiała się po wielokroć by przypomnieć nam o Duchu Prawdy. Ostatnim razem w Fatimie, przekazując tajemnicę, którą chciała by ujawniono w roku 1960. (…) Kiedy odbywało się spotkanie ekumeniczne w Asyżu grupa katolików, nie tradycyjnych, chciała by Matka Boża z Fatimy była obecna w Asyżu na tym spotkaniu. Była wielka procesja włoskich katolików towarzyszących figurze Matki Bożej Fatimskiej w drodze do Asyżu, ale zostali zawróceni. Nasza Błogosławiona Pani nie była chciana w Asyżu. Maryja prosiła również by Papież i wszyscy biskupi świata poświęcili jej świat a w szczególności Rosję Jej Niepokalanemu Sercu co nie nastąpiło (…) Istnieje silna opozycja wobec Maryi, bo Maryja nie jest ekumeniczna. Błogosławiona Dziewica Maryja uznaje jedynie Jezusa Chrystusa i Ducha Jezusa Chrystusa, Ducha Prawdy i Świętości. To Duch, który założył Kościół, który jest Duchem samego Kościoła. (…) Kiedy ludzie mówią że przeciwstawiamy się Papieżowi to nie jest prawda. Przeciwstawiamy się Papieżowi jedynie wtedy kiedy nie jest echem Ducha Świętego, przekazując Ducha Prawdy i Świętości. Jednak nie jesteśmy przeciwni Papieżowi, następcy Piotrowemu kiedy jest wierny swej funkcji.
Módlmy się do Naszej Błogosławionej Matki byśmy pozostali wierni, byśmy zawsze pozostali Jej wierni. To dzięki Jej opiece i nabożeństwu do Niej zachowamy wiarę i pozostaniemy częścią Kościoła Katolickiego. Tak, Ona jest Matką Kościoła Katolickiego. Nie jest matką kościoła, który „gromadzi razem wszystkie religie”. (…) A Błogosławiona Dziewica Maryja nas wspomoże ponieważ nie cierpi błędu. Ma wielką wrażliwość na błąd i głęboką odrazę do grzechu, uznaje wszelki grzech za obrzydliwy. (…) O. Garrigou-Lagrange nazywa Ją „Naszą Panią Odrazy”. Co przez to rozumie? Błogosławiona Dziewica Maryja ma odrazę do błędu i grzechu, jest ona częścią Jej natury (…) Zjednoczmy się zatem z Nią i pozostańmy zawsze z Nią zjednoczeni. I tak obroni nas od grzechu i wszystkich błędów oraz zachowa w Duchu Prawdy i Świętości.”
W kazaniu z 19 listopada 1989 r. (źródło jak wyżej) Abp Lefebvre poruszył kwestię ogólnej sytuacji na świecie i zachodzących w nim, m.in. wskutek nowego paradygmatu ekumenizmu i „ducha Asyżu”, procesów: "Uważam że jest wiele do przemyślenia i podjęcia wniosków jeśli chodzi o wydarzenia, których teraz doświadczamy, wydarzenia o prawdziwie apokaliptycznym charakterze. Wiecie co się dzieje: zagraża nam inwazja fałszywych religii, zwłaszcza islamu, nie tylko we Francji, ale również w Anglii, Belgii, Niemczech. Dwa lata temu sto tysięcy Turków przemaszerowało ulicami Monachium, krzycząc hasła antyniemieckie i antychrześcijańskie. To jest ostrzeżenie. Tego możemy oczekiwać jeśli nasze rządy nie będzie to obchodziło i pozwolą że świat chrześcijański zaleją muzułmanie. Nie bez powodu Papież św. Pius V i inni Papieże chcieli zatrzymać przypływ islamu, w innym wypadku świat chrześcijański już wcześniej by zniknął. Inne znaczące wydarzenie: te ruchy, których, musimy przyznać nie rozumiemy w pełni, te wyjątkowe ruchy obecnie – za Żelazną Kurtyną i poprzez nią. Jeśli chodzi o te ruchy nie możemy zapominać o masońskich planach opublikowanych przez Papieża Piusa IX. Ponad sto lat temu mówili o światowym rządzie narzucającym ideały masońskie (…) Nie możemy również zapominać o proroctwach Najświętszej Panny Maryi. Ostrzegła nas: bez nawrócenia Rosji, bez nawrócenia świata, bez modlitwy i pokuty, komunizm zaleje cały świat. Co to oznacza? Wiemy bardzo dobrze że celem tajemnych stowarzyszeń jest rząd światowy o masońskich ideałach tj. prawa człowieka, wolność, równość, braterstwo rozumiane w znaczeniu antychrześcijańskich, przeciwnych Naszemu Panu. Te ideały będzie propagował rząd światowy, który stworzy rodzaj socjalizmu wszystkich krajów a potem kongres religii, obejmujący wszystkie religie, także katolicką w służbie tego rządu światowego, tak jak rosyjscy prawosławni pozostają na służbie Sowietów. Będą istnieć dwa kongresy: powszechny kongres polityczny kontrolujący cały świat i ten kongres religii, który będzie wspierał ten rząd światowy jak najemnicy. Te rzeczy nam grożą. Musimy się przygotować.”
„Wobec powyższego co powinniśmy uczynić? W swej encyklice o masonach Papież Leon XIII powiedział: „Chcą całkowicie zniszczyć instytucje chrześcijańskie. Oto ich cel”. Zbliżają się do niego! A my, my musimy je budować na nowo! Musimy stawić opór tej destrukcji. To właśnie robicie i gratuluję wam (…) Ale powiecie mi: Arcybiskupie to walka Dawida z Goliatem! Owszem, wiem. Jednak w walce z Goliatem to Dawid zwyciężył! Jak zwyciężył? Dzięki, który wziął z potoku. Czym jest ten kamyk, który posiadamy? To Jezus Chrystus. Nasz Pan Jezus Chrystus. Powiedzmy wraz z naszymi przodkami z Wandei: „nie mamy innego honorem poza honorem Jezusa Chrystusa. Nie lękamy się niczego innego na świecie poza bojaźnią obrażenia Jezusa Chrystusa!” Szli na śmierć w obronie swego Boga tak śpiewając! My również zaśpiewajmy z odwagą, z całego serca: Nie mamy innej miłości poza Naszym Panem Jezusem Chrystusem, nie lękamy się niczego poza obrażeniem Go!” Módlmy się do Najświętszej Panny Maryi by wspomogła nas w tej walce. W tym celu, za chwilę, po Mszy Świętej, my, pięciu Biskupów tu obecnych, razem odnowimy konsekrację świata i Rosji Jej Niepokalanemu Sercu (…) Poświęcając wasze rodziny, wasze osoby, wasze miasta, wasze kraje, wasze ojczyzny Niepokalanemu Sercu Maryi, jestesmy przekonani że przyjdzie nam na pomoc i sprawi że pewnego dnia spotkamy się z nią w Życiu Wiecznym. W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.”
Jak pisze Bp Tissier de Mallerais uwagi Arcybiskupa o nowym porządku świata, islamie i judaizmie wynikały z jego głębokiej Wiary Katolickiej i walki o społeczne panowanie Chrystusa Króla. Poniższe uwagi dotyczą tajemnicy żydowskiej (op. cit.):
„Ponieważ Izrael odrzucił prawdziwego Mesjasza poddał się innemu, doczesnemu i ziemskiemu mesjanizmowi, dominując świat poprzez pieniądz, masonerię, Rewolucję i demokrację w społeczeństwach. Nie możemy jednakże zapominać o tych Żydach, którzy stali się apostołami prawdziwego Mesjasza i założyli prawdziwy Izrael, Królestwo duchowe, które przygotowuje Królestwo Niebieskie. Światowe zamiary żydów wychodzą na jaw w naszych czasach lecz rozpoczęły się one od założenia masonerii i Rewolucji, która okaleczyła Kościół i ustanowiła na świecie demokrację socjalistyczną”.
22 listopada 1989 roku, tuż po cytowanym wyżej kazaniu w Bourget Abp Lefebvre pytany w wywiadzie rozwinął kwestie islamu (cyt. za biografią Bp Tissier de Mallerais): „Jak powinniśmy interpretować tę inwazję Europy ze strony islamu? Podczas gdy chrześcijańska Europa zawsze broniła się przeciw tej inwazji teraz nagle posiadają oni protekcję ze strony rządów a nawet Kościoła i jesteśmy obiektem inwacji ze strony religii, która jest z istoty antychrześcijańska, powtarzam: istotowo antychrześcijańska, jest bardzo wojownicza a zatem bardzo niebezpieczna dla naszej cywilizacji chrześcijańskiej.”
Jednakże najbardziej głośny stała się wypowiedź o islamie, której Abp Lefebvre udzielił kilka dni wcześniej – 14 listopada 1989 na pytanie dziennikarza podczas konferencji prasowej. Jego odpowiedź zaprowadziła go do sądu i skazania za publiczną obrazę członków innej religii na grzywnę w wysokości 5000 franków oraz oskarżania w mediach o „rasizm”. 14 listopada 1989 roku Arcybiskup powiedział m.in. że muzułmanie we Francji „będą stopniowo narzucać własne prawa. Prawo chrześcijańskie nie może pozostawać w zgodzie z prawem islamskim (…) Muzułmanie nie są katolikami, nie mogą być prawdziwymi Francuzami. Nie możemy pozwolić by zorganizowali się politycznie lub religijnie. Budowa meczetów to katastrofa!” Jak dodał Abp Lefebvre chodziło o ochronę żon i córek chrześcijańskich, które mogą zostać porwane i wywiezione do Maroka.
12 maja 1990 roku, niemal dokładnie na 9 lat przed ucałowaniem przez Jana Pawła II Koranu, Arcybiskup złożył oświadczenie w związku ze wzmiankowaną wyżej sprawą sądową, w którym m.in. wskazywał: „Odpowiedziałem [na zadane pytanie] swobodnie, wyrażając moją opinię o niebezpieczeństwie islamskiej penetracji kraju, którego Religia Katolicka jest w sposób pełen przemocy odrzucana i pogardzana przez islam. Koran, który jest prawem islamu, prowokuje do dyskryminacji, nienawiści i przemocy. Nie przypisujcie mi tego co potępiam. Dowodów tej nienawiści i tej przemocy jest mnóstwo – w przeszłości i obecnie.
Albowiem dopóki muzułmanie stanowią nieznaczącą mniejszość w kraju chrześcijańskim są w stanie żyć przyjaźnie, gdyż stosują prawa i zwyczaje kraju, który ich przyjmuje. Jednakże jak tylko stają się liczni i zorganizowani, stają się agresywni i próbują narzucić swe prawa, wrogie cywilizacji europejskiej. Przykłady są rozliczne. Wkrótce obejmą kontrolę w naszych radach miejskich i przemienią nasze kościoły w meczety. Będziemy musieli albo stać się muzułmanami, albo opuścić kraj, albo zostać ich więźniami. Taka jest jeśli chodzi o rdzeń natura islamu. Nie jestem rasistą ja, który potępiam ten właśnie rasizm.
Rzekoma obraza stanowi jedynie stwierdzenie oczywistych faktów. Porywanie białych dziewcząt jest dobrze znane policji i istnieje po dziś dzień (…) Jeśli przeszkodzicie nam w wołaniu przeciwko tym złym konsekwencjom przenikania islamu do Francji i Europy, staniecie się wspólnikami przemocy popełnianej w imię Koranu przez islam w naszych krajach chrześcijańskich (…) Potępianie mnie jako rasistę ponieważ pragnę chronić mój kraj zagrożony jeśli chodzi o jego istnienie i chrześcijańskie tradycje… to byłoby użycie sprawiedliwości do wyrządzenia niesprawiedliwości. (…)”