[...]
Obecnie spowiadający się przed Mszą wierny, u księdza, który będzie za chwilę odprawiał, jest zestresowany tym, że księdza od celebry odciąga i wszyscy muszą przez niego czekać. Penitent mniej altruistycznie nastawiony stresuje się z kolei tym, że ksiądz ma dla niego za mało czasu, bo spowiada tak, by sam zdążył.
[...]
Sytuacja księży jest jeszcze gorsza. Gdy ksiądz jest sam, to chcąc punktualnie odprawić Mszę Świętą, pozostawia niektórych penitentów niewyspowiadanych i ma z tego powodu wyrzuty sumienia. Na wypadek, gdy spowiada wszystkich, a jest kolejka, Msza rozpoczyna się z opóźnieniem, przez co irytują się wszyscy (dzieci, obiad, kolacja, jak długo można). Gdy jeden ksiądz spowiada podczas Mszy odprawianej przez kolegę kapłan, spowiednik stresuje się tym, by penitent do komunii zdążył, a on zdążył wyspowiadać przed komunią wszystkich chętnych.
Po Mszy ksiądz jest zmęczony i chce do domu przed telewizor, więc już zupełnie spowiadać mu się nie chce, nie mówiąc już o udzielaniu …Więcej