Ślepe "Posłuszeństwo"

Posłuszeństwo

"Gdy ktoś chętnie maszeruje w szeregu, to już zasługuje na moją pogardę, bo tylko przez przeoczenie zachował mózg - całkowicie wystarczyłby takiemu człowiekowi szpik kostny".

Albert Einstein

POSŁUSZEŃSTWO 2

"Służalczość pochlebców (określanych przez prawdziwych proroków Starego Testamentu jako 'fałszywi prorocy'), tych, którzy unikają i obawiają się wszelkiego starcia, którzy cenią nade wszystko święty spokój, nie jest prawdziwym posłuszeństwem...

To, czego Kościół dzisiaj potrzebuje, tak jak zresztą zawsze potrzebował, to nie pochlebców pomagających zachować święty spokój, ale ludzi gotowych stanąć twarzą w twarz wobec każdego nieporozumienia i ataku, które może sprowokować ich postawa, jednym słowem ludzi, którzy bardziej kochają Kościół niż wygodne i bezkonfliktowe życie".

(Joseph Ratzinger, "Freimut und Gehorsam", w: "Das neue Volk Gottes. Entwurfe zur Ekklesiologie"),

Obraz: Pieter Breughel "Pochlebcy"


POSŁUSZEŃSTWO 3

Przez ten sklep przebiegło stado wściekłych psów i poszarpało ubrania czy...piękno brzydoty, bo kolejny biseksualista z Paryża tak zdecydował...


POSŁUSZEŃSTWO 4

Obraz - nie tylko symboliczny - najlepiej zarabiających, którzy w istocie są bardzo biedni...

Jak w Firmie zrobisz błąd to kajasz się publicznie, bijesz pokłony, a przełożony symbolicznie dotyka Cię rózgą....


POSŁUSZEŃSTWO 5

Badanie dotyczące ślepego posłuszeństwa wobec władzy
Eksperyment Milgrama – eksperyment psychologiczny, zaprojektowany i przeprowadzony w pierwotnej wersji przez psychologa społecznego Stanleya Milgrama. Eksperyment badał posłuszeństwo wobec autorytetów. Przeprowadzony był w 1961 i 1962 roku. Pierwsze publikacje na jego temat pojawiły się w 1963 roku. W ciągu następnych kilku lat przeprowadzano serie kolejnych doświadczeń opartych na pomyśle Milgrama.

Milgram, zadał sobie pytanie badawcze: "Czy wystarczy dostać rozkaz, by porazić prądem obcego człowieka? Czy jesteśmy skłonni zabić na rozkaz? Jak daleko można się posunąć w posłuszeństwie wobec rozkazu?" Posługując się serią kontrolowanych eksperymentów laboratoryjnych przebadał 1000 przypadkowo zebranych mieszkańców Connecticut oraz studentów Yale.

Pierwszy wariant eksperymentu przeprowadził na uniwersytecie Yale ze studentami a potem z mężczyznami mieszkającymi w New Heaven, którzy to dostawali pieniądze za uczestnictwo w badaniu. Późniejsze warianty zostały zorganizowane poza terenem uniwersytetu. Milgram założył pracownię w lokalu sklepowym w Bridgeport (Connecticut), gdzie za pomocą ogłoszeń w lokalnych gazetach szukał ochotników do swojego eksperymentu. Potrzebował ludzi zróżnicowanych pod względem zawodu, wieku, wykształcenia, płci.

Zgłaszający się do Milgrama ludzie byli pewni, że biorą udział w badaniu nad pamięcią ludzką i przyswajaniem (uczeniem się) materiału. Badanych podzielono na "nauczycieli" i "uczniów". Nauczyciele mieli karać (poprzez porażenie prądem) uczniów za każdy popełniony błąd w odtwarzaniu wyuczonego materiału. Reguła była taka, że przy kolejnych błędach zwiększano siłę wstrząsu, o stałą wielkość, gdy "uczeń" znowu się pomyli - do czasu, aż nie popełni żadnego błędu. Nauczyciele najpierw musieli sobie zaaplikować próbny wstrząs by poczuć, z jakim to bólem uczniowie będą mieli do czynienia, wiedzieli też, że siła wstrząsu nie jest tak silna by doprowadzić do śmierci.

A jednak działali myśląc, że KRZYWDZĄ NIEWIINNYCH LUDZI w IMIĘ AUTORYTETU NAUKI, znalezienia najlepszego sposobu technik zapamiętywania.
ONI ICH SKŁADALI NA OFIARĘ - W IMIĘ POSŁUSZEŃSTWA.

Eksperymentator pełnił role prawomocnego autorytetu - informował o regułach, przydzielał role i polecał wykonanie zadania nauczycielom, gdy sprzeciwiali się lub wahali. Uczniowie siedząc na krzesłach podłączonych do prądu mieli nauczyć się par wyrazów. Porozumiewali się z nauczycielami przez system łączności wewnętrznej, gdyż siedzieli w oddzielnych pomieszczeniach. Nauczyciel podawał jeden wyraz a uczeń miał dodać drugi z pary, i tak z całą listą. Kiedy uczeń zaczynał się mylić był karany przez nauczyciela.

Eksperyment powtarzano w bardzo wielu odmianach, na wielu narodowościach – m.in. w Holandii, Niemczech, Hiszpanii, Włoszech, Australii i Jordanii – okazało się, że skłonność do podporządkowywania się jest wszędzie podobna.


www.facebook.com/aleksander.posacki
Rafał_Ovile
"Służalczość pochlebców (określanych przez prawdziwych proroków Starego Testamentu jako 'fałszywi prorocy'), tych, którzy unikają i obawiają się wszelkiego starcia, którzy cenią nade wszystko święty spokój, nie jest prawdziwym posłuszeństwem...
To, czego Kościół dzisiaj potrzebuje, tak jak zresztą zawsze potrzebował, to nie pochlebców pomagających zachować święty spokój, ale ludzi gotowych …Więcej
"Służalczość pochlebców (określanych przez prawdziwych proroków Starego Testamentu jako 'fałszywi prorocy'), tych, którzy unikają i obawiają się wszelkiego starcia, którzy cenią nade wszystko święty spokój, nie jest prawdziwym posłuszeństwem...

To, czego Kościół dzisiaj potrzebuje, tak jak zresztą zawsze potrzebował, to nie pochlebców pomagających zachować święty spokój, ale ludzi gotowych stanąć twarzą w twarz wobec każdego nieporozumienia i ataku, które może sprowokować ich postawa, jednym słowem ludzi, którzy bardziej kochają Kościół niż wygodne i bezkonfliktowe życie".