Wrodzona inteligencja X. Piotra i zdrowe zasady wychowawcze,które wyniósł z Rodzinnego domu będą zawsze kolidować z pokoleniem wychowanym na zasadzie"myśmy tego nie mieli-niech nasze dzieci mają to wszystko-natychmiast" i wychowali takie "bezmózgie" roszczeniowe istoty z ich"MI" i "DAJ",bez jakiejkolwiek odpowiedzialności za siebie i innych! Bóg zapłać Kochanemu Księdzu za ten wielki wkład pracy wychowawczej nad średnim i młodym pokoleniem Polaków!!! T.C.

Jak to powiada chłopska mądrość:"Do tela twoje - od tela moje,człowieku."
Amerykańskie zasady równości powywracały porządek społeczny ale w górach ostało się jeszcze trochę zdrowego myślenia.A zatem po mądrość w góry!
W kazaniu powiedziane było również ,w nawiązaniu do opisu Marii Valtorty sceny Narodzenia, coś ciekawego o współczesnych skomplikowanych porodach jako efekt dechrystianizacji.Jest w tym wiele słuszności,w czasie komunizmu ciążę traktowano niczym chorobę,jakby to był stan patologiczny dla organizmu,poród uczyniono operacyjnym koszmarem, i tak oto zniechęcono kobiety do wchodzenia w ten stan,zwany przez wieki "błogosławiony".Ale w każdej ciemności Pan BÓG zapala światło,i my mieliśmy świetlaną postać dr Włodzimierza Fijałkowskiego,który zaproponował zdrowy rozsądek w podejściu do sprawy narodzin.Zastanowiło go zachowanie kobiet indiańskich ,które w ciąży pracują w polu,i często wracają do domu z narodzonym dzieckiem w chuście.Tak powstał genialny pomysł utworzenia w Polsce Szkoły Rodzenia jako antidotum na szpitalne katownie położnicze.Urodzenie dziecka w sposób naturalny,świadomy i radosny,stał się znowu możliwy dzięki temu świętemu człowiekowi.Mimo to niewiele kobiet o nim wie,i ciągle można usłyszeć rady starszych niewiast do młodych: "Jakoś tam wytrzymasz!".Taka ciemnota i głupota ma jeszcze ciągle miejsce w katolickim myśleniu o "tych sprawach".
Dziękuję BOGU że mnie przed tym ustrzegł i na ten czas w łasce swojej mądrości zachował,bo przeczytanie książki na ten temat było wystarczające ,aby być dobrze przygotowanym na te "egzamin"