Oczywiście, Auschwitz nie spadło samo z nieba. Zrobili to właśnie tego pokroju jak Mosze Turbowicz! Wyganiani z Europy trafiali do Polski. Tu zostali przygarnięci, przytuleni. Dostali mnóstwo przywilejów. Wkradli się do władz. Zaczęli ustanawiać swoje prawa i porządki. Ale tego było im za mało. Marzyło im się (i nadal marzy) władztwo nad światem. Ciągle czekali na swojego "króla". Włączcie myślenie! Kim byli Marks i Engels i jakie idee im przyświecały. Kto te idee zaczął realizować jak nie rewolucjoniści w Rosjii. Kto był w wierchuszce ich władz (a później we władzach innych państw). Kogo mianowano kapo w gettach i obozach i jak oni byli okrutni wobec swoich. Włączcie myślenie, ono nie boli! W tym przemówieniu nie ma słowa o holokauście Polaków i o największej stracie, o narażeniu życia ratujących Żydów. O podziękowaniach za uratowanie wielu istnień żydowskich. Dzisiaj nie można mieć odmiennego (od ich) zdania bez oskarżenia o antysemityzm. Powłazili (za czyim poparciem?) na wysokie stanowiska czego dowodem jest nie tylko wspólne obchodzenie ich świąt (publiczne chanuki). Zapytajmy kiedy Żydzi wspólnie z katolikami się modlą na wzór JPII? Czym naprawdę jest tolerancja? Czy tylko akceptowaniem tego wszystkiego co im pasuje (łącznie z LGBT, wychowaniem seksualnym dzieci, homoseksualizmem)? A co zrobili z obozem w Oświęcimiu? Przecież był to obóz gdzie zwożono inne nacje a najwięcej było Polaków! Zawłaszczyli teren, wyrzucili krzyże i siostry zakonne, szerzą kłamstwa, żądają gigantycznych pieniędzy za mienie bezspadkowe (za nic mają nasze a także międzynarodowe prawo). Zobaczcie, jak spolegliwie wobec nich zachowują się papież, hierarchowie, "nasze" i inne władze? Nie jestem antysemitą, dla każdego człowieka należy się szacunek. Pan Bóg stworzył nas jako braci i nikogo nie osądzam. Nie wolno katolikowi przymykać oko lub tolerować zła, trzeba oceniać czyny. Trzeba oceniać też owoce tych czynów. Matka Boża z Fatimy ostrzegała nas i wyraziła prośbę (której żaden papież nie zrealizował). Siostra Faustyna także nas przestrzegała przed tym, co pokazał Jej Pan Jezus. Albo popłyniemy jak śnięte ryby z prądem albo żywe pod praśd.