38:08
Slawek
379
BŁOGOSŁAWIONE ODEJŚCIE DUCHA MARYI DO NIEBA. Ostatni, pożegnalny dialog Maryi z Janem i następuje ta wielka chwila... Maryja mówi do Jana: Nadeszła dla Mnie godzina Boskiego objęcia, Mój Janie! Jan …Więcej
BŁOGOSŁAWIONE ODEJŚCIE DUCHA MARYI DO NIEBA.

Ostatni, pożegnalny dialog Maryi z Janem i następuje ta wielka chwila... Maryja mówi do Jana:

Nadeszła dla Mnie godzina Boskiego objęcia, Mój Janie!
Jan uspokaja się nieco, chociaż jest jeszcze wstrząśnięty. Słuchając słów ostatniej części wypowiedzi Maryi, patrzy na Nią, sam również niemal pogrążony w ekstazie. Twarz bardzo mu pobladła, tak samo jak Maryi. Jej bladość zmienia się powoli w najbielsze światło. Jan podtrzymuje Maryję i woła:
«Wyglądasz jak Jezus, gdy przemieniał się na Taborze! Twoje ciało jaśnieje jak księżyc, Twoje szaty lśnią jak diamentowa płyta postawiona przed najbielszym światłem! Już nie wyglądasz jak człowiek, Matko! Znikł ciężar i matowość ciała! Jesteś światłem! Nie jesteś jednak Jezusem. On – będąc Człowiekiem i zarazem Bogiem – mógł sam wznieść się ku Niebu na Taborze i na Górze Oliwnej, w chwili Wniebowstąpienia. Ty nie potrafisz. Nie umiesz już stać. Chodź. Pomogę Ci złożyć na posłaniu Twoje ciało, zmęczone i błogosławione. Odpocznij.»
Jan prowadzi Ją z miłością do ubogiego posłania, na które Maryja opada, nie zdjąwszy nawet płaszcza. Krzyżuje ramiona na piersiach, opuszcza powieki na łagodne, gorejące miłością oczy i mówi do pochylonego nad Nią Jana:
«Jestem w Bogu i Bóg jest we Mnie. Czuję Jego objęcie i będę Go kontemplować. Ty zaś odmawiaj Psalmy i inne słowa z Pisma, które – szczególnie w tej godzinie – odnoszą się do Mnie. Duch Mądrości ci je wskaże. Odmów potem modlitwę Mego Syna. Powtórz Mi słowa zwiastującego Archanioła i słowa Elżbiety wypowiedziane do Mnie. [Powtórz też] Mój hymn pochwalny... Będę cię słuchać dopóty, dopóki będę na ziemi...»
Jan walczy ze łzami, które tryskają z serca. Stara się zapanować nad ogarniającym go wzruszeniem. Ma przepiękny głos, który z czasem stał się bardzo podobny do głosu Chrystusa. Maryja zauważa to z uśmiechem:
«Zdaje Mi się, że mam u Mego boku Jezusa!»
Jan rozpoczyna Psalm 119. Recytuje go prawie w całości. Potem odmawia trzy pierwsze wersety Psalmu 42, osiem pierwszych wersetów Psalmu 39, Psalm 23 i Psalm 1. Następnie odmawia „Ojcze nasz”, przytacza słowa Gabriela i Elżbiety, recytuje kantyk Tobiasza, wersety z 24 rozdziału Mądrości Syracha. Na zakończenie odmawia „Magnificat”. Kiedy jednak doszedł do wersetu dziewiątego, wtedy spostrzega, że Maryja już nie oddycha, zachowuje jednak naturalną pozycję i ułożenie. Jest uśmiechnięta i spokojna, jakby nie odczuła tego, że Jej życie [ziemskie] zakończyło się.
Jan z rozdzierającym krzykiem rzuca się na ziemię przy brzegu posłania. Woła, wzywa Maryję. Nie umie uwierzyć, że Ona nie potrafi mu odpowiedzieć, bo w Jej ciele nie ma już ożywiającej duszy.
Musi jednak pogodzić się z tą oczywistą [prawdą]! Pochyla się nad Jej twarzą, zastygłą w wyrazie nadziemskiej radości. Potok łez z jego oczu spada na to słodkie oblicze, na czyste dłonie, z wdziękiem skrzyżowane na piersiach. To jedyne obmycie, jakiego doznało ciało Maryi: przez łzy Apostoła miłości – tego, który z woli Jezusa stał się Jej przybranym synem.

Cały tekst na:www.voxdomini.com.pl/valt/valt/v-07-035.htm