BAH
279,9 tys.
01:07:49
2012-09-07 pustelnia. źródło:christusvincit-tv.pl (publikowane za zgodą ks. Piotra)Więcej
2012-09-07 pustelnia.
źródło:christusvincit-tv.pl
(publikowane za zgodą ks. Piotra)
modernistae prohibere
Intencja modlitwy przedstawiona powyżej nie daje złudzeń. Chodzi zdaje się o stan zdrowia ojca ks. Piotra Pana Antoniego. Zapewne ksiądz czuwa obecnie przy łóżku chorego ojca.
masada
elieli — 2012-09-12 09:05:37:
Czy ktoś wie dlaczego zaniemówił x Natanek 🤐
Pytanie do Kurii krakowskiej, rzecznik kurii na pewno odpowie. 🤗Więcej
elieli — 2012-09-12 09:05:37:
Czy ktoś wie dlaczego zaniemówił x Natanek 🤐

Pytanie do Kurii krakowskiej, rzecznik kurii na pewno odpowie. 🤗
elieli
Czy ktoś wie dlaczego zaniemówił x Natanek 🤐
Króluj nam Chryste !
KRÓLUJ NAM CHRYSTE !
Ks. prof. Jerzy Bajda
[...],,należy podtrzymać inicjatywę św. ojca Maksymiliana, który zawsze modlił się za “masonów”, a nie tylko za niezidentyfikowanych “nieprzyjaciół Kościoła”.
Także należy wrócić do starych formuł liturgicznych, według których Kościół modli się o “nawrócenie Żydów”, i nie udawać, że nic nie wiemy na ten temat, że także im należy głosić Ewangelię …
Więcej
KRÓLUJ NAM CHRYSTE !

Ks. prof. Jerzy Bajda

[...],,należy podtrzymać inicjatywę św. ojca Maksymiliana, który zawsze modlił się za “masonów”, a nie tylko za niezidentyfikowanych “nieprzyjaciół Kościoła”.

Także należy wrócić do starych formuł liturgicznych, według których Kościół modli się o “nawrócenie Żydów”, i nie udawać, że nic nie wiemy na ten temat, że także im należy głosić Ewangelię. Nie można Żydów zostawiać im samym, ponieważ wtedy są bezbronni wobec “zasłony spoczywającej na ich sercach” (2 Kor 3, 15).

Ks. prof. Jerzy Bajda

Jest to niepojęty fenomen i paradoks zarazem: Radio Maryja wyświadcza Polsce i całemu Kościołowi wspaniałą przysługę, co jasno widzą ci, którzy tego Radia słuchają, a równocześnie pewne grupy i jednostki medialne uporczywie zwalczają to Radio, powtarzając w kółko te same frazesy i zmyślenia, dawno już obalone i skorygowane przez ludzi kompetentnych.


Ze zdziwieniem i zaskoczeniem przeczytałem informację o odrodzeniu żydowsko-masońskiej organizacji B’nai B’rith w Polsce po niemal 70 latach nieobecności. W artykule Stanisława Krajskiego (“Nasz Dziennik”, 22-23.09.2007 r.) znajduje się informacja, że przed II wojną światową organizacje masońskie rozwiązał prezydent RP, a także sporo danych historycznych interesujących dla każdego Polaka. Zawiera też zdumiewającą wiadomość, że dla tej grupy masońskiej w Polsce “najważniejszym, pierwszorzędnym problemem są “kwestie związane z Radiem Maryja i Telewizją Trwam”.

Podnosi ten aspekt ks. Waldemar Kulbat, dzieląc nastrój autentycznego zaskoczenia tą wiadomością (“Nasz Dziennik”, 25.09.2007 r.).
Wiadomości z nadzieją?

Podchodząc w dobrej wierze do tego rodzaju informacji, można by snuć przypuszczenie: Radio Maryja zdobyło już renomę i popularność w różnych krajach, może więc należałoby pomyśleć o transmisjach w języku hebrajskim do Izraela lub innych krajów o dużym procencie (promilu) ludności żydowskiej. Pewnie więc zaczną się na ten temat pertraktacje dotyczące płaszczyzn i rodzajów współpracy. Pomogłoby to usunąć ze świadomości Izraelitów różnych uprzedzeń i stereotypów krzywdzących Polskę i Kościół katolicki. Jednak te optymistyczne pomysły zostają natychmiast zburzone, z chwilą, gdy czytamy w przesłaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że zakazanie działalności tej organizacji przez prezydenta RP w 1938 r. wynikało “z absurdalnych obaw, nieporozumień oraz wprowadzenia w błąd” (“Nasz Dziennik”, 25.09.2007 r.). O ile mi wiadomo, to św. ojciec Maksymilian Kolbe miał na ten temat inne zdanie, ponieważ obserwował z bliska działalność masonerii we Włoszech, Polsce i na całym świecie (zob. Św. Maksymilian Maria Kolbe o masonerii i Żydach. Pisma wybrane, “Ostoja”, Krzeszowice 2001). Podobne zdanie jak św. o. Maksymilian miał również kard. August Hlond (“Idziemy”, nr 37, 16.09.2007 r.).

Gdzie ten rasizm i ksenofobia…

Masoneria zawsze usiłowała się wciskać w łaski monarchów i Kościoła, aby pod pozorami legalności prowadzić swoją wywrotową robotę. Nie wiem, czy prezydent Lech Kaczyński ma wystarczające racje i powody, aby całkowicie dezawuować decyzję Ignacego Mościckiego i wyrażać nie tylko otwarte wotum zaufania, ale także radość i satysfakcję z powodu powrotu na scenę Polski tej masońskiej organizacji. W przesłaniu prezydenta bowiem, skierowanym do członków tej loży, znalazły się słowa pochwalające B’nai B’rith za wybitne zasługi w zwalczaniu “rasizmu, antysemityzmu i ksenofobii”. Nie wiem, czy pan prezydent pamięta, że pewne dokumenty Unii Europejskiej potępiały wielokrotnie Polskę za rzekomy “rasizm, antysemityzm i ksenofobię”, dla których to aktów potępienia jedynym obiektywnym powodem było trwanie Polski przy chrześcijańskiej wierze i niezmiennych zasadach moralnych należących do nieśmiertelnego dziedzictwa ludzkości. A należy pamiętać, że autorami tych dokumentów piętnujących Polskę byli przede wszystkim masoni, którzy zapełniają Parlament Europejski w większości dochodzącej do 60 proc. (według wywiadu, jaki dał dla agencji Zenit historyk Miguel Guerra). Wprawdzie podobno ta organizacja przyczyniła się do skorygowania poglądu na temat genezy obozów koncentracyjnych, ale nie uczyniła niczego, aby obronić Polskę przed krzywdzącymi oszczerstwami rozsiewanymi przez historyków takich jak Jan Tomasz Gross lub Instytut Wiesenthala, o czym szczegółowo pisał prof. Jerzy Robert Nowak.

To wszystko każe nam obawiać się, że tak bliskie zainteresowanie panów z B’nai B’rith Radiem Maryja może wiązać się z tym, iż w ich interesie leży jak najwytrwalsze podtrzymywanie kłamliwego zarzutu “antysemityzmu” pod adresem Radia Maryja, ponieważ ideologowie żydowscy potrzebują – nawet sztucznie spreparowanej – świadomości, że są atakowani, aby mogli duchowo się jednoczyć i mobilizować swoje siły dla realizacji światowych celów (zob. Jonathan Sacks, Love, Hate and Jewish Identity, 1997). Jest godne zastanowienia, jak Żydzi łatwo zapomnieli, ile zawdzięczają Polakom, i z uporem podtrzymują zarzut “antysemityzmu”.


Ksiądz biskup Albin Małysiak w pewnym wywiadzie powiedział: “Ja jestem oburzony z tego powodu, co tam robią w Nowym Jorku. Jest tam tzw. Instytut Wiesenthala i tam mówią, że Polacy są antysemitami. To jest kłamstwo! Polacy są normalnym narodem!” (www.opoka.org.pl).

Nieustająca nie-święta wojna

Jest to niepojęty fenomen i paradoks zarazem: Radio Maryja wyświadcza Polsce i całemu Kościołowi wspaniałą przysługę, co jasno widzą ci, którzy tego Radia słuchają, a równocześnie pewne grupy i jednostki medialne uporczywie zwalczają to Radio, powtarzając w kółko te same frazesy i zmyślenia, dawno już obalone i skorygowane przez ludzi kompetentnych. Jeżeli w tych atakach pojawia się jakaś nowość, to polega ona głównie na wyższym stopniu złośliwości i podłości (jak to było choćby z artykułem niejakiego Pałasińskiego) albo na coraz bardziej dziwacznej pomysłowości w ubieraniu tych samych kłamstw w szatę literacką lub “naukową”. Stąd zwalczanie tych zarzutów jest równie nużące jak bezowocne; to jest coś, jakby ktoś nieustannie ścierał mokrą plamę pod dziurawą rynną w czasie słoty. A tu nieustannie leje się ta dziennikarska woda (niekiedy bardzo cuchnąca) z dziurawych, nienadających się do naprawy mózgów. Pewne stereotypy są już tak skostniałe i nieusuwalne, że graniczy to z patologią. W moim najgłębszym przekonaniu na przykład zarzut antysemityzmu jest tak absurdalny, że (jak to już komuś napisałem) żaden rozsądny człowiek nie może go brać na serio. Tymczasem wydaje się, że pan prezydent bierze na serio ten zarzut, ponieważ dziękuje masonom z B’nai B’rith za to, że walczą z “rasizmem, antysemityzmem i ksenofobią”. Wprawdzie użycie tego rodzaju zwrotu może być tłumaczone jako dowód wysokiej kultury dialogu politycznego, ale w polityce są potrzebne obok kulturalnych zwrotów także zdecydowane posunięcia rzutujące na całą przyszłość. Osobiście zaczynam się lękać o tę przyszłość i o dalszy kierunek decyzji pana prezydenta. Wolałbym być świadkiem innej decyzji pana prezydenta. Prezydent Lech Kaczyński powinien podtrzymać w mocy zakaz wydany przez Ignacego Mościckiego i od siebie surowo zabronić tym panom jakiejkolwiek działalności masońskiej w Polsce.
Radio Maryja niezbędne dla Polski


Jeszcze raz zastanówmy się nad tym, dlaczego tym panom z B’nai B’rith tak zależy, aby “zaopiekować się” Radiem Maryja i Telewizją Trwam. Wiadomo, że kto ma media, ten ma władzę. Kiedyś to były gazety, potem przyszły inne wynalazki i odgrywają one ogromną rolę w formowaniu i deformowaniu ludzkiej świadomości. Wiemy również, że jest w świecie pewien naród, który od dawna czyhał na to, aby mieć w rękach wszystkie media. Interesujący jest na ten temat wykład (referat), jaki w swoim czasie wygłosił św. Maksymilian Maria Kolbe do członków Akcji Katolickiej. Ojciec Maksymilian nie krył tego, że celem masonerii jest “zniszczyć wszelką religię, a zwłaszcza chrześcijańską”. Nasz święty przytoczył słowa Żyda francuskiego nazwiskiem Cremieux, który na zjeździe masonów powiedział: “Miejcie sobie wszystko za nic, za nic pieniądze, za nic poważanie, prasa jest wszystkim. Mając prasę, będziemy mieli wszystko” (św. Maksymilian Kolbe, dz.cyt., s. 21). Podobnie na międzynarodowym zjeździe rabinów w Krakowie w roku 1848 rabin angielski Mojżesz Montefiore głosił: “Jak długo gazety świata nie będą w naszych rękach, wszystko na nic się nie przyda. Bądźmy pomni przykazania XI: “Nie będziesz cierpiał nad sobą żadnej obcej prasy, abyś długo panował nad gojami. Zapanujmy nad prasą, a wnet będziemy rządzić i kierować losami całej Europy”" (tamże, s. 21-22). Ojciec Maksymilian w cytowanym wykładzie dostarcza wielu świadectw dowodzących zgubnego wpływu prasy kierowanej przez Żydów w dziedzinie wiary i moralności; pomijam szczegóły. Przytoczę tylko pewne opinie osób godnych wiary. Biskup Ketteler powiedział, że “kto względem prasy jest obojętny, ten nie ma prawa zwać się wiernym synem Kościoła” (tamże, s. 24). Pius IX mówił: “Jest świętym obowiązkiem każdego katolika popierać prasę i rozszerzać ją między ludem. Dobra prasa to najpożyteczniejsze dzieło, które kładzie ogromne zasługi”. Leon XIII głosił: “Zła prasa zgubiła chrześcijańską społeczność, trzeba jej zatem przeciwstawić dobrą prasę. Katolicy nie powinni ustawać w pracy dla swojej dobrej prasy, pamiętając o tym, że dobra prasa to nieustająca misja” (tamże, s. 25). Ojciec Maksymilian bolał nad tym, że “brak nam jeszcze ogólnego porozumienia się w tej pracy i wzajemnej pomocy” (s. 26).

Uważam, że to, co tu powiedziano na temat “dobrej prasy”, odnosi się w równej mierze do dobrych mediów, to jest do Radia Maryja i Telewizji Trwam. Cały Naród (cały Kościół polski) powinien jak jeden mąż wspierać te media i w nich uczestniczyć, poszerzając możliwości ich oddziaływania na społeczeństwo. Ponieważ te media “toruńskie” są prawdziwie niezależne (bo są katolickie), dlatego są “solą w oku” tych kręgów politycznych i ideologicznych, które usiłują zniszczyć chrześcijaństwo, aby stworzyć nowego typu dyktaturę globalną. Tylko te media katolickie są ostoją wolności – nie tylko wolności sumienia, bo ta wolność trwa nawet w kajdanach, ale wolności społecznej, wolności kultury, wolności narodu, jako podmiotu kształtującego swą zbiorową tożsamość w oparciu o skarb wiary i narodowego dziedzictwa. Istotne jest to, że tu panuje wolność dla prawdy i dlatego na gruncie prawdy jest możliwe spotkanie pokoleń i kręgów społecznych dzielących się wzajemnie swoim duchowym bogactwem. Wolność i prawda, które łączą się w szczególną syntezę, umożliwiają budowanie kultury miłości i solidarności międzyludzkiej, co w tak wzruszający sposób daje się obserwować we wszystkich akcjach i spotkaniach Radia Maryja. Ludzie zaczynają kochać Boga i Polskę, a więc te wartości, które przez tyle lat usiłowała nam zohydzić propaganda komunistyczna, a teraz tę samą podłą robotę robią piśmidła postkomunistyczne, liberalne i masońskie. Jest rzeczą niesłychanie smutną, że to, co jest niekwestionowanym i tak głęboko żywotnym dobrem Polski, jest niezauważane, a nawet podawane w wątpliwość przez niektóre osoby wysoko stojące. Jest to ból nad bóle i zgorszenie rozdzierające serce Narodu. Ile jeszcze trzeba modlitwy i ofiary, aby wszyscy zrozumieli, że przez ten prawdziwy dar z Nieba, dar Maryi Niepokalanej, Bóg chce uratować Polskę od ostatecznej zguby, od utonięcia w bajorze indyferentyzmu i ateizmu?

Niebezpieczna dwuznaczność

W przesłaniu pana prezydenta do grupy masońskiej zawiera się jeszcze jeden element budzący niepokój. Jest to coś paradoksalnego, ale tym źródłem niepokoju dla mnie jest przekonanie pana prezydenta, że w tej konkretnej sytuacji wolno powołać się na słowa Papieża Benedykta XVI z grudnia 2006 r. który przypomniał ogólnie znaną prawdę, że “wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz Boga i posiadamy niewyobrażalną godność i wartość”. Powiedział także coś, co wymaga komentarza: “Żydzi i chrześcijanie są powołani do współpracy w uzdrawianiu świata przez promowanie duchowych i moralnych wartości opartych na naszej wierze”. Otóż trzeba sobie zdać sprawę z tego, że Żydzi nie myślą przy pomocy naszych, ogólnoludzkich kategorii, lecz mają swoją własną filozofię, która jest nie do pogodzenia z naszą, chrześcijańską. Na przykład według Majmonidesa, którego poglądy są nadal podtrzymywane przez elitę żydowską, “nie-Żyd” nie jest człowiekiem, poganin jest jak zwierzę [1]. Według tego klucza orzeka się, że chrześcijanie, obciążeni grzechem “idolatrii” (z powodu wiary w bóstwo Chrystusa), nie cieszą się “wspólnym dziedzictwem” z Izraelem [2]. Według czołowych ideologów żydowskich, chrześcijanie mogą być wyjątkowo dopuszczeni do współpracy z Żydami, jeśli to pomaga Żydom osiągnąć ich cele. Według nich, chrześcijanie, którzy akceptują boskość Jezusa, są wykluczeni z ostatecznego zbawienia [3]. Niepokojąco i dwuznacznie brzmi zwłaszcza wyrażenie “uzdrowienie świata”, które w naszym odczytaniu jest całkowicie niewinne, natomiast w kontekście żydowskiej ideologii jest to zwrot wyrażający dalekosiężny i ogólnoświatowy program poddania całego świata wymaganiom prawa żydowskiego, to jest Tory w postaci tak zwanego prawa noachickiego. Taki program formułuje na przykład charyzmatyczny rabin Menachem Schneerson, wzywając do ostatecznego usunięcia z powierzchni ziemi wszystkich innych niż judaizm religii, poprzez ustanowienie powszechnie obowiązującego tzw. prawa noachickiego. Rabin Simcha Mediwinsk w pracy “Ohr Sameach” zwraca uwagę na związek prawa noachickiego z “sądowniczą władzą żydowskich królów posiadających mandat do “naprawiania świata”" – tikkun olam [4]. Także amerykańska synagoga reformistyczna przyjęła formułę “tikkun olam” jako dyrektywę swego działania na najbliższe dekady XXI wieku w swych zasadach uchwalonych w czerwcu 1999 r. w Pittsburgu: “Przynosimy Torę światu, kiedy staramy się wypełniać najwyższe etyczne nakazy w naszych stosunkach z innymi i z całym Bożym stworzeniem. Partnerzy Boga w “tikkun olam”, w naprawianiu świata, jesteśmy wezwani dopomagać w nadejściu wieku mesjańskiego” [5]. Książkę pod tym tytułem wydał Dawid Schatz (1997). Przede wszystkim za terminem tym opowiada się główny nurt ortodoksyjny reprezentowany przez naczelnego rabina Brytyjskiej Wspólnoty Narodów (British Commonwealth) Jonathana Sacksa. Na konwencji “unii ortodoksyjnej” wystąpił on z orędziem podkreślającym “odpowiedzialność judaistycznej ortodoksji za doskonalenie świata Boga” [6]. Ten program “doskonalenia świata” w ujęciu judaizmu jest ściśle polityczny i dąży do poddania wszystkich narodów wymogom Tory, także za pomocą środków przymusu.


Nie bez znaczenia jest wiadomość, że w Jerozolimie ogłoszono uroczystą inaugurację Sanhedrynu po niemal 2000 lat. Termin uroczystości – 13 października. Data znacząca” (według MichNews, 18 września 2007 r.).
Nie będę wchodził w szczegóły. Jednym z elementów taktyki jest sianie zamętu, szczególnie w łonie wspólnot religijnych, powodującego wzrost antysemityzmu, co ma doprowadzić do przyspieszenia ery mesjańskiej. Wtedy Izrael zostanie w pełni odbudowany, co jest interpretowane przez pewnych teologów żydowskich, jako spełnienie “nadziei Izraela” równoznaczne ze zmartwychwstaniem. (Nie pamiętam niestety nazwiska uczonego z Harvardu, który głosił, że prawdziwe zmartwychwstanie nastąpi wtedy, kiedy Izrael zostanie w pełni przywrócony do władzy). Tak czy inaczej te cele związane z “naprawą świata” w ujęciu żydowskim mają charakter doczesny, czysto ziemski i nie ma żadnego powodu, aby chrześcijanie włączali się w działalność dokładnie inspirowaną i sterowaną przez ideologiczne ośrodki żydowskie i masońskie. Natomiast zadaniem chrześcijan jest starać się zrozumieć różnych ludzi i usiłować im przybliżyć Chrystusa, “ponieważ nie dano ludziom żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (por. Dz 4, 12). Jeżeli z różnymi narodami i kulturami można prowadzić dialog na gruncie prawa naturalnego względnie rozumu otwartego na transcendencję (por. wykład Benedykta XVI w Regensburgu), to z Izraelitami można prowadzić dialog tylko na gruncie Słowa Bożego, przybliżając im właściwe rozumienie Starego Testamentu, otwarte na spełnienie się w Chrystusie. Jednak doprowadzenie Żyda do wiary jest zawsze cudem łaski Bożej, o którą należy się modlić. Dlatego należy podtrzymać inicjatywę św. ojca Maksymiliana, który zawsze modlił się za “masonów”, a nie tylko za niezidentyfikowanych “nieprzyjaciół Kościoła”. Także należy wrócić do starych formuł liturgicznych, według których Kościół modli się o “nawrócenie Żydów”, i nie udawać, że nic nie wiemy na ten temat, że także im należy głosić Ewangelię. Nie można Żydów zostawiać im samym, ponieważ wtedy są bezbronni wobec “zasłony spoczywającej na ich sercach” (2 Kor 3, 15)
Króluj nam Chryste !
Ks. kard. Stefan Wyszyński, Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego 26 sierpnia 1956 r.
„...Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym (...) Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach Królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa”.Więcej
Ks. kard. Stefan Wyszyński, Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego 26 sierpnia 1956 r.

„...Przyrzekamy uczynić wszystko, co leży w naszej mocy, aby Polska była rzeczywistym Królestwem Twoim i Twojego Syna, poddanym całkowicie pod Twoje panowanie, w życiu naszym osobistym, rodzinnym, narodowym i społecznym (...) Przyrzekamy Ci umacniać w rodzinach Królowanie Syna Twego Jezusa Chrystusa”.
2 więcej komentarzy od Króluj nam Chryste !
Króluj nam Chryste !
Jan Paweł II, List Apostolski Novo millennio ineunte
„....W swojej tajemnicy Boskiej i ludzkiej Chrystus stanowi fundament i centrum historii, jest jej sensem i ostatecznym celem (...). Jego Wcielenie uwieńczone tajemnicą paschalną i darem Ducha Świętego, jest pulsującym sercem czasu, jest tajemniczą godziną, w której Królestwo Boże przybliżyło się, a nawet więcej – zapuściło korzenie w naszej …Więcej
Jan Paweł II, List Apostolski Novo millennio ineunte

„....W swojej tajemnicy Boskiej i ludzkiej Chrystus stanowi fundament i centrum historii, jest jej sensem i ostatecznym celem (...). Jego Wcielenie uwieńczone tajemnicą paschalną i darem Ducha Świętego, jest pulsującym sercem czasu, jest tajemniczą godziną, w której Królestwo Boże przybliżyło się, a nawet więcej – zapuściło korzenie w naszej historii niczym ziarno zasiane po to, aby stało się wielkim drzewem. (...) Nie wiemy, jakie wydarzenia przyniesie nam nowe tysiąclecie, ale mamy pewność, że nic nie zdoła wyrwać go z ręki Chrystusa, «Króla królów i Pana panów» (...) Pan Bóg oczekuje od nas konkretnej współ-pracy z Jego łaską, a zatem wzywa nas, byś-my w służbie Jego Królestwu wykorzystywali wszystkie zasoby naszej inteligencji i zdolności działania. (...) Należy zwłaszcza coraz lepiej odkrywać znaczenie powołania właściwego świeckim, którzy jako tacy są wezwani, aby «szukać Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej».”
Króluj nam Chryste !
Dariusz Ratajczak
,,Współczesny Kościół rzymsko-katolicki musi zmagać się nie tylko z jawną antykościelną propagandą właściwą środowiskom lewicowym, laickim, pozostającym w orbicie wpływów soc-liberalnego śmietnika ideologicznego, granice którego wyznacza polityczna poprawność. Prawda,to jest trudna walka, ale przejrzysta : przeciwnik dosyć jasno określa własne stanowisko,nawet nie stara się …
Więcej
Dariusz Ratajczak

,,Współczesny Kościół rzymsko-katolicki musi zmagać się nie tylko z jawną antykościelną propagandą właściwą środowiskom lewicowym, laickim, pozostającym w orbicie wpływów soc-liberalnego śmietnika ideologicznego, granice którego wyznacza polityczna poprawność. Prawda,to jest trudna walka, ale przejrzysta : przeciwnik dosyć jasno określa własne stanowisko,nawet nie stara się ukryć niechęci do Wiecznej Instytucji.


Problem o wiele poważniejszy polega na tym,że istnieje także drugi, wewnętrzny front walki. W tym wypadku przeciwnik Kościoła jest jeszcze bardziej niebezpieczny, działa jako ksiądz, znany teolog, prominentny dygnitarz w szatach duchownych...

Czasami tych szacownych dywersantów, ukrytych stronników lewicy, masonerii i herezji tytułuje się mianem katolewicy, inni mówią o kościelnych postmodernistach, czy progresistach. Mniejsza o terminy-ważne jest to, że u progu XXI wieku to mieszane towarzystwo świeckich i duchownych "katolików" opanowało wiele strategicznych przyczółków w Kościele i w jego pobliżu. Polska może nie jest jeszcze wzorcowym przykładem tego "blitzkriegu", ale V Kolumna i u nas staje się coraz bezczelniejsza (bp.Pieronek, ks.Czajkowski, ks.Piotrowski), jawnie heretycka (ksiądz intelektualista Tischner),anty-tradycjonalistyczna, judaizująca ("Tygodnik Powszechny", "Przegląd Powszechny", "Więź").Ludzie ci podważają dogmaty wiary, starają się-jak to się ładnie mówi- unowocześnić Kościół, propagują fałszywy ekumenizm, sprowadzający się np. do przenoszenia na grunt katolicki pojęć protestantyzmu, czy nawet (a może zwłaszcza) judaizmu.
[ ... ]
To prawda, święty Piotr, czy św.Jan byli Żydami, lecz ich "tak" wobec Syna Bożego spotkało się ze sprzeciwem ze strony innych Żydów. Piotr, Paweł, Jan niewątpliwie należą do wybranego "narodu" chrześcijańskiego- podobnie jak inni Żydzi-chrześcijanie, chrześcijanie Polacy, Niemcy, Francuzi.

Natomiast podstawowy trzon Żydów stworzył sobie całkiem nową religię, wywodzącą się wprawdzie ze Starego Testamentu, ale radykalnie zmienioną przez nową, nacyjną i ekskluzywną interpretację -wściekle anty-chrześcijański Talmud.

Tak więc prawowitymi dziedzicami Starego Testamentu są chrześcijanie, natomiast Żydzi są odszczepieńcami, którzy świadomie odrzucili swe pierwotne wybraństwo mówiąc "nie" Chrystusowi. Oczywiście należy się za nich modlić -tak jak to czynił święty Maksymilian Maria Kolbe-by zawrócili ze złej drogi. Należy również cierpliwie przekonywać ich do prawd zawartych w katolicyzmie (bo taka jest istota katolickiego ekumenizmu: uporczywe przekonywanie do wyznawanej wiary).,,
Króluj nam Chryste !
Gietrzwałd - polskie Lourdes
www.pch24.pl/gietrzwald---po…
Dowartościowanie języka i kultury oraz motywacja do upomnienia się o należne prawa – tak odczytywali objawienia w Gietrzwałdzie obywatele Rzeczypospolitej pod wszystkimi zaborami. Stanowią one punkt kulminacyjny w historii polskich Warmiaków, którzy od tego momentu zaczęli w sposób zorganizowany prowadzić działalność narodową.
Do jedynych …Więcej
Gietrzwałd - polskie Lourdes

www.pch24.pl/gietrzwald---po…

Dowartościowanie języka i kultury oraz motywacja do upomnienia się o należne prawa – tak odczytywali objawienia w Gietrzwałdzie obywatele Rzeczypospolitej pod wszystkimi zaborami. Stanowią one punkt kulminacyjny w historii polskich Warmiaków, którzy od tego momentu zaczęli w sposób zorganizowany prowadzić działalność narodową.

Do jedynych na terenie Polski zaaprobowanych przez Kościół maryjnych objawień doszło na południu Warmii znajdującej się wówczas pod zaborem pruskim. Trwały one od 27 czerwca do 16 września 1877 roku, a więc w czasach, gdy kanclerz Cesarstwa Niemieckiego, Otto von Bismarck, prowadził z Kościołem katolickim ostrą walkę.

Bijcie Polaków dopóty, dopóki nie utracą wiary w sens życia nawoływał Żelazny Kanclerz, a prowadzony przezeń Kulturkampf, mający na celu całkowite uzależnienie Kościoła katolickiego od państwa, szybko stał się formą walki z niepodległościowymi dążeniami obywateli dawnej Rzeczypospolitej oraz ich językiem i kulturą.

Germanizacja zbiera żniwo

Dotyczyło to także ziemi warmińskiej, gdzie od wieków żyła obok siebie ludność niemiecko- i polskojęzyczna, gdzie w początkowym okresie zaborów nie dzielono jeszcze tutejszej kultury na przynależną któremuś z narodów, a Polacy cieszyli się większą swobodą niż w pozostałych częściach pozbawionego niepodległości kraju.

Wraz ze wzrostem świadomości narodowej Niemców ich język stał się – także na Warmii – obowiązujący we wszystkich instytucjach publicznych: od urzędów po teatry. W roku 1872 zakazano używania języka polskiego w szkołach, nawet na lekcjach niemieckiego dla uczniów polskich. Rok później, w tak zwanych ustawach majowych, nakazano wręcz księżom katolickim zdawanie egzaminu państwowego ze znajomości kultury niemieckiej, by w ten sposób mogli oni uzyskać od władz świeckich pozwolenie na posługę. Dotyczyło to również każdorazowej pracy duszpasterskiej w kościele innym niż macierzysty. W wyniku tego na samej Warmii trzydzieści sześć kościołów pozbawiono proboszczów, po czym świątynie zamknięto i opieczętowano.

W takich oto warunkach – ograniczania możliwości wyznawania przez katolików własnej wiary, a w przypadku Polaków dodatkowo praktykowania jej we własnym języku i kulturze - we wsi Gietrzwałd ukazała się Najświętsza Maryja Panna. Objawiła się w parafii, w której wszystkie rodziny, za wyjątkiem jednej, były wyznania rzymskokatolickiego, a przeważająca ich część – narodowości polskiej. Maryja przemówiła w języku, w jakim mówiło się w Rzeczypospolitej…

Krajobraz wiary


Jestem Najświętsza Maryja Panna Niepokalanie Poczęta – odpowiedziała Matka Boża na pytanie jednej z widzących 1 lipca 1877 roku. A 25 lipca 1877 roku przestrzegała: Jeżeli ludzie będą mniej wierzyć, przyjdą na was jeszcze większe prześladowania, ale to dla waszego dobra.

Zeznania czterech wizjonerek: Justyny Szafryńskiej (13 lat), Barbary Samulowskiej (12 lat), Katarzyny Wieczorek (23 lata) i Elżbiety Bylitewskiej (lat 45) od początku skrupulatnie badał i dokumentował miejscowy proboszcz – ksiądz Augustyn Weichsel, później zaś – także lekarze oraz przedstawiciele władz kościelnych. Nie znaleziono żadnych dowodów, które mogłyby świadczyć, iż zjawiska owe nie pochodzą od Boga.

Podczas z górą stu sześćdziesięciu objawień w Gietrzwałdzie Maryja mówiła o sprawach wiary i moralności. Zachęcała do przemiany życia – szczególnie do zerwania z pijaństwem i rozwiązłością. Prosiła o częste uczestniczenie we Mszy Świętej (jako najważniejszej formie modlitwy) i codzienne odmawianie Różańca, a także o pokutę za grzechy oraz o motywowane miłością dobre uczynki. Nawoływała do mężnego wyznawania wiary, mimo grożących w okresie Kulturkampfu ucisków. Obiecywała, że jeśli ludzie nie ustaną w gorliwej modlitwie, katolicyzm przestanie być prześladowany, a do osieroconych parafii powrócą kapłani.

Czy Kościół w Polsce będzie oswobodzony? – zapytały widzące 11 sierpnia 1877 roku.

Tak odpowiedziała Maryja.

Odzyskana tożsamość

Objawienia w Gietrzwałdzie wywołały poruszenie nie tylko wśród ludności polskiej, ale i niemieckiej; u Polaków notabenenie tylko ze względów czysto religijnych. Polskie słowa na wargach Matki Boskiej stały się dla naszych rodaków tym, czym sto lat później okaże się wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową czy zryw „Solidarności”, a mianowicie: przyczyną narodowego przebudzenia.

Wyobraźmy sobie ówczesną sytuację – wyjaśnia profesor historii, autor kilku artykułów o Gietrzwałdzie – germanizacja postępuje, już czwarte pokolenie żyje w niewoli, przekonywane o tym, że jego kultura jest gorsza, że jeśli nie wyrzeknie się swoich korzeni, nie ma szans na przyzwoite warunki życia. A tu zaskoczenie: Matka Boża przemawia w języku tych właśnie ludzi! Polacy poczuli się dowartościowani. Tak jak w roku 1979, kiedy emigranci mieszkający na Zachodzie z dumą zaczęli przyznawać, że pochodzą z tego samego kraju co papież i – po latach zacierania swojej tożsamości – wracać do polskiego brzmienia imion i nazwisk.

Znak z nieba

Polacy poczuli się w szczególny sposób zaproszeni do Gietrzwałdu, zwłaszcza ze względu na jeszcze jedno wydarzenie. Otóż 27 czerwca 1877 roku, na kilka godzin przed pierwszym ukazaniem się Maryi,spostrzeżono w różnych okolicach Polski dziwne zjawiska na niebie (…) jasną jakoby drogę świetlaną. Wskazywała ona kierunek z Jasnej Góry – duchowego serca Rzeczypospolitej – do Prus. Owszem, można to zjawisko wytłumaczyć w sposób czysto fizyczny, jednak bez względu na jego pochodzenie – jak napisał na podstawie relacji pielgrzymów ksiądz Franciszek Hipler w wydanym rok po objawieniach opracowaniu – przez to równoczesne pojawienie się onej drogi tego samego dnia, co Matki Boskiej w Gietrzwałdzie, uwaga narodu polskiego od samego początku w niezwykłym stopniu na wypadki gietrzwałdzkie zwróconą została.

Polacy zaczęli więc ściągać do Gietrzwałdu ze wszystkich ziem dawnej Rzeczypospolitej: z Warmii, z poznańskiego, z Galicji, a nawet z ziem zaboru rosyjskiego, mimo że od roku 1878 nie zezwalano im na przekraczanie granicy. W spoczywającej w gietrzwałdzkim archiwum Księdze Pielgrzymów z okresu objawień możemy znaleźć dziesiątki tysięcy nazwisk polskich pątników i polskich nazw miejscowości.
Już w roku 1877 zaczęto drukować obrazy maryjne i wybijać medaliki z polskimi napisami. Podczas wędrówki do Gietrzwałdu śpiewano stare pieśni w ojczystym języku, w tutejszym kościele coraz częściej modlono się po polsku (za co ks. Weichsel bywał często karany przez świeckie władze grzywnami i aresztem), a w różnych częściach przedrozbiorowej Polski zaczęły się coraz liczniej pojawiać utwory napisane specjalnie dla tutejszego sanktuarium. Język polski popularyzował się w sposób naturalny.

Jeszcze w czasie trwania objawień lokalny poeta Andrzej Samulowski połączył w jednej ze swych pieśni ukazanie się Matki Bożej ze sprawą polską. W kontekście narodowym przedstawiał je także na łamach krakowskiego „Czasu” wybitny historyk, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, ks. Walerian Kalinka.

Skoro Przenajświętsza Panienka przemówiła do dzieci warmińskich po polsku, to grzechem jest, jeśli ktokolwiek języka ojczystego jako daru Bożego się wyrzeka! – tym argumentem posługiwali się działacze narodowi z południowej Warmii, a jeden z nich, Władysław Pieniężny podkreślał, że objawienia to znak z nieba, żeby język polski i polska kultura nie zostały wyrugowane.

Zaskoczenie

Władze niemieckie bynajmniej nie bezpodstawnie od samego początku obawiały się społecznych skutków objawień w postaci umocnienia wiary katolickiej, a także połączenia ich ze sprawą narodową i przyłączenia Warmii do ruchu polskiego. Nieprzyjazne katolikom gazety już w pierwszych tygodniach (…)pogardą, szyderstwem, kłamstwem i oszczerstwem stłumić [objawienia] usiłowały – relacjonuje ks. Franciszek Hipler.

Rozwój sytuacji rozwścieczył rząd niemiecki. Przecież Polaków miało już nie być! Starannie przygotowywana niemiecka propaganda od lat zabiegała, by ludzie uwierzyli, że element polski na Warmii został zintegrowany z niemieckim imperium. Prawie się udało. A tu Matka Boża przemawia po polsku, ni stąd ni zowąd na Warmii powstają organizacje budzące polskość, a tysiące Warmiaków podpisują petycję do Landtagu, aby ich dzieci uczono w języku polskim.

Polacy do akcji!

Wszelkimi sposobami ograniczano rozgłos Gietrzwałdu i wszystkiego, co się tu wydarzyło w roku 1877. Wystarczy przejrzeć ówczesną prasę niemiecką czy rosyjską, by zauważyć, jak władze próbowały przeciwdziałać pielgrzymkom, wyśmiewając się zarówno z samych objawień, jak i z polskiej kultury. Z każdym rokiem kampania ta przybierała na sile. Na zlecenie Bismarcka wydano zakaz przepuszczania przez granicę grup pielgrzymich z Królestwa Kongresowego.

Mimo tych ataków Polacy z Warmii, w większości dotychczas bierni, zaczęli podejmować walkę. Gromadzący się wokół Gietrzwałdu działacze narodowi tworzą – nieistniejące dotychczas na tych terenach – struktury organizacyjne. Na przykład, w roku 1878 zakładają w Gietrzwałdzie „Księgarnię Katolicką Roman i Samulowski”,rozprowadzającą książki i gazety, później zaś – siedemdziesiąt czytelni rozsianych po całej południowej Warmii, dzięki którym podtrzymuje się wśród Polaków znajomość języka ojczystego, a przez odpowiedni dobór lektur – kształtuje światopoglądowo.
Od 1 kwietnia 1886 roku zaczyna wychodzić „Gazeta Olsztyńska” (numer okazowy wydrukowano w Gietrzwałdzie), w której nawołuje się Polaków do czynnego udziału w życiu politycznym, m.in. do głosowania na rodzimych kandydatów w wyborach) i wyraża przekonanie o odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Wkrótce na terenie Warmii pojawiają się też inne gazety. Zostaje również nawiązana współpraca z rodakami na pozostałych ziemiach dawnej Rzeczypospolitej.
Działalność patriotyczna zapoczątkowana na Warmii po objawieniach w Gietrzwałdzie trwa nieprzerwanie do roku 1945, kiedy ziemie te zostają włączone do Polski.

Chorzy odzyskują zdrowie

Ukazanie się Matki Bożej w Gietrzwałdzie nie było wydarzeniem drugorzędnym w życiu Kościoła. Wnikliwie zbadane i udokumentowane objawienia zostały 11 września 1977 roku oficjalnie uznane za autentyczne. Albowiem – co najważniejsze z punktu widzenia wiary – od samego początku przynosiły konkretne owoce duchowe.
Co się tyczy wypadków z tych pięciu lat upłynnionych, (…)postęp w obyczajowości i gorliwości w służbie Bożej – dokumentował 2 sierpnia 1883 roku ks. Weichsel – wielka gorliwość w uczęszczaniu na nabożeństwa i na wspólne modlitwy, częste przystępowanie do Sakramentów Świętych, szczególne umiłowanie Różańca świętego, który nie tylko w kościele, ale i po domach gorliwie bywa odmawiany, liczne nawrócenia innowierców. Ponadto zanotowano istotny wzrost powołań zakonnych, jak również liczby członków Bractwa Trzeźwości. Ten postęp w prawdziwej pobożności pokazuje się widocznie nie tylko w parafii gietrzwałdzkiej, ale i w dalszych okolicach, aż poza granice pruskie, co nawet i wrogowie Kościoła świętego przyznawają.
Od momentu ukazania się Maryi gromadzono informacje o coraz to nowych uzdrowieniach. Pod wpływem objawień – jak podkreślał o. Honorat Koźmiński – w roku 1878 w Zakroczymiu (zabór pruski) zostało założone zgromadzenie Sióstr Służek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej z Mariówki, których charyzmatem było propagowanie abstynencji. W ciągu dwudziestu lat zgromadzenie rozprzestrzeniło się również w Prusach Zachodnich oraz na terenie Cesarstwa Rosyjskiego.

A dzisiaj?

Dziś w Gietrzwałdzie – w przeciwieństwie do innych popularnych miejsc objawień maryjnych – jest zazwyczaj spokojnie. Niemal w każdym miejscu związanym z tamtejszymi objawieniami można w ciszy oddać się refleksji na temat znaczenia dla współczesnych Polaków wydarzeń sprzed stu dwudziestu lat, zarówno w kwestii teologicznej, jak i narodowej.

Dzisiaj wprawdzie nikt nie zakazuje nam mówić po polsku, za to doświadczamy innego zagrożenia – tak zwanej ekonomizacji języka, jak również zastępowania go „kulturą” obrazkową. Ubogi zasób słów, nieumiejętność precyzyjnego wyrażania myśli i postępująca wulgaryzacja sprawiają, że ludziom mówiącym tym samym językiem coraz trudniej się ze sobą porozumieć: we własnych rodzinach, społeczeństwie i państwie.

Nierzadko współcześni Polacy nie potrafią określić celu swego życia, dostrzec, co jest sprawiedliwe, a co nie. Wskutek tego coraz łatwiej gubią się w gąszczu różnorakich koncepcji na życie – koncepcji odbierających wolność wewnętrzną nie mniej skutecznie jak niegdyś – w czasach objawień gietrzwałdzkich – zaborcy odbierali naszym przodkom wolność polityczną.

Polskie Lourdes

Matka Boża, ukazując się w roku 1858 w Lourdes świętej Bernadetcie Soubirous, powiedziała: Ja jestem Niepokalane Poczęcie i wezwała do modlitwy oraz pokuty. Niespełna dwie dekady później Najświętsza Panna zwróciła się z tym samym przesłaniem do dwóch polskich dziewczynek w Gietrzwałdzie. Wieś ta, nazywana „polskim Lourdes” jest do dzisiaj jedynym w naszym kraju zatwierdzonym przez Kościół miejscem maryjnych objawień.

27 czerwca 1877 roku wieczorem trzynastoletnia Justyna Szafryńska, przygotowująca się do Pierwszej Komunii Świętej, ujrzała po raz pierwszy Bożą Rodzicielkę na klonie stojącym obok tamtejszego kościoła. Dziewczynka akurat zdała egzamin z katechizmu i była w drodze do domu, kiedy dostrzegła jaśniejącą postać. Zbliżywszy się, zobaczyła siedzącą na tronie piękną Panią, której składał pokłon zstępujący z nieba anioł.

Nazajutrz Matka Boża ukazała się także dwunastoletniej Barbarze Samulowskiej, a później, wielokrotnie w tym samym miejscu obu dziewczynkom – po raz ostatni 16 września.

Najświętsza Panna powiedziała dzieciom to samo, co św. Bernadetcie w Lourdes: Jam jest Maryja, Niepokalane Poczęcie. Wzywała też do pokuty, a Jej pierwsze słowa brzmiały: Chcę, abyście codziennie odmawiały różaniec. Polecenie to powtórzyła z naciskiem na zakończenie objawień, podkreślając, że najważniejsze jest uczestnictwo we Mszy Świętej.

Dorota Niedźwiecka
Tekst ukazał się w nr. 20 dwumiesięcznika "Polonia Christiana"
Króluj nam Chryste !
ŚWIĘTY ATANAZY NIE BYŁ POSŁUSZNY ZA CENĘ ZDRADY PRAWDY !
W czasach szalejącej w Kościele w IV wieku herezji ariańskiej, negującej bóstwo Jezusa Chrystusa, wytrwał przy Prawdzie i wielu do wytrwania w Prawdzie umocnił i przysposobił.
Dobry pasterz, siejący owcom zdrowe ziarno Prawdy.

Politycznie niepoprawny. Niekoniunkturalny. Niekarierowiczowski. Niezdradliwy. Nie budował kariery kościelnej na …Więcej
ŚWIĘTY ATANAZY NIE BYŁ POSŁUSZNY ZA CENĘ ZDRADY PRAWDY !

W czasach szalejącej w Kościele w IV wieku herezji ariańskiej, negującej bóstwo Jezusa Chrystusa, wytrwał przy Prawdzie i wielu do wytrwania w Prawdzie umocnił i przysposobił.

Dobry pasterz, siejący owcom zdrowe ziarno Prawdy.


Politycznie niepoprawny. Niekoniunkturalny. Niekarierowiczowski. Niezdradliwy. Nie budował kariery kościelnej na zdradzie Prawdy, na tolerancji i na kulcie świętego spokoju.

Jego życie obala fałszywe dogmaty:

Większość ma rację.

Większość tak naucza, więc ma rację – należy tak nauczać, jak większość.

Większość tak robi, więc ma rację – należy tak robić, jak większość.

Należy się dostosować. Należy się nie wychylać.

Należy być posłusznym władzy świeckiej bez względu na to, czy jej polecenia i rozkazy zmuszają do zdrady Prawdy.

Należy być posłusznym władzy kościelnej bez względu na to, czy jej polecenia i rozkazy zmuszają do zdrady Prawdy.

Św. Atanazy nie dostosował się do kryterium większościowego.

Św. Atanazy nie był posłuszny za cenę zdrady Prawdy.

Św. Atanazy nie dostosował się.

Św. Atanazy szlachetnie się wychylił przez swoją wierność Prawdzie.

Św. Bazyli nazwał go jedynym obrońcą Kościoła w czasach, kiedy szalał arianizm.


Książka cenna, przystępna – ważna: Frances Alice Forbes,Św. Atanazy. Strażnik wiary, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Sandomierz 2006, s. 172.
10 więcej komentarzy od Króluj nam Chryste !
Króluj nam Chryste !
PROTOKOŁY MĘDRCÓW SYJONU:
www.aferyprawa.eu/content/medrcy_syjonu2.htmlWięcej
Króluj nam Chryste !
TAJNY REFERAT JAKUBA BERMANA
,,Żydzi mają okazję do ujęcia w swoje ręce całości życia państwowego w Polsce i rozszerzenia nad nim swojej kontroli.
Nie pchać się na stanowiska reprezentacyjne. W ministerstwach i urzędach tworzyć tzw. drugi garnitur.
Przyjmować polskie nazwiska. Zatajać swoje żydowskie pochodzenie. Wytwarzać i szerzyć wśród społeczeństwa polskiego opinie i utwierdzać go w przekonaniu …Więcej
TAJNY REFERAT JAKUBA BERMANA

,,Żydzi mają okazję do ujęcia w swoje ręce całości życia państwowego w Polsce i rozszerzenia nad nim swojej kontroli.

Nie pchać się na stanowiska reprezentacyjne. W ministerstwach i urzędach tworzyć tzw. drugi garnitur.

Przyjmować polskie nazwiska. Zatajać swoje żydowskie pochodzenie. Wytwarzać i szerzyć wśród społeczeństwa polskiego opinie i utwierdzać go w przekonaniu. że rządzą wysunięci na czoło Polacy, a Żydzi nie odgrywają w państwie żadnej roli.

Celem urabiania opinii i światopoglądu narodu polskiego w pożądanym dla nas kierunku, w rękach naszych musi się znaleźć w pierwszym rzędzie propaganda z jej najważniejszymi działami i prasą, filmem, radiem.
W wojsku obsadzać stanowiska polityczne, społeczne, gospodarcze, wywiad. Mocno utwierdzać się w gospodarce narodowej.

W ministerstwach na plan pierwszy przy obsadzaniu ich Żydami, wysuwać należy: Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Skarbu, Przemysłu, Handlu Zagranicznego, Sprawiedliwości. Z instytucji centralnych - centrale handlowe, spółdzielczość.
W ramach inicjatywy prywatnej, utrzymać w okresie przejściowym silną pozycję w dziedzinie handlu.

W partii zastosować podobną metodę - siedzieć za plecami Polaków, lecz wszystkim kierować.
Osiedlanie się Żydów powinno być przeprowadzone z pewnym planem i korzyścią dla społeczeństwa żydowskiego. Moim zdaniem, należy osiadać w większych skupiskach, jak: Warszawa, Kraków;
w centrum życia gospodarczego i handlowego: Katowice, Wrocław, Szczecin, Gdańsk, Gdynia, Łódź, Bielsko. Należy również tworzyć typowe ośrodki żydowskie przemysłowe i rolnicze, głównie na ziemiach odzyskanych, nie poprzestając na Wałbrzychu i Rychbachu - obecnie Dzierżoniów. W tych ośrodkach możemy przystosowywać przyszłe kadry nasze w tych zawodach, z którymi byliśmy słabo obeznani.


Uznać antysemityzm za zdradę główną i tępić go na każdym kroku.

Jeżeli stwierdzi się, że jakiś Polak jest antysemitą" natychmiast go zlikwidować,,
Króluj nam Chryste !
Proces infiltracji masońskiej Kościoła na przestrzeni minionych lat stale się pogłębia, zarówno w sferze obyczajów, jak też intelektualnej i duchowej.
Wystarczy porównać dzisiejsze postępowanie katolików, ich przyzwolenie na każde zło moralne, na ordynarne słownictwo, na brak szacunku dla sakramentów świętych, dla krzyża i innych treści religij-nych, z tym, które charakteryzowało ich postępowanie …Więcej
Proces infiltracji masońskiej Kościoła na przestrzeni minionych lat stale się pogłębia, zarówno w sferze obyczajów, jak też intelektualnej i duchowej.

Wystarczy porównać dzisiejsze postępowanie katolików, ich przyzwolenie na każde zło moralne, na ordynarne słownictwo, na brak szacunku dla sakramentów świętych, dla krzyża i innych treści religij-nych, z tym, które charakteryzowało ich postępowanie jeszcze w latach 70. i 80., a zobaczymy ogromną różnicę.Ostateczne zwycięstwo żydo-masonerii nad naszą wiarą i nad nami, niesione dziś nie na bagnetach, ale „obiektywem i piórem", zdaje się być bliskie.

Tej sytuacji tragizmu dodaje fakt, że wielu pasterzy Kościoła zamiast bronić owiec, razem z przywódcami z żydomasonerii gnają je na pastwiska Asmodeusza.


Zdrada Jezusa Króla i Jego Kościoła szerzy się pośród najwyższej hierarchii.

Ks. Gabriel Amorth, egzorcysta Watykanu i diecezji rzymskiej, przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów, w kwietniu 2010 r. podał do publicznej wiadomości, że w Stolicy Świętej działa sekta satanistów, do której należą księża, biskupi oraz kardynałowie. We wrześniu tego samego roku dodał, że Watykan od dawna jest infiltrowany przez satanizm, czego przejawem są kardynałowie, którzy nie wierzą w Jezusa i biskupi, którzy są powiązani z Demonem.
Króluj nam Chryste !
"Nie chcemy aby Ten królował nad nami"
Narzekamy na problemy ekonomiczne, na degenerację "ukochanego systemu demokratycznego", widoczną, gdy podczas każdych kolejnych wyborów przedstawia nam się kandydatów coraz bardziej niemoralnych i perwersyjnych, lamentujemy z powodu praw, jakie chcą oni wprowadzać, legalizujących już nie tylko zabijanie dzieci w łonach matek, ale i jawne dzieciobójstwo, "…Więcej
"Nie chcemy aby Ten królował nad nami"

Narzekamy na problemy ekonomiczne, na degenerację "ukochanego systemu demokratycznego", widoczną, gdy podczas każdych kolejnych wyborów przedstawia nam się kandydatów coraz bardziej niemoralnych i perwersyjnych, lamentujemy z powodu praw, jakie chcą oni wprowadzać, legalizujących już nie tylko zabijanie dzieci w łonach matek, ale i jawne dzieciobójstwo, "małżeństwa" homoseksualne etc.

Ile jeszcze czasu musi minąć, jak nisko musimy się stoczyć, zanim ludzie zaczną uświadamiać sobie, że prawdziwy problem, problem fundamentalny polega na tym, że - jak mówi Pius XI - narody "wyrzekają się i nie chcą uznać panowania naszego Zbawiciela"
?
Króluj nam Chryste !
Ekskomunika na wolnomularzy (masonów) Klemens XII Papież
,,Zastanawiając się nad ogromem zła, jakie zazwyczaj wynika z tego rodzaju stowarzyszeń lub tajnych związków nie tylko dla spokoju państw, ale tez dla zbawienia dusz, i że z tego powodu niemożna ich żadną miara pogodzić z prawem cywilnym i kanonicznym, skoro z wyroków Boskich obowiązkiem Naszym jest czuwać dniem i nocą- na wzór wiernego …Więcej
Ekskomunika na wolnomularzy (masonów) Klemens XII Papież

,,Zastanawiając się nad ogromem zła, jakie zazwyczaj wynika z tego rodzaju stowarzyszeń lub tajnych związków nie tylko dla spokoju państw, ale tez dla zbawienia dusz, i że z tego powodu niemożna ich żadną miara pogodzić z prawem cywilnym i kanonicznym, skoro z wyroków Boskich obowiązkiem Naszym jest czuwać dniem i nocą- na wzór wiernego sługi i roztropnego gospodarza rodziny Pańskiej- aby ludzie tego pokroju nie wdzierali się jako złodzieje do domów i nie pustoszyli jak lisy winnicy, czy raczej nie wypaczali serc prostaczków i nie godzili w nich potajemnie zatrutymi strzałami, aby zamknąć bardzo szeroka drogę, jaka przez to mogłaby się otworzyć dla nieprawości popełnianych bezkarnie i z innych znanych nam słusznych i rozsądnych powodów, idąc za radą wielu naszych Czcigodnych Braci kardynałów świętego Kościoła rzymskokatolickiego i z Naszej własnej inicjatywy, zdobywszy uprzednio rozeznanie w tej sprawie, po dojrzałym namyśle i mocą Naszej pełnej władzy apostolskiej, postanowiliśmy i zawyrokowaliśmy potępić i objąć zakazem wymienione stowarzyszenia, zgromadzenia, zebrania kół i tajnych związków zwanych masonerią lub znanych pod inna nazwą, potępiamy je i zakazujemy ich Naszym niniejszym zarządzeniem obowiązującym na zawsze.

Dlatego zabraniamy formalnie i na mocy świętego posłuszeństwa wszystkim i każdemu z osobna, wiernym Jezusa Chrystusa wszelkiego stanu, rangi, kondycji, godności i stanowiska, świeckim i duchownym, diecezjalnym czy zakonnym(…), by się nie odważyli i nie pozwolili sobie pod jakimkolwiek pozorem, wstępować do wymienionych stowarzyszeń wolnomularzy lub inaczej nazwanych, rozpowszechniać je, przyjmować u siebie lub udzielać im schronienia gdzie indziej, ukrywać ich, zapisywać się do nich, być przez nie przyjętymi, wspomagać lub dawać im środki i możność do gromadzenia się, dostarczać czegokolwiek, udzielać im rady, pomocy lub poparcia otwarcie lub potajemnie, bezpośrednio lub pośrednio, osobiście lub przez innych w jakikolwiek sposób, jak również zachęcać innych, namawiać , nakłaniać, by się zapisywali do tego typu stowarzyszeń, by stawali się ich członkami, pomagać im w tym, wspierać ich lub utrzymywać w jakikolwiek sposób lub im doradzać. I nakazujemy im stanowczo powstrzymywać się całkowicie od wszelkiego udziału w tych stowarzyszeniach pod karą ekskomuniki.
Króluj nam Chryste !
Święci rozgarnięci: posłuszeństwo Panu Bogu.
„Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?” (Dz 4, 19).
„Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).
Świętość. Świętość wyraża się między innymi w posłuszeństwie Panu Bogu, które w niektórych sytuacjach domaga się nieposłuszeństwa ludziom.
Inaczej: chodzi o posłuszeństwo Panu Bogu ponad posłuszeństwo …Więcej
Święci rozgarnięci: posłuszeństwo Panu Bogu.

„Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?” (Dz 4, 19).

„Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).

Świętość. Świętość wyraża się między innymi w posłuszeństwie Panu Bogu, które w niektórych sytuacjach domaga się nieposłuszeństwa ludziom.

Inaczej: chodzi o posłuszeństwo Panu Bogu ponad posłuszeństwo ludziom.

Jest taki pogląd na temat posłuszeństwa: bez względu na okoliczności pozwolić się walić pałką posłuszeństwa po głowie, cicho siedzieć, nic nie mówić, robić co każą, podporządkować się.

A jak to było w życiu Świętych?

Św. Małgorzata Węgierska przedkładała posłuszeństwo woli Bożej ponad nakazy ludzkie. Kiedy namawiano ją do małżeństwa, w odważnych słowach sprzeciwiła się woli rodziców.


„Na te słowa król odpowiedział, że jest jej ojcem, a przykazanie Boże nakazuje, aby córka słuchała rodziców. Ona im odpowiedziała: «Ilekroć nakazujecie mi to, co się Bogu podoba, będę wam posłuszna jako swoim rodzicom i panom. Ale jeśli mi nakażecie coś, co się sprzeciwia nakazowi Boga, nie uznam w was ani rodziców, ani panów, ani że teraz nimi jesteście, ani żeście nimi byli»” (Legendy dominikańskie).

Nie posłuchała rodziców. Posłuchała Pana Boga.

Młody św. Stanisław Kostka wbrew woli spowiednika i wbrew woli rodziców udał się z Wiednia do Augsburga i do Dylingi, aby wstąpić do jezuitów. Nie posłuchał rodziców i nie posłuchał spowiednika. Posłuchał Pana Boga.

Św. Jan od Krzyża, uwięziony przez władze zakonne, sprytnie uciekł z więzienia.

Bł. Bronisław Markiewicz oskarżany był o nieposłuszeństwo i rozłam. Słuchał Pana Boga, założył nowe zgromadzenia zakonne, został ogłoszony błogosławionym.

Św. Mary MacKillop, pierwsza australijska święta, założycielka Sióstr Świętego Józefa od Najświętszego Serca, wycierpiała gorycz ekskomuniki poprzedzonej kampanią oszczerstw.

Nie zgodziła się na nakazaną zmianę konstytucji zakonnych. Została zganiona przez biskupa za „duchową pychę” i za „zło”, które wprowadziła do klasztoru. Biskup zagroził, że każdy kto będzie się z nią zadawał również zostanie ekskomunikowany. „Wyklęta” Mary dwukrotnie spotkała się Piusem IX podczas swojego pobytu w Rzymie.

Byli i Święci, którzy umarli w niesławie, uważani za błądzących, osądzeni niesprawiedliwie, rehabilitowano ich pośmiertnie. Chodzi nie tylko o św. Joannę d’Arc.

Święci stawiali posłuszeństwo Panu Bogu na pierwszym miejscu. W niektórych sytuacjach posłuszeństwo Panu Bogu domaga się nieposłuszeństwa ludziom.

Święci rozgarnięci: posłuszeństwo Panu Bogu. Element świętości i dzisiaj bardzo aktualny. Nieodzowny.

Możliwy do realizacji. Nasza święta powinność!
„Mirabilis Deus in sanctis suis”.

Przedziwny jest Bóg w swoich Świętych.

źródło: LINK
Króluj nam Chryste !
O nieodzownym klękaniu przed Chrystusem
Już za dwa dni Kościół będzie się radował z narodzenia Pana Jezusa. Fakt narodzin Syna Bożego jako bezbronnego Dziecięcia rozbraja nas.
Delikatność i czułość Boga wobec człowieka wyraziła się w tej Tajemnicy w sposób najwyższy, najpiękniejszy. Czy można wobec tej Tajemnicy przejść obojętnie? Czy można wobec tej Tajemnicy nie uklęknąć – z delikatnością i …Więcej
O nieodzownym klękaniu przed Chrystusem

Już za dwa dni Kościół będzie się radował z narodzenia Pana Jezusa. Fakt narodzin Syna Bożego jako bezbronnego Dziecięcia rozbraja nas.

Delikatność i czułość Boga wobec człowieka wyraziła się w tej Tajemnicy w sposób najwyższy, najpiękniejszy. Czy można wobec tej Tajemnicy przejść obojętnie? Czy można wobec tej Tajemnicy nie uklęknąć – z delikatnością i czułością? Przecież „to Dziecię to nasz Bóg!”.

Człowiek, który wobec Boga zachowuje postawę szacunku, czci i adoracji – klęka. To naturalne, oczywiste, nieodzowne.

„Adoracja jest jednym z tych zasadniczych aktów, które dotyczą całego człowieka. Stąd w obecności Boga żywego nie wolno porzucić gestu ugięcia kolan” (Kard. J. Ratzinger, Duch liturgii).

Mądre zwierzęta upadały przed Nowonarodzonym. Za kilka dni będziemy śpiewać: „bydlęta klękają”. I co? Bydlęta klękały. A człowiek?

Czy dzisiaj niejeden katolik nie stał się dwudziestopierwszowiecznym prostakiem?

Nadmuchanym godnościowymi dyskursami pyszałkiem? Kto i po co dąży do wyprostowania nam nóg przed Panem Bogiem?

Wezmę do ręki starą kantyczkę, starą książeczkę do nabożeństwa i będę czytał… mądre, stare, katolickie, polskie kolędy. Nauczą mnie mądrości, czci i zginania kolan przed Panem Bogiem.

„Padnijmy na kolana, to Dziecię to nasz Bóg!”.

„Padli przed Nim na kolana i uczcili swego Pana”.

„Nad Nim anieli w locie stanęli i pochyleni klęczą”.

„I oto, mnodzy ludzie ubodzy
radzi oglądać Pana
pełni natchnienia, pewni zbawienia
upadli na kolana”.

„A odchodząc poklękali, czołem Mu bili”.

„Tam witali w żłobie Pana
poklękali na kolana
i oddali dary, co z sobą wzięli”.

„Na kolana wół i osioł przed Nim klękają”.

„I my czekamy na Ciebie, Pana,
a skoro przyjdziesz na głos kapłana,
padniemy na twarz przed Tobą,
wierząc, żeś jest pod osłoną chleba i wina”.

Nasz Papież Benedykt XVI pisał przed laty, jeszcze jako kardynał: „upadnięcie na kolana w wierze jest prawidłowym i płynącym z wnętrza, koniecznym gestem. Kto uczy się wierzyć, ten uczy się także klękać, a wiara lub liturgia, które zarzuciłyby modlitewne klęczenie, byłyby wewnętrznie skażone. Tam, gdzie owa postawa zanikła, tam ponownie trzeba nauczyć się klękać, abyśmy modląc się, pozostawali we wspólnocie Apostołów i męczenników, we wspólnocie całego kosmosu, w jedności z samym Jezusem Chrystusem” (Kard. J. Ratzinger, Duch liturgii).

W Boże Narodzenie wierzący katolik przyjmie Pana Jezusa utajonego w białej milczącej Hostii – klęcząc.

W czasie każdej Mszy Świętej wierzący katolik przyjmie Pana Jezusa utajonego w białej milczącej Hostii – klęcząc.

„Ja, proch mizerny, przed Twą możnością
z wojskiem Aniołów klękam z radością”.


Klękam z radością.

Źródło: LINK
Króluj nam Chryste !
Katolicki opór
Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary –depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji …Więcej
Katolicki opór

Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary –depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.

Nasz Papież Benedykt XVI w Liście do biskupów z okazji publikacji motu proprio „Summorum Pontificum” napisał:„To, co przez poprzednie pokolenia było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo potraktowane jako szkodliwe”.

Święci, niejednokrotnie wbrew dominującym opiniom i dominującej praktyce, trwali przy Prawdzie i podejmowali działania mające na celu obronę priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, Kościoła, Tradycji, nienaruszalnego depozytu wiary –depositum fidei. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o dramatyczną sytuację Kościoła w IV wieku, w czasach szalejącego arianizmu, kiedy to tylko nieliczni hierarchowie wytrwali przy Prawdzie, za co spotykała ich dyskryminacja i marginalizacja, deponowanie z urzędów.

Św. Atanazy, św. Cyryl Aleksandryjski, św. Cyryl Jerozolimski, św. Jan Chryzostom, św. Jan Damasceński – to tylko niektórzy ze Świętych, którzy odznaczyli się w obronie katolickiej wiary wobec trudności wielu. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.

Ci Święci stawiali katolicki opór tendencjom zdradzieckim i destrukcyjnym w Kościele.

Chodzi o zdradę Tradycji, zdradę nienaruszalnego depositum fidei. Byli nieposłuszni tym tendencjom. Byli nieposłuszni tym, którzy do włączenia się w ten destrukcyjny nurt ich zmuszali. Nie poddali się tendencjom uzurpatorskim, zachowali pokorę przed Panem Bogiem. Niejednokrotnie jedynym punktem odniesienia dla nich pozostał Pan Bóg i papież. Zachowali wierność Prawdzie. Zachowali wolność. Spełniło się w życiu tych Świętych to, o czym mówił kilka dni temu do duchowieństwa diecezji rzymskiej nasz Papież Benedykt XVI:

Kiedy jestem pokorny, jestem też na tyle wolny, że mogę się przeciwstawić dominującej opinii, poglądom innych. To właśnie pokora daje mi tę możliwość, wolność prawdy”.

Nadszedł już czas, aby w końcu wyartykułować to z całą klarownością:

katolicki opór jest możliwy,

katolicki opór jest uprawniony,

katolicki opór jest zaszczytnym obowiązkiem!


Wybitny salezjanin wierny Tradycji, Kard. Alfons Maria Stickler SDB, powiedział w jednym z kazań: „wolno nam w katolickim oporze powoływać się na wolę Ojca Świętego”.

Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary –depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Domagają siękatolickiego oporu. Sprawa najwyższej wagi – także dla dobra współczesnych i przyszłych pokoleń.

Tak czynili Święci. Działania w tym nurcie będą włączeniem się w zaszczytną wspólnotę w nimi. Niebłahą rzeczą jest zasłużyć sobie na miano obrońcy wiary –defensor fidei!

Tu już sobie wnioski wyciągnijmy i przełóżmy na praktykę, bo czas nagli.

* * *

„Tym, którzy będą pobożnie odmawiali Różaniec,
obiecuję szczególną opiekę”


(Obietnice różańcowe, które otrzymał od Niepokalanej Matkibł. Alan de Rupe)

Autor: Novus Hiacynthus
Króluj nam Chryste !
Św. Teresa z Avila, doktor Kościoła, kobieta wybitnej orientacji w sprawach duchowych, pisze z właściwą sobie jasnością:
„Przeklęta taka wierność, która posuwa się aż do sprzeniewierzenia się prawu Bożemu! Jest to przewrotny obyczaj świata” (Księga życia).Więcej
Św. Teresa z Avila, doktor Kościoła, kobieta wybitnej orientacji w sprawach duchowych, pisze z właściwą sobie jasnością:

„Przeklęta taka wierność, która posuwa się aż do sprzeniewierzenia się prawu Bożemu! Jest to przewrotny obyczaj świata” (Księga życia).
Króluj nam Chryste !
O intronizacji Chrystusa na Króla Polski i błędach KEP - Ks. Czesław S. Bartnik
Ataki na ks. Piotra Natanka to tak naprawdę atak na Intronizacje, tak samo był atakowany ks. Tadeusz Kiersztyn, bo on pierwszy zaczął dążyć do przeprowadzenia Intronizacji.
Pamiętajmy również co powiedział znany i ceniony kapłan ks. prof. Czesław Bartnik, cyt. fragm.
”Niektórzy biskupi i niektóre instytucje katolickie …Więcej
O intronizacji Chrystusa na Króla Polski i błędach KEP - Ks. Czesław S. Bartnik

Ataki na ks. Piotra Natanka to tak naprawdę atak na Intronizacje, tak samo był atakowany ks. Tadeusz Kiersztyn, bo on pierwszy zaczął dążyć do przeprowadzenia Intronizacji.

Pamiętajmy również co powiedział znany i ceniony kapłan ks. prof. Czesław Bartnik, cyt. fragm.

”Niektórzy biskupi i niektóre instytucje katolickie korzystają na potęgę z pieniędzy masońskich.

Większość stanowisk i godności kościelnych dla duchownych jest za pieniądze: z góry albo z dołu.


Najwyższe z nich są niemal zarezerwowane tylko dla związanych z Narodem Wybranym.”

...

1. Ks. Abp pisze, że „w roku 1925 Ojciec Święty Pius XI wprowadził do kalendarza liturgicznego Kościoła Powszechnego uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata”.

Otóż jest tu chyba celowe przeinaczenie: Pius XI wprowadził kult oficjalny „Chrystus Króla”, a nie Króla Wszechświata. Dopowiedzenie „Wszechświata” nastąpiło dopiero w r. 1969, kiedy to teologowie liberalizujący chcieli usunąć Chrystusa z konkretnego życia publicznego i religię uczynić sprawą prywatną.

Godzili się zatem na „Króla Wszechświata”, bo to będzie Król Galaktyk, gwiazd, pyłu międzygwiezdnego itd., ale nie będzie miał nic do świata ziemskiego, do Francji, Niemiec, Anglii, Hiszpanii, Italii, Ameryki itd.