Brukselskie kundelki, nawet nie kundle
Robią dokładnie to, co im prowadzący każą, a nawet wyprzedzają życzenia. Taka natura kundelka. A Niemcy myślą, że też uda im się uszczknąć kawałek tortu. A te prowadzone na smyczy kundelki - nazywając siebie politykami- nie martwią się o ogół, wierząc, że ich prowadzący nie zostawią ich w biedzie. I wbrew głoszonym ideologiom, będzie im ciepło, i dostatnio. A prowadzący robią wszystko, by doprowadzić do chaosu - i to się im świetnie udaje. A chaos - głód, bieda, konflikty lokalne, bandytyzm, wszechobecna przemoc, morderstwa za kromkę chleba - ci, którzy przeżyją piekło, na kolanach sami będą prosić, aby to ktoś opanował - nikt nie będzie wspominał o jakiejkolwiek godności, wolności. A dalej to już "nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy" .
To "nic nie będziesz miał i będziesz szczęśliwy" już jest wprowadzane i wielu z tego powodu jest szczęśliwych. Bo np. zadajmy sobie pytanie: co robi samochód - większość odpowie, że jeździ - ale to nie prawda, samochód głównie stoi. I teraz popatrzmy: w miastach, co skrzyżowanie, stoją rowery, hulajnogi. Nie masz roweru, hulajnogi itp, ale jak potrzebujesz, włączasz odpowiednią aplikacje i korzystasz, jak już nie potrzebujesz - pozostawiasz w jakimś /ustalonym lub nie/ miejscu. Super, fajnie i bezstresowo. Chcemy żyć fajnie i bezstresowo. Ale musimy być grzeczni, bo inaczej pan zabierze nam dostęp do aplikacji i nie pojedziemy rowerem. I co? większość będzie grzeczna. A co z tą mniejszością krnąbrną? Pewnie dla nich są obozy FEMA i o innych nazwach w wielu krajach. A z nich albo wyjdą grzeczni, albo..... Smutna wizja.