Do Paulus Polus
Drogi (droga) Paulus Polus. Niemal wszyscy „glorianie” wiedzą, że dusza jest ważniejsza od ciała, raczej nikt tego nie kwestionuje.
Rozumiem, że jeszcze czujesz urazę, za to, że ośmieliłem się wypowiedzieć prawdę o wpływie szczepionki na nasze życie duchowe.
W dyskusji dobrze jednak byłoby dobierać źródła w taki sposób, żeby potwierdzały założoną tezę. W przeciwnym razie …Więcej
Do Paulus Polus
Drogi (droga) Paulus Polus. Niemal wszyscy „glorianie” wiedzą, że dusza jest ważniejsza od ciała, raczej nikt tego nie kwestionuje.
Rozumiem, że jeszcze czujesz urazę, za to, że ośmieliłem się wypowiedzieć prawdę o wpływie szczepionki na nasze życie duchowe.
W dyskusji dobrze jednak byłoby dobierać źródła w taki sposób, żeby potwierdzały założoną tezę. W przeciwnym razie człowiek strzela sobie w kolano.
W którym miejscu - cytowany katechizm uzasadnia Twoje twierdzenia:
Wbrew różnym materialistycznym bajaniom, nie potrzebuje do tego wszystkiego mózgu, który jak reszta ciała ulega śmierci i rozkładowi.
Zachęcam zatem glorian do większej dbałości o duszę, a nie zbytniego zamartwiania się kondycją ciała.
To, że nie musimy zbytnio zamartwiać się o ciało, jest odkryciem Ameryki, ale powtórzeniem znanych nam słów Pana Jezusa, np. w Mt 6:
Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać? Bo o to wszystko poganie zabiegają.
Czy w innym miejscu, gdy mówi:
Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Mt 16
Jednak z tego nie wynika, że o ciało wcale nie musimy się troszczyć. Kluczem jest słowo ZBYTNIO (które i Ty użyłeś, czyż to nie oznacza że jednak troszczyć się ciało jednak trzeba?)
Nie troszczmy się zbytnio o ciało, ponieważ:
Starajcie się naprzód o królestwo [Boga] i o Jego Sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.
Dlatego wszystko to, jest związane z ciałem (np. pokusy cielesne), a ma wpływ na duszę, na życie duchowe – musi być przedmiotem naszej troski. Tym bardziej, że nasze ciało jest mieszkaniem samego Boga! (1 Kor 3)
Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?
I każde nasze działanie, którego celem będzie niszczenie ciała (mieszkania Boga) spotka się z surowymi konsekwncjami:
Jeżeli ktoś zniszczy świątynię Boga, tego zniszczy Bóg. Świątynia Boga jest świętą, a wy nią jesteście.
Troska o ciało, w granicach rozsądku (nie zbytnio), nie jest materialistycznym bajaniem (jak to Pan, Pani określiła), a roztropnością, przestrzeganiem czwartego przykazania, wypełnianiem uczynków miłosiernych względem ciała, czy ostatecznie – wyrazem miłości bliźniego. W obecnej egzystencji nie jesteśmy w stanie troszczyć się duszę, pomijając ciało (nie jesteśmy aniołami, które nie mają ciała, ale ludźmi!).
A nawet bardziej – ciało często góruje nad duszą, swoimi „możliwościami”.
Potwierdzeniem tej „mojej” tezy są zacytowane przez Ciebie słowa z Katechizmu, mówiące o kondycji człowieka ALE!!! przed grzechem pierworodnym:
uczynił ich bóg prawymi, poddając zmysły ich pod panowanie rozumu; nieśmiertelnymi – nawet co do ciała; wolnymi od wszelkiej boleści i nędzy […]
Ale to już jest historia, tak było przed grzechem pierworodnym!
Obecnie nie jesteśmy prawymi (przychodzi nam to z trudem)!
Rozum nie panuje nad zmysłami (jest odwrotnie, o czym pisze św. Paweł).
Nie jesteśmy nieśmiertelnymi, co chyba jest oczywiste!!!, ani
Nie jesteśmy wolni od wszelkiej boleści i nędzy, co chyba też nie jest tajemnicą.
Dlatego w naszej obecnej egzystencji musimy uwzględniać kondycję ciała i wszystkiego co z ciałem jest związane, również stan psychiczny i ewentualne „szczepionki”, które są w stanie wyłączyć naszą refleksję, skutkiem czego zatracimy wszelką wrażliwość duchową, głód duchowy, i już nie będziemy w stanie odróżniać dobra od zła.
Troska o własne i innych ciało jest naszym obowiązkiem, a nie fanaberią.
Za nie nakarmienie głodnych, nie odzianie nagich, nie odwiedzenie chorych (na ciele), uwięzionych (fizycznie) – grozi kara potępienia wiecznego!
Obecnie musimy się o ciało troszczyć bardziej niż Adam i Ewa, ponieważ w historii zbawienia miał miejsce jeden – tragiczny w skutkach - „epizod”, który całkowicie zmienił „zasady gry”. Tym „epizodem” był wspomniany już grzech pierworodny, który bardzo mocno naznaczył naszą obecną kondycję.
Teraz, to co cielesne dużo więcej „waży” niż kiedyś, a to, co „duchowe” jest dużo trudniej dostrzegalne i osiągalne niż przed grzechem pierworodnym.
Pozostaję z poważaniem i z pamięcią w modlitwie.
Sławomir Sokołowski