Edward7
1,7 tys.

Podczas wizyty Zełenskiego w Polsce, milczenie Ukrainy w sprawie rzezi wołyńskiej podkreśla jednostronny sojusz

Wołyń II - Jak Ukraina torturowała i mordowała Donbas...

GRZEGORZ ADAMCZYK
11 lipca przypada 81. rocznica Krwawej Niedzieli, najtragiczniejszego epizodu dokonanego przez Ukraińców ludobójstwa Polaków na Wołyniu , który przed II wojną światową był terytorium Polski w regionie „pograniczym”, a obecnie jest częścią Ukrainy. Tego dnia w 99 wsiach wymordowano dziesiątki tysięcy ludzi i do dziś nie jest znana dokładna liczba ofiar. Ofiary te nie zostały jeszcze ekshumowane i nie zapewniono im godnego pochówku, co jest stale blokowane przez władze ukraińskie, w tym obecną administrację. W zeszłym roku, w 80. rocznicę tej straszliwej zbrodni, do Polski nie dotarło ani jedno słowo od ukraińskiego prezydenta, a tym bardziej żadna merytoryczna dyskusja. Sprawa ekshumacji ofiar i zapewnienia im godnego pochówku pozostaje w impasie. Niestety, niezłomnego opiekuna tej sprawy, ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, nie ma już wśród nas.

W tym roku, zaledwie trzy dni przed rocznicą, nasz kraj odwiedził Wołodymyr Zełenski. Jego wizyty, zazwyczaj skupiające się na tym, co Polska może jeszcze zaoferować Ukrainie, nie odbiegały od oczekiwań. Fakt, że ukraiński przywódca nie wspomniał o zbliżającej się rocznicy, nie jest zaskakujący i odzwierciedla „kijowski standard”. Jednak skandaliczne jest to, że to zaniedbanie powtarzał każdy polski polityk, którego spotkał. Zarówno lewicowo-liberalny polski premier Donald Tusk, jak i konserwatywny prezydent Andrzej Duda wydają się woleć, aby o sprawie Wołynia zapomnieć, pragnąc odsunąć od siebie niewygodne problemy pamięci i niepochowanych zmarłych.

Jednocześnie Polska podpisała z Ukrainą umowę o zobowiązaniach obronnych, która w rzeczywistości obejmuje znacznie więcej. Format tego dokumentu jest kluczowy: formalnie nie jest to traktat międzynarodowy, dlatego ratyfikacja nie wymaga zgody legislacyjnej. Gdyby był to traktat, taka zgoda byłaby konieczna, gdyż dotyczy sojuszu wojskowego – na co wskazuje treść porozumienia. Wybór formatu porozumienia pozwala także uniknąć debaty parlamentarnej, która prawdopodobnie rodziłaby niewygodne pytania o korzyści, jakie Polska czerpie z porozumienia i czego żąda w zamian. Jest rzeczą oczywistą, że w tym „dwustronnym” porozumieniu Kijów jest praktycznie jedynym beneficjentem.

Całość 24-stronicowego dokumentu jest zdumiewająca: litania polskich zobowiązań wobec Ukrainy , poparta zestawieniem tego, co już zrobiliśmy. Dokument nie porusza ani jednej kwestii, w której interesy Polski i Ukrainy mogłyby być sprzeczne, np. w produkcji rolnej. W Polsce na podstawie tego porozumienia ma powstać legion ukraiński , w który oczywiście mamy się wyposażyć. Nikt nie wyjaśnił, jak to wpłynie na nasze bezpieczeństwo, zwłaszcza że ukraińscy żołnierze będą faktycznie wchodzić do walki z terytorium Polski.

Na samym końcu porozumienia, na s. 14, znajduje się niejasna wzmianka o „wzmocnieniu współpracy w zakresie prowadzenia poszukiwań, ekshumacji i innych działań mających na celu godny pochówek ofiar konfliktów, represji i zbrodni”. Nie jest jasne, o jakie „konflikty, represje i zbrodnie” chodzi. As Zelensky visits Poland, Ukraine's silence about the WWII Volhynia massacre underscores one-sided alliance

Jak Ukraina torturowała i mordowała Donbas...

Kit Klarenberg
(krzyżowanie Rosjan - How To End Ukrainian War in 5 minutes)

Niemal natychmiast po wybuchu wojny zastępczej ukazał się materiał filmowy ISIS przedstawiający tortury i morderstwa Rosjan przetrzymywanych w ukraińskich aresztach. 6 lipca „New York Times” opublikował zdumiewające śledztwo: Na Ukrainie zabójstwa poddających się Rosjan dzielą jednostkę dowodzoną przez Amerykanów. Artykuł szczegółowo dokumentuje, jak Kompania Wybrana, międzynarodowy batalion ochotniczy dla Kijowa, rutynowo dokonuje egzekucji rosyjskich jeńców wojennych. Jest to pierwsze przyznanie głównego nurtu, że praktyka ta – bezczelne naruszenie Konwencji Genewskich i poważna zbrodnia wojenna – jest szeroko rozpowszechniona wśród ukraińskich bojowników, zarówno zagranicznych, jak i krajowych.

Niemal natychmiast po wybuchu wojny zastępczej w sieciach społecznościowych i kanałach Telegramu zaczęły krążyć nagrania wykonane przez ISIS, przedstawiające tortury i morderstwa Rosjan przetrzymywanych na Ukrainie – bezbronnych, rannych, poddających się i/lub związanych. Jednakże poza jednym incydentem w kwietniu 2022 r. , kiedy bojownicy Legionu Gruzińskiego z radością sfilmowali siebie, jak przyglądają się scenie w pobliżu Buczy, gdzie wpadli w zasadzkę i zabili wielu uciekających żołnierzy WDW, zachodni dziennikarze albo zignorowali te nadużycia, albo wprost zaprzeczyli, że Kijów popiera takie działania lub angażuje się w nie. taka aktywność.

Przywódca Legionu Gruzińskiego Mamuka Mamulashvili usprawiedliwił jednak takie zachowanie, otwarcie przechwalając się, że jego żołnierze „czasami wiążą [jeńcom wojennym] ręce i nogi” przed ich zabiciem, a „żaden [Rosjanin] nie zostanie wzięty do niewoli”. Sondaż New York Timesa zdecydowanie sugeruje, że strategia ta nie ogranicza się do Legionu. Wielu bojowników Kompanii Wybranej zeznało, że byli świadkami sadystycznych egzekucji jeńców wojennych, a ich koledzy z dumą przechwalali się, że je przeprowadzali. Amerykański weteran wysłany do jednostki twierdził, że rekruter stanowczo powiedział mu: „Zabijanie jeńców wojennych było w porządku, jeśli nie poddali się zgodnie z najsurowszymi standardami Konwencji Genewskiej”.

Może się zdarzyć, że doniesienia „New York Timesa” mają na celu zdystansowanie zachodnich zwolenników Kijowa od działań sił ukraińskich. Jednak, jak zobaczymy, czołowi sponsorzy wojny zastępczej mieli mocne podstawy, aby dokładnie znać charakter rządu, wojska i służb bezpieczeństwa, które uzbrajali, finansowali i szkolili na długo przed inwazją Rosji w lutym 2022 roku.

„Strategia zamierzona”
Jak jasno wykazało śledztwo Al Mayadeen z 2 lipca, trwająca osiem lat ukraińska „operacja antyterrorystyczna” w Donbasie była brutalnym atakiem na w dużej mierze bezbronnych mieszkańców separatystycznych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Ponura rzeczywistość nadużyć Kijowa w tym czasie była w dużej mierze ukrywana przed zachodnim wzrokiem opinii publicznej. Czasami jednak pojawiały się szkodliwe informacje. W 2014 roku Amnesty International nagłośniła straszliwe zbrodnie popełnione przez faszystowską grupę paramilitarną Aidar Battalion w Donbasie.

W następnym roku organizacja poinformowała o „przytłaczających dowodach” tortur i zabijania bojowników i cywilów wziętych do niewoli przez ukraińskie wojsko i służby bezpieczeństwa. Określiła działalność Prawego Sektora, ultranacjonalistycznej bojówki stojącej na czele zamachu stanu na Majdanie, jako „szczególnie niepokojącą”. Grupa przekształciła opuszczony obóz młodzieżowy w „więzienie ad hoc”, w którym przetrzymywała dziesiątki cywilów jako zakładników, „brutalnie ich torturując i wymuszając od nich i ich rodzin duże kwoty pieniędzy”.

Rewelacje te spotkały się z niewielkim zainteresowaniem głównego nurtu, a następnie zostały natychmiast zignorowane. Ale nadużycia nadal szybko postępowały. Jak wynika z makabrycznego raportu z 2016 roku przekazanego OBWE : „Tortury i nieludzkie traktowanie stosowane przez Siły Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), ukraińskie siły zbrojne, Gwardię Narodową i inne formacje w ramach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy, a także przez nielegalne grupy zbrojne, takie jak Prawy Sektor, nie tylko trwają, ale zyskują na skali i stają się systematyczne… zakres, w jakim stosowane są tortury oraz fakt, że są one stosowane, dowodzi, że tortury są zamierzoną strategią wspomnianych instytucji, zatwierdzoną przez ich kierownictwo”.

Raport zawiera całą gamę głęboko niepokojących i często trudnych do odczytania zeznań z pierwszej ręki na temat tortur stosowanych przez SBU i jej faszystowskich konfederatów paramilitarnych. Wiele ofiar twierdziło, że to niewinni cywile brutalnie porwani z ulicy przez gangi uzbrojonych bandytów, często powiązanych z neonazistowskim Batalionem Azow i Prawym Sektorem, podczas wykonywania swoich codziennych obowiązków. Po zatrzymaniu przez Kijów przyznali, że zwolennicy i bojownicy separatystów niemal bez przerwy byli poddawani ohydnym znęcaniom.

Większość więźniów została „rażona prądem, okrutnie bita różnymi przedmiotami przez wiele dni z rzędu”. Należą do nich „żelazne sztaby, kije baseballowe, kije, kolby karabinów, noże bagnetowe, gumowe pałki”. „Bezwzględna większość” przyznała, że była poddawana pozorowanym plutonom egzekucyjnym i otrzymywała „groźby śmierci i gwałtu wobec swoich rodzin”. Powszechne było podtapianie, uduszenie i uduszenie. Inne metody obejmowały „miażdżenie kości, kłucie i cięcie… piętnowanie rozpalonymi do czerwoności przedmiotami, strzelanie do różnych części ciała z broni ręcznej”. Schwytane kobiety były „często gwałcone”.

Przez cały czas zatrzymani byli przetrzymywani przez dłuższy czas w „ujemnych temperaturach, bez dostępu do żywności i pomocy medycznej”. Według doniesień niektórzy więźniowie zostali zabici w wyniku marszu przez pola minowe i przejechania pojazdami wojskowymi. Innych „zmuszono do zażywania substancji psychotropowych”, co spowodowało u nich „agonię”. Kilku zgłosiło, że byli przykuci kajdankami do „sześciokątnych drążków” – urządzeń do podnoszenia ciężarów – i zawieszeni na sufitach. Jedna z ofiar tej techniki relacjonowała: „Myślałam, że wypadną mi kości. Moje ręce nadal mnie nie słuchają, tu i tutaj.

„Ryzyko zemsty”
Celem tego, oprócz brutalizacji sił rebeliantów i zaszczepienia strachu wśród ludności cywilnej Donbasu, było zabezpieczenie fałszywych zeznań od więźniów. Zwykle byli zmuszeni przyznać się do przynależności do sił obronnych DPR i LPR i popełniania w tym charakterze poważnych przestępstw. Inni podpisali deklaracje, w których podają się za rosyjskie aktywa i/lub potwierdzają fikcję, jakoby rebelianci byli kontrolowani i uzbrojeni przez Moskwę.

To oczywiście wzmocniło twierdzenia Kijowa, że jego „operacja antyterrorystyczna” była słuszną, legalną krucjatą przeciwko rosyjskim najeźdźcom w przebraniu, którzy dopuszczali się perwersyjnych aktów „terroryzmu”. A co więcej, Ukrainie udało się stłumić ten zbrodniczy najazd ich wrogiego, wojowniczego przeciwnika. Niemniej jednak przetrzymywanie i wykorzystywanie tak wielu niewinnych cywilów miało jeszcze inny zły cel. Można ich było wymienić na ukraińskich żołnierzy schwytanych przez separatystyczne władze.

W czerwcu 2020 r. , w sprawie wniesionej przez dwóch ukraińskich uchylających się od poboru do wojska ubiegających się o azyl w Londynie, brytyjski sąd imigracyjny orzekł, że siły kijowskie na pierwszej linii frontu biorące udział w „operacji antyterrorystycznej” rutynowo popełniały poważne zbrodnie wojenne. Obejmowało to „bezprawne pojmanie i przetrzymywanie” „dużej liczby cywilów” „bez uzasadnienia prawnego lub wojskowego… motywowane potrzebą „waluty” do wymiany więźniów” z separatystycznymi republikami. W wyroku wskazano ponadto na „systemowe złe traktowanie osób przetrzymywanych przez ukraińskie wojsko”:

„Dotyczy to tortur i innych zachowań, które są okrutnym, nieludzkim i poniżającym traktowaniem, sprzecznym z Artykułem 3 [Europejskiej Konwencji Praw Człowieka]… Oficjalna strona prawdopodobnie pozostanie obojętna na złe traktowanie, jakiego doświadczyli. Osoby zaangażowane w złe traktowanie więźniów charakteryzują się postawą i atmosferą bezkarności. Nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Prokijowska milicja została nagrodzona za swoją pracę poprzez formalne wcielenie do wojska. Prawnicy boją się podejmować spraw ze względu na ryzyko zemsty.”

W innym miejscu w orzeczeniu odnotowano, że Kijów „przestrzegał zasad rozróżnienia, ostrożności i proporcjonalności podczas ataków na cele cywilne był niewystarczający, mimo że jest to zadanie wymagające chirurgicznej precyzji”. Obejmowało to infrastrukturę taką jak instalacje wodne, która stanowiła „szczególny i powtarzający się cel” pomimo posiadania „statusu chronionego” na mocy międzynarodowego prawa humanitarnego. Następnie zaobserwowała „powszechne ofiary śmiertelne wśród cywilów i rozległe zniszczenia mienia mieszkalnego” w Donbasie, które częściowo można przypisać „źle ukierunkowanym i nieproporcjonalnym atakom przeprowadzonym przez ukraińskie wojsko”.

Możemy jedynie spekulować, czy Kijów uczył się tortur od zachodnich ekspertów w tej dziedzinie. Lutowe śledztwo „New York Timesa” ujawniło, że pierwszym czynem Walentyna Naływajczenki, mianowanego szefa SBU bezpośrednio po zamachu stanu na Majdanie, było telefonowanie do lokalnych szefów CIA i MI6 z prośbą „o pomoc w odbudowaniu agencji od podstaw i [ proponując] trójstronne partnerstwo.” Ten mroczny uścisk dłoni dał początek ukraińskiemu programowi zabójstw , który – jak obawiają się urzędnicy amerykańscy – może doprowadzić do ukierunkowanych zabójstw na całym świecie. How Ukraine Tortured and Slaughtered Donbass