Najwyższy jest w najmniejszym, Ten, który mieszka w niebiosach, mieszka wśród najbardziej nieznaczących dla świata. Co za niespodzianka! Ale sąd dokona się w ten sposób, ponieważ będzie to Jezus, Bóg pokornej miłości, Ten, który rodząc się i umierając ubogi, żył jako sługa. Jego miarą jest miłość, która przekracza nasze miary, a jego miernikiem oceny jest bezinteresowność.
Bracia, siostry, nie możemy powiedzieć, że nie wiemy. Ewangelia wyjaśnia, jak żyć oczekiwaniem: idziemy na spotkanie z Bogiem kochając, bo On jest miłością. A w dniu naszego pożegnania niespodzianka będzie radosna, jeśli teraz pozwolimy się zaskoczyć obecnością Boga, który czeka na nas wśród ubogich i poranionych świata. I oczekuje od nas czułości nie słowami, lecz czynami.
Żyjmy bezinteresowną miłością w oczekiwaniu na sąd Boży

Czasy się zmieniły,Pan Jezus niby ten sam ale naszą wdzięczność traktuje bardzo serio i tanio kupić Boga nie można.Psioczymy na zadaną nam synodalność w Kościele ale bez szczerego rachunku sumienia nigdzie nie zajdziemy.Papież Franciszek próbuje odkręcić klerykalizm i parafiańszczyznę która sprawia, że kłamstwo się bardziej opłaca niż prawdomówność,szczerość,pokora.Skandale ujawniły wiele nieludzkich mechanizmów działających dla dobra samej instytucji kościelnej,dziś kiedy emocje opadły widać że pragnienie żywego Kościoła ziści się kiedy doczesne autorytety ujrzą się takimi jakimi widzą ich inni.Nasze społeczeństwo nęka plaga samobójstw,może kiedyś biskupi zastanowią sie nad tym tematem bo patrząc realnie księża także są wśród ofiar.