Bardzo współczuję rodzicom niepełnosprawnego żołnierza. To ogromne cierpienie dla wszystkich. Na ziemi zapewne nie doczekamy się sprawiedliwości, ale Sąd Boży nikogo nie ominie, a przyjdzie on wcześniej niż się co niektórym wydaje.
Nie mówmy "przyjął", bo to nie sakrament, tylko "poddał się". Rodzina potwierdziła że się zaszczepił żeby kontynuować "karierę" w wojsku. Teraz jest kaleką.