Ten "stabilniejszy" jegomość patrzy i słucha przez moment na drugiego jegomościa tak jeszcze trochę z niedowierzaniem,ale posłusznie wykonuje polecenie....Masakryczne. A co do tej historii z tą kobietą, to widzicie sami jaką ważną i potrzebną role odgrywali kiedyś ostiariusze,których zadaniem było nie wpuszczać do kościoła niewierzących,ludzi podejrzanych o "ciemne" intencje" albo uważali aby wierni którzy byli jeszcze nieochrzczeni nie uczestniczyli w części ofiarniczej Mszy św.Chyba znowu takie czasy nadchodzą albo już dawno są.Gdyby byli tacy ostiariusze, to taka Scheuring-Wielgus albo "środowisko" LBGT nie zakłócały by Mszy św czy inne nabożeństwa.