Slawek
1693

O WSPÓŁODKUPICIELCE - Jan z NMP (dialog)

Dwa dialogi apostoła Jana z Najświętszą Matką, które odbyły się przed Jej Wniebowzięciem, a w których jest mowa o NMP jako Współodkupicielce – księga VII/27 i VII/35

...Jesteś szczęśliwa, Matko? [pyta Jan]

«Tak, Janie. Bardzo! Będę żyła tak długo, jak długo Bóg zechce. Będę pomagała Piotrowi i Jakubowi, i wam wszystkim. Na wszelkie sposoby pomogę pierwszym chrześcijanom. Jeśli żydzi, faryzeusze i kapłani nie będą tak okrutni dla Mnie, jak byli dla Mego Syna, Mój duch odejdzie [z ziemi] tam, gdzie On wstąpił do Ojca.»
«Ty też tak samo wstąpisz [do Nieba], o Matko.»
«Nie. Nie jestem Jezusem. Urodziłam się jak inni ludzie.»
«Ale bez zmazy pierworodnej. Jestem biednym nieuczonym rybakiem. Znam tylko te nauki i pisma, o których pouczył mnie Nauczyciel. Jednak jestem jak dziecko, bo jestem czysty. Dzięki temu wiem może więcej niż rabini Izraela, gdyż – jak On to powiedział Bóg ukrywa [Swe] tajemnice przed mądrymi, a objawia je małym i czystym. I dlatego myślę, a raczej czuję, że Twój los będzie taki, jaki byłby udziałem Ewy, gdyby nie zgrzeszyła. I jeszcze wspanialszy, gdyż nie byłaś małżonką Adama-człowieka, lecz – Boga, żeby dać ziemi Nowego Adama, wiernego Łasce. Powołując do istnienia pierwszych rodziców, Stwórca nie chciał dla nich śmierci, to znaczy – zepsucia ich ciała. Uczynił je bowiem jako najdoskonalsze i najszlachetniejsze pośród ciał stworzonych, gdyż wyposażone w duszę duchową i darmowe dary Boże. Dzięki nim mogli nazywać siebie „przybranymi dziećmi Boga”. Bóg chciał, żeby oni tylko przechodzili z Raju ziemskiego do niebiańskiego.
Otóż Ty nigdy nie miałaś na Swej duszy plamy żadnego grzechu. Nawet największy, wspólny grzech, odziedziczony przez ludzi po Adamie, Ciebie nie zranił. Bóg Cię uchronił przed nim przez szczególny i wyjątkowy przywilej. Od zawsze bowiem byłaś przeznaczona na to, żeby się stać Arką dla Słowa. Arka zaś – nawet ta, która zawiera, niestety, tylko rzeczy zimne, jałowe i martwe, gdyż lud Boży nie praktykuje [Prawa] tak, jak powinien – jest i zawsze powinna być najczystsza. Arka – tak, [jest czysta]. Kto jednak z tych, którzy się do niej zbliżają, Arcykapłan i Kapłani, jest rzeczywiście taki, jak Ty? Nikt. Dlatego czuję, że Ty, Druga Ewa – ale Ewa wierna Łasce – nie umrzesz [jak inni].»

«Jednak Mój Syn – Drugi Adam, sama Łaska – umarł, chociaż był zawsze w doskonały sposób posłuszny Ojcu i Mnie. I to jaką śmierć poniósł!»
«On jednak przyszedł po to, żeby być Odkupicielem, Matko. Opuścił Ojca i Niebo, aby przyjąć Ciało dla odkupienia ludzi Swą Ofiarą, dla przywrócenia im Łaski i wyniesienia ich na nowo do godności przybranych dzieci Bożych, dziedziców Nieba. Musiał umrzeć. Umarł w Swej najświętszej ludzkiej naturze. Ty zaś umarłaś w Swoim sercu, patrząc na Jego okrutne męczarnie i na Jego Śmierć. Ty już wszystko wycierpiałaś, aby móc być z Nim Współodkupicielką. Jestem biednym głupcem, ale czuję, że Ty – prawdziwa Arka Boga Prawdziwego i Żyjącego – nie będziesz, nie możesz być poddana zepsuciu. Jak ognisty obłok ochraniał i prowadził Arkę Mojżesza do Ziemi Obiecanej, tak też Ogień Boży przyciągnie Ciebie do Swego Serca. Różdżka Aarona nie tylko nie uschła, nie zginęła, ale nawet – choć oderwana od drzewa – wydała pączki, liście i owoce i żyła w Arce Przymierza. Podobnie Ty – wybrana przez Boga spośród wszystkich niewiast, które mieszkają i mieszkać będą na ziemi – nie umrzesz jak usychająca roślina, lecz cała będziesz żyła wiecznie w Przybytku Niebios.
Wody Jordanu otwarły się za czasów Jozuego, żeby przepuścić Arkę i tych, którzy ją nieśli, i cały lud. Podobnie rozstąpią się przed Tobą zapory, jakie grzech Adama położył między ziemią a Niebem, i przejdziesz z tego świata do wiecznego Nieba. Jestem tego pewien, gdyż Bóg jest sprawiedliwy. Ciebie dotyczy postanowienie odnoszące się do tych dusz, których nie obciąża ani grzech dziedziczony, ani żaden grzech dobrowolny.»
«Czy Jezus ci to objawił?» [– pyta Maryja.]
«Nie, Matko. Pouczył mnie o tym Duch Paraklet. Ten, o którym Nauczyciel powiedział, że objawi nam rzeczy przyszłe i całą Prawdę. Pocieszyciel już mi to mówi w duchu, by uczynić mi mniej gorzką myśl, że utracę Ciebie, o Matko błogosławiona, którą bardziej kocham i czczę niż własną matkę. [Kocham cię] za to, co wycierpiałaś; za to, że jesteś dobra i święta, niższa jedynie od Twego Najświętszego Syna. Między wszystkimi Świętymi, obecnymi i przyszłymi, Ty jesteś największą Świętą!»

Wzruszony Jan upada przed Nią w pokłonie na ziemię, oddając Jej cześć.

Mówi Maria:
W tamtej godzinie Światłość zgasła dla wszystkich, dla całego świata: dla całego tego świata, który nie chciał Jej przyjąć. [Zgasła] też dla Mnie, nie z powodu sprawiedliwej kary, lecz dlatego, że miałam być Współodkupicielką. Musiałam więc i Ja przecierpieć trwogę opuszczenia, pozbawienia Bożych pociech, ciemności, rozpaczy i kuszenia przez szatana, [który chciał,] żebym uznała za niemożliwe to, co On przepowiedział [o Swym zmartwychwstaniu]. [Musiałam wycierpieć] duchowo wszystko, co On wycierpiał od Czwartku do Piątku. Potem zrozumiałam. Kiedy ukazała Mi się wskrzeszona na zawsze Światłość, wtedy zrozumiałam. Wszystko. Nawet tajemną, najwyższą radość Chrystusa, który mógł powiedzieć: „Wykonałem wszystko, co Ojciec pragnął, abym wykonał. Wypełniłem miarę Bożego Miłosierdzia, miłując Ojca aż do poświęcenia Siebie i kochając ludzi aż do śmierci za nich. Wszystko wykonałem, co miałem do spełnienia. Umieram więc szczęśliwy w duchu, choć umęczony w Moim niewinnym ciele”.
Ja też wykonałam wszystko, co od wieków było napisane, że mam wypełnić: od zrodzenia Odkupiciela do służenia pomocą wam, Jego kapłanom, żebyście się doskonale ukształtowali. Kościół jest teraz uformowany i silny. Duch Święty go oświeca. Krew pierwszych męczenników cementuje go i daje wzrost. Z Moją pomocą stał się świętym organizmem, który miłość do Boga i braci odżywia i coraz bardziej umacnia. Nie zakorzeniają się w nim niegodziwe rośliny szatana: nienawiść, urazy, zazdrość i oszczerstwa. Bóg raduje się z tego. Chce, żebyście z Moich ust dowiedzieli się o tym. Pragnie, żebym zachęcała was do dalszego wzrostu miłości, aby powiększała się wasza doskonałość. Przez to zwiększy się także liczba chrześcijan i potęga nauki [Chrystusa]. Albowiem nauka Jezusa to nauka miłości. Dlatego właśnie życiem Jezusa, a także i Moim, zawsze kierowała i poruszała miłość. Nie odtrącaliśmy nikogo, przebaczaliśmy wszystkim. Jednemu tylko nie mogliśmy dać przebaczenia, gdyż on, obecnie sługa Nienawiści, nie chciał Naszej bezgranicznej miłości. W ostatnim pożegnaniu przed śmiercią Jezus nakazał wam miłować się wzajemnie. Dał wam także miarę miłości, jaką powinniście sobie wzajemnie okazywać. Powiedział: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem. Po tym poznają, żeście uczniami Moimi.”

Kościół do życia i do wzrostu potrzebuje miłościmiłości przede wszystkim między pełniącymi posługi. Gdybyście nie miłowali się wzajemnie ze wszystkich sił i gdybyście nie kochali tak samo waszych braci w Panu, [działanie] Kościoła stałoby się bezowocne. Trudne i znikome stałoby się odrodzenie oraz wyniesienie ludzi do godności dzieci Najwyższego i współdziedziców Królestwa Niebieskiego. Bóg bowiem przestałby wspomagać waszą misję. Bóg jest Miłością. Każde Jego działanie jest przejawem miłości... od stworzenia do Wcielenia... od Wcielenia do Odkupienia... od Odkupienia do założenia Kościoła... wreszcie, od założenia go do [utworzenia] Niebiańskiego Jeruzalem. Ono zgromadzi wszystkich sprawiedliwych, żeby się radowali w Panu. Mówię o tym tobie, bo jesteś Apostołem miłości i możesz to pojąć lepiej od innych...

Nie trwóż się tak, Janie! Posłuchaj raczej Moich ostatnich życzeń. Kiedy Moje ciało, pozbawione już ożywiającego ducha, spocznie w pokoju, to nie poddawaj Mnie, stosowanemu przez Hebrajczyków namaszczaniu.
Teraz nie jestem już [kobietą wyznającą religię] żydowską, lecz chrześcijanką: pierwszą chrześcijanką. Po zastanowieniu się można tak powiedzieć. Pierwsza bowiem miałam Chrystusa w Sobie, miałam Jego Ciało i Krew w Sobie. Byłam też Jego pierwszą uczennicą. Byłam z Nim Współodkupicielką, a także kontynuowałam Jego dzieło pośród was – Jego sług. Nikt z żyjących – z wyjątkiem Mego ojca i matki oraz tych, którzy byli przy Moich narodzinach – nie widział Mojego ciała. Często nazywasz mnie: „Prawdziwą Arką, która zawiera Słowo Boże”. Wiesz, że Arkę może zobaczyć tylko Najwyższy Kapłan. Ty jesteś kapłanem... o wiele bardziej czystym i świętym od Arcykapłana w Świątyni... Chcę jednak, żeby jedynie Wieczny Arcykapłan mógł w oznaczonym czasie ujrzeć Moje ciało. Nie dotykaj Mnie więc. Zresztą spójrz... już się oczyściłam i włożyłam czystą szatę: szatę na wieczne gody...

Dlaczego płaczesz, Janie?


BŁOGOSŁAWIONE ODEJŚCIE [DUCHA] MARYI [DO NIEBA] VII/35
Orfar33
Walka Najświętszej Panny
Przez ostatnie 2000 lat, Najświętsza Panna przychodziła do ludzkości – do Kościoła katolickiego i do wszystkich chrześcijan – atakowanej zarówno duchowo jak i fizycznie. Jej wezwanie do włączenia się w walkę z mocami Ciemności poprzez modlitwę różańcową podejmowali pokorni posłańcy, a przekazywali dalej ludzie świeccy i duchowni. Wołali głośno o Różaniec jako ratunek …Więcej
Walka Najświętszej Panny

Przez ostatnie 2000 lat, Najświętsza Panna przychodziła do ludzkości – do Kościoła katolickiego i do wszystkich chrześcijan – atakowanej zarówno duchowo jak i fizycznie. Jej wezwanie do włączenia się w walkę z mocami Ciemności poprzez modlitwę różańcową podejmowali pokorni posłańcy, a przekazywali dalej ludzie świeccy i duchowni. Wołali głośno o Różaniec jako ratunek dla ginącej od grzechów ludzkości kolejni Papieże.
Opracowanie niniejsze zawiera krótkie wspomnienie o zaledwie kilku z wielu udokumentowanych przypadków w historii, kiedy to Maryja pomagała grupom ludzi, miastom, a nawet całym krajom w powstrzymaniu wojen. Zawarliśmy w nim też relacje wydarzeń historycznych, kiedy to – dzięki modlitwie zwłaszcza różańcowej – zostało odniesione zwycięstwo bez rozlewu krwi.
Najbardziej znanym w przeszłości zwycięstwem Błogosławionej Dziewicy jest Bitwa pod Lepanto. Chrześcijanie zostali dosłownie ocaleni przed całkowitym zawładnięciem przez imperium otomana. Maryja nie ustawała w niesieniu pomocy chrześcijanom, broniąc ich przed siłami najeźdźców aż do około 1700 roku, kiedy to przestały im zagrażać fizyczne ataki z zewnątrz.
Następnie 200 lat później, Matka Boża ukazała się w Fatimie, gdyż rozpoznała nowe zagrożenie, które określiła jako okres błędów, które rozszerzą się na cały świat przez Rosję. Fatimska Pani mówiła o konieczności nawrócenia się Rosji. Apelowała i uświadamiała światu niebezpieczeństwo rysujące się na horyzoncie. Przyniosła nam plan, dzięki któremu Bóg mógłby przywrócić pokój ludzkości, pomimo ogromnych zagrożeń. Jednak jeśli katolicy nie podążą za fatimskim planem pokoju, może to doprowadzić do druzgocących konsekwencji. Aby nie doprowadzić ludzi skłonnych do rozpaczy do utraty nadziei, Najświętsza Panna mówiła dzieciom fatimskim o przyszłym triumfie Jej Niepokalanego Serca, o pokoju, o uratowaniu któregoś dnia świata dzięki zwycięstwu, które będzie jedynie Jej własne. Podobnie jak czyniła to w spotkaniach ze św. Dominikiem (w. XIII) i św. Janem Bosko (w. XIX). Najświętsza Panna również jasno oświadczyła, że zwycięstwo jest związane z osobami, które wybiorą modlitwę różańcową, będą nosiły szkaplerz, będą spowiadać się ze swoich grzechów i nawrócą się do Boga.
Stawka jest bardzo wysoka: pokój na świecie i zbawienie wieczne. Wybierzmy współpracę z Bożym zamysłem ostatecznego pokonania szatana. Proroctwa, dane przez Maryję o Jej przyszłym zwycięstwie, powinny mobilizować wiernych do oddania się modlitwie różańcowej. Błogosławiona Dziewica ogłosiła 15 obietnic dla każdego indywidualnie, kto będzie się modlił na Różańcu (zob. str. 36). Tymczasem narody Austrii, Brazylii, Filipin mogą zaświadczyć o niezwykłych skutkach modlitwy różańcowej podjętej przez cały naród.
Mamy nadzieję, że wydarzenia przedstawione w tym opracowaniu, chociaż jest to jedynie wspomnienie o kilku z wielu, które odnotowano w historii, dowiodą wielkiej ważności modlitwy na Różańcu. Wasze modlitwy są bardzo potrzebne!

Więcej tu: www.voxdomini.com.pl/vox_art/walkaNMP.htm