15:02
Slawek
41,8 tys.
PŁAKAŁA, BO BYŁA WSPÓŁODKUPICIELKĄ. Teraz rozważcie, czy miłość Maryi była taka. Czy Moja miłość była taka? Czy może Ona – z powodu egoistycznej miłości – powstrzymała Mnie przed wypełnieniem …Więcej
PŁAKAŁA, BO BYŁA WSPÓŁODKUPICIELKĄ.

Teraz rozważcie, czy miłość Maryi była taka. Czy Moja miłość była taka? Czy może Ona – z powodu egoistycznej miłości – powstrzymała Mnie przed wypełnieniem całej woli Bożej? Czy może Ja – przez nieuporządkowaną miłość do Mojej Matki – zaparłem się Swej misji? Nie. Jej i Moja miłość pałała jedynym pragnieniem: żeby się spełniła wola Boża dla zbawienia świata. I Matka pożegnała się ze Swoim Synem, i Syn wypowiedział wszystkie słowa pożegnania się z Matką. Maryja wydała Syna na krzyż publicznego nauczania i na Krzyż Kalwarii. Syn zaś skazał Matkę na samotność i mękę, gdyż była Współodkupicielką. Nie liczyliśmy się z Naszą ludzką naturą, która odczuwała rozdarcie, ani z sercem, które pękało z bólu. Czy było to słabością? Sentymentalizmem? To była miłość doskonała, o ludzie, którzy nie umiecie kochać i nie rozumiecie już miłości i jej głosów!
POŻEGNANIE Z DZIEŁEM

Umarłem dla was, aby dać wam Życie, pełne życie - takie jak to, które Ja mam w Ojcu. Wy jednak woleliście śmierć. Stanęliście pod znakiem Demona i on zamienił was w dzikie kozły. Nie mam już stada. Pasterz płacze. Pozostaje Mi kilka wiernych owieczek, gotowych poddać swój kark pod nóż ofiarnika, aby pomieszać swą krew - nie niewinną, lecz kochającą - z moją najbardziej niewinną Krwią i wypełnić kielich. Zostanie on podniesiony w ostatnim dniu, na ostatniej Mszy, kiedy wezwą was przed straszliwy Sąd. Dzięki mojej Krwi i waszej krwi, w ostatniej godzinie, dokonam moich ostatnich żniw pośród ostatnich ocalonych.
Wszyscy inni... będą służyć za ściółkę dla wypoczywających złych duchów i za chrust na wieczny ogień. Ale moje owieczki będą ze Mną w miejscu, które wybrałem na ich błogosławiony odpoczynek, po tak wielu walkach. To nie jest to samo miejsce, co dla innych dusz zbawionych. Dla wspaniałomyślnych jest miejsce specjalne: nie pośród męczenników, nie pośród zwykłych zbawionych. Są mniejsi niż pierwsi, ale o wiele więksi niż drudzy i mają miejsce pomiędzy dwoma szeregami.

Wy, którzy Mnie kochacie, wytrwajcie. Na to miejsce bardzo zasługujecie za wszystkie wasze obecne wysiłki, gdyż to jest strefa współodkupicieli, na których czele znajduje się Maryja, moja Matka.
KONIEC CZASÓW


Nie mówcie: “Posiadałem jedynie to dobro, a Bóg mnie go pozbawił. Miałem jedynie to uczucie, a Bóg mi je wyrwał”. Maryja również, jako dobra niewiasta, odznaczała się doskonałą uczuciowością, ponieważ w “Pełnej Łaski” nawet formy uczuć i wrażliwość była doskonała. Miała jedno jedyne dobro, jedną miłość na ziemi: Swego Syna. Pozostawało Jej jedynie to uczucie. Jej rodzice umarli wiele lat wcześniej, a Józef przed kilkoma laty. Miała jedynie Mnie, by nie odczuwać samotności. Krewni – nie wiedząc o Moim Boskim pochodzeniu – byli do Niej nastawieni trochę wrogo z powodu Mnie. Dla nich była Ona mamą, która nie potrafi przeciwstawić się synowi, gardzącemu ludzkim rozsądkiem, odrzucającemu plany małżeństwa, które przydałoby rodzinie świetności i może nawet wspomogłoby ją materialnie.
Krewni – głos rozsądku, w ludzkim znaczeniu – pragnęli praktycznych zmian w Moim życiu. Wy nazywacie zdrowym rozsądkiem to, co jest jedynie rozsądkiem ludzkim, czyli egoizmem. W istocie była to jednak obawa krewnych, by pewnego dnia nie mieć kłopotów z Mego powodu. Ośmieliłem się bowiem wyrazić myśli, według nich, zbyt idealistyczne, które mogły poirytować Synagogę. Hebrajską historię przepełniają pouczenia o losie proroków. Misja proroka nie była łatwa. Często sprowadzała śmierć na proroka, a kłopoty – na jego rodzinę.
Tak więc krewni ciągle myśleli, że kiedyś będą musieli zająć się Moją Matką. Byli źle usposobieni widząc, że nie przeciwstawia Mi się w niczym i wydaje się trwać w nieustannej adoracji przed Synem. Opozycja ta wzrastała następnie przez trzy lata Mojej posługi, aż doszło do publicznych wyrzutów z ich strony, kiedy przyszli Mnie odszukać pośród tłumu i czerwienieli z powodu Mojej – według nich – manii obrażania potężnych grup społecznych. Wyrzuty pod Moim adresem i pod adresem Mojej biednej Mamy!
Maryja znała nastroje krewnych, którzy nie wszyscy byli jak Jakub, Juda, Szymon oraz jak ich matka Maria, żona Kleofasa. Ona przewidywała, dokąd zaprowadzą ich [ludzkie] skłonności. Wiedziała, jaki będzie Jej los w czasie tych trzech lat, co czeka Ją potem oraz jaki będzie Mój los. Mimo to nie protestowała, jak wy to czynicie. Płakała. Któż nie płakałby nad odłączeniem od Syna, który kochałby tak, jak Ja Ją kochałem? [Któż nie płakałby] na myśl o długich dniach, kiedy już Mnie nie będzie w Jej pustym domu? [Któż nie płakałby] wobec przyszłości Syna, mającego zetrzeć się ze złośliwością ludzi, którzy czuli się winni, a ich poczucie winy skłaniało ich do atakowania Niewinnego aż do chęci zabicia Go.

Maryja płakała, była bowiem Współodkupicielką i Matką rodzaju ludzkiego, który od Boga otrzymał nowe życie. Musiała płakać za wszystkie matki, które nie potrafią uczynić ze swej matczynej boleści korony wiecznej chwały.
Jak wiele jest matek na świecie, którym śmierć wyrywa z ramion ich dzieci! Ileż jest matek, którym wola nadprzyrodzona odbiera syna! Maryja płakała za wszystkie Swe córki, jako Matka ludzkości, za wszystkie Swe siostry, w ich bólu osamotnionych matek. Płakała także za wszystkich Swych synów zrodzonych z niewiast, przeznaczonych do stania się apostołami Boga i męczennikami dla miłości Bożej, z powodu wierności Bogu lub okrucieństwa ludzi.
Moja Krew i łzy Maryi stanowią mieszaninę wzmacniającą wezwanych do heroicznego przeznaczenia, zmazującą ich niedoskonałości czy nawet winy wymykające się im w słabości. Daje im ona – prócz męczeństwa, jakiekolwiek by nie było – pokój Boży, a jeśli cierpieli dla Boga – chwałę Nieba. Dla misjonarzy mieszanina [Mojej Krwi i łez Maryi] jest płomieniem ogrzewającym ich w krajach, w których króluje śnieg. Odnajdują ją jako rosę tam, gdzie panuje palące słońce. Łzy Maryi rodzą się z Jej miłosierdzia i wypływają z Jej serca Lilii. Dzięki dziewiczemu Miłosierdziu złączonemu z Miłością posiadają ogień, a dzięki dziewiczej Czystości – wonną świeżość, przypominającą wodę zebraną w kielichu lilii po nocy skąpanej rosą.
Dusze poświęcone znajdują tę mieszaninę na pustyni, którą jest dobrze pojęte życie klasztorne. Jest ono pustynią, bo nic na niej nie żyje prócz związku z Bogiem. Wszelkie inne uczucie rozprasza się, stając się jedynie nadprzyrodzoną miłością do krewnych, przyjaciół, przełożonych i podwładnych.
Tę Boską mieszaninę [Mojej Krwi i łez Maryi] odnajdują poświęceni Bogu pośród świata, który ich nie rozumie ani ich nie kocha. To także pustynia dla tych, którzy żyją, jakby byli sami, tak bardzo są niezrozumiani i ośmieszani z powodu miłości, jaką mają do Mnie.
Odnajdują tę mieszaninę Moje drogie “ofiary”. Maryja bowiem jest pierwszą, która stała się ofiarą z miłości do Jezusa. Są nią również ci, którzy poszli w Jej ślady. Ona ręką Matki i Lekarki daje Swe łzy, które umacniają i pobudzają do większej ofiary: święte łzy Mojej Matki!
Maryja modli się. Ona nie odrzuca modlitwy z tego powodu, że Bóg dał Jej cierpienie. Zachowajcie to wspomnienie. Ona modli się z Jezusem. Prosi Ojca naszego i waszego.

Pierwsza [modlitwa] Ojcze nasz została wypowiedziana w ogrodzie w Nazarecie, aby pocieszyć Maryję w smutku, aby ofiarować naszą wolę Przedwiecznemu w chwili, gdy rozpoczynał się dla naszej woli okres rosnącego cały czas wyrzeczenia się. Dla Mnie osiągnął on szczyt w wyrzeczeniu się życia, a dla Maryi – w [przyjęciu] śmierci Syna.
Nie było niczego, co Ojciec musiałby nam wybaczyć, a jednak my – “Bez Zmazy” – prosiliśmy Ojca “o odpuszczenie”, by otrzymać przebaczenie, uzyskać uwolnienie [od winy], choćby tylko dlatego, że westchnęliśmy wobec wielkości naszej misji. Chcieliśmy was pouczyć, że im bardziej trwa się w łasce u Boga, tym bardziej misja jest błogosławiona i owocna. Uczyniliśmy to, by was nauczyć szacunku dla Boga i pokory. W obliczu Boga Ojca – nawet w naszej doskonałości Mężczyzny i Niewiasty – poczuliśmy się jak nicość i prosiliśmy o przebaczenie, podobnie jak prosiliśmy o “chleb powszedni”.

Co było naszym chlebem? O! Nie ten [chleb], który wyrabiały czyste ręce Maryi, pieczony w małym piecu, do którego tak wiele razy wiązałem pęki i wiązki chrustu. Ten [chleb] także jest potrzebny, jak długo żyje się na ziemi. Jednak “naszym” chlebem powszednim było wypełnianie dzień po dniu zadań naszej misji. [Prosiliśmy], aby Bóg dawał go nam każdego dnia. Wypełnienie misji powierzonej nam przez Boga jest radością naszego dnia, prawda, mały Janie? Czy i ty nie mówisz, że pustym, jakby nie istniejącym, wydaje ci się dzień, jeśli dobroć Pana pozostawia cię choćby w ciągu jednego z nich bez twej misji cierpienia?
Maryja modli się z Jezusem. To Jezus was usprawiedliwia, dzieci. To Ja sprawiam, że wasze modlitwy [zanoszone] do Ojca są godne przyjęcia i przynoszą korzyść. Powiedziałem: “O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię Moje” [por J 14,13]. Kościół podnosi wartość swych modlitw mówiąc: “przez Chrystusa, Pana naszego”.
Kiedy się modlicie, zawsze, zawsze, zawsze jednoczcie się ze Mną. Będę się modlił głośno za was, okrywając wasz ludzki głos Moim głosem Boga-Człowieka.
Wezmę waszą modlitwę w Moje przebite ręce i wzniosę ją do Ojca, a stanie się hostią nieskończenie cenną. Mój głos stopiony z waszym wzniesie się jak synowski pocałunek do Ojca i purpura Moich ran uczyni cenną waszą modlitwę. Trwajcie we Mnie, jeśli chcecie mieć Ojca w was, z wami i dla was.
mirriam
mały Janie? Czy i ty nie mówisz, że pustym, jakby nie istniejącym, wydaje ci się dzień, jeśli dobroć Pana pozostawia cię choćby w ciągu jednego z nich bez twej misji cierpienia?
Więc patrząc na życie Maryi i jej syna Jezusa...-codzienność i obowiązki aby wypełniać kazdy dzień powszednimy czynnościami, wypełnione i cierpienień...-
Lecz tylko miłość czysta i kochajaca ponad własne wygody i marzenia …
Więcej
mały Janie? Czy i ty nie mówisz, że pustym, jakby nie istniejącym, wydaje ci się dzień, jeśli dobroć Pana pozostawia cię choćby w ciągu jednego z nich bez twej misji cierpienia?

Więc patrząc na życie Maryi i jej syna Jezusa...-codzienność i obowiązki aby wypełniać kazdy dzień powszednimy czynnościami, wypełnione i cierpienień...-

Lecz tylko miłość czysta i kochajaca ponad własne wygody i marzenia, jest w stanie to przyjąć.

Czy człowiek, który kocha stać będzie obojętnie, widząc cierpienie drugiej osoby... zwłaszcza kochanej?
To jaką Miłością można kochać, aby poprzez cierpienie pragniemy ratować?
Tylko trwając w Mocy i obecności Boga...- jesteśmy oddawać siebie dla innych. Bez Boga, człowiek nie ujrzy sensu i zrozumienia, ani nie udźwignie swego krzyża, aby wydał dobry i słodki "OWOC" zbawienia.
🙏
jadwiska
Bóg zapłać 😇 🙏 za tak piękne świadectwo 🙏
oczy_szeroko_otwarte
Jak każda matka Maryja szczególnie towarzyszyła Jezusowi i wspierała Go w każdej sytuacji życiowej. Jezus wiedział, że może liczyć na pomoc swojej mamy w każdym momencie swojego życia. Szczególna sytuacja z życia Jezusa, gdzie Maryja jest wręcz Jego cieniem to czas od pojmania do śmierci krzyżowej Pana Jezusa. Już w momencie ofiarowania w świątyni jerozolimskiej usłyszała od Zachariasza, że …Więcej
Jak każda matka Maryja szczególnie towarzyszyła Jezusowi i wspierała Go w każdej sytuacji życiowej. Jezus wiedział, że może liczyć na pomoc swojej mamy w każdym momencie swojego życia. Szczególna sytuacja z życia Jezusa, gdzie Maryja jest wręcz Jego cieniem to czas od pojmania do śmierci krzyżowej Pana Jezusa. Już w momencie ofiarowania w świątyni jerozolimskiej usłyszała od Zachariasza, że miecz boleści przeszyje Jej serce. Nie przewidziała chyba jednak, że tak bardzo będzie cierpieć widząc swojego ukochanego Syna na śmierć prowadzonego. Ten miecz boleści nie tylko przeszył serce, matczyne serce pękło na pół.

Papież Benedykt XV wyraził to dobitnie:
Tak bardzo cierpiała ze swoim udręczonym i umierającym Synem i omal nie umarła razem z Nim, zrezygnowała dla zbawienia ludzi ze swoich matczynych praw do tego Syna i ofiarowała Go dla złagodzenia Bożej sprawiedliwości, na tyle, na ile było Jej to możliwe. Można więc słusznie powiedzieć, że razem z Chrystusem zbawiła ludzki rodzaj (list Inter Sodalicia).

Do św. Brygidy Matka Boża powiedziała:
Rozważ, córko, cierpienia mojego Syna, którego członki były dla mnie jak moje własne i jak moje serce. (...) Gdy On cierpiał, czułam, jakby moje serce cierpiało (...). Gdy mój Syn był biczowany i przebijany, również moje serce było biczowane i przebijane (...). Dlatego odważam się śmiało powiedzieć, że Jego ból był moim bólem, że Jego serce było moim sercem. Jak Adam i Ewa sprzedali świat za jedno jabłko, tak my – mój Syn i ja – odkupiliśmy świat jakby jednym sercem.

Nie ma większej miłości, żadne ziemskie serca nie mogą nawet zbliżyć się do Tych Serc choćby były po ludzku najczystsze, najwspanialsze... to po prostu niemożliwe, niewykonalne, desperackie... próbować dotykać Boskiego Ideału
mkatana
Najdroższy Panie mój, ukaż mi swą moc,
objaw swą chwałę, obdarz miłością.
Pozwól mi powierzyć się Twojej miłości.
Jezu, Tyś szczęściem mej duszy, radością
mego serca, spełnieniem moich pragnień.
W ciszy, pokoju i samotności, z dala od
wszystkiego, co mnie rozprasza, niech
znajdę Cię w duszy mojej, niech uczczę,
niech myślę o Tobie, niech dla Ciebie
pracuję i cierpię, niech Tobie samemu
oddam …Więcej
Najdroższy Panie mój, ukaż mi swą moc,
objaw swą chwałę, obdarz miłością.
Pozwól mi powierzyć się Twojej miłości.
Jezu, Tyś szczęściem mej duszy, radością
mego serca, spełnieniem moich pragnień.
W ciszy, pokoju i samotności, z dala od
wszystkiego, co mnie rozprasza, niech
znajdę Cię w duszy mojej, niech uczczę,
niech myślę o Tobie, niech dla Ciebie
pracuję i cierpię, niech Tobie samemu
oddam całe życie.
'' Wytrwajcie w miłości mojej'' - Jezu pozwól
mi zawsze wytrwać w TWOJEJ MIŁOŚCI.