Pycha przeciwnikiem jedności.
![](https://seedus4268.gloriatv.net/storage1/dbd1rq2fyiv4i9cq54dfq5rts8hh0v1csjhp7gt.webp?scale=on&secure=V2icHCzYLsgq7JW5jvNGXA&expires=1720914133)
Sam w sobie nieuporządkowany ocenia drugiego jako przeciwstawnego sobie.
Czując się zagrożony, sam staje się zagrożeniem dla otoczenia…
Pycha albo nie pozwala dostrzec w sobie dobra, którym można posłużyć bliźniemu, albo nie pozwala usłużyć drugiemu, gdyż to mogłoby strącić z piedestału.
Tadeusz Sikorski w „Słowniku Teologicznym” zdefiniował pychę jako „bezkrytyczne, wysokie mniemanie o sobie, dumne wynoszenie się ponad innych”, a rozwijając temat dodał, że „człowiek pyszny, który chełpi się swoimi złudnymi czy nawet rzeczywistymi wartościami, niekiedy wręcz uniemożliwia budowanie więzi międzyludzkich, dezorganizuje życie społeczne.
Wszystko bowiem, co przedsiębierze, czyni przede wszystkim ze względu na siebie, dla własnej chwały i dlatego do innych odnosi się zawsze z lekceważeniem i pogardą, zwłaszcza gdy ich racje przeważają nad jego osobistymi racjami. Nie zna on bezinteresownego poświęcenia się dla bliźnich i nie potrafi z niezbędnym krytycyzmem spojrzeć na siebie, choć nie ma miary w krytycznym ocenianiu intencji i poczynań współbraci”.
Pismo św. często odnosi do pychy, nazywając ją kłamstwem i iluzją, gdyż człowiek pyszny przypisuje sobie to, czego nie posiada albo czego nie zdobył własnymi siłami (por. Iz 10,13–14; 14,10–15; Ga 6,3; 1 Kor 4,6n; 2 Kor 10,7n).
www.katolik.pl/pycha-przeciwnikiem-jednosci,22510,416,cz.html