A co jest pysznego w tym, że widzę tutaj raczej tęsknotę za PRL ludzi niewierzących niż jakiś patriotyzm Polski.

A co do wiary w bogów bardziej niż w Boga - to jakoś dziwnie to środowisko łączy.

Oj to widać że mało poczytałeś.

Ale może zamiast ci tłumaczyć , dam ci do przeczytania pewien list o tym jak bogaci Żydzi chcąc uchodzić za kogoś ważnego kupowali sobie "szlachectwo" , przynajmniej tak sądzili.

szczególnie ten kawałek jest ciekawy "a herb Leliwa dawny, jeszcze pogański, słowiański, najstarożytniejszy z naszych polskich, wyrażający miesiąc i gwiazdę, czyli obojga Lelów, brata i siostrę, bogów dnia i nocy"

A to że wielu takich co udają tylko Leliwów poznać ich po ich zachowaniu, ale to rozpozna tylko inny Leliwa bo kim jesteśmy i do czego powołani zostaliśmy jest przekazywane tylko z ust do ust w rodzinie.

No to coś nie pykło jak taki słowiański i za tuskiem. Znaczna liczba szlachty i arystokracji wyznawała wiarę odmienną od katolickiej. Pomimo zatem dobrych tradycji tolerancji wyznaniowej, jakimi kraj nasz szczycił się od wieków, postanowiono potwierdzić wolność wyznania także w konstytucji 3 maja. Coś wygląda, że K3M to bardziej przywilej pokroju Statutu Kaliskiego dla takich Leliw, niż realna korzyść dla Polski

Słowiańskość to bardzo często pogańskość, ale nie każda pogańskość jest sprzeczna z katolicyzmem, choć w przypadku tzw. turbosłowian to jest to nawet nienawiść do Polaków i tej polskości która ma tradycje w cywilizacji łacińskiej , choć powinno się ją nazywać raczej cywilizacją Polska.
Więc turbosłowianie raczej chętnie się z Tuskiem czy Hamownią skumają - choć i herb Leliwa jest im raczej cierniem w oku niż prawdziwym znakiem rozpoznawczym.
Taką osobą jest np. Pani Tyszkiewicz , która wywodzi się z ruskich bojarów , którzy herb przywłaszczyli ale kultury Polskiej nigdy nie byli oddani.

Jednak na ten przykład jest bardzo wielu innych których nie będę tu wymieniał którzy się tym herbem nie szczycili, bo tak naprawdę nie przydaje to zaszczytów będąc Leliwitą , a raczej jest to ciężar obowiązków bronienia pewnego narodu przed innym narodem.

A to że arystokracja nie była zawsze katolicka , to nawet dobrze ponieważ Rzeczypospolita Polska kierowała się zasadami jakie wyznaczał Katolicyzm, ale nigdy nikogo do żadnej wiary nie zmuszała, ani też co ciekawe nigdy nie było to powodem braku jakiś awansów czy ktoś był wierzący czy nie.
Z tym podejściem nieatakującym inne religie , ale bardzo mocno pilnującym aby przestrzegać praw które tak naprawdę są nawet starsze niż chrześcijaństwo i bardziej przypominją prawa Perskiej kultury Ahamenidów tylko Rzeczypospolitej udało się zrobić dobrych patriotów Polskich z Tatarów, Holendrów, Niemców, Litwinów i wielu innych , a nawet Żydów.

Nasza kultura Polska jest jak wirus mimo że nie atakuje nachalnie i każdego dopuszcza do udziału w tym narodzie to kto się z nią zetknie w dłuższym czasie zaraża się nią do tego stopnia że gotów jest oddać życie za ten Naród. Oczywiście są wyjątki.

A co do konstytucji 3 maja to masoński wymysł , Polska miała już wcześniej konstytucję o lat spisaną przez biskupa Łaskiego, do której mieli wgląd wszyscy w każdym mieście i na nią się powoływali.

W rzeczywistości konstytucja 3 maja niczego nie zmieniła , a Leliwy i inni herbowi wcale żadnych przywilejów nigdy nie potrzebowali , bo nie na tym polega szlachectwo, choć teraz już mało kto o tym pamięta za sprawą zaborów które przez lata wmawiały ludziom że są uciskani przez szlachtę.