ROZWAŻANIA RÓZAŃCOWE - TAJEMNICE BOLESNE ![♥](/emoji/e299a5)
![](https://seedus0275.gloriatv.net/storage1/q3av5p3vb8waq0no60gidnof5c8sywxfv6zmttx.webp?scale=on&secure=y2WT49ThQP5fvjsnCrtoEA&expires=1720575986)
Musimy zachowywać świętą ciszę, która skłania nas do przypomnienia sobie największego przykazania.
Jak często łapiemy się na mówieniu o czyichś przewinieniach.
Jak często mówimy o osobach nieobecnych.
Przyjrzyjmy się, jak Chrystus współczuje Judaszowi,
temu, który otrzymał tak wiele miłości, a mimo to zdradził swego Pana.
Pan natomiast zniósł wszystko w milczeniu i nie zdradził Judasza.
Jezus przecież mógł opowiedzieć publicznie
- co my często robimy - o ukrytych pragnieniach Judasza
i o jego potajemnych uczynkach.
Ale zamiast tego okazał miłosierdzie.
Zamiast potępić Judasza, nazwał go swoim przyjacielem.
Nasze myśli często zwracają się do męki i śmierci naszego Pana.
Pragniemy dzielić z Nim Jego cierpienie.
Jakie jest cierpienie Jezusa?
To ból tego, kto kocha, lecz jego miłość nie jest odwzajemniona.
Pan Jezus ukochał nas miłością wieczną i co dostał w zamian?
Niemal każdego dnia pozwalamy naszym umysłom martwić się drobnostkami
i z tej przyczyny przez wiele godzin nie myślimy o Jezusie.
A jednak nasze serca i umysły, ciała i dusze należą tylko do Niego.
Codziennie rozmyślajmy nad cierpieniem Chrystusa.
Często modlimy się:
"Jezu, pozwól mi uczestniczyć w Twoim cierpieniu".
Ale, gdy napotykamy jakąś przeszkodę, gdy rani nas cierń
czyjejś bezmyślności albo ktoś opluwa nas nieprzyjemna uwagą,
zapominamy,
że właśnie nadszedł moment dzielenia z Jezusem wstydu i bólu.
Jezus z rozmysłem zostawił nam Eucharystię,
by łatwiej było nam pamiętać o tym wszystkim, co dla nas uczynił.
W Ewangeliach opisy Jego męki i śmierci są bardzo krótkie.
Te kilka zdań - które moglibyśmy z łatwością zapomnieć - mówi nam,
że został ukoronowany cierniem, ubiczowany i opluty.
Ewangelie unikają dłuższych wyjaśnień w opisie męki.
Informują nas, że Jezus został ubiczowały,
ale nie mówią nic o liczbie uderzeń ani o rodzaju bicza.
Jednak Pan Jezus rozumie naszą ludzką naturę.
Wie, że kiedy coś nie dzieje się na naszych oczach,
jest również daleko od serca.
Wyobraź sobie tylko, jak wyglądałoby życie bez Eucharystii.
Co skłaniałoby nas do miłowania Boga?
Co skłaniałoby nas do poświęceń?
Nie sądzę, żeby ktokolwiek z nas mógł wytrwać w swym powołaniu,
gdyby nie Eucharystia.
Każdy z nas powinien zanurzyć się w mękę Chrystusa
z jeszcze większą miłością.
On szuka kogoś, kto by Go pocieszył, podtrzymał na duchu.
Czy wystarczająco mocno się o to starasz?
Dzisiaj Chrystus cierpi na wiele sposobów w ludziach najbardziej pogardzanych:
spragniony miłości patrzy w twoją stronę;
łaknący dobroci, prosi o nią ciebie;
stęskniony za oddaniem, w tobie pokłada nadzieję.
Chory i w więzieniu, szuka twojej przyjaźni.
Bezdomny, prosi o schronienie w twoim sercu.
Przyjmiesz Go?
Jezus umiłował nas do końca, do granicy możliwości,
umierając za nas na krzyżu.
Taka ma być i nasza miłość, pochodząca z samego wnętrza,
z naszego związku z Chrystusem.
Taka miłość musi być dla nas równie normalna jak życie i oddychanie.
Święta Teresa z Lisieux powiedziała:
Kiedy myślę i robię coś z miłością, czuję, że Jezus działa we mnie...
Nasze uczynki miłosierdzia są niczym innym jak efektem naszej miłości Boga.
Dlatego ten, kto jest najsilniej zjednoczony z Bogiem,
najbardziej kocha innych.
By to rozumieć i wprowadzić w życie, potrzebujemy modlitwy,
która jednoczy nas z Bogiem i przepływa na innych.