karinka
11,6 tys.

To pierwszy taki tekst. Filozof przeanalizował „Amoris laetitia” i jej tomistyczne uzasadnienie. Wnioski? Miażdżące dla adhortacji

Piotr Kaznowski, polski filozof i współpracownik „Christianitas” przeanalizował tomistyczne odnośniki w tekście „Amoris laetitia”. Wnioski są miażdżące dla dokumentu, choć oczywiście - na co wskazuje autor - nie rozstrzygają one kwestii ortodoksyjności tego dokumentu.

„Dokładne przyjrzenie się tekstom św. Tomasza cytowanym w VIII rozdziale adhortacji Amoris laetitia Papieża Franciszka prowadzi do dwóch, co najmniej zaskakujących wniosków.

Zauważyliśmy, po pierwsze, że wszystkie cytowane fragmenty mają sens inny niż ten, jaki nadaje im papieski dokument:
(…)

– biorąc pod uwagę kontekst normy, na którą powołuje się AL 304, i to, co św. Tomasz pisze w dalszej części traktatu o prawie, nie można odnieść jej do „sytuacji nieregularnych” dotyczących sakramentu małżeństwa właśnie dlatego, że objawienie przez Chrystusa-Prawodawcę natury tego sakramentu było remedium i Bożą pomocą na ewentualne błędy, które mogłyby wkraść się, gdyby człowiek był pozostawiony sam sobie;

– nie można też uznać cytowanej w przypisie 348 zasady dotyczącej przedkładania poznania szczegółowego nad poznanie normy ogólnej za argument na rzecz tezy z AL 304, wedle której normy ogólne są nieaplikowalne do sytuacji szczegółowych, w perspektywie tomistycznej moralności nie istnieje bowiem sprzeczność między tym, co ogólne, a tym, co szczegółowe, lecz jedynie konflikt między aplikacją jednej normy ogólnej do danej sytuacji a aplikacją innej normy ogólnej.

Można by więc stwierdzić, że cytaty dobrane jako teologiczne argumenty na rzecz propozycji duszpasterskich AL zostały dobrane błędnie. Zaskakuje jednak – i to jest drugi wniosek – niezwykła spójność wykładu, który wyłania się z odnośników do św. Tomasza w rozdziale VIII AL. Zawiera on bowiem rozstrzygnięcia praktycznie wszystkich sporów interpretacyjnych, jakie pojawiły się po wydaniu adhortacji. Problem w tym, że jest to wykład inny od tego, który czytamy w VIII rozdziale Amoris laetitia.

Czy można więc stwierdzić, że adhortacja jest „dokumentem tomistycznym”? Cóż, tylko pod warunkiem wzięcia pod uwagę ilościowego nagromadzenia odnośników do św. Tomasza oraz doktryny, która się z nich wyłania. Nie jest to jednak ta sama doktryna, którą zdaje się głosić adhortacja. Jak zaznaczyliśmy we wstępie tej pracy, dostrzeżenie tej niespójności nie rozstrzyga samo w sobie kwestii ortodoksyjności nauki zawartej w AL. Stanowi jednak poważny zarzut wobec wykładu papieskiego, który – jak się okazuje – pozbawiony jest racji teologicznych w tych miejscach, gdzie rolę uzasadnienia miały odgrywać cytaty ze św. Tomasza z Akwinu.

TU DALSZY CIĄG

Piotr Kaznowski

malydziennik.pl/to-pierwszy-tak…
Weronika.S
Katolicy od chwili ukazania się AL wiedzieli, że to wbrew Ewangelii, a nie tylko sprzeczne z Tomaszem z Akwinu. Może by któryś z uczciwych teologów pofatygował się i wykazał bezpośrednią sprzeczność AL z nauczaniem Chrystusa.