Edward7
2911

"Wina jest wtedy, gdy poznawszy Prawdę, trwa się w Błędzie"...

Fragmenty; Poemat Boga-Człowieka Marii Valtorty

(...) I [Syntyka] klęka. Płacze, zrozpaczona.
Aleksander Mizas mówi:
«O! Ja też stawiałem sobie pytanie, czy stając się sprawiedliwym kiedykolwiek odnajdę ojca, matkę, braci, przyjaciół...»
Jezus kładzie dłoń na brunatnej głowie Syntyki i mówi:
«Wina jest wtedy, gdy poznawszy Prawdę, trwa się w Błędzie. Nie wtedy, gdy się wierzy, że trwa się w Prawdzie, a żaden głos nie przychodzi powiedzieć: “Prawdą jest to, co ja przynoszę. Pozostawcie wasze mrzonki dla tej Prawdy, a posiądziecie Niebo”. Bóg jest sprawiedliwy. Czy sądzisz, że nie nagradza za cnotę, która całkiem sama rozwinęła się pośrodku zepsucia pogańskiego świata? Zachowaj pokój, Moja córko.»

«A grzech pierworodny? A haniebny kult? A...» – Izraelici dodaliby jeszcze wiele, żeby przytłoczyć duszę już tak zasmuconej Syntyki, gdyby Jezus nie nakazał im gestem milczenia. Mówi:
«Grzech pierworodny jest wspólny: dotyka Izraelitów i innych. To nie jest cecha samych pogan. Pogański kult stanie się grzeszny od chwili, w której w świecie rozszerzy się Prawo Chrystusa. Cnota będzie zawsze cnotą w oczach Boga. Dzięki Mojej jedności z Ojcem mówię – i mówię to w Jego Imię, tłumacząc słowami Najświętszą Myśl – że drogi miłosiernej mocy Boga są bardzo wielkie i wszystkie tak bardzo zdecydowane rozradować cnotliwych, iż zostaną zniesione przeszkody pomiędzy duszami. Wtedy pokój ogarnie tych, którzy na niego zasługują. I nie tylko to. Powiadam wam, że ci, którzy w przyszłości – przekonani, że są w Prawdzie – podążą za religią ojców ze sprawiedliwością i świętością, nie będą źle widziani przez Boga ani ukarani przez Niego. Oddzieli autentycznie i na zawsze dusze sprawiedliwych od dusz grzeszników tylko życie występne, czyli złość, zła wola, dobrowolne odepchnięcie znanej Prawdy, a zwłaszcza atakowanie Prawdy objawionej i zwalczanie Jej. Niech to da pociechę twemu przygnębionemu duchowi, Syntyko. Ten smutek jest piekielnym atakiem, podjętym przez szatana z powodu wściekłości, jaką odczuwa on wobec ciebie: zdobyczy utraconej przez niego na zawsze. Hades nie istnieje. Jest Mój Raj. W nim nie ma bólu, lecz przeciwnie – radość. To, co pochodzi od Prawdy, nigdy nie może być przyczyną przygnębienia lub wątpliwości. Przeciwnie: jest siłą, żeby wierzyć coraz bardziej i z radosną pewnością. A ty zawsze mów Mi o twoich wątpliwościach. Chcę, żeby było w tobie światło, spokojne i stałe jak światło słońca.»

Syntyka, wciąż na kolanach, ujmuje rękę Jezusa i całuje ją...
“Crrr, crrr” poganiacza wielbłądów daje znać, że wielbłąd przybędzie stępa, bez hałasu, idąc po gęstej trawie rosnącej za tylną bramą, którą sługa natychmiast otwiera. Margcjam – mały człowieczek posadzony wysoko w górze na zadzie zwierzęcia – powraca szczęśliwy, cały czerwony od szybkiego biegu [wielbłąda]. I śmieje się, gestykulując, kiedy wielbłąd klęka. Zsuwa się w dół z dziwnego siodła, głaszcze brunatnego wielbłądnika. Potem biegnie do Jezusa, wołając głośno:
«Jakie to piękne! To na tych zwierzętach przybyli oddać Ci hołd mędrcy ze Wschodu? A ja pojadę na nich, żeby Cię wszędzie głosić! Świat wydaje się większy, kiedy ogląda się go z góry, i mówi: “Przyjdźcie, przyjdźcie wy, którzy znacie Dobrą Nowinę!” O! Wiesz, że nawet ten człowiek jej potrzebuje?... I ty też, kupcze, i wszyscy twoi słudzy... Iluż ludzi czeka na nią... i umierają, zanim mogą ją poznać... Więcej ludzi niż ziaren piasku w rzece... Wszyscy pozbawieni Ciebie, Jezusa! O! Szybko przekaż [Twoją prawdę] wszystkim!»

I obejmuje Jezusa, podnosząc głowę. Jezus zaś pochyla się i całuje go. Daje mu obietnicę:
«Ujrzysz, jak Królestwo Boże będzie głoszone aż po najdalsze krańce Rzymu. Czy jesteś zadowolony?»

«Ja, tak. A potem pójdę Ci powiedzieć: “Oto ten i ta, i jeszcze inny kraj znają Ciebie”. Wtedy będę znał nazwy tych dalekich ziem. A co Ty mi powiesz?»
Maria Valtorta - Ewangelia, jaka została mi objawiona (Księga III.153)

(...)
Jezus mówi do Syntyki:
«Nie myślałaś o niczym smutnym. Słyszałem, jak się śmiałaś.»

«Tak, z powodu chłopca, który szybko rozwiązał problem słowami: “Ja chcę przejść [do tamtego życia] dopiero wtedy, gdy Jezus tam powróci. Jeśli jednak ty chcesz wszystko wiedzieć, idź na drugi świat, a potem wróć, żeby nam powiedzieć, o ile sobie [coś] przypomnisz”...»

Wszystkie niewiasty jeszcze się śmieją i mówią, że Syntyka prosiła Maryję o wyjaśnienie tego, czego dobrze nie zrozumiała: o wspomnieniu zachowywanym przez dusze. Wyjaśnia to pewne możliwości posiadania przez pogan niewyraźnych wspomnień Prawdy.

[Syntyka mówi:]«Ja powiedziałam: “Być może potwierdza to teorię o reinkarnacji, w którą wierzy wielu pogan?”. Ale Twoja Matka, Nauczycielu, wyjaśniła mi, że Ty uczysz czegoś innego. Zechciej mi to teraz wyjaśnić, mój Panie.»

«Posłuchaj. Duchy posiadają samoistne wspomnienie Prawdy. Jednak nie powinnaś z tego powodu sądzić, iż dowodzi to naszego wielokrotnego życia [na ziemi]. Zostałaś już dostatecznie pouczona, żeby wiedzieć, w jaki sposób człowiek został stworzony, jak zgrzeszył i jak został ukarany. Wyjaśniono ci, jak w człowieka - zwierzę Bóg wcielił jedyną duszę. Jest ona stwarzana [z nicości] za każdym razem i nigdy nie jest używana do kolejnych wcieleń. Ta pewność powinna zniweczyć [w tobie błędne rozumienie] Mojego twierdzenia o posiadaniu wspomnień przez dusze. Powinno [się tak stać przez porównanie] z jakąkolwiek istotą, która nie jest człowiekiem wyposażonym w duszę stworzoną przez Boga.

Otóż zwierzę, które rodzi się jeden raz, nie może sobie o niczym przypomnieć. Człowiek zaś może sobie przypomnieć, choć także rodzi się tylko jeden raz. Ma wspomnienia dzięki temu, co jest w nim najlepsze: dzięki duszy. Skąd pochodzi dusza? Każda ludzka dusza? Od Boga. Kim jest Bóg? Duchem bardzo inteligentnym, bardzo potężnym, doskonałym. Ten cudowny byt, którym jest dusza, byt stworzony przez Boga – aby dać człowiekowi Jego obraz i podobieństwo, jako wyraźny ślad Jego Najświętszego Ojcostwa – posiada dary właściwe Temu, który ją stwarza. Jest ona zatem inteligentna, duchowa, wolna, bezcielesna jak Ojciec, który ją stworzył. Wychodzi doskonała z Boskiej myśli i w chwili jej stworzenia jest podobna przez tysięczną część chwili do [duszy] pierwszego człowieka. To doskonałość pojmująca Prawdę, wskutek udzielonego jej darmowego daru. Przez tysięczną część chwili... Potem uformowaną już [duszę] rani grzech pierworodny. Żebyś lepiej zrozumiała, powiem, że to jest tak, jakby Bóg nosił [w łonie] stwarzaną przez Siebie duszę. Stworzoną zaś [istotę], kiedy się rodzi, rani niezatarty znak. Rozumiesz Mnie?»

«Tak, dopóki jest w myśli, dopóty jest doskonała. Tysięczna chwili to ta stwarzająca myśl. Potem myśl zamienia się w [stworzony] byt, a ten byt jest poddany prawu wywołanemu przez Grzech [pierworodny].»

«Dobrze odpowiedziałaś. Dusza wciela się więc w ciało ludzkie i – w tajemnicy swego duchowego bytu – przynosi ze sobą ten ukryty klejnot: wspomnienie Istoty Stwórcy, czyli Prawdy. Dziecko rodzi się. Może stać się kimś dobrym, najlepszym, ale i przewrotnym. Wszystkim może się stać, bo jest wolne w decyzjach. Posługa aniołów rzuca swe światła na jego “wspomnienia”, a siewca zasadzek – swe ciemności. W miarę jak człowiek pragnie świateł – a dzięki temu i coraz większej cnoty, czyniąc duszę panią swego bytu – powiększa się w niej zdolność przypominania sobie, jakby cnota czyniła coraz subtelniejszym mur oddzielający dusze od Boga. Dlatego właśnie ludzie cnotliwi ze wszystkich krain przeczuwają Prawdę. [Odczuwają ją jednak] niedoskonale, gdyż są przytłumieni przez sprzeczne doktryny lub śmiertelną niewiedzę. [Odczuwają ją] jednak dostatecznie, żeby dostarczyć stronic [księgi potrzebnej] do moralnego uformowania ludów, do których należą. Zrozumiałaś? Czy cię przekonałem?»

«Tak. Z tego wniosek, że religia cnót praktykowanych heroicznie przygotowuje duszę na [przyjęcie] prawdziwej Religii i na poznanie Boga.»

«Tak dokładnie jest. A teraz idź odpocząć i bądź błogosławiona. I Ty także, Mamo, i wy, siostry i uczniowie. Niech pokój Boży będzie nad waszym odpoczynkiem.»

(...) We wszystkim zdaj się na Boga, nawet w osądzie innych osób. Jak długo będziesz umiał być jak dziecko, tak długo dobry Bóg cię poprowadzi. Po co chcieć przyjmować na siebie ciężar decydowania i osądzania? Nadejdzie chwila, w której będziesz musiał być sędzią i rozjemcą. Wtedy powiesz: “O! Jakże wtedy było łatwiej i bezpieczniej!”. I uznasz siebie za głupca z powodu tego, że przed czasem chciałeś obciążać się tak wielką odpowiedzialnością. Osądzać! Jakże trudna to rzecz! Słyszałeś, co powiedziała Syntyka przed kilkoma dniami? “To czego szukamy zmysłami, jest zawsze niedoskonałe”. Powiedziała bardzo dobrze. Wiele razy osądzamy zgodnie z reakcjami naszych zmysłów, a więc bardzo niedoskonale. Nie sądź...» Maria Valtorta - Ewangelia, jaka została mi objawiona (Księga III.154)

(...)
...W długi październikowy wieczór wszyscy czekają na godzinę spoczynku, zgromadzeni w obszernej sali gospody. W kącie, całkiem sam, kupiec zajmuje się swoimi rachunkami. W przeciwległym kącie jest Jezus ze wszystkimi Swoimi [towarzyszami]. Nie ma innych gości. Ze stodół dochodzą ryki osłów, rżenie mułów i beczenie owiec. To każe przypuszczać, że w gospodzie są inne osoby, lecz być może już śpią.
Margcjam zasnął w ramionach Dziewicy, zapominając nagle, że jest “mężczyzną”. Piotr też jest senny i nie tylko on. Nawet skłonne do rozmów starsze niewiasty prawie zasypiają i milkną. Czuwa tylko Jezus, Maryja, siostry Łazarza, Syntyka, Szymon Zelota, Jan i Jakub. Syntyka właśnie zagląda do torby Jana z Endor, jakby czegoś szukała. Jednak potem woli podejść do innych i posłuchać Judy, syna Alfeusza. Mówiąc o skutkach niewoli babilońskiej stwierdza on: «...Być może ten człowiek jest jeszcze tego konsekwencją. Każde wygnanie jest ruiną...»

Syntyka czyni bezwiedny ruch głową, ale nic nie mówi.
Juda, syn Alfeusza, kończy: «Dziwne jest jednak, że ktoś potrafi pozbawić się skarbu całych wieków, żeby przyjąć coś zupełnie nowego, zwłaszcza w dziedzinie religii i to religii takiej jak nasza...»

Jezus odpowiada:
«Nie powinieneś się dziwić widząc Samarię w łonie Izraela.»
Cisza... Ciemne oczy Syntyki przyglądają się uważnie pogodnemu profilowi Jezusa. Patrzy na Niego bardzo intensywnie, lecz nic nie mówi. Jezus czuje to spojrzenie i odwraca się, żeby na nią spojrzeć. [Pyta:] «Nie znalazłaś nic, co by ci odpowiadało?»

«Nie, Panie. Doszłam do tego, że nie potrafię już pogodzić przeszłości z teraźniejszością, myśli wcześniejszych z obecnymi. I wydaje mi się to jakby zdradą, bo moje dawne myśli naprawdę dopomogły mi dojść do tego, co obecnie myślę. Twój apostoł dobrze mówił... jednak moja ruina to szczęśliwa ruina.»
«Co, według ciebie, uległo ruinie?»

«Cała wiara w pogański Olimp, Panie. A jednak odczuwam mały zamęt. Czytając bowiem wasze Pisma – Jan mi je dał i czytam je, gdyż bez poznania nie ma posiadania – dowiedziałam się, że nawet w waszej historii były początki... rzekłabym, że były wydarzenia, które nie różnią się wiele od naszych. Teraz chciałabym wiedzieć...»

«Powiedziałem ci: pytaj, a Ja ci odpowiem.»

«Czy wszystko zatem jest błędem w religii o bogach?»

«Tak, niewiasto. Jest tylko jeden Bóg, od którego nie pochodzą inni bogowie. On nie jest poddany ani namiętnościom, ani potrzebom ludzkim. To jeden Jedyny Bóg, Wieczny, Doskonały, Stworzyciel.»

«Ja w to wierzę. Lecz chcę umieć odpowiedzieć nie w formie, która nie przyjmuje dyskusji, lecz w formie, która podejmuje rozmowę, żeby przekonać, żeby odpowiedzieć na pytania, które inni poganie mogliby mi postawić. Ja sama i dzięki temu Bogu – życzliwemu i ojcowskiemu – dałam sobie odpowiedzi niewyraźne, lecz wystarczające dla ukojenia mojego ducha. Posiadałam jednak chęć dotarcia do Prawdy. Inni będą jej szukać z mniejszym niepokojem niż ja, wszyscy jednak powinni jej szukać. Nie mam zamiaru być bezczynna wobec dusz. To, co posiadam, chciałabym dawać. Żeby dawać, muszę wiedzieć. Pozwól mi wiedzieć, a ja będę Ci służyć w imię miłości. Dziś w drodze, kiedy przypatrywałam się górom i niektóre widoki wywoływały we mnie żywe wspomnienia łańcuchów Hellady i historii Ojczyzny, skojarzenie myśli stawiało przede mną mit o Prometeuszu oraz o Deukalionie... Wy też macie podobne [opowiadania]: o rażeniu gromem Lucyfera, o tchnięciu życia w glinę, o potopie i Noem... To niewielkie zbieżności, a jednak przypominają nasze [mity]... Teraz powiedz mi: jak mogliśmy dojść do ich poznania, skoro nie było kontaktów między nami a wami; skoro wy mieliście je z pewnością przed nami, a my mieliśmy też własne, i skoro nie ma sposobu dotarcia do ich źródła? Teraz nie wiemy o tak wielu sprawach. Skąd zatem, przed tysiącami lat, mieliśmy legendy, przypominające wasze prawdy?»

«Niewiasto, powinnaś Mnie o to pytać mniej niż inni. Czytałaś przecież dzieła, które mogły ci dać odpowiedź na twoje pytanie. Dziś, przez skojarzenie myśli, przeszłaś od wspomnienia twoich rodzimych gór do przypomnienia sobie o mitach [twego] kraju i do ich porównania. Prawda? Dlaczego?»

«Bo moja myśl, budząc się, przypomniała sobie.»

«Bardzo dobrze. Otóż nawet w najdawniejszych czasach, które dały religię twojej ziemi, dusze [coś] sobie przypominały: niewyraźnie, jak może to czynić ktoś niedoskonały, oddzielony od religii objawionej. Ale jednak przypomniały sobie. Na świecie wiele jest religii. Gdybyśmy mieli tu ich jasny obraz, ze wszystkimi ich szczególnymi cechami, ujrzelibyśmy, że jest w nich jakby złota nitka [leżąca] w ogromie błota, nitka, na której są węzły, a w nich – zamknięte cząstki autentycznej Prawdy.»

«Czy jednak nie wywodzimy się wszyscy z tego samego pnia? Tak przecież mówisz. Dlaczego zatem przodkowie przodków, pochodzący z tego samego pnia, nie potrafili nieść ze sobą Prawdy? Czyż nie jest to niesprawiedliwością pozbawić ich tego?»

«Czytałaś Księgę Rodzaju, prawda? Co odkryłaś? Na początku pojawił się [w człowieku] grzech – grzech, który objął trzy jego sfery: materię, myśl i ducha. Potem było bratobójstwo, następnie podwójne zabójstwo dla przeciwstawienia się dziełu Henocha, który [pragnął] zachować światło w sercach. Potem [pojawiło się] zepsucie przez zmysłowy związek synów Bożych z córkami krwi. Rasa została oczyszczona potopem i odnowiona. Pochodziła od dobrego nasienia, a nie od kamieni, jak mówią wasze mity. Nie ożywił ich swym działaniem człowiek poprzez lot ognia. Pierwsza glina ukształtowana przez Boga na Jego obraz i w formie człowieczej ożywiła się przez wlanie życiodajnego Ognia za sprawą Boga.

I oto [znowu pojawia się] nowy zaczyn pychy, zniewaga dla Boga: “Dosięgniemy nieba”. [Pysznych ludzi dosięga więc] Boskie przekleństwo: “Niech się rozproszą i niech się już nie rozumieją”... I tak podzielił się jedyny pień jak woda uderzająca o skałę, która dzieli się na strumienie nie łączące się już więcej ze sobą. Z jednej rasy powstało [wiele] ras. Ludzkość – zmuszona do ucieczki przez swój grzech i przez karę Bożą – podzieliła się i już się nie połączyła, unosząc ze sobą zamęt wywołany pychą. Duchy [ludzkie] mają jednak pewne wspomnienia. Coś zawsze w nich pozostaje. Najbardziej cnotliwe i najmądrzejsze dostrzegają światło – choć słabe w ciemnościach mitów – światło Prawdy. To wspomnienie Światłości widzianej przed życiem porusza w nich prawdy, w których znajdują się okruszyny Prawdy objawionej. Czy pojmujesz?»

«Częściowo. Teraz będę nad tym rozmyślać. Noc jest przyjaciółką tego, kto się zastanawia i skupia.»

«Niech zatem każdy z nas idzie się teraz sam skupić. Chodźmy, przyjaciele. Pokój wam, niewiasty. Pokój wam, Moi uczniowie. Pokój z tobą, Aleksandrze Mizasie.»
«Żegnaj, Panie. Bóg niech będzie z Tobą» – mówi kupiec, chyląc się w niskim ukłonie...

więcej - Ewangelie z Komentarzem - indeks
Edward7
Niektórzy nie wierzą w Boga który jest miłością i sprawiedliwością ... dla nich gdy ktoś urodzi się np. gdzieś w Afryce i umrze w wieku kilku lat to zostanie potępiony, za to że nie przyjął Chrystusa, pomimo ze nie miał takiej możliwości. Każdy musi przyjąć Chrystusa aby się zbawić, jeżeli za życia nie miał takiej możliwości to po śmierci Bóg da mu wybór, gdy za życia unikał zła, to opowie …Więcej
Niektórzy nie wierzą w Boga który jest miłością i sprawiedliwością ... dla nich gdy ktoś urodzi się np. gdzieś w Afryce i umrze w wieku kilku lat to zostanie potępiony, za to że nie przyjął Chrystusa, pomimo ze nie miał takiej możliwości. Każdy musi przyjąć Chrystusa aby się zbawić, jeżeli za życia nie miał takiej możliwości to po śmierci Bóg da mu wybór, gdy za życia unikał zła, to opowie się po dobrej stronie ... dlatego nikogo nie można potępiać, nawet z innych religii ...
...
Dziwne jest to że najbardziej atakuje się księdza który najwięcej mówi o nawróceniu , grzechu, pokucie - jedynie ten atak może usprawiedliwić - że to atak diabelski

ks. Dominik Chmielewski - Większość ludzi idzie do piekła

ks. Dominik Chmielewski - Jeśli się nie nawrócicie wszyscy tak samo zginiecie
ks. Dominik Chmielewski - Miłość Boga