Iakob
22,6 tys.

Neokatechumenat, o wewnętrznychkonfliktach o kolektę (pieniądze)? i ile kosztuje bycie bratem/siostrą …

"My widzimy, że często powstają konflikty w związku z kolektą w Szema, kiedy robi się tę konweniencję po raz pierwszy w jakimś kraju czy w jakiejś miejscowości nowej, czy w jakiejś prowincji, dlatego …Więcej
"My widzimy, że często powstają konflikty w związku z kolektą w Szema, kiedy robi się tę konweniencję po raz pierwszy w jakimś kraju czy w jakiejś miejscowości nowej, czy w jakiejś prowincji, dlatego na pierwszym Szema, które w danym kraju ma miejsce lepiej nie robić tej kolekty...."
Kiko Arguello w oryginałach instrukcjach dla katechistów tzw. "linie orientacyjne"
Pieniądze w Neokatechumenacie, czyli jakich wydatków można się spodziewać biorąc udział w „Itinerarium” czyli wieloletnim (a właściwie dożywotnim) programie (de)formacyjnym zaczynającym się najczęściej od tzw. "katechez dla dorosłych i młodzieży":
1. Konwiwencja założeniowa – dwudniowy koszt pobytu w ośrodku – nie jest podawany przed wyjazdem, albo jest podawany z zaznaczeniem, że jak ktoś nie ma, to nie musi płacić. Jeśli nie zostanie zebrana potrzebna suma, dopłaca wspólnota katechistów.
2. Literatura – na tym etapie należy zakupić przynajmniej jeden dla wspólnoty Słownik Teologii Biblijnej i śpiewnik, każdy powinien nabyć …Więcej
wlowoj
mi się podoba fragment o misjach: "ktoś kto pozostaje przez 6 lat w Afryce na końcu nadaje się tylko do kliniki psychiatrycznej"
Iakob
Tak, "misje" to osobna historia.
Chodzi o to, że nie jest to zdrowa, kochająca społeczność katolicka, w takiej wielu misjonarzy w pokoju mogło Jezusowi służyć całe życie.
Jest to wspólnota sekciarska pełna ukrytych celów, psychomanipulacji, dziwactw, udręczeń członków, za katolicką mająca tylko wyglądać na zewnątrz.
Ci członkowie (a właściwie ofiary) wyskakują z tłumu nieraz wraz z całymi …Więcej
Tak, "misje" to osobna historia.
Chodzi o to, że nie jest to zdrowa, kochająca społeczność katolicka, w takiej wielu misjonarzy w pokoju mogło Jezusowi służyć całe życie.
Jest to wspólnota sekciarska pełna ukrytych celów, psychomanipulacji, dziwactw, udręczeń członków, za katolicką mająca tylko wyglądać na zewnątrz.
Ci członkowie (a właściwie ofiary) wyskakują z tłumu nieraz wraz z całymi rodzinami na tzw. "spotkaniach powołaniowych" w owczym pędzie w rytm pieśni najwyższego guru neońskiego.
Później ten zmanipulowany człowiek/rodzina wyjeżdżający na "misje" staje się całkowicie własnością sekty.
Porzuca pracę, traci cały majątek, dzieci (najczęściej bardzo liczne) skazane są na nędzę, wyobcowanie, walkę o przetrwanie, a wszystko po to aby interesy sekty mogły poszerzyć się o następną neońśką wspólnotę...