V.R.S.
211K

Papież Urban IV: bulla Transiturus

Urban, Biskup, Sługa Sług Bożych, czcigodnym braciom patriarchom, arcybiskupom, biskupom i innym prałatom śle pozdrowienie i apostolskie błogosławieństwo.
Przechodząc z tego świata do Ojca, Zbawiciel nasz, Pan Jezus Chrystus, gdy nadchodził czas Męki Jego, podczas wieczerzy, ustanowił na pamiątkę swej śmierci wielki i wspaniały Sakrament swego Ciała i Krwi, dając swe Ciało jako pokarm a Krew jako napój. Albowiem kiedy spożywamy ten chleb i pijemy ten kielich głosimy śmierć Pańską Ustanawiając ów zbawienny Sakrament rzekł zaiste Apostołom: Czyńcie to na Moją pamiątkę, tak aby ten wzniosły i czcigodny Sakrament był szczególną i znakomitą pamiątką Jego wielkiej miłości, którą nas umiłował. Pamiątką zachwycającą i zdumiewającą, słodką i łagodną, najdroższą i nad wszystko najcenniejszą, w której odnawiają się znaki i cuda, w której jest wszelka rozkosz i najwspanialsze smaki, kosztujemy w niej samej słodyczy Pana, uzyskujemy w niej wsparcie życia i zbawienia.
Jest to najsłodsza pamiątka, najświętsza pamiątka, w której odnawiamy dziękczynienie za nasze odkupienie, w której oddalamy się od zła, utwierdzamy się w dobru oraz postępujemy w zyskiwaniu cnót i łask, w której zaiste się odbudowujemy się przez cielesną obecność Zbawiciela, albowiem w tej sakramentalnej pamiątce Chrystusowej jest obecny z nami Chrystus, pod inną formą, lecz w prawdziwie swej właściwej substancji. Bowiem przed wstąpieniem do nieba powiedział Apostołom i ich następcom: Oto jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata (Mt 28,10), pocieszając ich dobroczynną obietnicą, że pozostanie z nimi i będzie z nimi także obecny cieleśnie. O godna i nigdy nieprzerwana pamiątko, przez którą wspominamy naszą śmierć i to że nasza śmierć została zniszczona przez śmierć tego, który jest życiem oraz że życiodajne drzewo połączone z drzewem śmierci przyniosło nam owoc zbawienia! Jest to chwalebne wspomnienie, które wypełnia dusze wiernych radością zbawienia i przynosi wraz z wlaniem radości łzy nabożności. Radujemy się wspominając nasze wyzwolenie a rozważając Mękę Pana, przez którą zostaliśmy wyzwoleni, nie jesteśmy w stanie powstrzymać łez. W tym najświętszym wspomnieniu zatem obecne w nas jednocześnie słodko radość i łzy, albowiem radujemy się w nim nabożnie płacząc i płaczemy nabożnie się radując, znajdując radość łez i łzy radości. Albowiem serce, przepełnione wielką radością, roni słodkie łzy przez oczy.
O, jakże niezmierna jest Boża miłość, obfite Boże miłosierdzie, pełna dostatku Boża hojność! Bóg dał nam wszystko, w momencie, w którym złożył wszystko pod naszymi stopami i powierzył nam władzę nad wszystkimi stworzeniami ziemi. Przez posługę szczególniejszych duchów uszlachetnia i uwzniośla godność człowieka. Albowiem wszystkim im wyznaczono pełnienie posługi wobec tych, którzy otrzymują dziedzictwo zbawienia. A gdy Jego hojność wobec nas jest tak obfita, On sam nadal, pragnąc ukazać w nas tak wielką miłość przez swą szczególną szczodrość, sam wręczył się nam i przewyższając całą pełnię hojności i przekraczając wszelką miarę rozkoszy, dał się nam jako pokarm. Cóż za wyjątkowa i zachwycająca szczodrobliwość, gdzie dawca sam przychodzi jako dar zaś dar jest tym samym co dawca! Cóż za wielka i cudowna hojność, kiedy ktoś daje się sam i tak obficie szerzy się dawanie, która tak wiele rozdaje i zostaje wylana z taką obfitością, tym większa im bardziej szczodrze wylewana!
Zbawiciel sam dał się nam jako pokarm, aby tak jak przez pokarm człowiek popadł w śmierć, tak też przez pokarm został przywrócony do życia. Człowiek upadł, bo spożył z drzewa śmierci, został podniesiony, jedząc z drzewa życia. Na tamtym wisiał pokarm śmierci, na tym pokarm życia. Działanie tamtego przyniosło szkodę, smak tego niesie zdrowie, smak zgubił i smak uleczył a tam, skąd przyszła rana jest i uzdrowienie, skąd przyszła śmierć, przyszło życie. Zaiste powiedziano o tamtym pokarmie: w ów dzień, w który spożyjesz, umrzesz (Gen 2,17) a o tym czytamy: kto spożywa ten chleb będzie żył wiecznie (J 6,52). Oto pokarm, który prawdziwie odżywia, prawdziwie karmi i nasyca przede wszystkimi nie ciało lecz serce, nie to co cielesne lecz duszę, nie wnętrzności lecz umysł. Dlatego, ponieważ człowiek potrzebował również duchowego pokarmu, miłosierny Zbawiciel sam dał, ze szczególną hojnością, szlachetniejszy i ważniejszy pokarm tego rodzaju aby odżywić duszę. Łaskawa hojność miłości dorównała działaniu pobożności, tak iż odwieczne Słowo Boga, które jest pokarmem i ożywia rozumne stworzenie, stało się ciałem, aby być dawane jako pokarm człowiekowi jako rozumnemu stworzeniu połączonemu z ciałem. Albowiem człowiek spożywa chleb aniołów i dlatego sam Zbawiciel mówi: Moje ciało jest prawdziwym pokarmem a moja krew prawdziwym napojem (J 6,56). Tu pokarm jest brany lecz nie konsumowany, spożywany, lecz nie zmieniany, albowiem nie przemienia się w tego kto go spożywa, lecz, przyjmując godnie, przyjmujący staje się mu podobny. O najwspanialszy Sakramencie, godny adoracji, czci, kultu, uwielbienia, umiłowania i przyjęcia, uwielbienia przez największe wysławienie, wywyższenia przez najwyższe pochwały, uczczenia przez wszystkie studia, poddania się pobożnemu uniżeniu i zachowania przez szczere umysły! O najszlachetniejsza pamiątko, powierzana głębiom serc, by być trzymaną mocno w duszy, starannie strzeżoną w łonie serca, czczoną gorliwie przez medytację i celebrację! Musimy świętować wiecznie pamięć tejże pamiątki abyśmy mogli zawsze pamiętać o Tym, którego pamiątkę prawdziwie poznajemy, albowiem Ten, którego dar lub posługa jest częściej rozważany jest bardziej zatrzymywany we wnętrzu pamięci.
Dlatego mimo, iż ten pamiętny Sakrament może być celebrowany w codziennej uroczystości Mszy, uważamy za właściwe i godne by bardziej świętowane i bardziej uroczyste jego wspomnienie było obchodzone co najmniej raz w roku, zwłaszcza aby udaremnić perfidię i szaleństwo heretyków. Albowiem, w dzień Wieczerzy Pańskiej, kiedy Chrystus sam ustanowił ten Sakrament, Kościół powszechny, zajmując się wielce jednaniem penitentów, świętym przygotowaniem Krzyżma, wypełnianiem nakazu obmywania nóg i innymi rzeczami, nie jest w stanie oddać się w pełni świętowaniu tego wielkiego Sakramentu. W ten sam sposób Kościół pochodzi do kwestii świętych, których czcimy podczas roku, mimo iż pamięć o nich jest często odnawiana w litaniach i Mszach, i na inne sposoby, obchodząc w tym celu, w te same dni szczególne święta. A ponieważ może się zdarzyć że podczas tych świąt coś zostanie pominięte przez wiernych z powodu zaniedbania lub zajęcia sprawami świeckimi, lub ludzkiej słabości, Kościół sam wyznaczył pewien dzień, w którym ogólne wspomnienie wszystkich Świętych ma miejsce, tak aby poprzez ich wspólne obchody, uzupełnić to czego brakowało przy ich szczegółowych świętach.
Przede wszystkim zatem, należy to dokonać wobec tego cudownego Sakramentu Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa, który jest chwałą i koroną wszystkich świętych, tak aby zajaśniał szczególnym świętowaniem i celebracją, tak iż to co mogło zostać pominięte w innych nabożeństwach Mszy jeśli chodzi o uroczystość, mogło z pobożną troską zostać uzupełnione, zaś wierni podczas tego święta, przypominając sobie to co podczas przeszłych Mszy, być może z powodu myślenia o sprawach doczesnych lub innego zaniedbania lub ludzkiej słabości czynili niedoskonale, mogli wynagrodzić z uwagą w pokorze ducha i czystości duszy.
My zatem, w celu umocnienia i wywyższenia Wiary Katolickiej, z godnością i w sposób rozumny, zdecydowaliśmy by ten Sakrament, obok codziennej pamiątki, którą Kościół czyni, był obchodzony co roku w sposób bardziej szczególny i uroczysty, oznaczając i przepisując w tym celu określony dzień, to jest czwartek po I Niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego, tak aby w tymże dniu pobożne tłumy wiernych gromadziły się w tym celu w kościele oraz by duchowieństwo oraz lud, radując się, wznosili pieśni chwały, aby serca i modlitwy, usta i wargi śpiewały hymny zbawiennej radości, aby wiara śpiewała, nadzieja drżała z radości, unosiła się miłość, pulsowała pobożność, cieszyła się czystość i radowała szczerość, tak aby wszyscy zjednoczyli się w ożywionym duchu i chętnej woli, troszcząc chwalebnie o przeprowadzenie uroczystości tak wielkiego święta i aby wierni zostali rozpaleni płomieniem miłości w służbie Chrystusa, tak by przez te i inne rzeczy, ci którzy pokonali siebie mogli gromadzić przez Niego zasługi a On sam dał im się w nagrodę.
Dlatego napominamy i wzywamy wasze zgromadzenie w Panu aby stało się godnymi uczestnikami i mogło przyjąć wymienione święta z czcią oraz uzyskać przez nie zwiększenie łaski. Aby wierzący w Chrystusa czcili i obchodzili to to święto z czcią, pragnąc poruszyć duchowymi darami, dajemy wszystkim wyspowiadanym penitentom, którzy uczestniczą w Matutinum tego święta w kościele, gdzie będzie sprawowane sto dni odpustu, a tym, którzy uczestniczą we Mszy i pierwszych Nieszporach Święta tyle samo. Lecz tym, którzy biorą udział w Prymie, Tercji, Sekście, Nonie i Komplecie - czterdzieści dni za każdą godzinę. Wreszcie tym, którzy podczas Oktawy uczestniczą w Matutinum i Nieszporach, Mszy i odmawianiu Liturgii Godzin, nadajemy za każdy dzień sto dni, przez miłosierdzie Boga Wszechmogącego oraz autorytet Jego Apostołów, Błogosławionych Piotra i Pawła, miłosiernie zwalniając ich z kar na nich ciążących.

11.08.1264
(za)

więcej:
wordpress.com/2023/06/07/boze-cialo/

V.R.S. shares this
315
Urban, Biskup, Sługa Sług Bożych, czcigodnym braciom patriarchom, arcybiskupom, biskupom i innym prałatom śle pozdrowienie i apostolskie błogosławieństwo.
Izabela Sylwia - IS 2201
Papieże przedsoborowi byli niebezpodstawnie wyświęcani.
WŁADYSŁAW KRÓL shares this
244