Wielki ekumenizm: wilki i owce to jedna wielka rodzina

Stado owiec pasło się na łące porośniętej bujną trawą. Wtedy zbliżył się wilk. Owce ze strachu zbliżyły się do siebie. Ale wilk okazał się spokojny i zaczął jeść trawę.

Następnego dnia przyszedł ponownie i pasł się tak jak owce. Owce odłożyły na bok swoją nieśmiałość przed wilkiem.

Teraz wilk rozpoczął rozmowę: "Wy, owce, myślicie, że wilki jedzą owce. To błędne przekonanie, które zaszczepił w was pasterz, aby móc was wykorzystywać. Widzi pan na własne oczy, że ja, tak jak pan, jem tylko trawę. Nie jestem pańskim wrogiem. Musi pan sam zobaczyć, kto jest pańskim wrogiem. Pytam pana: Kto cię strzyże i okrada z wełny, która chroni cię przed zimnem?".

"Pasterze", beczały owce.

Wilk kontynuował: "Kto doi cię i zabiera całe mleko dla siebie?".

"Pasterze" - brzmiała jednogłośna odpowiedź.

"Kto zabiera wam jagnięta i napuszcza na was psy, by ograniczyć przestrzeń waszej wolności?" - kontynuował wilk.

"Pasterze", odpowiedziały owce.

"A teraz kto tak naprawdę jest twoim wrogiem, wilk czy pasterz?" ponaglił wilk.

"Pasterze" - zawołała owca.

Wtedy wilk powiedział: "Pomogę ci zrzucić niewolnicze jarzmo pasterzy i przebić się przez żelazną kurtynę utworzoną przez ich psy. Moja propozycja: Ustanówmy republikę owiec i wilków. Każdy powinien mieć takie same prawa i obowiązki. W nowej republice będą Państwo wolni od dyktatury pasterzy i ich gryzących psów. Czy zgadzają się Państwo z tym?"

"Tak", wykrzyknęły entuzjastycznie owce. Najgłośniej krzyczały młode barany. Niektóre starsze owce, które wyraziły zastrzeżenia, zostały uciszone.

Wtedy wilk powiedział: "To pastwisko nie jest miejscem dla kwitnącej republiki owiec i wilków. Tutaj jesteśmy stale zagrożeni. Proszę pójść za mną do lasu, a uwolni się pani od pasterza i jego psów".

Tak jak w przeszłości owce podążały za pasterzami, tak teraz podążały za wilkiem do lasu, do Ziemi Obiecanej wolności.

Po kilku dniach owce zauważyły, że niektóre z nich zniknęły w ciągu nocy. Powiedziały wilkowi o swoich obawach.

Wilk odpowiedział: "Żyjemy w republice wolności. Ci, którym się to nie podoba, mogą odejść. To sztywniacy nas opuścili".

Wtedy owce się uspokoiły. W ciągu następnych kilku nocy niektóre owce znów zniknęły.

Wilk powiedział: "Nie stawiamy żelaznej kurtyny. Wieczni, którzy wolą poddać się dyktaturze pasterzy, mogą odejść".

Z dnia na dzień owce znikały coraz częściej. W końcu ze stada pozostała tylko jedna owca. Wiernie powiedziała: "Drogi wilku, chociaż wszystkie inne owce cię opuściły, ja pozostaję ci wierna".

"To dobrze", powiedział wilk i zjadł ostatnią owcę. W ten sposób republika owiec i wilków dobiegła swego niechlubnego końca.

"Przychodzą do ciebie jak nieszkodliwe owce, ale w rzeczywistości są wygłodniałymi wilkami. Po ich owocach poznacie ich". (Jezus Chrystus, Mt 7:15).
Norah Sarah shares this
460
Roman Boleslaw Knopfe shares this
247
Posoborowe absurdy
Dobry tytuł do ekumenizumu. WILK I OWCA TO JEDNA RODZINA