@Julia Pole, uśmiała się Pani, bo to jest właśnie takie straszno-śmieszne..., tragi-komedia!!! Z tą różnicą, że dzieje się na prawdę. W wakacje zaszczepiła się moja znajoma z mężem, miesiąc czy dwa później, jej mąż dostał udaru. Świeżo po zdarzeniu powiedziała mi, że przyjęli "szczepionkę" z lęku przed utratą pracy, i że dopiero teraz dotarło do niej, ze te "szczepionki", ta cała "pandemia", nagonka, to jest coś niewyobrażalnego, co nie mieści się w głowie!!! Dlatego dała się zwieźć, bo nie mogła uwierzyć, że ktoś mógłby tak, z otwartą przyłbicą, mordować ludzi...

@Sławomir Sokołowski Niedawno ojciec koleżanki dostał zapalenia jąder (być może bez związku ze szczepionką) i mu amputowano. Brat innej koleżanki trafił do szpitala po trzeciej szprycy - nie był w stanie ustać na nogach, wymioty, biegunka. Stwierdzono nieprawidłowości w krzepnięciu krwi. Mąż pacjentki mojej mamy po szprycy stracił wzrok, a cała masa ludzi z dobrze prowadzoną od lat padaczką dostawała silnych napadów po szczepieniu. Rozumiem, że podobne rzeczy mogą się dziać po samym davidzie19, ale chyba nie po to ludzie się szczepią, żeby im fundować jeszcze gorsze doznania. Świat już przed rzekomą pandemią nie był normalny, ale teraz to sen wariata.

Tak to jest, jak się odrzuca Boga i przyjmuje kłamstwa szatana. Ludzie za wszelką cenę chcą być zdrowi i zdrówko jest ich bogiem. Wszystko zrobią, dla zdrowia i we wszystko uwierzą, tylko nie Samemu Bogu. Dlatego do Kościoła przychodzą zamaskowani i w Kościele zamiast się żegnać wodą Święconą, to wolą umywać ręce jakim trującym diabelskim mazidłem. Nawet Kapłani dali się zwieść i zamiast godnie odprawiać Mszę Świętą, to tylko myślą o masce, kiedy ją zdjąć, a kiedy założyć. To znaczy jak mają maskę na ustach to są wirusy, za chwilę wirusów nie ma , można zdjąć, a później znowu się pojawiają i trzeba założyć. Tak są już wytresowani, że nawet nie myślą, co robią.